Miałem dziś jechać z dzieckiem do okulisty, ale mała się rozchorowała i siedzimy w domu. Ona rysuje, a ja zabieram się za tekst. Trzy sprawy nałożyły się na siebie w ostatnich dniach i o wszystkich trzech naraz postanowiłem opowiedzieć. Oto wczoraj i przedwczoraj rozpętała się na naszych blogach dyskusja na temat przydatności tak zwanych artystów patriotycznych, w rosyjskich mediach ogłoszono, że to Polska szkoliła „terrorystów z Majdanu”, a profesor Rybiński, człowiek, który powinien wiedzieć znacznie więcej niż my kokietuje nas bezradnością małej gapki, która dowiedziała się, że świat jest zły i okropny.
Żeby omówić po kolei te wszystkie sprawy muszę zacząć od Irlandii i irlandzkiego powstania, o którym już tyle razy pisałem. Muszę, bo to jest przykład najbardziej wyrazisty i jasny. Oto Irlandia w początkach XX wieku szykuje się do umówionej z Londynem autonomii, do czegoś co się nazywa home rule i nikt dokładnie nie wie czym będzie. Cóż to jest bowiem Irladia w tamtym czasie? Tak z grubsza widzę to w następujący sposób: to rolnicy uprawiający ziemniaki, drobny biznes w miastach, księża i episkopat, gangi w Ameryce dzielące się na komunistów i tych drugich, a także grupka marzycieli, którym się zdaje, że po odzyskaniu niepodległości będą pląsać z elfami. Irlandzcy intelektualiści wyżywają się w opisach doskonałości i drobnych wad swojej rasy, bo właśnie tego pojęcia używa się tam nagminnie – rasa irlandzka. I wszystko jest dobrze, póki ktoś, nie wiadomo dokładnie kto próbuje storpedować program home rule. W okolicznościach niejasnych powstają dwie skłócone ze sobą organizacje paramilitarne. Ich członkowie mają pełne umundurowanie, które kupić sobie musieli za własne pieniądze, we wskazanych przez liderów składach, gdzie tekstylia owe dowiezione zostały z nierozpoznanych póki co fabryk. Organizacje liczą sobie ponad 100 tysięcy członków, a więc mundurów jest sporo i na pewno zlecenie na ich produkcję uratowało jakąś upadającą fabrykę. Do kogo ona należała? Nie wiem, a historycy się tym nie interesują, wolą czytać poezję Pearse’a. To samo jest z karabinami. Irlandzkie bojówki odbywają szkolenia w mundurach, z bronią, którą sami sobie musieli kupić. Brytyjczycy patrzą na to wszystko ze spokojem, co oznaczać może, że sytuacja jest przez nich kontrolowana. No, ale jednak powstanie wybucha. Nie wywołują go jednak komuniści, którzy mają potężną i wpływoą organizację, ale poeci z Pearsem na czele. Ponieważ sprawa tekstyliów i fabryk to jednak dziedzina komunistów, a nie poetów, mniemać należy, że za drenażem kieszeni irlandzkich patriotów stały czerwone gangi w porozumieniu z rządem brytyjskim i amerykańskimi fabrykami tekstyliów. Inaczej chyba być nie mogło. Kiedy zaś już ta kieszeń została zdrenowana do akcji włączono idealistów, którzy posłużyli za zapalnik. Wiadomo, że z zabitego nie ściąga się munduru, trzeba wykonać nowy, a jeśli jest dużo zabitych, potrzeba wielu nowych mundurów. Po wszystkich zaś pogrzebach z obszaru gdzie odbywały się walki płynie szeroki strumień emigrantów, którzy zasilają fabryki tekstylne w USA pracując za najniższe stawki, przy wtórze swoich smutnych pieśni. Produkują nowe mundury dla innych armii. Irlandia jednak w końcu odzyskała niepodległość, ale było to wynikiem działań pana nazwiskiem Collins, który został następnie zabity, a jego miejsce zajął przedstawiciel gangów nazwiskiem de Valera.
