Ponoć dystrybucją książek na Wyspach zajmuje się tylko jedna sieć księgarska, która jest w dodatku związana z rodziną panującą. Nie chce mi się w to wierzyć przyznam szczerze, ale jeśli to prawda, to wszyscy eksperci od kultury brytyjskiej i wszyscy znawcy, mogą się, pocałować tam gdzie słońce nie dochodzi. Trudno bowiem o lepszy dowód monopolizacji rynku treści i trudno o lepszy dowód zamordyzmu w białych rękawiczkach. Pisałem to sto razy, ale jeszcze powtórzę – rynek książki jest rynkiem ważnym, dla państw poważnych wręcz kluczowym, a dla rodzin panujących jest kwestią życia i śmierci. Przynajmniej dla tych, które chcą się utrzymać u władzy. Co z tego rozumieją ludzie znajdujący się u władzy w Polsce? Niewiele. Oni rozumieją tyle, że darmowa, źle robiona, nachalna i zunifikowana propaganda, pozwalająca kraść wielkie sumy pieniędzy jest kluczem do utrzymania władzy. To nie jest prawda, wiemy o tym wszyscy. Jestem jednak pewien, że to co rynek treści zobaczy w nadchodzących latach, a co zostanie wykonane rękami dobrej zmiany, będzie tak straszne, że zbledną przy tym wszystkie publikacje o kosmitach wydane w PRL. Próbka tego kataklizmu już jest za nami, ale niewielu zdaje sobie sprawę o co chodzi. Oto nie ma już sensu ani powodu, by sprzedawać w księgarniach jakiekolwiek publikacje dotyczące żołnierzy wyklętych, nie ma sensu robić temu tematowi jakiejkolwiek oprawy, bo ilość darmowych, wciskanych na siłę druków, przekroczyła wszelkie dopuszczalne granice. I nikt już poza ludźmi krojącymi budżety na wyklętych nie zarobi na tym ani grosza. W najbliższych latach ten sam manewr zostanie powtórzony na większą skalę, a stanie się to w związku z rocznicą odzyskania niepodległości i rocznicą bitwy warszawskiej. Między innymi z tego powodu, przewidując tę katastrofę, poprosiłem Was o pomoc. Najbliższe lata będą bardzo ciężkie i mało kto z nie posiadających certyfikatu państwowego albo nie mających dostępu do dotacji, dystrybutorów przetrwa. A wiecie po co to wszystko? Już Wam mówię – ku chwale ojczyzny.
Tak się bowiem w Polszcze naszej składa, że zawsze, ale to zawsze, odkąd do władzy dorwali się socjaliści ojczyzną nie są ci, którzy aktualnie żyją w granicach państwa i starają się jakoś przetrwać. Ojczyzną są ci co leżą na cmentarzach i ci co kroją budżety. Reszta to wrogowie ojczyzny i lepiej byłoby gdyby się nigdy nie urodzili. Ja dzisiaj dostałem koronny dowód na to, że monarchia jest świetnym ustrojem, a monarchia katolicka jest ustrojem najlepszym na świecie. Dowód ten przysłała mi Sylwia, wprost z Barcelony. Oto fragment tego dowodu, który zamieszczam, żeby nie pozostać gołosłownym. Oto fragment testamentu królowej Izabeli Kastylijskiej.
i wiedząc, że każde królestwo posiada swoje prawa, przywileje i zwyczaje i że lepiej jest, kiedy rządzą nimi swoi, dlatego też, chcąc pomóc, by księżniczka i książę rządzili nimi, tak jak należy [..] nakazuję i żądam, by odtąd ani w merostwach, ani w gospodarstwach, zamkach, fortecach, jurysdykcjach, urzędach wymiaru sprawiedliwości, urzędach miast i miasteczek, ani biurach skarbu państwa, tych domowych, jak i na dworze królewskim nie zasiadały osoby nie pochodzące naturalnie z tych królestw; i by zwłaszcza oficerowie, którzy muszą się stawić w jakiejkolwiek sprawie przed tubylcami zamieszkującymi te tereny, również byli mieszkańcami tych ziem […]
Nie wiem jak Was, ale mnie ten fragment bardzo wzruszył i dobitnie wykazał mi przy tym gdzie jestem i co to znaczy – swoi. Nie o przewagach monarchii nad republiką jest jednak dzisiejszy tekst. On jest o pewnym szczególnym rodzaju schizofrenii, jakim wykazuje się ekipa, która dochodzi do władzy i zaczyna prowadzić tak zwaną politykę wewnętrzną. Zwrot ten to już kłamstwo samo w sobie, jeśli ktoś bowiem nie potrafi lub nie może prowadzić polityki zewnętrznej, a zabiera się za wewnętrzną, to ma po prostu zamiar okraść tych co na niego głosowali. Zastanówcie się nad tym głębiej i sami przyznacie mi rację. Pisałem tu niedawno o trzeźwych entuzjastach, a ostatnio o kosmitach. Jak to jest, drodzy, że polecę świętej pamięci prymasem, że jeden polityczny organizm może namawiać studentów by kształcili się na uczelniach technicznych, po to by potem pracować w strukturach tego organizmu, a jednocześnie produkować masę fałszywej propagandy dezawuującej w istocie takie zamierzenia i w konsekwencji przywodzącej tych biednych ludzi do klęski. Jeśli jakaś organizacja tak czyni, to znaczy, że jest li tylko częścią jakiejś większej organizacji, której cele i motywy nie są znane zarządzającym tą mniejszą. Oni tylko wykonują polecenia i potem sami się dziwią, że zdechło, chociaż tak dobrze żarło. Jak wobec tego ustawić się żyjąc w środku takiej organizacji, by nie dać się oszukać i nie stracić szacunku dla samego siebie. O tym, żeby zostać dżentelmenem włamywaczem można zapomnieć, bo wszyscy włamywacze są na państwowych etatach. Można się zamknąć w domu wariatów, albo wstąpić w szeregi ludzi zarządzających tym fałszem i cieszących się niezasłużoną, choć ugruntowaną sławą. Zarządzanie fikcją nie jest bowiem proste, jest tak samo trudne jak sprzedawanie produktów bankowych. Trzeba zbudować całą alternatywną, oszukaną rzeczywistość, żeby ludziom coś wcisnąć. No i komuna była właśnie taką rzeczywistością. Jej przekształcenia zaś, które miały nas doprowadzić do wolności i stabilizacji w istocie prowadziły do grabieży i uzależnienia od kredytu. Jak każda kampania, która zawiera słowo „wolność”. Czym je zastąpić? To proste – innym słowem. W dodatku takim, które już tu zostało wymienione. To słowo brzmi – swoi. Czy ludzie usiłujący odzyskać dla nas wolność są swoi? To jest ważne pytanie w przeddzień obchodów odzyskania niepodległości. Czy tacy ludzie są swoi? Według norm i reguł narzuconych przez katolicką królową Hiszpanii absolutnie nie. No, a jak jest dzisiaj? Czy ci, którzy będą dzielić budżety na promocję druków związanych przypominaniem