Jak wszyscy dobrze wiedzą, każdy aspirujący kłamca przyczepia sobie na klapie, albo gdzieś wyżej jeszcze, napis treści następującej: tylko prawda jest ciekawa. Czynią to nie tylko kłamcy, ale także ludzie pogubieni, którym się wydaje, że dociekanie prawdy, a wręcz walka o nią, odbywa się za pomocą zaklęć rzucanych tak, jak to czynią postaci w grach komputerowych. Otóż tak nie jest. I w zasadzie nikt nie wie, jaka jest droga do prawdy. Poza oczywiście drogą ewangeliczną, która nie jest łatwa, ale na pewno jest prosta. Tyle, że wytrwanie w marszu kosztuje bardzo dużo. Prawda rozumiana jako ustalenie faktów z przeszłości jest może nie tak trudna do osiągnięcia, ale także sprawia sporo kłopotów. W wersji akademickiej rozpuszczona jest bowiem ona w metodzie i to metoda jest tam głównym bóstwem, któremu oddaje się cześć. Im głupsza, bardziej nieprawdopodobna, nie oparta na żadnych przesłankach tym lepiej, bo coraz bardziej absurdalne, a co najważniejsze całkowicie niezrozumiałe dla adeptów nauki wnioski można z niej wyciągnąć. No i zasłonić prawdę, o czym była tu mowa wczoraj przy okazji Aby Warburga. W publicystyce jest jeszcze lepiej, bo można jawne kłamstwo wskazać jako cel poszukiwań, nazwać je prawdą, a następnie w widowiskowy bardzo sposób, poprzez stosowanie różnych przysiadów i hołubców, to zbliżać się do owego przedmiotu adoracji, to znów oddalać. Najważniejsze jest jednak, by nie za bardzo zmieniać ilość prawd, czyli jawnych kłamstw, którym publicystyka mająca w szyldzie napis – tylko prawda jest ciekawa – oddaje hołd.
Wczoraj, dla przykładu, znów wskrzesili na twitterze Staszka Supłatowicza. A jak jechałem w marcu do Szydłowca, to miałem wrażenie, że tablica z jego wizerunkiem i nazwiskiem już została zdjęta z bilbordu nad obwodnicą. I miałem nadzieję, że ten wampir jest zneutralizowany ostatecznie. Ale gdzie tam, wykopali go i nadal robią zeń partyzanta, co szedł po dnie nieznanej rzeki, z rurką w ustach, żeby wysadzić nieokreślony most na nieznanej rzece, płynącej przez Góry Świętokrzyskie. O tym, że nie można położyć do grobu Nienackiego pisałem wielokrotnie. Co i rusz go wykopują, czyszczą tupecik z piachu i latają z tym truchłem po miasteczkach i wioskach, wołając – hej, ho! To się nazywa nostalgia, jakbyście nie wiedzieli. Mam 54 lata i przeżywanie nostalgii mnie męczy. Czekam, aż wydarzy się coś nowego i świeżego, coś co może nie będzie za bardzo porywające, ale na pewno nie będzie tak kłamliwe i bezczelne jak lansowanie pana Zbyszka, a szczególnie jego dziewczyn. To oczywiście czynią ci, co mają tyle lat ile mam ja i uważają, że ich uśmiech zniewala. Naprawdę każdemu wolno kochać, jak mówią słowa piosenki, ale może nie używajcie ludzie do tych waszych popisów starego komunistycznego truchła, co? I nie szczerzcie się tak, jak ono.
Do czego służą te wszystkie nostalgie? Do tego samego celu, który przyświeca i nie pozwala zasnąć użytkownikom twittera, a da się go streścić w cytacie ze sławnej piosenki Włodzimierza Wysockiego – po co ścigać się na bieżni, tu jesteśmy niezależni i wiadomo, że nikt się nie wyrwie w przód.