Pojawia się teraz ważne pytanie: czy to jest mechanizm stosowany zawsze? Z pewnymi, wynikającymi z lokalnych okoliczności, modyfikacjami tak. Dziś już jednak nie ratuje się w ten sposób upadających gałęzi przemysłu, ale za pomocą powstań i Majdanów tworzy się miejsca pracy w mediach i kreuje bohaterów, którzy następnie robią kariery w polityce. Tak jak Arsen Jaceniuk premier Ukrainy. Podobieństwo tych dwóch krajów – Irlandii i Ukrainy jest spore, choć nie dokładne. Najważniejszym zaś rysem zbliżającym obydwa narody jest obecność silnych, diasporycznych gangów za oceanem. Nie wiemy jaki wpływ na politykę ma diaspora ukraińska, ale zakładam, że duży. Myślę, że znacznie większy niż Polacy na emigracji. Głównie z tego powodu, że Polakom więź scalająca diasporę nie jest do niczego potrzebna, Polacy nie potrafią bowiem stworzyć żadnej organizacji na tyle poważnej, by przechwyciła władzę na jakimś, nawet niewielkim obszarze. Po cóż więc w tym całym układzie potrzebni są Polacy, skoro Ukraińcy walczą o wolność na Majdanie, skoro wspiera ich silna emigracja, która też pewnie coś zamierza na tych wydarzeniach ugrać? Otóż Polacy robią tu za poetów, a także za wzorzec metra – jak zwyciężać mamy. – jeśli rzecz ujmiemy wprost i do tego z zaśpiewem szyderczym. Polacy są jeszcze do tego wygodnym chłopcem do bicia i okazjonalnym kozłem ofiarnym dla silniejszych graczy. Ponieważ rosyjska telewizja narzeka, że to u nas szkolono liderów Majdanu, chciałem zapytać co z panem Kliczko? Czy on też był u nas szkolony? Chciałem też zapytać czy wszyscy polscy politycy, z profesorem – gapką Rybińskim na czele – dobrze się zastanowili inwestując swoje emocje w wydarzenia ukraińskie.
Mamy teraz ten cały festiwal gwarancji udzielanych przez rządy silne rządom słabym, a ja się zastanawiam, czy gdzieś nie czają się jacyś ludzie, którzy jednak poprzez swoją niezłomną postawę nie zechcą zainicjować koniunktury w jakiejś gałęzi przemysłu amerykańskiego czy niemieckiego. Nie mówię, że w tekstyliach od razu, ale może w czymś innym. A jeśli tak, to jak my się powinniśmy do tego odnieść. Bo na razie, po euforii prezentowanej przez Bronisława Wildesteina na Majdanie, przyszła pora na kac gigant profesora Rybińskiego.
I teraz wyjaśnijcie mi o co w tym chodzi? Ekonomista, czyli człowiek bez złudzeń, usiłuje nas kokietować taką tandetną dramaturgią? A przecież pamiętamy co on opowiadał wcześniej. Teraz na oczy przejrzał biedny miś? Nie chce mi się odnosić do poszczególnych punktów jego wypowiedzi, ale w mojej ocenie korespondują one silnie z nędzą omawianej tu ostatnio produkcji artystów patriotów. Ta zaś jest tym samym czym nadprodukcja zielonych mundurów irlandzkiej samoobrony. Więcej – pewien jestem, że stoją za tym ludzie dokładnie tej samej proweniencji. Komunistyczne gangi, działające w interesie obcych rządów. Poznaję to zaś po wypowiedziach niektórych komentatorów na blogu, którzy powołując się na ubóstwo środków jakimi ci ludzie dysponują, przekonują nas o autentyczności ich przekazu. Jak się nie ma środków mili moi to się siedzi cicho, a nie robi tandetę. Żeby obejść jakoś środki i zrobić rzecz dobrą trzeba mieć do dyspozycji artystę wybitnego, który działa szybko, pewnie i nie kokietuje nędzą. Tego zaś po stronie patriotycznych piosenkarzy nie widać. A skoro nie widać, za to mamy niesłychanie agresywną i nachalną promocję tej biedy, uznać za pewnik możemy, że ktoś wyczuł koniunkturę, a potem powołując się na