ważnej rocznicy są swoi? To się okaże już wkrótce. Ja wiem jedno – moja dotychczasowa polityka w skali mikro, w skali tego bloga doprowadziła do tego, że tutaj akurat są wyłącznie swoi. I dobrze by było gdyby się nie rozłazili. Bo tylko mając wokół siebie swoich ludzi, można coś naprawdę osiągnąć. Nie wcześniej. Na czym w takim razie polega polityka propagandowa i informacyjna dobrej zmiany? Czy oni gromadzą wokół siebie swoich i przydzielają im zadania tak, by ich konsekwencją była rosnąca niepowstrzymanie chwała królestwa? Oczywiście, że nie. Po pierwsze dlatego, że jedynym człowiekiem rozdzielającym zadania serio jest Jarosław Kaczyński, a on z całą pewnością nie myśli takimi kategoriami, jak te wyżej przedstawione. Po drugie nie ma takiej możliwości, by jeden człowiek opanował rozkład kadr we wszystkich ważnych politycznych sektorach. Jesteśmy więc skazani na montaże firmowane przez durniów z tytułami i różnymi certyfikatami, którzy udają, że coś rozumieją. Ich zaś przemożny wpływ widoczny jest w tym co zwykle nazywa się propagandą państwową, a ostatnimi czasy narracją. Co jest potrzebne, by propaganda była skuteczna? Potrzebny jest rynek, nie ważne czy autentyczny czy fikcyjny. Taki, na którym obowiązuje złudzenie powszechnego sukcesu, oraz dużej głębokości. Tak by każdy kto spojrzy na ten ocean wiedział, że i on ma szansę. W Wielkiej Brytanii jest to fikcja, być może wszędzie tak jest, ale ja się łudzę, że na przykład w Japonii jest inaczej. Im poważniejsze państwo, tym większe złudzenia daje obywatelom, szczególnie tym, których zawodem jest dystrybucja treści. A może inaczej – im groźniejsze plany ma państwo tym większa i ściślejsza panuje w nim cenzura. Nasze państwo nie ma żadnych planów, poza oczywiście rozparcelowaniem budżetów na propagandę. Gdyby miało te plany one byłby widoczne na rynku treści. Tam zaś widzimy rozdawane za darmo, z nieszczerą intencją, gawędy o zamordowanych chłopcach i dziewczętach, których nowe pokolenia powinny naśladować. I mała doprawdy w tym pociecha, że propaganda krajów sąsiednich, takich jak choćby Ukraina idzie w tym samym kierunku. Nasze państwo nie tworzy też złudzenia rynku, bo to by oznaczało, że inwestycje budżetowe przeznaczona na propagandę, muszą być zrealizowane w rzeczywistości, po to, by stworzyć to złudzenie właśnie. Do tego w żaden sposób nie można dopuścić, bo kasy szkoda. Dlatego też najbliższe lata, będą ku chwale ojczyzny, tak nędzne dla nas dystrybutorów, księgarzy, autorów i różnych pośredników, że strach nawet pomyśleć.
I jeszcze jedno – nie muszę mam nadzieję już nikogo przekonywać, że rozdźwięk pomiędzy zadaniami państwa ujawnianymi w sferze deklaracji, a tymi realizowanymi rzeczywiście pogłębił się znacznie. Nie jest może tak straszliwy jak za schyłkowej komuny, kiedy w kioskach sprzedawano Święcha i Weresa, ale jest gorzej i to widać. A będzie jeszcze ciekawiej. Czekajmy i gromadźmy wokół siebie swoich…to jedyna szansa.
Teraz ogłoszenia.
Jak pewnie już wszyscy wiedzą okoliczności zmuszają mnie do ogłoszenia tutaj pokornej prośby o wsparcie tego bloga. Jeśli ktoś uzna, że moja ośmioletnia, jakże intensywna działalność, warta jest jakiegoś zaangażowania, ponad wpisanie komentarza pod tekstem, będę mu nieskończenie wdzięczny za pomoc.
Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim,
ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki
PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024
PKOPPLPWXXX
Podaję też konto na pay palu:
Teraz inne ogłoszenia.
Oto musimy stanąć w prawdzie i ponieść odpowiedzialność za nieprzemyślane decyzje jakie stały się moim udziałem w tym i pod koniec zeszłego roku. Po sześciu latach prowadzenia wydawnictwa wiem już mniej więcej w jakich cyklach koniunkturalnych się poruszamy. Oczywiście nie potrafię tego opisać, ale biorę rzecz na wyczucie. I to wyczucie mówi mi, że jeśli nie zaczniemy już teraz opróżniać magazynu z książek, które na pewno nie będą się dynamicznie sprzedawać, położymy się na pewno. Nic nas nie uratuje. Zanim przejdę do rzeczy, chciałem coś jeszcze zaznaczyć. To mianowicie, że od dziś nie słucham nikogo. Nie biorę pod uwagę żadnych opinii, rad, cudownych przepisów na biznes i zwiększenie sprzedaży, nie robię też nic, co nie jest bezpośrednio związane z moją pracą. Słucham tylko siebie. Howgh. Weźcie to pod uwagę. Teraz clou. Nie sprzedamy nakładu wspomnień księdza Wacława Blizińskiego. To jest dla mnie już dziś jasne. Zajmują one poważną powierzchnię w magazynie i ona musi się zwolnić. Nie sprzedamy tego, bez względu na deklaracje jakie padają na temat tej książki oraz jej autora. Nie sprzedamy jej nawet wtedy jeśli obniżę cenę bardzo drastycznie, bo doświadczenia z obniżaniem cen książek mamy już za sobą i one nas o mały włos nie doprowadziły do katastrofy. Pomysł jest więc taki – wszystko co uzyskamy ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego, pod odliczeniu podatków rzecz jasna, zostanie przekazane na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie proboszczem jest dziś nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek. To nie jest ekstrawagancja tak wielka jak „dżdżownica jest to:”, ale uważam, że trzyma jakiś standard. Nie mogę inaczej. Tak więc jeśli ktoś chce pomóc w remoncie kościoła i plebanii w Liskowie, niech kupi jeden egzemplarz książki księdza Blizińskiego i komuś go podaruje.
Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl Michał wrócił już z urlopu, więc FOTO MAG jest już czynny. Zapraszam także do Tarabuka, do księgarni Przy Agorze w Warszawie. Do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu Gufuś w Bielsku Białej, do sklepu Hydro Gaz w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim. Nasze książki są także dostępne w Prudniku w księgarni „Na zapleczu” przy ulicy Piastowskiej 33/2
I dlatego wszystkie katolickie monarchie zostały zdemontowane i poświęca się olbrzymie środki, żeby ten stan utrzymać.
