Mogę pisać – tetrykami, bo sam już jestem tetrykiem. Tak więc ewentualnych krytyk nie przyjmuję. Wśród licznych maili składających się na spam, który dostaję, znajdują się wiadomości wysyłane z kawiarni Agree Contra, która mieści się przy ul. Chłodnej w Warszawie. Nie wiem skąd mają mój adres, ale mniejsza o to. Kawiarnia ta jest miejscem gdzie wykuwają się opinie i gdzie myśli swoje prezentują najwybitniejsi publicyści doby obecnej. Zwykle nie czytam tego co jest napisane w tych mailach, albowiem nie interesuję się publicystyką współczesną, a szczególnie katolicką i mam do tego przynajmniej dziesięć dobrych powodów. No, ale ostatni mail przeczytałem, a jego treść została jeszcze wzmocniona przez przesłanie ponowne, czego dokonała jedna ze stałych czytelniczek, która też zdziwiła się treścią w nim zawartą. Jest to oczywiście promocja wystąpień różnych mędrców, a w zasadzie tych samych mędrców co zwykle. Czyli ludzi niezniszczalnych, nie dających nam żadnej szansy na to, że nie zetkniemy się kiedyś z ich twórczością i polemikami. Jesteśmy w końcu po konserwatywno-katolickiej stronie dyskursu publicznego, jak więc moglibyśmy się na nich nie natknąć?
I tak na pierwszy ogień idzie Lisicki, który w czwartek będzie prezentował swoją nową książkę pod tytułem „Prawdziwie zmartwychwstał”, jak piszą w tej spamerskiej ulotce będzie naukowo udowadniał, że Pan Jezus naprawdę, ale to naprawdę wstał z martwych. Nie wiadomo co powiedzieć, bo każdy katolik wie, że jak coś się udowadnia uporczywie metodami naukowymi, to jasne jest dla wszystkich, że tego nie ma. Im bardziej się udowadnia tym bardziej nie ma. No, ale Lisicki ma inne zdanie na ten temat, a jego pozycja i upór w promowaniu dociekań naukowych powoduje, że ludzie pragnący uchodzić za poważnych, robią sobie z nim, albo z jego gazetą, zdjęcia. Na przykład kandydat PiS na prezydenta Warszawy, Tobiasz Bocheński, stale się pokazuje z „Do rzeczy” w ręku. I tak będzie aż do przegranych wyborów, bo dopiero wtedy pan Tobiasz Bocheński zrozumie, że nie można się w ten sposób stygmatyzować.
Wróćmy do naukowych metod, które posłużą do wskazania, że „Prawdziwie zmartwychwstał”. To jest naprawdę problem, jeśli ludzie uważający się za katolików idą do kawiarni, żeby posłuchać o zmartwychwstaniu. A prawda zostanie im przedstawiona w taki sposób, jakby byli jakimiś masonami, albo ja wiem kim? Jakobinami może…?
Nikt się jakoś tym nie przejmuje, bo spotkania w kawiarni Agree Contra są szalenie popularne. I ja także, żeby nie było, że próbuję odciągnąć klientów od lokalu, zachęcam tych, którzy chcą się zapoznać z naukowymi metodami udowadniającymi autentyczność zmartwychwstania, by tam zajrzeli.