nią wydębił skądś budżety. Następnie, mając głęboko w dupie sztukę, Polskę, przyszłość i słuchaczy, wymyślił, że najlepszym sposobem lansowania patriotyzmu jest pozorowane ubóstwo. I tak właśnie zrodził się projekt „Panny wyklęte”. Gdzie na wykonawców przeznaczono jakiś grosik, a reszta przepadła nie wiadomo gdzie. I niech nikt sobie nie myśli, że ja się tu czepiam, albo kogoś rozliczam. O nie, ja się cieszę, że to tak idzie, bo oznacza to, że póki co jesteśmy kozłem ofiarnym wojny propagandowej. Jak zaczną nawoływać do broni, a któryś z wybitnych patriotów zaprojektuje nowe wzory umundurowania samoobrony terytorialnej, za które każdy członek tejże samoobrony będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni, wtedy będziemy mieli jasność – czas emigrować. Jak się pospieszymy załapiemy się jeszcze na lepsze stawki w fabrykach tekstyliów. Po wszystkim tyrać będziemy już tylko za minimum. A profesor Rybiński będzie się musiał wręcz nauczyć śpiewać, żeby jakoś związać koniec z końcem, bo lamenty prozą na blogu już nie wystarczą.
Na naszej stronie www.coryllus.pl pojawił się już regulamin konkursu na komiks według „Baśni jak niedźwiedź”. No więc jest tak, mamy trzy kategorie: bitwy, kresy, święci. Do każdej kategorii przyporządkowane jest jedno opowiadanie i można sobie wybrać co się chce rysować. Czy bitwę pod Żyrzynem według opowiadania „Żyrzyn 1863”, czy historię księcia Romana Sanguszki według opowiadania „Baśń kresowa”, czy może historię św. Ignacego de Loyola według opowiadania „Trzydniowa spowiedź kochanka królowej”. Nagrody są niekiepskie, w każdej kategorii po trzy. Za pierwszą 5 tysięcy minus podatek, który w takich razach koniecznie trzeba odprowadzić, za drugą 3 tysiące minus tenże podatek, a za trzecią 2 tysiące minus wspomniany podatek. Myślę, że warto się pokusić, tym bardziej, że z autorami najlepszych prac chciałbym potem podpisać umowy na stworzenie całych albumów, według mojego scenariusza. Aha, jeszcze jedno: na konkurs nie rysujemy całej historii, ale jedynie od 4 do 6 plansz formatu A 4 w pionie. Szczegóły są już na stronie www.coryllus.pl w specjalnej zakładce „Konkurs”. Prace będzie można nadsyłać do 20 maja, a ogłoszenie wyników nastąpi 20 czerwca.
Ponieważ intensywnie zbieramy pieniądze na nagrody, które są dość poważne, umieściłem w sklepie kilka nowych tytułów, są to albumy z archiwalnymi zdjęciami, dość szczególne o tematyce raczej mało spopularyzowanej. Opisy znajdziecie przy zdjęciach okładek. Zysk z ich sprzedaży przeznaczamy w całości na nagrody konkursowe.
Na stronie www.coryllus.pl mamy nowe obrazy Agnieszki Słodkowskiej, ze słynnej już serii „japończyków” mamy też cztery portrety bohaterów naszego komiksu o bitwie pod Mohaczem. Można tam także kupić poradnik „100 smakołyków dla alergików” autorstwa Patrycji Wnorowskiej, żony naszego kolegi Juliusza. No i oczywiście inne książki i kwartalniki. Jeśli zaś ktoś nie lubi kupować przez internet może wybrać się do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy, do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, albo do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 33, lub do księgarni „Latarnik” w Częstochowie przy Łódzkiej 8. Nasze książki można także kupić w księgarni „Przy Agorze” mieszczącej się przy ulicy o tej samej nazwie pod numerem 11a. No i jeszcze jedna księgarnia ma nasze książki. Księgarnia Radia Wnet, która mieści się na parterze budynku, przy ulicy Koszykowej 8.