A w PRL struktury administracyjne były tak obsadzone, że szefami powiatów i itp. jednostek administracyjnych, były osoby z tzw mniejszości czyli ukraińskiego i białoruskiego pochodzenia,
@nebraska
…… tak, tak zwłaszcza na Śląsku gdzie każdy kto „godoł” i w jego wymowie słychać było resztki gwary mógł zostać co najwyżej brygadzistą w hucie. Wszystkie inne miejsca zarezerwowane były dla tych z Zagłębia albo całkiem przyjezdnych ( często z nie swej woli wygnanych z kresów II RP ).
Ciekawe czy za rok będziemy świętować stulecie powstania Rady Regencyjnej, czy znów czary-mary Piłsudski wysiada z tramwaju.
PSL realizował rodzinną wersję swojości w powiatach. Tak naprawdę nadal ją realizuje.
Wersja swojości PiS jest patologiczna. Im się po prostu wydaje, że wygrali wybory dzięki amerykańskim doradcom i manipulacji z tym związanej. Nadal nie dopuszczają do stanowisk ludzi z organizacji pozarządowych z obawy, że ich „tajemnica” się wyda. W PiS tłuką się dwie frakcje odpowiedzialne za wizerunek i tym samym przyszłość partii. Jedna chce przywrócić Polakom wolność i dumę, druga twierdzi, że sama duma wspomagana jarmarcznymi gadżetami z orłami i Wyklętymi, wystarczy aż nadto. Ta druga wygrywa, dlatego PiS wygra jeszcze tylko jedne wybory. Później pojawi się mądrzejszy”Kowalski”, który nie pozwoli sobą manipulować, bardziej odporny „Międlar”, inteligentniejszy „Bosak”. Zabiorą armię „koszulkowych patriotów” i odbiorą władzę.
niestety masz rację coryllusie, nie ma ani jednego realnego opisu funkcjonowania i założeń ideologicznych dot. Narodowych Sił Zbrojnych, Związku Jaszczurczego i innych; jest tylko bełkot o tych co uśmiercali i o tych co byli uśmiercani; mam życiowy komfort jestem synem żołnierza NSZ i ja tych ludzi widziałem i z nimi rozmawiałem, i na półkach mam archiwa [..] pointa jest taka: była wojna, jest wojna i będzie wojna a środki jej prowadzenia są zmienne.
Zastanawiam się, czy i kiedy na tzw. „gnoju historii” (twórcy PRL) wyrośnie coś wartościowego. W 1991 roku sądziłem, że w 10 lat to się stanie i będę to oglądał. W 2005 roku sądziłem, że 40 lat potrzeba. A teraz w 2017 sądzę, że ratuj się kto może. Tworzenie własnych nigdzie nie rejestrowanych „Szkół Nawigatorów”, z przodu gęsty żywopłot z transparentem a z tyłu robimy swoje. Tak to widzę.
A mnie ciekawi dlaczego mało mówi się o KOP i ich metodach walki na pograniczu w czasie pokoju.
wszystkie nowożytne satrapie wprowadzały zasadę
dziel i rządź”.
OT?
Holendrzy tolerowali swoich-obcych królów – byli tam też hiszpańscy – ale tak długo, jak długo mogli robić interesy i nie byli łupieni podatkami – taką opinię, kiedyś dawno, usłyszałem od pewnego znajomego Holendra.
Stulecie powołania Rady Regencyjnej przypada już jutro, a 27 października rozpoczęcie jej działalności.
cytat:
Jesteśmy wszyscy uwikłani w kłamstwach propagandy, na każdy niemalże temat, od naszej historii począwszy, na dzisiejszych fałszywych wiadomościach rozgłaszanych z radia, telewizji, gazet, internetu i katedr wyższych uczelni skończywszy. Naszą jedyną bronią i nadzieją na przetrwanie jest nauka; wiedza, którą osiągniemy w wyniku samokształcenia i jej rozprzestrzenianie, aby jak najwięcej osób zrozumiało co nam zagraża w niedalekiej przyszłości..
autor: Lotna
kilkanaście lat temu wszystkie materiały zostały utajnione na następne 50 lat; też zadałem sobie pytanie: dlaczego? Odznakę KOPu mam na biurku – pamiątka rodzinna
Testament Izabelli Kastylijskiej złamały wkrótce po jej śmierci Kortezy właśnie Kastylii, wybierając Joannę Szaloną odrębną władczynią, wbrew Ferdynandowi Aragońskiemu, który chciał zachować jedność państwa. Wprawdzie Joanna szybko została odsunięta od władzy, a jej mąż Filip Piękny, syn cesarza Maksymiliana Habsburga umarł (ponoć otruty) jeszcze przed Ferdynandem, ale zdążyli spłodzić syna, Karola I, bardziej znanego jako cesarz Karol V.
I tak Habsburgowie zasiedli na hiszpańskim tronie, stając się władcami pierwszego państwa, nad którym słońce nie zachodzi. A syn Karola, Filip II, niepomny na testamentową wolę prababki, chętnie zatrudniał angielskich i holenderskich kapitanów na swoich okrętach, także Wielkiej Armady. I skutek jest ogólnie znany.
No, ale zatrudnianie „swoich” (w pewnym wąskim znaczeniu, bez patrzenia na kompetencje) to albo nepotyzm, albo szowinizm (nie mylić z nacjonalizmem), żeby nie powiedzieć faszyzm;-)
A od strony „inzynierskiej” to wyglada tak. Koledzy z politechnik, zagranicy i instytutow usiluja od lat odbudowac jakas dzialalnosc rozwojowa i produkcyjna. Wiedza, ze za kulture, serwisy, obrone, edukacje itp trzeba zaplacic, a wiec zarobic. Musi byc dzialalnosc zasilajaca budzety i dajaca prace zdolnym i energicznym. Bedac profesorami z M3 musza zdobyc gdzies zgody, poparcia i srodki. Inicjatywy, wielokrotne i wieloletnie, skierowane do uczelni i wladzy edukacyjnej spalily na panewce. Zadnego zrozumienia nie znalezli. Za dobrej zmiany sprobowali znow, tym razem do podnaczelnika gospodarczego. Zadnej odpowiedzi, zadnej reakcji. Uruchomiwszy dojscia i uzyskawszy odpowiednie audiencje, tajne i prywatne, uslyszeli, ze maja racje, ale rzad nie moze brac udzialu w inicjatywach oddolnych, bo to wyglada jak korupcja. Poprzednia ekipa kradla i dawala swoim, to teraz nie mozna. Mechanizm dziala tylko w jedna strone – w dol. Sa tylko inicjatywy odgorne, rzadowe i one ewentualnie propaguja w dol. Przy okazji koledzy zobaczyli z kim maja do czynienia w rzadzie. Otoz z humanistami, prawnikami, socjologami, historykami. To sa zarzadzajacy sektorami imnzynierskimi. Mili. inteligentni, nasi, ale bez wyczucia spraw. Zdaje im sie, na przyklad, ze tzw innowacja polega na wymysleniu czegos najlepszego na swiecie, czego nikt przedtem nie wymyslil. I jesli nie ma sie takiego czegos, to w ogole nie warto probowac dzialac. Utopia. Rownolegle, gdy dzialania kolegow staly sie znane w srodowisku, powstal silny ruch innych profesorow i inzynierow, z innych politechnik i instytutow, ktorego celem bylo wykazanie, ze koledzy to lobuzy, nieudacznicy i szuje, i ze ewentualne fundusze musza przypasc nie im, tylko tym drugim. Wnioski ? Chyba dosc oczywiste. Ludzie nie sa „swoi”. Albo wrecz sa „obcy”, nastepcy tych zainstalowanych przez Stalina. Albo zdemoralizowani socjalizmem, nacjonalizmem, szkola franfurcka, albo czym tam poprawnym politycznie, Albo, poprostu glupi, zawistni, gnusni, marcowi – bo madrzy juz dawno wyemigrowali, albo leza pod brzozowymi krzyzami. Mechanizmy, kryteria doboru i awansu ludzi – i doktryna. Cel i wykonawcy. Czyli zmiana. A zgoda i pojednanie pozostawi wszystko tak jak bylo. Wiec ?
