Jak to już wczoraj wspomniałem w komentarzu, Josef Pieper opisał w ciekawy sposób Hegla, którego nikt nie czyta, ani nawet nie bierze do ręki. A stało się tak, albowiem Hegel kojarzy się wszystkim z państwowym totalitaryzmem. Nie wiemy dokładnie kim był Hegel, tak jak nie wiemy dokładnie kim był Nietsche. Wiemy tylko, że valser ich nie lubi. I chyba słusznie. Panowie ci jednak i ich rzeczywiste misje, kryją za tonami kłamstw na własny temat, które sami naprodukowali, albo ktoś to uczynił za nich.
Z tego co pisze Pieper wywnioskować można, że fascynacja Heglem czy jakimkolwiek innym niemieckim filozofem jest z naszego punktu widzenia aberracją. Czytamy sobie u tego Piepera, że filozof dziejów, przeleciał przez średniowieczne doktryny niczym ekspres do Białegostoku i zatrzymał się dopiero przy Kartezjuszu. Odetchnął przy tym, co poparte jest przez Piepera odpowiednim cytatem, albowiem znalazł się wśród pojęć, które były mu bliskie. Jak na filozofa dziejów, to moim zdaniem duży wyczyn. Coś jakby Lewandowski po zakończeniu kariery został trenerem futsalu i wyznał, że zawsze o tym marzył. Ja zaś czytając to pomyślałem raz jeszcze, że wielce był dla mnie Pan Bóg łaskawy każąc mi spożywać alkohol w przeddzień kursowych wykładów z filozofii, przez co potem na nich zasypiałem, budząc się tylko czasem, kiedy prowadzący śmiał się z własnych anegdot, przy milczącej jak grób sali pełnej ogłupiałych studentów.
Po tym całym Heglu widać dobrze, że jedyną poważną misją tego pana było wymyślanie usprawiedliwień dla państwa pruskiego, albo może jeszcze zabiegi o otrzymanie doprze płatnej, państwowej posady.
Wszystko to oczywiście nie zmienia faktu, który się tu wczoraj przed nami ujawnił, a o którym ja, może przez ten niezdrowy tryb życia, który prowadziłem na studiach, nic nie wiedziałem. Co innego mówi się studentom na wykładzie kursowym z filozofii prowadzonym na wydziale historii, a co innego tym, co studiują prawo. Na wydziale historycznym wyraz arche to początek rzeczy, a na prawie wyraz arche to władza. Trzymając się uporczywie porównań piłkarskich, wygląda to tak, jakby zasady normalnego futbolu były inne w Europie, a inne w Azji, a potem wszystkie drużyny wystąpiłyby na tych samych mistrzostwach. Z tym, że jedne próbowałby trafić piłką do bramki, a inne w głowę sędziego. Ktoś powie, że wszystko to i tak nie ma żadnego znaczenia, bo intencja z jaką zaimplementowano tę niby wiedzę studentom jest fałszywa. Oczywiście, że tak, a nie dość, że jest fałszywa, to jeszcze służy deprawacji. Tak, jak cały system szkolnictwa. Jak inaczej można nazwać tak różne tłumaczenie najważniejszego dla całych humanistycznych studiów słowa?
Bardzo późno zorientowałem się, że te wykłady są sformatowane. To znaczy one wszędzie wyglądają tak samo, powtarzane są nawet anegdoty, które opowiada prowadzący, wszędzie jednakowo nieśmieszne. Są one produktem zamówionym i wykonanym przez kogoś na czyjeś polecenie. Przez kogo i na czyje, dokładnie nie wiadomo, ale z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić możemy, że jest to element niemieckiego systemu nauczania, który został wprost przeniesiony w nasze okolice po I wojnie światowej. I mowy nie ma, żeby ktoś spróbował to zmienić, albowiem byłaby to rewolucja na miarę tej kopernikańskiej.