Ja obstawiam branżę energetyczną. Niemcy wyzamykali stare elektrownie atomowe. Polansowali się też na niwie czystej energii to teraz „odkryją”, że najczystsza jest energia z atomu. I myślę, że do tego też użyją Polaka. Celuje i strzelam, pan Jerzy Niewodniczański i jego raporty o energetyce jądrowej przygotowanej wieki temu. Miałem u niego wykłady, bardzo miły i zdecydowany pan. Teraz już emeryt, trochę wymizerniały (może jakieś problemy na zdrowiu) ale bardzo żywotny. Widziałem go z miesiąc temu w dużym „gejowskim” sklepie z artykułami dla domu. Razem oglądaliśmy oświetlenie ledowe.
Co to znaczy „gejowski” sklep?
Przed chwilą wyczytałam na interia , że właśnie będziemu modyfikowac tę obronę terytorialną czy jak jej tam … zdjęcie ilustujące artykuł to facet i panna w mundurach …..
Też myślę , że Niwewodniczański jako hasło przwodnie jest prawdopodobny … a wiem , że starsi panowie lubią zaistnieć …. nawet jako doradcy … szczególnie jak są porządni niedocenieni …. i wreszcie na starosć ktoś ich doceni …
A te mundury i piosenki Tadka i innych ……. No właśnie , dobra ta Irlandia jako przykład .
IKEA 🙂 Reklam nie widziałeś ? W lesie mieszkasz ?
Jak zawsze jestem pod urokiem Twoich konstatacji, logika przede wszystkim.
Coryllusie do eksportowej piosenki patriotycznej (poniekąd), dodam piosenki Grechuty. Wczoraj na skype z Londynu 3 – letnia panna odśpiewała mi „Wiosna, wiosna, wiosna ach to TY…”, wyjaśniono mi że tam w polskich rodzinach wychowuje się dzieci na piosenkach Grechuty (wszystkich) zapadają w ucho, melodyjne, proste słowa, komunikatywne czyli łatwe itd.
Co do Twoich uwag o polskiej emigracji, odniosę się do wiz amerykańskich – a czy nie przyszło nam do głowy że po ewentualnym zniesieniu wiz „nawała emigracji z Polski” wzmocni kościół katolicki w USA. A wzmocnienie Kościoła Katolickiego chyba nie jest priorytetem Stanów Zjedn. ….
Mogą być wzmacniane kościoły np. prawosławne, bo to nie rodzi reperkusji, ale nigdy Kościół Katolicki.
IKEA to antyki z epoki LeMing.
Obstawiam jednak, krótkim horyzoncie czasowym, energetykę wiatrową. Złomu z atomu nie da się odsprzedać i na nowo zainstalować. Ponadto jest to domena (w UE) Francuzów. Niemcy mają III generację wiatrowych elektrowni i intensywnie odsprzedają stare i skrzypiące do Polski. W wielu regionach są już protesty i awantury. Wczoraj Aniela rozmawiała z Tuskiem nie tylko o Ukrainie ale także, jakże by inaczej, o pakiecie klimatycznym i zdrowej energii wiatrowej. Myślę, że w planie niemieckim jest również przejęcie, po uprzednim zbankrutowaniu, przemysłu węgla kamiennego. Wtedy zostaną nam objawione nowe, absolutnie ekologiczne i klimatyczne niemieckie technologie czystego spalania węgla.
Bardzo słuszna uwaga.
nie wiem co z tym atomem … ktoś znajomy pracuje dla amerykańskiej firmy budującej elektr. atomowe … od lat starali sie o to polskie zlecenie …. jak wiemy nic się nie dzieje …..
ale energetyka jako taka na pewno jest tematem do podjęcia przez jakiś zachodni biznes ..
tak jeszcze do tych mundurów ….. USA nie przystępowały do wojny przed Pearl Harbour … ich przemysł wycvhodził na prostą po kryzysie dzięki produkcji uzbrojenia ….. Myślę , że związki zawodowe są kluczowe , bo bardzo zawsze walczą o miejsca pracy , socjal itp …..