Łuk triumfalny na środku Wisły według pomysłu J. Pietrzaka. Nasuwające się skojarzenia są jednoznaczne. To będzie jedno wielkie pośmiewisko.
a co na transparencie?
A gdzie krzyz na koronie ?
1000/1000 !!! !!! !!!
Ale pomnik! Facet stojący na rozstawionych nogach pokazujący „ptaka”.
Nie zmieścił się w koncepcji. Może i lepiej, jeśli toto ma tak wyglądać.
przypomnę tekst c:
https://www.salon24.pl/u/coryllus/413852,okragly-stol-i-konstytucja
To są wszystko pomysły mające zniechęcić do dobrej zmiany nawet jej gorących zwolenników i wtedy już nawet 1500+ nie pomoże.
Z bliska właśnie tak. A z daleka kroczący Wisłą Transformer albo te wielkie roboty z Gwiezdnych Wojen, Takie są klimaty pana Jana.
W Wielkiej Brytanii Królowa trzyma całą sieć księgarską, Izabella Kastylijska wyznaczyła jasno priorytety w doborze kadr do urzędów tzw. wrażliwych na agentury i sabotaż a „naszyści” powołali do życia Państwowy Instytut Sztuki Filmowej, obecnie penetrowany już oficjalnie przez Niemców i ich budżety, który to PISF zdołał sfinansować najbardziej antypolskie filmy w historii Polski. A III RP oddała jakieś 80% rynku treści w niemieckie i anglosaskie ręce, nie licząc tego, co zostało w rękach agentur post-sowieckich. Brawo my. To są żałośni amatorzy, którzy nie dadzą się oderwać od koryta, bo otwarłaby się pod nimi bezdenna otchłań. Na razie „bezdenna otchłań” otwiera się pod „projektem III RP” i tylko łaska Boska może nas uratować.
Witam.
Skoro dzisiaj o rynku książki to ja może o naszym mikroryneczku, związanym oczywiście z Gospodarzem bloga. Nie ukrywam, że czekam na dwie nowe, choć zapowiadane, nowości „naszego” wydawnictwa. Co prawda „naszego” napisałem w cudzysłowie ale tylko przez wzgląd i szacunek dla Gospodarza. Czekam niecierpliwie na „Sacco di Roma” oraz na komiks z rysunkami Niewolnika. Czemu na te akurat pozycje? Bo obie są rysunkowe, obie mają zawierać ciekawe i istotne treści i obie mają promować ludzi, autorów i wykonawców książek (no i oczywiście wydawnictwo). „Nasz” mikrorynek powinien się, jednym słowem, dystansować od trendów i utrzymywać swoją „osobliwą i wyjątkową” niezależność.
Dziękuję za notkę i pozdrawiam.
No, ale ten projekt wylęgł się w głowach najżarliwszych patriotów, nie żadnych kretów. Sam zobacz poniżej:
https://wpolityce.pl/polityka/353988-nasz-wywiad-autor-projektu-luku-triumfalnego-w-warszawie-liczymy-na-patriotow-jakas-czesc-pieniedzy-powinny-pokryc-zbiorki
i to grono liczy, że się solidnie pożywi i ponadto każdemu będzie mogło pokazać: „To jest miś na skalę naszych możliwości…” – chwały będzie co niemiara no i patriotyzm od tego wzrośnie, że ho ho i ha ha
jedno tylko mam pytanie do tych szczerych patriotów: czy choć drobnymi literami jest tam coś o Matce Bożej?
Nie tylko pana Jana…
… tam cala horda darmozjadow „artystycznych” jest skupiona… caly „komitet” budowy tego zaklamanego pomnika, ktory jest potrzebny Polakom… jak plaster na doope… szczegolnie na Wisle.
Pan Janek jest dzis juz starym czlowiekiem i schorowanym, stad pewnie takie „klimaty”… niemniej Sakiewicz „grzeje” temat juz ponad 2 lata na „oblakanym portalu” wraz z roznymi Labonarskimi… Zelnikami… Lichockimi… Czerwinskimi… ktorzy sie pochowali i… czekaja na swoje 5 minut do dalszego „grzania” tego tematu… w Kurwizji tez…
… wszak czas nie stoi w miejscu… tylko ucieka… a koryto coraz bardziej puste !!!
Nalezy sie spodziewac istnej wscieklizny… wzmozenia patriotycznego u roznych „artystuf” i w przekaziorach „naszystuf”… to bedzie istne APOGEUM i KOCIOKWIK na panstwowa kase… lepszych okazji ci klamcy juz nie beda mieli !!!
To nie do końca jest pomysł pana Pietrzaka. On wymyślił monumentalną budowlę spinającą brzegi Wisły. To musiało być pierońsko drogie, ciekawe, czy on sam traktował to poważnie. A dobra zmiana poszła po taniości i spłodziła projekt tego czegoś, co sterczy jak kciuk ze środka matki polskich rzek.
I laska Boza nam dopomoze…
… tylko najpierw sami musimy zrozumiec i chciec sobie dopomoc. A zrobic to mozemy jedynie przez BOJKOT tych faryzeuszy i zlodziei… przez trzymanie sie na odleglosc od tej TARGOWICY merdialnej… zwlaszcza dzieci i mlodziez…
… oni i tak wpadna w te bezdenna otchlan !!!… co wiecej oni juz sa w tej otchlani i wyjscia z niej nie maja…
… poza tym ostatnie zdarzenia w Borach Tucholskich… spustoszenie jakie posial huragan Irma… ogrom ludzkiej tragedii i kompletna bezsilnosc „waadzy” powoduje tylko, ze wsrod calej populacji ludzkiej nie ma zadnej ochoty i przyzwolenia na takie „falszywe swietowania”… a tym samym zlodziejskie, merdialne hucpy !!!