Kolejnym mistrzem, który odwiedzi to miejsce, w dodatku w swoje urodziny – sprawdziłem w wiki – będzie prof. Zbigniew Stawrowski. Ja, przyznam ze wstydem, po raz pierwszy usłyszałem o istnieniu pana profesora. No i od razu sprawdziłem kim on jest. W krótkim biogramie uderzyła mnie jedna informacja – jest to promotor doktoratu Wojciech Wierzejskiego. Nie wiem czy pamiętacie kto to taki? Otóż był to polityk Ligi Polskich Rodzin, który razem z Orzechowskim i Giertychem, stanowił przez lata atrakcję dla postępowych mediów, pokazujących często wszystkich trzech, szydząc z nich bez litości i wmawiając jednocześnie wszystkim, że tak wygląda polski, katolicki konserwatysta. Wiemy, że to nieprawda, ale to nikomu nie przeszkadza, do dziś. O czym będzie mówił pan profesor? Aż zastygłem w bezruchu, jak przeczytałem. Bo zdaje się spamerską ulotkę redagował jakiś analfabeta bez matury. Jest tam bowiem napisane tak: Profesor na podstawie swoich badań ukazuje czy istnieje moralność w polityce, wojskowości, rodzinie oraz wierze. To niesamowita podróż do zakątków ludzkiej duszy, która pozwala zrozumienie otaczającego nas świata.
Jest dokładnie tak, jak napisałem. Nie ma „na” przed wyrazem „zrozumienie”, a potem jeden z drugim, nasłany przez kogoś, przyłazi na targi, zawraca mi głowę przez dwie godziny i tłumaczy, że w moich książkach znalazł trzy literówki i to jest skandal.
Na koniec, niczym wisienka na torcie, prezentuje się Sumliński, który po dwóch porcjach optymizmu – Prawdziwie zmartwychwstał i czy istnieje moralność w wojskowości, polityce, rodzinie oraz wierze – zapakuje słuchaczom wprost w otwór gębowy całą łyżkę dziegciu. Nasz najmniej ulubiony autor wystąpi promując swoją książkę „Finis Poloniae”, o czym autor i redaktor ulotki pisze tak:
W weekend natomiast będziemy mieć premierę najnowszej książki Wojciecha Sumlińskiego o znaczącym tytule tłumacząc na nasz język „Koniec Polski” (org. „Finis Poloniae”). Ten jeden z najbardziej znanych dziennikarzy śledczych w Polsce ujawni przerażające plany mające likwidację Państwa Polskiego!
Jak widzimy jest gorzej niż źle. Czy ktoś się tym przejmuje? Nie, albowiem doszliśmy do tego samego momentu, w którym byliśmy pod koniec lat siedemdziesiątych i na początku osiemdziesiątych. Starsze kobiety zbierały się, wieczorami, żeby sobie posiedzieć, pomodlić się wspólnie, zaśpiewać jakąś religijną pieśń, a potem odczytywać głośno proroctwa Michaldy, i przewracać ze zgrozy oczami, w momentach, kiedy proroctwa te wieszczyły zagładę. Ten format został dziś przeniesiony do życia towarzyskiego i takiego, co udaje życie literackie. Nie ma bowiem czasu na bzdury, kiedy idzie zagłada. Można, co najwyżej, naukowo udowodnić, że Pan Jezus zmartwychwstał, żeby uspokoić co bardziej nerwowych, ale to wszystko. Żadnych dociekań poza kontrolą wskazanych myślicieli, żadnych szczegółowych rozważań, nawet na temat tekstów powszechnie dostępnych. Konserwatywno-katolicki target rozmawia o wykładach Lisickiego i przeżywa rewelacje kolportowane przez Sumlińskiego. Jak ktoś robi inaczej to – być może – nie jest dobrym katolikiem. I powinien czym prędzej porozmawiać ze swoim proboszczem.
Jeśli do tego wszystkiego dołożymy pogardliwą i urągającą wszystkiemu redakcję tekstów promujących te wygłupy, dotrze do nas gdzie się znajdujemy i jak jesteśmy traktowani.
Powtórzę, co napisałem tu wczoraj, być może niezbyt wyraźnie. Są tylko dwa rodzaje narracji – gawędy klawisza i opowieści więźniów. Te ostatnie budowane są ze strzępków tego, co więźniowie podsłuchają przez drzwi z rozmów klawiszy. Sklejają te rewelacje z tym co już wiedzą i wychodzi im całkiem zgrabna i trzymająca się kupy gawęda. Na niej budują swoją przyszłość, która w żaden sposób nie wiąże się z opuszczeniem więzienia. Nie rozumieją też, że klawisze specjalnie rozmawiają głośno na korytarzu, żeby wprowadzić ich w odpowiedni nastój i pobudzić do tworzenia kompletnie obłąkanych historii.