O produkcji w Europie decyduje „przemysłowy europejski okrąły stół” a co do Anieli to ona jest na jego powiedzmy uwięzi (nie smyczy).
Francuzi mają starą energetykę atomową. Niemcy wyzamykali swoje stare elektrownie atomowe, pewnie na wypadek konfliktu (tak pisała ESKA albo tak mnie się wydaje). Nikt ich nie najechał, Rosja też buduje nowe reaktory. Mistrz Pługa wrzucił mapkę z 60 inwestycjami w Chinach. Zobaczysz jaki będzie renesans energetyki jądrowej.
A inwestycje w czystą energię w uni są dotowane w perspektywach finansowych, perspektywy maja to do siebie, że się zbiegają. A jak się zbiegną to są nowe prądy, ja obstawiam energetykę jądrową.
Jak zwykle jest kilka problemów do przeskoczenia, ale od tego są ludzie by problemy rozwiązywać.
Wiatrowa? W Polsce energetyka wiatrowa to dość wąska domena znanej mafii zajmującej się przejmowaniem dużych areałów za bezcen. I te wiatraki wyłącznie temu służą, poza jeszcze zapewnianiem alibi producentom energii, którzy ileś tam % muszą produkować ze źródeł odnawialnych. Całe szczęście, że wiatraki nie mają szans na zdominowanie rynku energii (za mało produkuje się, i za drogo, rzadkich metali niezbędnych do produkcji magnesów do generatorów, do tego 90% w Chinach, które coraz mniej chętnie dzielą się nimi z resztą świata). Całe szczęście, bo jest to energia kilkakrotnie droższa od uzyskiwanej z węgla, już nie wspominając o jądrowej.
Co do Rybińskiego zaś, cóż, ma rację, szkoda że odkrył to dopiero teraz i że tyle czasu zawracał ludziom d… jakimiś smętnymi pierdołami.
Energia jądrowa jest najtańszą energią. W raporcie, Jerzego Niewodniczańskiego, o którym wspomniałem o ile dobrze pamiętam podana jest ilość odpadów jaką generuje jedna elektrownia rocznie i jest to sześcian o wymiarach 3m.
Co się zaś tyczy kosztów to w starych technologiach faktycznie budowa siłowni była droga w nowych trudno powiedzieć bo Ci co budują się tym nie chawalą.
I na paliwie nie można spekulować jak na gazie, ropie czy węglu bo jest objęte CAŁKOWITĄ kontrolą.
Taka uwaga może na pozór sentymentalna , podobnie jak Ty chodzę z psem po polach . Co rano ptaki tak niesamowicie już śpiwaja , gwiżdżą , ćwierkają .
Wiataczne fermy wielkopowierzchniowe zabijają na masową skalę ptaki . I było by pytanie czemu odpowiednio opłaceni aktywiści ekologiczni nie protestują przeciw wiatrakom … a może protestują , a ja nie wiem po prostu …. To moje pytanie jest w istocie o to jak płyną pieniądze .. między tymi lobby energetycznymi ?
Ja mimo że nominalnie fizyk odeszłam dawno od fizyki . Więc pytanie drugie . Oczywiście wsad do reaktorów jest objęty pełną kontrolą . Ale co to oznacza ? Czy możesz się jakos do tego odnieść ?
Ja trochę ciężko myślę … ale jestem objęta całkowitym ogłuszaniem przez różnych fachowców i już mi sie śniło że ich zabiję … Więc ciężko mi się myśli 🙂
sorry ,,,, zdaje się z dziećmi ?????? nie z psiakiem … ??? 🙂
@maria:
Na linkowanej stronie z ENERGO24.pl tak odpowiedział TONIC na Twoje pytania:
Paliwo do elektrowni gazowej kosztuje ponad 60% ceny energii, do elektrowni węglowej 30-40% a do elektrowni atomowej 7-10%.