A skoro nasz system nauczania jest pochodną niemieckiego systemu, trudno nie zastanawiać się, na ile my jesteśmy częścią samych Niemiec. I na ile ich pretensje do zarządzania nami są słuszne i jakie mają podstawy. Wszak takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Jeśli wychowują nas niemieckie formaty, które były przez pięćdziesiąt lat wzmacniane przez formaty komunistyczne, trudno mieć do Niemców pretensje, że nie traktują nas serio i bulwersują się kiedy zaczynamy realizować jakieś niezgodne z ich anegdotycznym programem nauczania przedsięwzięcia. Korzystając przy tym z niego cały czas. Z ich punktu widzenia to, co dzieje się teraz w Polsce to szaleństwo, albowiem przecież podpisaliśmy akces do UE, zrobili to starzy towarzysze Miler i Kwaśniewski, rozumiejący ducha dziejów, o co więc nam chodzi teraz?
Najbardziej zastanawiające są jednak tłumaczenia i wyjaśnienia jakie produkują nasi politycy i publicyści. Niektórym wydaje się, że można być w UE i nie przejmować się prawami UE, które są coraz wyraźniej wymierzone w nas. Być może, i wszystko na to wskazuje, toczy się gra na przeczekanie. Tylko czy Niemcy będą czekać do kolejnych wyborów do PE, czy zechcą uciec do przodu i zrobić coś, po czym się nie pozbieramy? Jak wiemy są do tego zdolni, my zaś nie, albowiem czekamy zwykle, aż ktoś nas pochwali i powie, że dobrze czynimy. Wiele poza tym wskazuje, że nie za bardzo można zrobić cokolwiek. Wczoraj wysłuchałem wystąpienia Sławomira Cenckiewicza na spotkaniu Klubów Gazety Polskiej w Spale. Podkreślił on, że dzięki uprzejmości dyrektora TVP udało się wyprodukować film „Reset”. No i przez to, że ten film jest, nic już nie będzie takie jak dawniej. – To znaczy co się stanie – zacząłem się zastanawiać, a Cenckiewicz powiedział, że wyborcy powinni wywierać naciski na polityków PiS, żeby pociągnęli do odpowiedzialności Tuska i Sikorskiego. Poczułem się, jak na filmie „Psy” Pasikowskiego, gdzie jeden ubek mówi do zamkniętych drzwi hotelowych – otwórz, bo po klucz do recepcji zejdę. Najważniejszą zaś częścią wystąpienia Cenckiewicza były te podziękowania dla dyrektora TVP. Tak to odebrałem, być może błędnie. Coś mi jednak mówi, że kiedy Niemcy będą chcieli wyegzekwować swoje – z całą pewnością w ich głowach istniejące – prawa do Polski i obecnego tu porządku, nie będą o tym kręcić filmów i czekać jaka będzie na nie reakcja. Mam nadzieję, że ktoś w Polsce to rozumie.
Na razie jednak media i publicyści koncentrują się na wskazywaniu i piętnowaniu łgarstw, jakich dopuszczają się unijni urzędnicy. Czynią to wobec swoich kolegów posłów, jawnie wrogich niezależności Polski od unijnych czyli niemieckich nacisków. Wszystko to jest sformatowane i wyglądać ma jak debata mędrców zastanawiających się nad losami kraju. I jest, co oczywiste, tak samo autentyczne, jak wykład z historii filozofii na wydziale historycznym UW. Gdyby polityka polska była niezależna, nikt nie zapraszałby do studia ani Gduli, ani Kwiatkowskiego, ani Nowickiej, motywując to tym, że pokazywanie ich na wizji to kompromitacja formacji, którą reprezentują. Czas antenowy przeznaczony byłby na prezentacje programów i projektów, które rząd ma zamiar wdrożyć. Zamiast tego mamy cyrk, którego efekty, póki co nie dadzą się przewidzieć. Jedno jest pewne – starzy towarzysze nie znikną ze sceny, tak jak nie znikną z niej agenci niemieccy. Oni dalej będą pokazywani, bo politycy PiS nie wyobrażają sobie życia bez nich. Ja oczywiście wiem, że są jakieś przepisy, które zmuszają TVP do pokazywania tych osób, ale każde przepisy można obejść. Szczególnie, że, jak lubi mówić prezes Kaczyński, gra toczy się o to, czy Polska będzie istnieć. Nawet jeśli po tych wyborach będzie istnieć przez kolejne cztery lata, to nie wiadomo co będzie dalej. Niemcy zaś i Rosjanie z pewnością nie będą używać półśrodków, by umocnić swoją pozycję i powrócić do współpracy kosztem Polski. Mając tego świadomość lepiej byłoby porzucić fantazje o pluralizmie dyskusji i usunąć wrogów z wizji. Tak się jednak nie stanie i będziemy przez najbliższe osiem lat czekać, aż oni odzyskają władzę nad nami. Potem nazwiemy to demokracją i niektórzy z nas będą potakiwać, że to tak właśnie musi być. Ktoś wreszcie przerwie ten obłąkany krąg, sięgnie znów po Hegla i ustawi sprawy w dobrze nam znanych konfiguracjach. I na pewno nie zrobi tego żaden polski rząd. Zrobią to Niemcy, którzy mają wyznaczony cel nie w perspektywie najbliższych czterech lat, ani nawet nie ośmiu lat, ale pewnie półwiecza. I o nic się nie martwią, albowiem nie ma wśród nich nikogo, kto byłby przeciwny starej, cesarskiej doktrynie ekspansji na wschód. My zaś, jak zawsze nie mamy doktryny. Mamy jedynie Kościół, który dźwigał za nas ciężar walki z obłąkanym systemem edukacji, przed komuną, za komuny, a nawet teraz.