Dziś jesteśmy w takiej sytuacji, że klikalność tak zwanych naszych mediów leci na łeb. W związku z tym wszyscy eksploatują proroctwa Michaldy, czyli zawężają spektrum dyskusji do spraw z punktu widzenia targetu najważniejszych – zagłada, przyszłe życie po śmierci, zbawienie. Tyle, że ludzie kolportujący ten format nie mają święceń i za jasną cholerę nie powinni tego robić, albowiem nie należy to do ich obowiązków. A co należy? Misja informacyjna i wychowawcza. Czy ją wypełnili? Rzecz jasna nie, przez dziesięć lat swojej działalności pisma takie jak „Do rzeczy” i „Sieci” zredukowały spektrum tematów, którymi się zajmują do tego, o czym gadają wymienione wyżej osoby. Misja bowiem także została zredukowana do promocji tych osób. Uczyniono tak, albowiem uznano, że to jest znakomity sposób na utrzymanie dyscypliny wśród więźniów. Kto to wymyślił? Idiota jakiś. Jeśli jest oficerem służb tajnych, to miej nas Panie Boże w swojej opiece. No chyba, że zrobił to celowo, po to, byśmy nie widzieli sami siebie, albo byśmy zostali zmuszeni do utożsamiania się z analfabetą półgłówkiem, który pisze: Ten jeden z najbardziej znanych dziennikarzy śledczych w Polsce ujawni przerażające plany mające likwidację Państwa Polskiego!
Spróbujmy zgadnąć, co się stanie po ujawnieniu przerażających planów mających likwidację Państwa Polskiego? Ja wiem z niemal całkowitą pewnością, wszyscy w uśmiechach i najlepszej komitywie pójdą na wódkę. Lisicki z Sumlińskim zaś będą się zastanawiać, o czym zrobić kolejne spotkanie, skoro zmartwychwstanie i przerażająca likwidacja już odfajkowane.
Zrobiłem dziś wyjątek, bo miałem już nie pisać o tych degeneratach. No, ale ciągle dostaję te kretyńskie ulotki. Sami rozumiecie. Podsumowując – niech robią tak dalej. Nie przeszkadzajmy im. Dla nas najważniejszą rzeczą jest mozolne poszerzanie targetu. Wierzymy bowiem, że jeśli ktoś naprawdę ma mózg i serce, to przeczytawszy kilka tekstów na naszym portalu, już tu zostanie. I nie będzie poszukiwał naukowych wyjaśnień dla Zmartwychwstania Pańskiego.
Teraz jeszcze ogłoszenia. Dodam tylko, że mamy już komplet wykładowców na krakowską konferencję.
W kwietniu – 12 – odbędzie się pierwsze spotkanie z cyklu „Wieczory w katakumbach”, miejsce spotkania – pałac w Ojrzanowie. Gościem będzie Piotr Naimski. Na spotkanie wchodzą tylko ci, którzy zapisali się na listę. Impreza ma charakter prywatny i nikt poza zapisanymi na liście nie jest na nią zaproszony.