Więc producenci paliw w zależności od wpływów dotują klakierów.
Najbardziej ci gazowi, w kolejności nastepnej węglowi co jest połączone zwykle z dotowaniem własnych górnków, a więc klakierów dotowanych pracą. producenci paliw rozszczepialnych zarabiają najmarniej, to i dotacje najsłabsze.
W EJ jest najmniej katastrof z wszystkich rodzajów elektrowni.
Za to są najbardziej widowiskowe, a zagrożenia tak tajemnicze że publice można wmówić wszystko łącznie z dzieciną z porożem łosia.
Więc sprawa jest prosta.
Kto zarabia ten ma czym smarować. A kto smaruje ten jedzie.
Od dawna czytając teksty Gabriela mam takie pytanie na końcu języka … nigdy nie zadaję go pod blogiem . Ono moim zadaniem jest bardzo ważne .
Dziś je postawię , bo Rybiński jest dobrym pretekstem .
Jak to możliwe , że nasz Gospodarz , pewnie nie totalnie jedyny w Polsce , ale teraz tu jesteśmy … więc , że Coryllus , nie mając sztabu analityków , poszukiwaczy danych … think tanku jednym słowem . Potrafi zobaczyć bardzo dokładnie co jest pod podszewka rzeczywistości nam przedstawianej ???
Czy ta reszta to głuptaki , czy wiedzą jedno a piszą drugie , bo wiedza za co im płacą ?
Ja teraz mówię o analitykach określających się jako opozycyjni , bo o stronie rządowej to osobny temat …..
Dlaczego Gabiel przy nawet wielkim swoim oczytaniu jednak dysponujący tylko tymi danymi i książkami które własnoręcznie zdobędzie , potrafi widzieć przenikliwie a inni nie ?
Ja mam pewne swoje odpowiedzi na te pytania ….. ale i tak chciałam je publicznie postawić .
Bo to jest tak , że może tu akurat nie wypada , bo może to jakieś schlebianie …. NIE … ja widzę duży wkład blogerów podrzucających różne tropy …….. ale ktoś to zbiera …… jednoosobowo .
To jest istotne pytanie o to skąd jako kraj mamy brać rzetelnych analityków .
Na marginesie … wyczytałam na interia.pl .. biznes … że słowacy na uniwerku w Rużemberku otwarli za pieniądze szybką ścieżkę zdobywania tytułów naukowych ……. część spora korzystajacych to Polacy….
@maria:
Jakbym mógł dodać coś od siebie to pewnie to co napisał TONIC się nazywa rachunkiem ekonomicznym.
Może czasem propagandą 🙂
Dzięki , zajrzę … już zajrzałam na salon , na Waszą dyskusję … zaraz sobie więcej poczytam 🙂
Na salonie też ciekawa dyskusja na temat ,,dogadanych ,, naszych wszelkiej maści …
już tego nie ma co tu komentować , jest to część odpowiedzi do mojego wyżej postawionego pytania o ,,naszych,, analityków
Bardzo trafna uwaga pana Gabriela na temat kreowania bohaterow I miejsc pracy w mediach I w polityce (tak, w polityce tez bo Polska to taki chory kraj w ktorym polityka to posada z ktorej sie dobrze zyje). Przykladem znakomitym moze tutaj byc pan Igor Janke, autor biografii Orbana pt. „Napastnik” I szef I tworca salonu24. Teraz pewnie napisze kolejna cegle poswiecona Arsenowi Jaceniukowi pt.”Obronca”. Niecierpliwi ktorzy beda czekac na skompletowanie calej druzyny nie doczekaja sie bo Igor Janke zostanie rzecznikiem prasowym rzadu albo jakims ministrem.
Zdaje sie ze juz zalozyl jakis „think-tank”, cos takiego jak Instytut Mysli Panstwowej Marcinkiewicza, Kaminskiego I Giertycha. Mysli zadnej tam nie ma I nie bedzie, to jest tylko taka proba powrotu czlowieka zwanego koniem.