Najważniejsze jest zabetonowanie pojęć i hierarchii, opanowanie wszystkich absolutnie skojarzeń, posadzenie nieboszczyków przy stole i manekinów na widowni, a potem puszczenia sztucznych oklasków i śmiechów z offu. I najważniejsze – protest przeciwko takiej postawie jest systemowo nieskuteczny, albo wręcz niemożliwy. Nieskuteczne i niemożliwe są też dekonstrukcje, ale ja będę nadal próbował. Jeśli zaś idzie o dekonstruowanie, to można je stosować jedynie w odniesieniu do treści ewangelicznych, taki schemat publicystyki został wypracowany i wdrożony. I on się cieszy zainteresowaniem niezmiennym, sławą, i wzbudza entuzjazm. Dlaczego? Albowiem nazywany jest drogą do prawdy. Czy jest nią w istocie? Oczywiście, że nie, jest kopią pewnej metody, wziętej wprost z dociekań naukowych dotyczących przeszłości, które wiadomo gdzie prowadzą – ku skrajnej trywialności, unieważnieniu przedmiotu badań, albo całkowitemu hermetyzmowi, czyli w istocie satanizmowi.
Czy pomiędzy podwórkową nostalgią, a satanizmem wykluczającym z udziału w poznaniu wszystkich z wyjątkiem wtajemniczonych jest miejsce jeszcze na coś? Oczywiście, że jest, a w dodatku tego miejsca jest sporo. Można tam uprawiać różne rodzaje aktywności, ale one niestety nie podobają się tym, którzy odkrywają prawdę zaglądając co rano do własnego nocnika, ani tym, którzy topią ją w metodzie, odkrawając wcześniej od tej metody wszystko co nie pasuje im do z góry przyjętego założenia.
Tym, którzy byli na targach opowiadałem o Gabrielu Ronayu, którego książki wydajemy. Pan ten ma ponad 90 lat i napisał w swoim życiu sporo artykułów opublikowanych w naukowych czasopismach. Jeśli zaś chodzi o książki, to jest autorem trzech. Dwie z nich wydaliśmy, a trzecią wydamy w przyszłym roku. Większość życia bowiem autor spędził w archiwach i bibliotekach robiąc kwerendy i nie odrzucał przy tym żadnych, nawet najbardziej nieprawdopodobnych, z punktu widzenia akademickiej historii, wątków. Efekty tego postępowania są zaskakujące, przekonujące i pozwalające otworzyć dyskusję. Nie chodzi bowiem o to, by pracę Ronaya uznać za prawdę objawioną, ale by stwierdzić, że jest ona spójna i możliwa do zaakceptowania. A taka właśnie jest. Z jednym z czytelników obecnych na targach zacząłem rozmawiać o tym właśnie – o postrzeganiu i ocenie najazdów duńskich i normańskich na Anglię. Były to czasy upiorne i wszyscy, którzy czytali książki Ronaya, mogli dokładnie przekonać się co to jest zinstytucjonalizowane, państwowe pogaństwo. O co szedł spór? O to kto naprawdę stał za otruciem ostatniego przedstawiciela dynastii Cedryka – Harold czy Wilhelm? Ci, którzy czytali Ronaya, przekonali się, że potraktował on Wilhelma z wielką łagodnością. To jest raczej niespotykane w literaturze przedmiotu. Ta bowiem czyni Normanów i ich księcia odpowiedzialnymi za całe zło, jakie się wydarzyło na wyspie tak po bitwie pod Hastings, jak i przed nią. Pytanie – czy to aby prawda? Bo tylko prawda jest ciekawa, o czym nie możemy zapominać. Okrucieństwa i pacyfikacje Normanów, w końcu chrześcijan, są wygodnym parawanem zasłaniającym wyczyny i podłość całkiem pogańskich Dunów, którzy są dziś pozytywnymi bohaterami masowej wyobraźni. Na twitterze reklamują nawet takie wisiorki, z facetami obciętymi jak Stanowski, co dzierżą topory w rękach, a dookoła są runiczne napisy. Na pudełeczku zaś jest dedykacja – kochającemu synowi, tata – w języku angielskim. I to jest dopiero paradoks dziejowy. No, a ktoś musi być o te wszystkie potworności oskarżony. Ja oczywiście wiem, że Normanowie nie byli aniołami, a syn Wilhelma zabił w bitwie króla Szkotów Malcolma III, męża świętej Małgorzaty. No, ale to nie znaczy, że mamy pokazywać średniowiecznych Dunów, jako tych, co niosą cywilizację i pokój, a w najgorszym razie chcą tylko zaprowadzić porządek. No, ale zostawmy te odległe od naszej codzienności wątki. Powróćmy do naszej