IX konferencja LUL Odbędzie się, zgodnie z zapowiedzią, w hotelu Polonia w Krakowie. Termin 8 czerwca tego roku. Ilość miejsc ograniczona do 50, bo sala jest mała. Wpłata – 380 zł od osoby. Jeśli chodzi o prelegentów mogę powiedzieć tyle, że na pewno będzie prof. Andrzej Nowak. Tytuł wykładu poda nam później.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/udzial-w-9-konferencji-lul/
Prócz prof. Nowaka potwierdzili swój udział: Piotr Kalinowski, czyli nasz kolega Pioter, który wygłosi wykład pod tytułem „Zaginione imperia”, kolejnym wykładowcą będzie Piotr Grudziecki, czyli nasz kolega Grudeq, który wygłosi wykład pod tytułem „Prawo spadkowe”. Sorry querty, ale z nimi o tym rozmawiałem już rok temu. Kolejnym wykładowcą na konferencji w Krakowie będzie prof. Ewa Luchter-Wasylewska, która wygłosi wykład „Enzymy – niezwykle biokatalizatory”. Wczoraj swój udział potwierdził dr Adam Witek, który wygłosi wykład pod tytułem „Kto się boi CO2 ? Albo co ma laser (molekularny ) do wiatraka”. Ostatnim wykładowcą będzie pan Michał Chlipała z Collegium Medicum UJ, który wystąpi z prelekcją zatytułowaną „Historia ewakuacji medycznej z pola walki”. Zostało już tylko 32 miejsca.
W dniach 6-7 lipca 2024 odbędą się Targi Książki i Sztuki. Tym razem w pałacu w Ojrzanowie.
Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, w dniach 10-11 sierpnia będziemy z Hubertem na festiwalu Vivat Waza w Gniewie. To duża impreza a my będziemy mieć tam spotkania autorskie w związku z książką „Gniew. Bitwa Wazów” oraz kolejną – „Porwanie królewicza Jana Kazimierza”. Dostaniemy też stragan w rynku, gdzie wystawimy nasz towar – książki i ilustracje, a także koszulki.
Wizyta we Wrocławiu zaowocowała tym, że znalazło się tam trochę egzemplarzy Wspomnień księdza Bliźnińskiego. Ja zaś odnalazłem jeszcze 6 egz. III tomu Baśni polskich. Sprzedaję drogo, bo potrzebuję forsy. Nie ma przymusu kupowania, to tylko oferta.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/waclaw-blizinski-wspomnienia-mojego-zycia-i-pracy/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-tom-iii-wielki-powrot/
Religia każe wierzyć, nauka każe wątpić 😉
A u Lisickiego na odwrót – religia każe wątpić, a nauka każe wierzyć
W weekend natomiast będziemy mieć premierę najnowszej książki Wojciecha Sumlińskiego o znaczącym tytule tłumacząc na nasz język „Koniec Polski” (org. „Finis Poloniae”). Ten jeden z najbardziej znanych dziennikarzy śledczych w Polsce ujawni przerażające plany mające likwidację Państwa Polskiego!
Usmialem sie !
Dziekuje 😉
I z czego Pan się śmieje?…
Cytat tegoż klasyka:
Wszyscy podświadomie chcemy wojny i uczestniczenia w destrukcji, ponieważ wskutek długotrwałych, upartych działań wywołano w nas negatywne emocje, które nie znalazły ujścia.
Będziemy chcieli walczyć z Rosją nie wiedząc, dlaczego.
Potrzebujemy terapii, a potem dobrego coacha.
https://youtu.be/i85dSSQeltc?si=6vRxV5XcaKCUy_J7
a może ta katolicka podgotowka pomoże aspirującym do wskoczenia na fotel rotacyjny, albo na fotel podobny chociaż do rotacyjnego … i tyle
bo jakiś plan jest, tak bez planowo to nie inwestuje się kasy bo kasy jest zawsze za mało…
„Usmialem sie !”
Spostrzeżenie nieadekwatne -powinno być „przygnębiło mnie to”.
Pozdrawiam
Co prawda ,to prawda szanowny @Stanisławie tak bywa w życiu,że jednych takie idiotyzmy przygnębiają —inni się z tego śmieją. Ja to panu Sumlińskiemu radziłabym sprowadzić przed ujawnieniem publikacji nowych przerażających faktów–egzorcystę.
Po co? Niech zorganizuje konkurencyjną konferencję w hotelu Finis Poloniae.