Dobrze jest to zrozumieć – w Niemczech nie ma opozycji, w naszym rozumieniu tego słowa. Bo opozycja w Polsce, zawsze, to agenci niemieccy albo rosyjscy.
Na czym opierać się będzie niemieckie działanie w najbliższych latach? Na kwestionowaniu traktatów unijnych i zasady jednomyślności w UE oraz na podkreślaniu wagi tej zasady w strukturach NATO. Krócej – Niemcy zechcą zapanować nad UE i wyłączyć tą drogą wszelki sprzeciw w NATO. Panowanie nad UE oznacza tak naprawdę panowanie nad Polską. Pierwsza odsłona tego przedstawienia będzie widoczna już na najbliższym szczycie NATO.
Powtórzę – po co lansować niemieckich agentów? Jesteśmy i tak w złej sytuacji, zgodziliśmy się z uśmiechem na zapis, który czyni rybę ze ślimaka. Dajemy, codziennie w zasadzie, dowody głębokiego niezrozumienia, co się wokół nas dzieje. I mamy przy tym nadzieje, że po zwycięstwie w wyborach, coś się trwale i samo z siebie zmieni. Zmiana powinna polegać na usunięciu z przestrzeni publicznej skompromitowanych polityków i urzędników. Tego zaś nie zrobią wyborcy. Jeśli nie może tego zrobić prokurator, trzeba zastosować metodę hybrydową, czyli nie pokazywać ich w mediach. Wtedy znikną. Polityk bowiem bez mediów nie istnieje. Nie ma go, tak jak nie ma pojęć, którymi się posługuje, by deprawować młodzież. Dzisiejsza telewizja zachowuje się tak, jakby jej misją było przede wszystkim edukowanie, a nie gra polityczna. To jest schizofrenia, albowiem myśląc o edukacji ludzie TVP mają na myśli tę edukację, której zostali poddani w szkole i na studiach. No, a czym ona była już wiemy. W zasadzie możemy się tylko zastanawiać w jakiej perspektywie dojdzie w tym systemie do katastrofy. Bo, że dojdzie to pewne. I to mimo panującego dziś wokół entuzjazmu.
Przypominam, że w dniach 5-6 sierpnia odbędzie się w Krakowie, w hotelu Polonia Kiermasz Książki i Sztuki. Na miejscu będzie dwoje artystów z Krakowa – Irena Czusz i Tomasz Bereźnicki, a także pracownia Sztuka Cięcia z Częstochowy. No i wydawnictwo Klinika Języka oczywiście.
Żeby ludzie rozumieli, co mogą planować wobec nas Niemcy i Rosjanie, muszą mieć wdrukowane, że już kiedyś wspólnie zniszczyli nasze państwo, systematyczną, konsekwentną akcją polityczną, której echa propagandowe zalegają w świadomości i podręcznikach szkolnych do dzisiaj.
Muszą też rozumieć, że mozolne dźwiganie się z ruin, otrzepywanie z tego barbarzyńskiego syfu jest im wybitnie nie w smak i będą szkodzić nam na każdym kroku.