rzeczywistości. Nie wiem czy już Wam pisałem, ale wybitny pisarz i scenarzysta Cezary Łazarewicz wysłał toyahowi pismo przedprocesowe. Toyah ma zapłacić 5 tysięcy na Owsiaka, a także usunąć fragment swojego tekstu dotyczący sugestii, jakoby Pan Łazarewicz pozyskał cenne informacje do swoich książek od samych generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego. Jeśli tego nie zrobi, sprawa trafi do sądu. Nie wiem o czym to może świadczyć? Moim zdaniem jednak potwierdza owo posunięcie znakomity warsztat i metodę Pana Łazarewicza. Ja się nawet zacząłem zastanawiać czy on nie jest lepszy od Nienackiego, wiecie? Ten bowiem pokazał nam jedynie, jak jego bohaterowie ulegają złudzeniom, które podsunęli im pod nos, osiem wieków wcześniej, nieznani z imienia rycerze zakonni. Mam na myśli tę studnię z dwoma wejściami umieszczonymi jedno pod drugim. Mam wrażenie, być może mylne, że Pan Łazarewicz stosując swoje pisarskie tricki z niezrównanym mistrzostwem, potrafi zaczarować nie tylko swoich bohaterów, ale nas – odbiorców filmów kręconych na podstawie jego prozy. I my – niczym dzieci z książki „Pan Samochodzik i Templariusze” wierzymy w to, co on nam sugeruje. Tymczasem w tym filmie jest jeszcze jedno dno i jeszcze jedna droga interpretacji. Czy prowadzi ku prawdzie? Tego nie wiem, na pewno skłania do dyskusji.
Przypominam, że w dniach 5-6 sierpnia odbędzie się w Krakowie, w hotelu Polonia Kiermasz Książki i Sztuki. Na miejscu będzie dwoje artystów z Krakowa – Irena Czusz i Tomasz Bereźnicki, a także pracownia Sztuka Cięcia z Częstochowy. No i wydawnictwo Klinika Języka oczywiście.
Dzień dobry. Oczywiście, ma Pan rację z tym zdeprecjonowanym już hasłem „tylko prawda jest ciekawa”. Los taki spotkał wiele różnych haseł i symboli, które wzięli w łapy ludzie niegodni i teraz już są one zbezczeszczone na tyle, że nie można się nimi posługiwać. Ba, głupiego czarnego skórzanego płaszcza nie można założyć, choć to ubiór na jesienne słoty wręcz idealny… No ale czy użyjemy tego sloganu czy nie, to i tak wiadomo czego szukamy – prawdy. Czemu? Ano temu, że od czasów templariuszy co najmniej jest ona ukrywana przez różne siły zła i zasłaniana rozmaitymi kłamstwami, które mają na celu jedno – żebyśmy sami sobie robili krzywdę. I to się udaje w dużym stopniu, choć człowiek ma jakieś resztki intuicji i coś mu zwyczajnie nie pasuje w tych obrazkach, co je nam współczesne fotoplastikony przed oczyma mielą, żeby uwiarygodnić różne najnieprawdopodobniejsze historie. Tak zwany „zdrowy rozum” – zapewne istnieje coś takiego – jest jednak głęboko wrośnięty w człowieka, który wszak tysiąclecia całe zmaga się z tą walką prawdy z kłamstwem. Ja jestem najdalszy od gloryfikowania jakiegoś „prostego ludu”, ale tak się składa, że im więcej różnych dyplomów i tytułów delikwent nazbiera – tym większą można mieć pewność, że stoi po stronie kłamstwa. A po jednej stronie stać się musi, choćby się nie chciało. Tertium non datur.
Są tacy co myślą, że można stać po dwóch stronach
Prawda jest to zgodnosc rozumu praktycznego i czystego wg definicji opracowanych przez wczesnego Kanta. Jak wiemy, w pozniejszym okresie Kant poddal krytyce obydwa rozumy. Pan Piton, zona Pitonia i pani Socha zostali skresleni z list wyborczych Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna za to, ze bezceremonialnie poslugiwali sie rozumem praktycznym formulujac tezy nie akceptowane przez duza czesc (postkantowskiego) spoleczenstwa, ktore nie uzywa rozumu w zadnej z wyzej wymienionych postaci, tylko uzywa dialektyki. Rada dla skreslonych jest taka, ze powinni sie wycofac ze swoich pozycji i zajac sie rozpoznawaniem i doskonaleniem idei przy pomocy czystego rozumu, natomiast na praktyczne dzialanie jest jeszcze (dla nich) za wczesnie.
Ciekawe, co powie dzisiaj pani Giorgia Meloni zaproszona przez Premiera do pieknych klasycystycznych Lazienek Krolewskich?