„Ten format został dziś przeniesiony do życia towarzyskiego i takiego, co udaje życie literackie. Nie ma bowiem czasu na bzdury, kiedy idzie zagłada.”
Nie tylko „… do życia towarzyskiego i takiego, co udaje życie literackie. Nie ma bowiem czasu na bzdury, kiedy idzie zagłada.”
Do polityki też, np. R. Trzaskowski o „płonącej planecie”:
https://www.youtube.com/watch?v=yjdI7coKTTg
Czeslaw Niemen był prorokiem, kiedy śpiewal:
Mówią płonie planeta, płonie aż strach
Trzeszczy wszystko dokoła, lasy i piach
Gorąco, że hej
Pobiegnij tam ze mną szkoda czasu, bo
Planeta płonie a w niej ludzie jacyś są
Tak, zapomniałem o płonącej planecie, przy plus 18 stopniach w słońcu…
Janusz Korwin-Mikke gdzieś przeczytał, że średnia temperatura w Łodzi jest o ok. 2 stopnie wyższa od średniej temperatury w Warszawie i w całym tym cyrku związanym z zielonym ładem, w którym się zarżniemy, idzie o to, żeby temperatura w Warszawie nie była taka, jak w Łodzi. Biorąc pod uwagę fakt, że Prezes chyba startuje na prezydenta Warszawy, to mógłby nawet obiecać warszawiakom ten wzrost temperatury o dwa stopnie, jako punkt programu wyborczego.
no oczywiście z pełnoskalowym zrealizowaniem kariery od katolickiego pióra po fotel trzeba zdążyć przed pół nocą tj przed zagładą.
Nagrywając wystąpienie na ten temat, Prezes miał naciągniętą na uszy ruską czapkę uszatkę, a jego żona miała na sobie włochaty kożuch, jak z filmu „Potop”, na gołe ciało i z rozpiętym dekoltem.
Jeżeli Prezes JKM dojdzie do władzy, to kożuchy pójdą w odstawkę, chyba że na wycieczkę do Zakopanego, o ile jeszcze Pani zdąży przed zagładą.
Żona Prezesa miała podobny kożuch, jak Aleksandra Kozeł w „Misiu”:
https://youtu.be/7vtAfEk1mKI?si=XaQ41QQz8CyrcQkc
i bez kożucha
https://youtu.be/2YjSx-NP2dQ?si=TfljAWWxPP9otg45
Umyta po akcji zielonych aktywistów syrenka warszawska i JKM z żoną i jakimś krasnalem:
https://youtu.be/_srEcWLOYIc?si=yJNSGauPBDmGUDxs
dzisiejszy tekst jest o ludziach pióra, oni starają się zarządzać strachem i wykorzystują do tego religię – tam nic nie ma o kożuchach, prezesie i Zakopanem – wczytaj się
Coryllus napisał, że przy plus 18 można się spalić. Rozumiem, że w kożuchu, no bo jak inaczej? A my sobie gadamy, nieprawdaż?
https://youtu.be/J7VUpHhBPG4?si=NqJHVhFJCyB2wdnY
Przed chwilą zamknięto kanał redaktora Tomasza Sommera na YT. Nie można wykluczyć, że podczas stanu wojennego będą zamknięte wszystkie tego typu kanały, niezbyt entuzjastyczne wobec tego, co się dzieje i zbyt samodzielnie komentujące rzeczywistość. Zostaną tylko oficjalne i koncesjonowane media.
https://www.youtube.com/live/9uemIpW2irE?si=Kre-87trQogjoq5p
Czy to nie była aby płonąca stodoła?
🙂
Co też, przyznaję, było wtedy bardzo, bardzo profetyczne.
… Lisicki z Sumlińskim zaś będą się zastanawiać, o czym zrobić kolejne spotkanie …
Obawiam się, że będzie to coś o gołych babach. Wiem, nieprawdopodobne. Ale zobaczycie, że będą.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.