Odgrzewane kotlety oszusta smolenskiego Sakiewicza…
… w zeszlym roku byla mowa… o „cegielkach” na budowe tego calego LT.
Robia „nasze przekaziory siwy dym”… aby wyrwac kase i zeby mozna bylo „zakaszac”… sie lansowac… sie legendowac… sie „strugac”… tak na zas !!!
Pan Janek – to tylko SLUP…
… to jest taka „legeda”, ze „fszystkie” drzwi muszom sie przed jego „projektem” otwierac… i jeszcze „fszyscy” Polacy muszom z kasy wyskakiwac na ten poroniony „projekt”… bo to takie „patriotyczne”…
… ale pomyslodawcy tego „projektu”… zobacza wala jak Polska cala !!!
http://joemonster.org/art/4378
https://wielkacipa161.wordpress.com/2012/06/22/legendarna-wielka-cipa-czyli-komunistyczny-pomnik-w-rzeszowie/
Głowa boli, jak się na takie coś patrzy i czyta. Na Łotwie jestem paręnaście lat, w Łatgalii mieszkałem 4.5 roku, ale nikt z Polski się do mnie nie zgłosił z propozycją jakiejś współpracy. Przypadkowo tylko spotkałem przedstawicieli szkoły katolickiej, którzy chcieli nawiązać współpracę z jakąś miejscową szkołą (nic z tego nie wyszło) oraz pewną panią z PAN, która szukała dworu pewnej polskiej rodziny szlacheckiej. Zawiozłem, pokazałem, porozmawialiśmy z miejscowymi ludźmi. I jak ja mógłbym popierać budowę takiego łuku? Poza tym kościoły kiedyś tutaj budowane przez polskie duchowieństwo i polską szlachtę to nieraz prawdziwe perełki i miejsca żywej wiary do tej pory. Nawet gdyby zbudowano wiele łuków i łuczków, będzie to zawsze znakiem porażki, niezrozumienia historii i furtką na cmentarz.
Wyłącznie „swoich” zatrudnia jedyna organizacja sieciowa na naszym globie.
Tak właśnie czyni mocarstwo anonimowe.
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=20973&Itemid=80
Cud nad Wisłą: Nareszcie wydano książkę płk Arciszewskiego.
od momentu gdy pominął Boga z triady we frazie znanego utworu:
„wyszywały na sztandarach hasło Honor i Ojczyzna”.
nie mam zaufania do intencji, którymi kieruje się J.P.
już do mnie jedzie 🙂
Węgrzy mają „Isten, haza, csolad”, czyli „Bóg, dom, rodzina”
czy mógłbyś polecić jakieś, dostępne lektury dot. NSZ i ZJ ?
pozdr. Mateusz
Przy Tobie, Szanowny Gospodarzu, stoimy i stać chcemy.
W Wielkiej Brytanii są co najmniej dwie duże sieci księgarni (Blackwell/Heffers i Watersones) pomijając sieci typu Ruch/Kolporter jak WHS Smith. Poza tym są jeszcze księgarnie Oxford- i Cambrigde University Press gdzie można zobaczyć jak wieloma tematami zajmuje się Imperium.
Wydaje mi się że wymienione (Blackwell i Watersone) nie są jakoś specjanie związane z rodziną królewską, ta druga była przez pewien czas własnością ichinejszego Empiku (HMV) który obecnie jest w stanie zapaści – generalnie Amazon i Netflix morduje mediale sieci dystrybucji na świecie.
Ten sukces zwłaszcza u Amazona rodzi wielkie opory polityczne (https://www.bloomberg.com/news/articles/2017-07-14/u-s-congressman-calls-for-hearings-on-amazon-s-whole-foods-bid) nie mówiąc że Jeff Bezos kontroluje teraz Washington Post gdzie pisuje żona Sikorskiego
Taniej by wyszło wziąć słynną tęczę z Centrum Sztuki Współczesnej pomalować na biało-czerwono i postawić na Wiśle.
A co ty tu robisz Dzidek? W salonie24 nie znajdujesz spełnienia?
„Między Młotem a Swastyką”, autor Władysław Kołaciński-Kaniewski „Żbik”. To są wspomnienia dowódcy oddziału działającego w kieleckim. Antoni „Bohun” – Dąbrowski, : Byłem dowódcą Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Ponadto prace p. Leszka Żebrowskiego.
Poza tematem: ”
”Gdyby nie Sowieci, nie byłoby nas. Niemcy nas chcieli zabić, Rosjanie tylko zniewolić
” – Kornel Morawiecki o postulacie nieusuwania pomników żołnierzy radzieckich
Pan Kornel ma tyle lat, że może mówić co tylko mu się podoba.
„Oto nie ma już sensu ani powodu, by sprzedawać w księgarniach jakiekolwiek publikacje dotyczące żołnierzy wyklętych, nie ma sensu robić temu tematowi jakiejkolwiek oprawy, bo ilość darmowych, wciskanych na siłę druków, przekroczyła wszelkie dopuszczalne granice. I nikt już poza ludźmi krojącymi budżety na wyklętych nie zarobi na tym ani grosza.”
Czytam to i myślę z punktu widzenia odbiorcy/czytelnika. I to faktycznie tak jest. Ja też tak czuję, kiedy tym temacie pomyślę. Nikt szukający poważnych treści nie traktuje już tego poważnie. A mówiąc wprost, zostało strywializowane i sprowadzone znowu do kultury pop, a przez to wręcz obrzydzone.
Nie wiem czy zrobiono to przez spryt czy przez głupotę, ale straszne to jest.
Przez sprytną głupotę.
Jest jeszcze np. „Legion” E. Cherezińskiej.
Słyszałem, nabyłem, poczytałem, ale tylko początkowe dwa rozdziały.
A książka grubachna..
Obstawiam spryt: „Gdzie ukryć liść? W lesie. A jeżeli nie ma lasu? Wtedy mądry człowiek zasadzi las”
Cyt.: „czy choć drobnymi literami jest tam coś o Matce Bożej?”.
Dobrozmianowcy z przyległościami zawiadywali już oficjalnym świętowaniem dwóch rocznic i chyba żaden z nich oficjalnie się nie zająknął, że zwycięstwo to Jej Dzieło. Potwierdza się to, co mówił St. Michalkiewicz – mamy Królową Polski, ale dla rządzących „żarliwych patriotów” tak jakby Jej nie było. Żadnych publicznych odniesień, nie mówiąc już w ogóle o tym, by po prostu na oczach całej Polski uklęknąć i podziękować. Może prywatnie i po cichu tak, ale co na publiczną manifestację wiary i oddania się Bogu, powiedziałaby gazownia? Oni się po prostu jej boją, że wytknie im paluchem „ostentacyjne wprowadzanie dusznej atmosfery kruchty”, czy coś w tym stylu. I jak się z taką opinią w Brukseli pokazać?
oni mają w sercu mają patriotyzm „z Bogiem czy choćby mimo Boga”. Postawienie takiego pomnika bez oddania chwały Matce Bożej to byłoby jedno wielkie bałwochwalstwo – jeśli do tego dojdzie to wtedy niech lepiej nakryją nas pagórki.