Tymczasem Premier…
https://youtu.be/6JPmVbw_hWo
– nazwiska które Pan wymienia znaczą dla mnie niewiele lub nic zgoła… a prawda, cóż, posługując się „zdrowym rozumem” – do którego jestem przywiązany bodaj najbardziej ze wszystkich jego rodzajów – znaczy dla mnie; jak było? W odróżnieniu od kłamstwa, czyli; jak nie było, choć wiele się robi, żeby tę różnicę zatrzeć…
Wydaje sie, ze Kant wyroznia dwa rodzaje rozumu po to, zeby je pozniej sobie przeciwstawic i skrytykowac. U Tomasza zas rozum jest jeden, jest inna koncepcja czasu i w ogole inna koncepcja wszystkiego.
https://szkolateologii.dominikanie.pl/jubileusz/1-koncepcja-teologii-u-sw-tomasza/
Człowiek bez dyplomu nie miał wyjścia i musiał się w dużej mierze opierać na własnym rozumie i na tym co widzi. Teraz edukacja wyzwoliła go z tych ograniczeń i może się opierać na „nauce”. Jest w komfortowej sytuacji, jak nie przymierzając Mamed Khalidov, który zapytany co mu islam daje odpowiedział, że wielki komfort życia bo już nie musi się zamartwiać o to co powinien zrobić, teraz wystarczy, że pójdzie do swojego imama, a ten mu zawsze wskaże jak ma postępować. Wygląda na to, że ścieżki współczesnej „nauki” i islamu pokrywają się, a imamowie, pardon „naukowcy” mają wyzwolić człowieka z konieczności myślenia.
Chyba trzeba bedzie odwiedzic Szépművészeti Múzeum w Budapeszcie (obraz sw. Tomasza Sassetty), a przy okazji zazyc kapieli w Széchenyi Fürdő.
https://www.budapestdentalcareclinic.com/sites/default/files/blog_image/termalfurdo_szechenyi_gyogyfurdo_3.jpg
Stosowne oswiadczenie w tej sprawie ukaze sie na twitt-terze, albo zostanie wyciosane ciupaga na najblizszej chalupie ewentualnie na czyichs plecach, jak sie ktos napatoczy. Ze wzgledow bezpieczenstwa radzilbym w najblizszych dniach omijac Zakopane.
Stanislaw Maria Piton jednak wzial sie za siebie, bo zaprosil do Koscieliska znanego doktora teologii Jana Przybyla. Przybyl ma swoja strone internetowa, swoja telewizje i duzo ksiazek. Jak podszkoli z podstaw filozofii Pitonia, to bedziemy mieli na Podhalu takiego naszego, katolickiego Lutra, rozgoryczonego z powodu odrzucenia przez Konfederacje.
https://youtu.be/vlly50dMYEs
https://youtu.be/7fcqvzZrkVg
Co Pan ciągle z tym Pitoniem ?Pijecie razem czy co ?
Z Mentzenem nie mozna, z Pitoniem nie mozna – a dajcie wy mi wszyscy świety spokój!
Pitoń mówi że kupujemy beznadziejnie dziadowski sprzęt wojskowy…. coś w stym stylu. Dobrze, że za PO kupili w porywach 100 leopardów od Niemca to wtedy były zakupy… hohoho. Teraz jak wreszcie Niemcy chcą dać więcej swoich doskonałych pojazdów to jeszcze sami chcą decydować, gdzie w PL ma być serwis tych maszyn. Pitoń chce kolaborować z ROsją, to jak chcesz Pan to pogodzić??
Były rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew w obrzydliwym wpisie zaatakował Andrzeja Dudę. Kremlowski propagandysta nazwał głowę polskiego państwa „śmieciem” i „g****m”. Zagroził, że Rosja „zemści się inaczej”.
Pitoń niech wraca do swojego zawodu wyuczonego czyli architekta, Zakopane go potrzebuje, Niech robi te „sarmackie” budynki, zakopiański Gaudi.
w sensie Niemcy chcą dać więcej Ukrainie i wskazują, że Stalowa Wola da im najlepszy serwis, tylko chyba Stalowa Wola nie chce…
Któryś z polskich generałów wskazał koreańskie czołgi K2 Black Panther (Hangul: K2 '흑표’; Hancha: K2 '黒豹’) – południowokoreański czołg podstawowy.
jako doskonałe połączenie masywnego Abramsa z francuskim Leclerc’iem.
poza tym my te czołgi i armatohaubice kupujemy na zupełnie innych zasadach niż zakupy cywilne, to zakupy między pańśtwami, na specjalnych warunkach, no bo przecież wojskowe.