Na pocieszenie: jest w Polsce miejsce niezdobyte :twierdza na Jasnej Górze ,bo przecież wiemy Kto tutaj naprawdę rządzi duszami. Miriam z Nazaretu nie miała komfortowego życia a jest Panią nieba i ziemi. Gdzieby człowiek nie zajechał zawsze gdzieś Jej kapliczkę ujrzy. I to jest prawdziwa władza. O Niemców się trzeba martwić bo już są zastępowani przez familie imigrantów,na ich miejscu bałabym się o przyszłość.
Wydaje mi sie, ze trafia Pani w sedno. Pieknie Pani to sformulowala, prawie tak madrze, jak nasz wspanialy ks. profesor.
https://youtu.be/1Bco_8QOVBg
”Filozofowie rozmaicie dotąd interpretowali świat, chodzi jednak o to, żeby go zmienić”- to znany aforyzm Karola Marksa.
Jeśli ty podchwyciłeś w pojęciu ”arche” właśnie element władzy politycznej, to postąpiłeś jak rasowy marksista, co świadczy o tym, jak bardzo masz zryty beret przez niemieckie, czy raczej sovietskie , w każdym razie marksistowskie szkolnictwo.
W pojęciu ”arche” nie chodzi o władzę polityczną, tylko o … ”władzę” jako sprawczość natury kosmicznej i metafizycznej.
Wmarksiźmie nie chodzi o zrozumienie, tylko o władzę, no ale to nie est żadna filozofia, tylko rodzaj bandytyzmu.
Przestrzegam przed bezkrytycznym konsumowaniem polskich prac naukowych, ktore niestety w wiekszosci sa tworzone na zasadzie kopiuj – wklej, czyli metoda plagiatu. Mozna wychwycic fragmenty, w ktorych idiomy niemieckie nie sa prawidlowo przetlumaczone, co dowodzi, ze autor bezceremonialnie i bez sprawdzenia przepisal wprost z niemieckiego oryginalu. Dlatego jak czytam cos najpierw po polsku dla ogolnej orientacji, to staram sie tez porownac z oryginalem. Oczywiscie slowo pisane to nie wszystko. Idealistyczny romantyzm niemiecki moze byc rownie skutecznie kontemplowany bezposrednio i bez udzialu tlumaczy przez nasze „absolutne >ja<” podczas przechadzek sciezkami filozofow.
https://www.tourismus-bw.de/attraktionen/philosophenweg-b1dbf47489
Nie zgadzam sie, bo czyz Führer nie byl uosobieniem sprawczosci natury kosmicznej i metafizycznej? A jednoczesnie sprawowal wladze polityczna nad Volkiem i nizszymi rasami. Zreszta ten model wladzy politycznej jako wladzy absolutnej, nadprzyrodzonej obowiazuje do dzis i funkcjonuje w znanym powiedzeniu: „wygrajcie wybory, to bedziecie mogli robic, co bedziecie chcieli”.
Poza tym „archonci” byli de facto realna wladza wykonawcza, a nie bytami kosmicznymi i metafizycznymi. Trojpodzial wladzy to jest nadal refleksja nad „arche” w ujeciu politycznym przeprowadzona w ten sposob, ze maja byc czynne trzy instancje, co mialo ustrzec od problemow absolutyzmu jednoosobowego, chociaz nadal jest to absolutyzm.
W Polsce absolutem byla wolnosc lub inaczej mowiac wolnosc jednostki tak zwana an-archia, a wiec znowu uzycie „arche” w sensie negatywnym, ale scisle politycznym na okreslenie wolnosci szlacheckiej. Absolutyzm oswiecony i an-archia musialy popasc w smiertelny konflikt. Jedno z nich musialo zniknac.
Od Sokratesa pojawia sie idea bytu osobowego jako praprzyczyny wszystkiego oraz paniczne kontrpropozycje, ze arche to jest kosmos, duch, energia, materia, Wielki Architekt, planeta Ziemia, racjonalizm, poped, sprzecznosc albo konkretne osoby lub byty polityczne, ideologie rasowe, klasowe, wiec przynajmniej polowa dociekan dotyczy koncepcji politycznych.
Możesz się nie zgadzać skolko ugodno na zdarowie.
Ale zgadzać się, a rozumieć, to zupełnie inna para kaloszy, tak czy nie.