Pamiętam to z około 1980 roku, ale z wersji: „Gdyby nie Stalin…” – ze szkoły (naprawdę). Ale z pewnością nie wtedy to wymyślono.
Szkoda tylko, ze inni powoluja sie na slowa tego zdegenerowanego i sprzedajnego, starego, komuszego truchla !!!
Jeśli będą się spieszyć, a będą, bo zostały praktycznie dwa lata, to istnieje możlwość, że jak zwykle realizację spieprzą – może na przykład budowla zacznie się zapadać i będziemy mieli piękną metaforę spadania Polski na samo dno.
Tak czy owak zaorali sie… jak to wyja na „oblakanej” w sieci…
… zyskal Gospodarz… i wszyscy pozostali, bardzo nieliczni autorzy… niezalezni, np. tacy jak na portalu SN !!!
To swiat i ludzie… i Panu Bogu niech beda dzieki, za Gospodarza… publicystow i blogerow na portalu SN !!!
Traktują to poważnie, pamiętam, gdy ze dwa lata temu o Łuku wspominał Ziemkiewicz, ale chyba, jak pisze Szanowna Paris pilotaż całkowicie przejęła ekipa Sakiewicza.
Wszystko sie zdarzyc moze…
… i w wykonaniu tego Ssssakiewiczowego zlodziejstwa i zwyklych partaczy moze to byc nawet sabotazowa robota… takich robot ta banda wykonalo bez liku, a najlepszy dowod to tzw. „sledztwo smolenskie” i komisje sledcze pod auspicjami Sakiewicza i pana Macierewicza – caly narod juz zobaczyl co z tego wyszlo i Jaki to byl zwyczajny, cyniczny przewal kasy… i tez juz wiadomo, ze to bylo DNO i SCIEMA !!!
Wiec tym razem bedzie tak samo… oni inaczej nie potrafia.
Przy czym od państwowych gremiów do spraw współpracy i pomocy Polakom za granicą chyba aż się roi. Przeżerają pieniądze, opracowują programy, a efekty znikome, jeśli nie żadne. To jedna z nieodłącznych przypadłości socjalizmu – rozwiązanie problemu polega na powołaniu instytucji albo komisji, ewentualnie uchwaleniu ustawy, ale bez przepisów wykonawczych i już bez budżetu, który został przejedzony.
„tak jakby Jej nie było” – Jezus żali się św. Siostrze Faustynie, że wielu traktuje Go, nawet w Komunii św., jak coś martwego (Dzienniczek, nr 1385). Więc i nie mogą czynić dobra, które Jezus przynosi (por. też Dz., nr 1392). A jest to też związane z brakiem nabożeństwa do Matki Bożej (Dz., nr 1388).
Pomyslodawca projektu j- od samego poczatku – jest oszust smolenski Sakiewicz… potem stopniowo zaczela wyc czereda „naszystuf”… taki Ziemkiewicz… kapus Zelnik… nawet profesor Ryba raz pozytywnie zawyl… ale szybko sie uciszyl… Labonarska jest w „chonorowym” komitecie budowy pomnika…
… cala ta zgraja caly czas monituje „rozwoj projektu”… Sakiewiczowa „oplakana” ciagle wypuszcza propagandowe pierdy… bo banda jest pusta jak beden i potrzebuje kasy… siedza jak wszy na strupie… i tylko czekaja okazji…
… a czas nie stoi w miejscu… wszedzie sie wali i bedzie sie walic na calego !!!
Możnaby jej zrobić zmienną kolorystykę – w dni nieparzyste robiłaby za łuk, w parzyste za tęczę właściwą. I patriotycznie i po europejsku.
Zadna pomoc Polakom szczegolnie ze strony gremiow panstwowych NIE ISTNIALA… i NIE ISTNIEJE !!!
Tak bylo, jest… i bedzie… moze za wyjatkiem jakis skromnych organizacji przy kosciele. Te wszystkie instytucje i synekury rzekomej pomocy dla Polakow np. we Francji to zwyczajne ZEROWISKA nastawione na wyrywanie panstwowych dotacji !!!
I nie ma nawet o czym mowic… ze bedzie inaczej albo cos sie zmieni w „polskich” placowkach, ktore patrza na potrzebujacego Polaka jak na intruza !!!
I to Polacy musza miec na uwadze… i pamietac o cennym polskim powiedzeniu… umiesz liczyc – licz na siebie… i Pana Boga – jak ktos jest wierzacy.
Nie chodziło mi o pomoc dla Polonii (a to nie jest Polonia) ze strony państwa, ale o jakąkolwiek dobrą współpracę. Poza Kościołem jej nie ma, przynajmniej jej nie widzę.
Ważna jest też pamięć, bo dla wielu Łotwa zaczęła się w 1918 roku, wcześniej nieszczęścia i okupacja (z wyjątkiej „wspaniałej” reformacji itp.), a jeszcze wcześniej szczęśliwy błogostan czasów pogańskich. Dlatego dziękuję Bogu za to, że jest ten blog i Szk. Navig..
tak nam dopomóż Bóg
np. Marek Jan Chodakiewicz
„Narodowe Siły Zbrojne. „Ząb” przeciw dwóm wrogom.”
Wiesław Romanowski
„Wojskowe organizacje Stronnictwa Narodowego”
więcej pod linkiem:
https://nsz.com.pl/index.php/wydawnictwa
„Nasze państwo nie ma żadnych planów, poza oczywiście rozparcelowaniem budżetów na propagandę. Gdyby miało te plany one byłby widoczne na rynku treści. Tam zaś widzimy rozdawane za darmo, z nieszczerą intencją, gawędy o zamordowanych chłopcach i dziewczętach, których nowe pokolenia powinny naśladować. ”
Nie tak dawno widzialem Antoniego Macierewicza przemawiajacego z okazji jakiejs kolejnej rocznicy, nie pamietam, bitwy czy powstania. To bylo chyba w Telewizji Republika. I mowil on m. innymi cos wlasnie o poswieceniu i gotowosci do ofiar.
Od razu sie zaniepokoilem, majac w pamieci to co niegdys pan mowil, panie Gabrielu:” Od przyjaciol uciekajmy co sil w nogach. A jak sie ktos pojawi i zacznie mowic o koniecznosci poswiecen to przegnac go na zbity leb.”
Ciagle im malo. Za malo mogil na cmentarzach na ktorych pali sie swieczki, za malo pomnikow pod ktorymi sklada sie wience. Za malo destrukcji i zniszczen.