Nowe-zakupy-dla-polskiej-armii.png (793×522) (obserwatorgospodarczy.pl)
W sytuacji krytycznej, w czasie wybuchu wojny Pitoń kazał kolaborować z ROsją przeciw Ukrainie….
w polskim położeniu geograficznym, na styku płyt tektonicznych rosyjskiej i niemieckiej oni bajają o Konfucjuszy, amerykańskich alchemikach czy Anthonym Suttonie… A ruski się śmieje do rozpuku.
a Merkel jak jeździła do Seulu na rozmowy bilateralne z Japońcami, to nawet nie wymianiała Polski jako swojego sąsiada, w ogóle nie było żadnje Europy Srodkowej, powiedziała coś w stylu, że między nami a wami _czyli Japonią) jest tylko Rosja, więc łączy nas wiele i jesteśmy prawie sąsiadami. Do nas przyjeżdzała sprawdzać czy demokracja się obroni w osobach Schetyny i Kosiniaka, dobre, heheh. Riewizor iz Berlina.
Ktorys tam, syn kogos, moze Pitonia powiedzial, ze powinnismy uderzyc na Lwow w lutym 2022.
zależy czy pomoże nam sieć obywatelska na wybory np. Pan Kmicic i jego kompanija z konta TT Radka Sikorskiego … Co na to Kiemlicze???
Roman Giertych on Twitter: „Musimy się zjednoczyć w walce ze złem!” / Twitter
i tak samo Pan Seweryn jest w tej siecie i mówi, że trzeba się zjednoczyć w walce ze złem jakim złem ja się pytam??
Z (259×194)
BZWwWGeCIAEB_Cc.jpg:large (640×500) (twimg.com)
ale ten styl architektoniczny Pitonia, to mi się podoba, dlatego ja nie krytykuje kogo jak leci, po prostu niech będzie dobrym architektem jak i Braun reżyserem.
Chaty hobbitów? Nie góralskie domy, które projektuje „Gaudi z Podhala”. Kim jest? Zaskoczenie! | Gazeta Krakowska
o, a tutaj też jest uosobienie dobra, oni dadzą radę, nasi do Senatu, oni zlikwidują zło tego kraju !!!
1427366842_rhhzrl_600.jpg (600×726) (demotywatory.pl)
Gospodarz stawał w obronie Stanisławy Pitoń zaatakowanej przez Marcina Masnego, więc powinno mu być chyba przykro, że nie będzie tej kobiety na listach wyborczych Konfy.
https://zgorlalka.pl/wywiady/o-sztuce-i-kobiecosci-monika-stanislawska-piton
Niech Pan uważa na humanistów i ukryte hierarchie europejskie, nas w nich nie ma, powtarzam, oni nas nie uewzględniają :
Słowa Andrzeja Dudy rozwścieczyły Dmitrija Miedwiediewa. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej nazwał prezydenta Polski „szumowiną”.
„A kto jeszcze ma nadzieję negocjować z takimi draniami? To nie ma sensu. A kulki na takiego szkoda. W XVIII w. ta kreatura zostałaby po prostu przywieziona na Plac Czerwony i surowo stracona przez poćwiartowanie. Ale jesteśmy humanistami. Zemścijmy się inaczej” – napisał były prezydent i były premier Rosji na Telegramie.
Ale jakoś do Czechów nie mają pretensji, a między Polakami i Czechami nie ma dużej różnicy. Poza tym w Czechach nie było renesansu i żyją.
ja się w sprawach czeskich nie orientuję, ale myślę, że nawet ci którzy sobie roszczą prawo do wypowiadania się o sprawach czy to czeskich czy innych, to po prostu powielają pewnie jakieś mity, schematy. Gdyby przecież nie obecny prezydent czeski niewiele by się zmieniło w ich podejściu do Ukrainy, Rosji itd. A przecież Kanclerz Scholz też nie bywa jak Macron w Wwie, ale nowe wizje dla naszej cześći Europy przedstawia właśnie np. w Pradze i to chyba był tam nawet dwa razy ostatnio. Na Uniwersytecie Karola :
Video „Europe is our future” | Federal Government (bundesregierung.de)
Czesi mieli problem z jakąś eksplozją, ale szybo zorientowali się, że to była prowokacja, a nie Rosjanie.