Jesli idzie o szkolenie liderow to co najwyzej Sakiewicz mogl udzielic instrukcji mlodemu Wildsteinowi jak przyprawic bigos dla tych z Majdanu zeby im smakowal.
młody Wildstein mieszka w domu , u Taty 🙂
Co do katastrof w siłowniach jądrowych — to podobnie jak z katastrofami lotniczymi. Z jednej strony, latanie liniami pasażerskimi jest bezpieczniejsze niż siedzenie w domu, bez porównania więcej osób ginie podczas dojazdu lub powrotu z lotniska niż podczas samego lotu, ale jak katastrofa już nastąpi, jej skutki działają na wyobraźnię. Tę ułomność ludzkiej natury wykorzystują bezczelnie również spece od propagandy, a powtarzają za nimi debile-dziennikarze, gdy z namaszczeniem informują „to już czwarta śmiertelna ofiara w górnictwie w tym roku” i zupełnie nie mają ochoty zauważyć, że np. w rolnictwie czy transporcie tygodniowo gnie więcej pracowników, niż w kopalniach. Liczy się propagitka.
Jednak w przypadku siłowni jądrowych wciąż znaczącym problemem jest czynnik ludzki, zasięg skażeń w razie awarii oraz pewna trudność w posprzątaniu po niej. Czego dobitny przykład mamy w Fukushimie i Czarnobylu (u tych Branickich to zresztą zawsze był bałagan…). Dlatego rzeczywiście bezpieczne będą pewnie dopiero siłownie jądrowe oparte na paliwie granulowanym (nie pamiętam, która to będzie generacja, chyba IV?) nie mającym tendencji do wpadania w reakcję łańcuchową. Póki co zostaje na węgiel lub gaz łupkowy, który obyśmy zaczęli wydobywać i spalać jak najszybciej.
… niż w kopalniach w ciągu roku — tak miało być.
Myślę, że oni są przekonani do swoich racji, a kiedy coś im się nie zgrywa popadają w stan taki jak wczoraj Rybiński. No, a potem znów przychodzi forsa i oni zabierają się z nowym optymizmem za stare i dobrze znane ściemnianie. Ich kłopot polega na tym, że nie rozumieją po co został powołany do życia państwowy uniwersytet. Im się zdaje, że mają misję, a tymczasem służą jedynie do tego, by przeprowadzić wstępną selekcję przyszłych tajniaków.
W programach graficznych czy architektonicznych stosuje się warstwy. Można zdejmować warstwy projektu, można je umieszczać w dowolnej kolejności, są jak prześwietlenia tomografu.
Rzeczywistość jest trochę bardziej skomplikowana niż warstwy projektu największej i najbardziej skomplikowanej elektrowni atomowej.
Warstwy falują nieskończonością wariantów i ostateczne wyniki rozdań nigdy nie są do końca przewidywalne. Tak jak z pogodą, w której można coś przewidzieć do tygodnia naprzód. Wszystko dalej jest wróżeniem z fusów czyli loterią.
Niemniej warto znać możliwie najwięcej warstw i z grubsza wyobrazić sobie warianty z przeszłości lub przyszłości. Z zachowaniem jednak zasady – wszystko co wiem, może być rzeczywistością pozorną, bo nie znam istotnych warstw lub decydujących szczegółów.
A kiedy poznamy wszystkie warstwy? Może, że jak mówi poeta – „jedynie po zachodu drugiej stronie, dojrzysz archetypy oraz jaskrawości” ? W każdym razie nie miałbym nic przeciwko temu.
Co do Ukrainy – wydaje się, że gdyby potężne banki i inne instytucje chciały Ukrainę naprawdę pozyskać, natychmiast po Majdanie mogłyby zaproponować pakiet pomocowy, dla finansów światowych wydać kilkanaście mld dolków + zakupy ukraińskich produktów w pakiecie przez jakiś czas to jak splunąć. Do pakietu mogliby dorzucić parę sprytnych politycznych warunków, np. debanderyzację, zamykając usta propagandzie rosyjskiej. Straty odrobiliby w czasie normalnej współpracy, nawet bez nadmiernego przejmowania i odbierania podmiotowości ekonomicznej Ukrainy. Z jakiegoś powodu nie robili tego, czyli ewentualny plan może mieć charakter prywatnej realizacji, albo sytuacji nie do końca planowanej.