Pan Antoni chce Polakow w narod przekuc a to jego zdaniem moze sie odbyc tylko w boju. Cos tak w stylu „Jak hartowala sie stal” w wydaniu dobrej zmiany.
To jest charakterystyczne dla tzw. elit będących w przeszłości częścią tzw. opozycji demokratycznej w PRL. Pan Bóg pojawia się u nich albo znika, zależnie do okoliczności – mądrości etapu.
Nie wiem ile ten Luk triumfalny bedzie kosztowal, zakladajac oczywiscie ze powstanie. Ale czy nie mogliby sobie z tym dac spokoj a za pieniadze (pewnie znacznie mniejsze) postawic w jakims wiekszym miescie pomnik Batorego? Albo Koniecpolskiego?
A co z malzonkiem pani Anne Applebaum? Czy nie ukrywa sie przypadkiem?
Cały ten zgiełk o zagrożeniu np. przez Rosję , to nic innego jak eksport wewnętrzych problemów i skierowanie narracji propagandowej na zagrożenie.
W związku z tym, że Rosja ma gdzieś tego rodzaju propagandę, a i nie jest ona przydatna dla kontrapunktowania tutejszej opozycji, która nie zechciała się stawiłć na ubitą ziemię w tej tematyce (mającej bazować na Smoleńsku), przekierowano ostrzał propagandowy i kontrapunktowanie na „reparacje wojenne” od Niemiec, na których, faktycznie, opozycja może zostać zgrillowana.
A na transparencie, Związek Zbieraczy Kitu, albo coś co nie wzbudza podejrzeń.
Po co ludzie mają ze sobą współpracować, porozumiewać się, negocjować ze sobą różne wspólne sprawy, stykać ze sobą na płaszczyźnie innej niż praca, choćby nawet po to by zwyczajnie pogadać – utrzymując przez to stare więzi i jednocześnie tworząc nowe – jeśli nie mają nad czym, nie widzą sensu albo im się po prostu nie chce. Przecież wszystko co potrzebne zapewni i wykona za nich władza ludowa – państwo, czyli urzędnik. Niestety, wraz z postępami socjalizmu zaczynają postrzegać urzędnika jako niezbędne ogniwo do kontaktów między sobą, oddając mu przez to całkowitą kontrolę nad sobą i tym co mają. Gdy ktoś coś robi albo chce zrobić bez pieczątki, zezwolenia jest z automatu podejrzany. Dobrze widać to m.in. w tzw. radiowych programach interwencyjnych, czyli donosicielskich. Życie narodu, społeczeństwa ma być całkowicie regulowane, organizowane i zależne od państwa, jak za sanacji. Taka jest wykładnia i Dobra Zmiana aktualnie ją wdraża i umacnia.
Ile by to goovno pomnikowe nie kosztowalo – to i tak w koncu koncow sie okaze, ze preliminarz kosztow zostal ZNACZNIE PRZEKROCZONY… bo to taka ich zlodziejska tradycja… a kredyty zostana do splacenia dla przyszlego pokolenia Polakow !!!
Jak świetnie dobra zmiana kreuje propagandę na użytek polityki wewnętrznej, widać na przykładzie kampanii na rzecz reformy sądownictwa. Nastawiali bilbordów, które służą do tego, aby je streszczać w TV. Na zmianę z opowiadaniem o bilbordach puszczają jeden spot. Okraszają to wszystko informacją, myślę, że prawdziwą, że 80% Polaków nie może się doczekać zmian w sądach. Dodatkowo zapraszają do rozmaitych programów totalniaków, którzy wytykają im wydawanie publicznych pieniędzy na polityczną kampanię Pis-u. Czysta żywa paranoja.
Lepiej postawić przy autostradach plakaty: „Uważaj!! Pijani sędziowie mają immunitet”
U nich patriotyczna kolejność jest następująca: najpierw Powstanie Warszawskie, II RP i Sanacja z Ziukiem, później długo, długo nic, Styczniowe, Listopadowe, Konstytucja 3-Maja, Kościuszko i Komisja Edukacji Narodowej z resztą piekłoszczaków, tzw. Renesans – ale pod kątem „modernizacji i unowocześnienia Rzeczypospolitej”. Czasami pojawia się Sobieski i Wiedeń, Potop Szwedzki, Grunwald. I chwatit. Teraz druga mańka: Średniowiecze – wiadomo: ciemnota i zabobon, Szlachta I RP, Jezuici, Barok, Ziemiaństwo – to tematy niemile widziane – winowajcy rozbiorów, zwolennicy nierówności społecznych. Generalnie, PiS i Dobra Zmiana to żarliwi wyznawcy oświeceniowego LEF-a, socjaliści i socjaldemokratura – marksiści nierewolucyjni, keynesiści. Nigdy nie odwołają się, nie nawiążą do tradycji, dziedzictwa I RP pod żadnym kątem.
Mnie natomiast najbardziej śmieszy to celebrowanie Konstytucji 3-majowej, z której tekstu bodaj pół linijki nie jest przeniesione do dzisiaj obowiązującej, albo projektowanej przyszłej. Nie wspominając o tym, że tamta Konstytucja nigdy w tzw. praktyce nie zaistniała.
To prawda, świętuje się diabli wiedzą co, bo o zawartości tejże Konstytucji nigdzie nie piszą i nie uczą. A tam są takie kawałki np:”Religią narodową panująca jest i będzie wiara święta rzymska katolicka ze wszystkimi jej prawami; przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania jest zabronione pod karami apostazji”
„Trzeba zbudować całą alternatywną, oszukaną rzeczywistość, żeby ludziom coś wcisnąć. No i komuna była właśnie taką rzeczywistością. Jej przekształcenia zaś, które miały nas doprowadzić do wolności i stabilizacji w istocie prowadziły do grabieży i uzależnienia od kredytu.”
To jest ten horror politicus, którego bałem się najbardziej. Strażnicy konclagrów i gułagów nie jedną mieli zatem historyczną funkcję i nie jedną pośmiertną funkcję mają dzisiaj. Dzisija jedną z nich jest utrwalenie wizerunku sadysty, którego gębę można dziś przyprawiać Kościołowi, czyli i jego sługom Jezusa Króla (SIC!!!), w celu straszenia niegrzecznej młodzieży katolickim obskurantyzmem. Inną funkcją jest przygotowanie gruntu pod ten kolejny horror politicus opisany w przedostatnim akapicie, w skrócie w ostatnim: „rozdźwięk pomiędzy zadaniami państwa ujawnianymi w sferze deklaracji, a tymi realizowanymi rzeczywiście pogłębił się znacznie. Nie jest może tak straszliwy jak za schyłkowej komuny, kiedy w kioskach sprzedawano Święcha i Weresa, ale jest gorzej i to widać.”
domagała się wieczystego osadzenia na tronie polskim wettinów, a fundamentem istnienia RP miał być sojusz z prusami
aha i jeszcze jedno: co ozn Twój nick?