Szczecin jeśli będą zrealizowane przekopy kanałów żeglugowych dla wielkich transportowych statków, po 400 m długości, takich kolosów, to polskie nabrzeża specjalnie budowane pod towary czeskie, słowackie, fińskie, norweskie, duńskie to sprawiłoby że Szczecin byłby największym portem na wschodnie Niemcy i zachodnią Polskę, ale podobno Petr Fiala coś już nosem kręci, ciekawe dlaczego…. Niesamoita przyszłość, niesamowite pieniądze no i władza.
Czechy wciąż mają dostęp do morza. Choć w Szczecinie została po nich tylko nazwa – Money.pl
„Jakim sposobem Czesi znaleźli się w posiadaniu obszaru portowego na północy Niemiec? Zagwarantował im to… Traktat Wersalski z 1919 r. Bazując na jego zapisach, Czechosłowacja wynajęła na 99 lat portowe części Hamburga i stworzyła na tych terenach obszar wolnocłowy. Umowa została podpisana 10 lat po zawarciu traktatu.”
Panie a jak pójdziemy na Bałtyk to Niemcy nam wojnę wypowiedzą, już Tusk sieje chaos i zamęt, CELOWO !!!
Mnie interesuje przedłużenie drogi ekspresowej S3 do Pragi, żebym mógł śmignąć do Pragi w półtorej godziny. Do Szczecina też mam bardzo dobre połączenie.
Polacy potrzebują więcej stoicyzmu, więcej zacienionych alejek i pergoli, jak również powinni ograniczyć spożycie wody sodowej. Można brać przykład z Czechów albo Anglików, ale również z twórczości klasycznej.
W operze „Kserkses” jest aria wysławiająca cień wśród zieleni roślinności. Żeby dobrze zaśpiewać tę arię, trzeba bardzo spokojnie zacząć pierwsze takty, z dużym wyczuciem, bo w przeciwnym wypadku się przeszarżuje i koniec, wykonanie jest wtedy stracone, nieudane, jeżeli na początku uruchomi się za dużo energii. Na tym polega sztuka życia w stylu „dolce vita”.
https://youtu.be/Z4wTylAZhxw
Czechy są naturalnym wrogiem Włochów w walce o dostęp do Adriatyku i innych mórz i jako sojusznicy Habsburgów, więc nie pasują do tej układanki, w której jesteśmy razem z Włochami i Węgrami.
To niech już politykuje, jak znów zacznie robić te swoje potworki większych szkód narobi. O Pitoniu polityku nikt nie będzie pamiętał, a potworki będą szpeciły przez lata.
Nikogo nie musimy małpować, zacznijmy być w końcu sobą.
Ale korzystajmy z dobrych wzorców!
Tu widać, że tylko kanclerz Scholz potrafi zachować się przy kobiecie i nie pcha się z łapskami tam, gdzie nie trzeba:
https://444.hu/tag/giorgia-meloni
Pinokio też by chciał, ale nie wie jak to zrobić i patrzy się głupio na Orban 🙂
Monika Stanisławska była miss Łodzi, jak ją Pitoń bzyknął i zaszła w ciążę
https://youtu.be/Qz4_hRGO3k4
To już lepiej niech płodzi te gargamele.
Czesi chcieli wypchnąć Włochów znad morza.
Albo z nad morza.
Niech Pan nie plecie.
Pan Premier jak zawsze elegancki i taktowny, nie wydaje mi się, żeby Signora Meloni czuła się źle w towarzystwie Premiera Morawieckiego. Nie było żadnej gafy, wpadki, nie pisali o nas nawet na Jamajce jak dawniej bywało… Signora Meloni jak zawsze elegancka i z klasą, damski garnitur w kolorze azzurro, czyli włoski błękit…
Meloni a Varsavia, l’incontro ravvicinato tra la premier e un pavone – Il Sole 24 ORE
Do tego bukiet kwiatów w Łazienkach Królewskich, bardzo miło i przyjemnie:
K36k9kuTURBXy9kMzc0NGEwZC1iNzViLTRhNjktODQ4NS04Y2Y3YjQ5Njg2N2IuanBlZ5GTAs0DSADeAAKhMAGhMQE (840×560) (ocdn.eu)
Fakt napisał, że Premier Meloni miała pognieciony garnitur…. Niemcy nas nienawidzą, i to szczerze.