Ja bym powiedział, że ani się nie zgadzasz, ani nie rozumiesz, tylko zabawiasz się popkulturowymi treściami dla ubogich. Ad Hitlerum, ja bym powiedział, że to co do zasady figurant w amerykańskiej hegemonicznej wojnie per proxy. Powinno to być łatwe to zrozumienia, skoro mamy kolejne przesilenie cyklu hegemonicznego i kolejne wojny per proxy, oczywista oczywistość. W Polsce nie było żadnej anarchii, tylko najlepszy ustrój cywilizacji łacińskiej, a jednocześnie najlepszy ustrój Arystotelesowski. No ale nec Hercules contra plures, wiadomo.:))
Co do osoby, personalizmu itp. to radziłbym trochę poczytać, może posłuchać starszych i mądrzejszych?:))
https://www.youtube.com/watch?v=WBoDr42hYjk
Na dziś wystarczy.
co do anegdot to chyba najbardziej znana, na jakich filozofach opierał sie Hitler pisząc Mein Kampf,
odpowiedź brzmi na KANCIE I NICZYM /nazwiska filozofów fonetyczne oddają istotę anegdoty/
oczywiście że opozycja w Polsce to agentura rusko – teutońska
najlepszym przykładem jest Lelewel opisany przez panią prof. ZIELIŃSKĄ , jakże on tęsknił za osadzeniem na tronie polskim kogoś z Hohenzollernów, jakże uzasadniał synergię tego pomysłu, miało to być podwójne dobro dla polski, co tam podwójne … potrójne dobro…
Jak na profesora, to tak bardzo ogolnikowo zostalo wyjasnione.
Otoz pauper znaczy biedny w sensie materialnym. Augustyn rozumial doskonale znaczenie tego slowa. Polskie slowa: „u-bogi”, „u-bostwo”, „u-bostwiac” znaczy zostawic sprawy materialne i skoncentrowac sie na Bogu, a nie byc biednym w sensie materialnym. Z kolei „miseri” oznacza kogos nieszczesliwego, w polozeniu nie do pozazdroszczenia, a nie „biednego” jak tlumaczy profesor. Te niuanse nie wybrzmialy podczas skadinad interesujacego kazania (?)
Mizeria jest smutna i nieszczesliwa, a milosierdzie nie ma nic wspolnego z miloscia, ale z checia wyciagniecia reki do kogos nieszczesliwego.
To tak, zebys wiedzial na przyszlosc.
https://youtu.be/MNjkUwVo9gY
o czym to świadczy, że oni (sowieciarze) tak gdzieś od 2mcy papugują po PiSie wszystkie punkty programu wyborczego? nie wiem… pewnie po prostu o tym, że sami czują takie obrzydzenie do siebie i swoich życiorysów, że po prostu wolą już kogoś kopiować, wszak agentura ma to do siebie, że sama z siebie wiele nie wykrzesze bezczelność ma swoje granice – YouTube
Córka Pieskowa miała staż w Parlamencie Europejskim, studiowała na akademii sztuki przy Luwrze, to i nasze zdradzieckie mordy muszą siedzieć w studiach tv i obrzydzać ludziom jedzenie kanapki przed telewizorem.
Córka rzecznika Putina stażystką w Europarlamencie | EuroPAP News
Chyba rozumieją
Ci rządzący Niemcy mają w nosie tych, co są narodem
Jasne, władza jako sprawczość natury. I Demokryt oskarżany o medyzm, który też jest wynikiem sprawczości natury, jak mniemam
Tak, to bardzo dobre
Akademia sztuki jest jeszcze lepsza niż sprawczość natury
jak bardzo rządzą nami nie sitwy, ale stare dobre układy. Po rządach normalnej mafii, bonanzy dla Dona Donalda Corleone i jego akolitów, nadal nic, nadal są i śmieją się nam w twarz. Niemieccy jurgieltnicy… Na nic zaklęcia i oburzenie… Wygrywa ich jawny fałsz i ordynarne złodziejstwo oraz bezprawie. Dziki polski wschód!!!
„Śledczym okiem”: Już trzynastu członków rządów PO z zarzutami, między innymi Sławomir Nowak, Włodzimierz Karpiński, Stanisław Gawłowski – tvp.info
PS W piątek Siemoniak w Sejmie powiedział, że Błaszczak pod Trybunał Stanu….