Trzy zdjęcia z moich wędrówek po Anglii w pierwszym tygodniu września czyli jak lokalne społeczności upamiętniły za własne pieniądze w 1920 roku swoich bohaterów z wojny, która dokonała w Anglii największego spustoszenia – wyludnienia.
Bradfield – krzyż z mieczem
„Na chwałę Boga i dla uhonorowania pamięci naszych ukochanych zmarłych”
Nazwiska 45 poległych w I wojnie i 5 poległych w II wojnie.
Twickenham – krzyż celtycki
„Na chwałę Boga i dla wdzięcznej pamięci o parafianach, którzy dokonali najwyższego poświęcenia w wielkiej wojnie 1914-1919”
Nazwiska 209 poległych
Hanworth – krzyż celtycki
„Na chwałę Boga i dla dumnego upamiętnienia parafian, którzy oddali swe życie w wielkiej wojnie 1914-1918”
Nazwiska 55 poległych
A гooгла Bы знаете?
’Unuk al-Hayyah to po arabsku „szyja węża” , zaś nazwa ta odnosi się do najjaśniejszej gwiazdy w konstelacji Węża (Serpens) , czyli alfa Serpensis. Nosi ona właśnie wspomnianą arabską nazwę, którą po „złacinnieniu” można zapisać jako Unukalhai.
Ww. gwiazda w konturze gwiazdozbioru umiejscowiona jest poniżej głowy Węża I zapewne dlatego to określenie Szyja.
Dlaczego taki akurat nick?
Przez parę dziesięcioleci moim hobby była astronomia, astrofizyka i kosmologia.
Popełniłem z tej dziedziny trochę tekstów, od których zaczynałem swoja przygodę z netem, no i tak już zostało.
https://www.salon24.pl/u/dawidowicz/772500,inwentaryzacja-dla-lat-2012-2016
zaś preambuła zaczynała się od słów:
„W imię Boga, w Trójcy Świętej jedynego, …”
Naszych dzisiejszych mentalnych komuszków czy choćby socjaldemokratów aż skręca. W lewo, rzecz jasna.
No tak. Mogliby trzeciego maja zorganizować narodowe czytanie tejże Konstytucji. Prezydent Duda zaczyna:” W imię Boga..” dalej kontynuuje Prezes, potem posłowie z Brukseli.
Gdyby miała zaistnieć to musiałby być napisana inaczej.
Apropos swoich: jeden z argumentów ś.p. prof. Przystawy za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych brzmiał tak: „Wiedzą sąsiedzi jak kto siedzi”.
Okręgi jednomandatowe byłyby stosunkowo małe (około 60ooo wyborców na posła), liczba posłów do wyboru też byłaby stosunkowo mała (nie tak jak teraz, że na karcie wyborczej jest koło 100 nazwisk). Dużo łatwiej byłoby sprawdzić, który swój, a który nie swój.
Tutaj gdzie pracuję jest też centrala telefoniczna.
To jest coś w rodzaju szafy bez drzwi, gdzie na każdym poziomie (regale) pionowo umieszczone (coś jak mainboard w pececie) są migające diodami płyty, a każda obsługuje kilka numerów telefonicznych.
Na półce obok jest kilka używanych płyt identycznych jak te w szafie — centrali.
W razie, gdy występuje jakiś problem z danym numerem, np. trzaski lub całkowity brak połączenia podmieniamy płytę i problem jest rozwiązany, na pewien czas oczywiście ale w zupełności wystarcza to na funkcjonowanie centrali do dzisiaj mimo, że ma już grubo ponad trzydzieści lat.
Tobie coryllusie jestem już winien z kilkaset zeta za twoje treści. Dobre kilkaset. Ale na pewno nie dam ci tego za pośrednictwem systemu bankowego.
No więc ktoś tu na blogu Coryllusa kiedyś chwalił ten „Legion”, zakupiłam i też nie przebrnęłam trzeciego rozdziału. Coś w tym tekście jest jest co nie przyciąga . A dla porównania od Coryllusowego opisu wykopywania studni na Jego hacjendzie Grodziskiej nie mogłam się oderwać. Ale pewnie się nie znam.
Nieważne co Konstytucja rzeczywiście zawiera i postanawia – ważne, że jako hasło-klucz daje się zaliczyć do przedsięwzięć podjętych dla ratowania niepodległości. Fałszerzom i manipulatorom chodzi o to, by jak najmocniej skontrastować oświeceniową nowoczesność ze szlacheckim zacofaniem. Z jednej strony są wykształceni przez Hugona postępowi, światli zbawcy-patrioci, czerpiący z dobrodziejstw i dorobku rewolucji, a z drugiej – pijana, utracjuszowska, egoistyczna szlachta dręcząca z upodobaniem pańszczyźnianego chłopa i w zmowie z obskuranckim, pazernym katolickim klerem blokująca niezbędne zmiany. Państwowy, kołłątajowski system edukacji taki zestaw-schemat obowiązkowy ładuje w umysły dziatwy szkolnej i ona ma go zapamiętać na całe życie. U dorosłych regularnie odświeża się go poprzez propagandę rocznicową i okolicznościową.
teraz to jest ordynacja patologiczna
Ja zaś głównie z braku czasu
Ale z tego fragmentu, który zdołałem przeczytać, skrobnąłem notkę na blogu:
http://dawidowicz.salon24.pl/647259,forma-okupacji
Omijać sytem bankow:
Niedawno spróbowałam, ale nie wiem czy skutecznie dało się przejść przez sita pocztowych złodziejaszków.
Sęk w tym, że dla nas „swój” ma bardzo wąskie, plemienne znaczenie. Dlatego tak łatwo było zamiast systemu dwupartyjnego zbudować u nas system dwuplemienny.
Nie znasz się 😉
„Dom…” to akurat moja ulubiona pozycja Coryllusowej twórczości.
Udało się
A może tak największy na świecie pomnik Matki Boskiej? Postawić go pod Radzyminem lub Osowem, niech się denerwują.
Timmermans syty i Pietrzak cały.
Okręgi jednomandatowe wymagają sensownie dzisłających sądów, policji, wojska, urzędów itp. To zapewnić mogłaby bardzo szybko oświecona dyktatura, ale skąd ją wytrzasnąć.
Projekt ustawy PSL , by zostawic czas letni, co za bzdura. Przecież naturalny jest czas zimowy.
To tez jakies kłamstwo dla dobra ludu?
Ehh po co powtarzac takie bzdury o Albionie:
Sprawdzenie tego zajmuje krocej niz napisanie wstepu do notki:
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_largest_book_publishers_of_the_United_Kingdom
Najwieksze wydawnictwo na wyspie jest Francuskie i do tego zalozone w 1826r..
Kontrolowane to jest przez Francuska rodzine Lagarde – ciekawe czy to ta sama familia w ktora wzenila sie pani Krystyna ktora dzieki seksandalowi zostala nadzorca IMF.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.