L’incontro ravvicinato con Pinocchio.
Na wieczór można założyć coś mniej zobowiązującego.
https://youtu.be/9vVNZh_ANw4
Berlusconi o Giorgii Meloni:
„Un comportamento 1. supponente 2. prepotente 3. arrogante 4. offensivo. Nessuna disponibilità al cambiamento. È una con cui non si può andare d’accordo”.
Odpowiedź Meloni:
Non ho niente da dire», ha detto la leader di Fratelli d’Italia, «ma tra quelli elencati da Berlusconi manca un punto: che non sono ricattabile».
Wczorajsze wystąpienie Meloni było chyba źle przetłumaczone przez tłumaczkę, bo zdaje się, że nie słyszałem frazy o tym, że przemytnicy (uchodźców) są mafią trzeciego tysiąclecia
https://youtu.be/bqY1KIQbG_0
Ja bym Panu polecił poczytać więcej, z różnych źródeł, o co naprawdę chodzi w sprawie napraw przekazanych Ukrainie Leopardów.
Co Pan ma do wody sodowej ?Mi akurat pasuje.
Czemu akurat potworki?Według mnie są lepsze od gierkowskich ,,bunkrów,,czy dzisiejszego legolandu.
no wie Pan, opinia Berlusconiego to jest tyle warta…. Opinia łapówkarza i dziwkarza za przeproszeniem, bo przecież nie tak dawno odszedł z tego świata. Tak samo jak opinia Salviniego o Meloni.. Oni obaj mieli zakusy na urząd premiera, no ale silna i niezależna kobieta wygrała ten bój. Po co komu te dyskusje teraz ?? Na takim stanowisku kto nie miewa ułomności skoro trzeba walczyć o „swoje” z największymi na świecie…
W020221117271312291753.jpg (600×423) (fmprc.gov.cn)
ok, jak coś pokręciłem, to mea culpa 🙂
Czy został podpisany Pakt antyimigracyjny Pinocchio – Meloni?
to są sprawy do dogadania między głowami państw, a Pan jako fachowiec proszę ocenić styl architektoniczny projektów Pitonia. Jak Pan uważasz to szpetne czy coś w tym jest wartościowego? Pan się tutaj wypowiada z perpektywy piękna, stylów i odpowiedniego otoczenia człowieka kulturalnego… a widzę, że Pan milczysz w tym temacie.
Architekt Sebastian Pitoń: Odbudujmy nasz polski styl – Goniec
Tak, uważam, że ta architektura ma wartość samą w sobie. Poza tym żyjemy w czasach, kiedy odmawia się nam prawa do posiadania własnego domu czy mieszkania, więc pokazanie swobody twórczej jest bardzo ważnym znakiem. Styl zakopiański wymaga odświeżenia, dlatego wprowadzenie łuków jest ożywcze. Są lepsze i gorsze projekty Pitonia, ale generalnie ma to wartość również dlatego, że są inwestorzy, którzy jak widać dają wolną rękę twórcy i szanują dzieło.
http://sbebuilders.blogspot.com/2014/10/sebastian-piton-eyebrow-dormers.html?m=1
Artysta ma też prawo być kontrowersyjny w swoich poglądach i w działalności poza zawodem, chociaż Pitoń i tak jest właściwie konserwatywny
https://youtu.be/UYesnRVikBU
Artysta, architekt musi być mocno osadzony w swoim środowisku, czyli w tak zwanym kontekście. Wszystko jedno, czy to będzie Nowy Jork, czy obszary wiejskie. Poza tym, jak wspomniałem wcześniej, twórca wypowiada się nie tylko w swoim imieniu, ale w dużej mierze w imieniu zamawiającego i opowiada jakąś historię, która zawiera symbole i jest metaforą.
Dlatego nie można się czepiać opery „Król Roger” z pozycji historyka czy publicysty, ponieważ nie o to chodzi w sztuce, tym niemniej istnieje coś takiego, jak odpowiedzialność, rzetelność i talent twórcy. U Pitonia wychodzi to nie najgorzej.
Ok, dzięki
https://nowiny24.pl/klasyczny-pomysl-na-przebudowe-dworca-pkp-w-rzeszowie-wizualizacje/ar/c3-16078381
https://youtu.be/koe2gkM9XGk
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.