Chodzi o coś, co nazwano później pierwszą przyczyną, kreatorem, absolutem.
Demokryt pochodził z obszaru zależnego od Persji, tak jakby z kraju folksdojczów. Grecy zrobili im marny PR, bo widocznie stanowili zagrożenie.
// Mieszkańcy Abdery byli dla starożytnych Greków uosobieniem prowincjuszy. O ich nieokrzesaniu i nieuctwie krążyły niewybredne dowcipy, przypominające współczesne Polish jokes. Pomimo faktu, że miasto wydało tak znanych mędrców jak: Protagoras, Demokryt czy Anaksarchos określenie „abderyta” przetrwało do współczesności jako synonim głupca i prostaka[2]. Z tego powodu Christoph Martin Wieland dał nazwę Abderyci (1774-1780) powieści satyrycznej kpiącej z kosmopolitycznych aspiracji mieszkańców wolnych miast Rzeszy, a Friedrich Dürrenmatt umiejscowił w Abderze swój Proces o cień osła (1958). //
Bieda oznacza tylko niedostatek materialny? Nie wiedziałem. Powiedziałbyś: przyszła na mnie bieda, czy przyszła na mnie mizeria?
Ale może podrzuć jeszcze Jaroszyńskiemu parę słówek po grecku, bo on na pewno udaje, że czyta greckich filozofów w oryginale.
Najważniejsze, że dowiedziałeś się, że to nie Sokrates wynalazł personalistyczną cywilizację łacińską. Sokrates w ogóle udawał, że nic nie wie, czaił się, a naprawdę był oficerem prowadzącym Platona. W końcu zabiła go demokracja. Z demokracją nie ma żartów.
Co do zasady, filozofia est apolityczna, ale można się zastanowić, w jakiej mierze np. neoplatonizm albo gnoza, były wygenerowane jako konkurencja wobec chrześcijaństwa. Jeśli zaś chodzi o wiedzę dla władzy, to w starożytności tylko magia. Na temat magii trzeba wysłuchać drugiego kazania.
https://www.youtube.com/watch?v=EBPuwwMhMng
też dobry numer , to taki że w internecie znalazłam tekst informujący że Obama był studentem na Uniwersytecie Lumumby w Moskwie i dlatego tak przychylnie reagował na to co Putinowi było miłe, jeszcze tam w tekście dodano, że było mrugnięcie okiem do Wołodymyra żeby sobie pribaltikę wziął, ale Wołodia odpowiedział /wg autora tekstu/ że pribaltikę to sobie sam weźmie nie potrzebuje niczyjego pozwolenia.
Elizawieta usta ma ładnie wystylizowane, ładna dziewczyna , niech się przyucza do urzędniczej roboty, gdzieś te kadry trzeba wykształcić…
żeby urzędnicy nie byli na przykład tacy jak ci bohaterowie rosyjskich powieści z XIX wieku
A poza tym jest wierząca.
Mi się wydaje, że dominuje mantra „o warcholstwie szlachty i wyzysku chłopa pańszczyźnianego”. I zasłużonej likwidacji rozwydrzonego państwa.
kadry jakie są każdy widzi, szpiedzy, hakerzy, żołnierze- gwałciciele i szabrownicy. Medwiediew w 2010 został zabrany przez Obamę na hamburgera, miała być odwilż, nowy liberalny prezydent, gotowy na system demokratyczny. Naiwność… bezkosztowe załatwienie sprawy z Europą Środkowo-Wschodnią:
800px-Obama_Medvedev_Ray___s_Hell_Burger_June_2010-1.jpg (635×420) (washingtonian.com)
A później na G8 nasz Dima już pijany jak bela… Jaki kraj taki obyczaj…
1247748287466_1247748287466_r.jpg (400×312) (cctv.com)
1247748383718_1247748383718_r.jpg (400×473) (cctv.com)
Tak, nawet towarzysz Zychowicza takie poglądy głosi. Ps Ciekawe kto jest kogo agentem prowadzącym Zychlwicz – Baetosiaka, czy abarot, kto gra Socratesa, a kto z nich jest Plafonem?
Zapewne dlatego też „nie zadhowały się” i same zapewne się też się nie znizczyły dzieła poaemn Socratesa.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.