Mnie tylko interesuje jak dalekie wizje ma Putin, czy nie ma ochoty na jakiś dziarski ruch i czy ta zapałka nie podpali całej stacji benzynowej.
Chodzi tego Rybinskiego, profesora, co chce sytuacje demograficzna Polski ratowac przez przyjmowanie na swoja uczelnie ukrainskich studentow?
tak , o tego …
niestety , żeby pozostać przy Ukraińcach …. nie będą ich już przyjmować do polskich szpitali …. powiedzieli właśnie w radio , że ministerstwo w drodze łaski zapłaci za faktury szpitalom i koniec
Już następni pojechali do niemieckich szpitali … a my mamy dorobek w postaci tego rannego któremu tylko 2 z 4 kul wyjęto i odesłano na Ukrainę …….
nie wiem co wywiozą z Polski ci z uczelni Vistula ???
tak jeszcze na koniec … bo idę jeszcze z psem …. Zmieniono prezesa spółki Agora … w związku z złymi wynikami giełdowymi . 🙂
Mądrze .
Za przypomnienie efektu trzepotania motylich skrzydeł nad Amazonką .. np tornado w Polsce … mał co nie wyleciałam spod czyjegoś bloga … musiałam się ratować mini wykładem z matematyki żeby gospodarz tamtego bloga opamiętał … bo tej złożoności nie chciał widzięc .. przekonany że wszystko wie …
wszystko to się wpisuje w to moje wyżej postawione pytanie o ekspertówv …. że Gabriel może widzieć więcej … a specjasliści nie …..
Tak na marginesie tekstyliów, gdzieś ktoś mi mówił, jakie są proporcje produkcji mundurowej (militarnej) w USA. Dominująca część bo 80% jest szyte w kraju, jedynie 20 % może być zrobione na zewnątrz.
Ten Rybinski profesor to przeciez popierdulka. Nie sadze, zeby sie ktos jego tekstami przejmowal.
Nareszcie jakas dobra wiadomosc.
Panie Gabrielu,
Z tą Irlandią to niesamowicie ciekawa sprawa i Pan tropy wydają się rewelacyjne! A może skusiłby się Pan na opisanie tego w czymś na kształt „Baśni jak niedźwiedź – zakłamana historia Irlandii”?
Już o tym wspominałem pod którymś z poprzednich Pana tekstów o Zielonej Wyspie, ale może warto powtórzyć.
Znajomi z Irlandii mówili mi ostatnio, że są tam ze dwa dzienniki, które wyglądają zdaje się mniej więcej tak: jeden a la gazownia, drugi a la Polska The Times. Nie ma konserwatywnych portali internetowych. No i ten facet na pomniku przed pocztą w Dublinie zwany katolikiem. To jak w moim Krakowie kopiec nad miastem na cześć Kościuszki, o którym także Polacy myślą jako o bohaterze i katoliku…
Pana koncepcja „naród oszukany ze skradzionymi symbolami i historią” wiele mi daje do myślenia…
A więc jak w cyklu Pana i Brauna – historię trzeba opowiedzieć na nowo…
nie wiadomo czy dobra
tamta pani z ich starej paczki była tradycjonalistką jeśli chodzi o wiedzę o mediach
gazeta im nie idzie , ratują się teklamami
więc chcą zarobić w swiecie cyfrowym .. nie wiem tam jest bodaj jakaś telewizja na multipleksie , kilka projektów nowoczesnych ,,, a nazwisko nowego prezesa teraz mi uciekło
na pewno nie chcą stracić …. jakby się reklamy urwały
a prof. Rybiński owszem może być pier …. ale chodzi o to , że czego on tych Ukraińców uczy w Vustuli
że wszyscy Polacy to takie gamonie ? itd … Głupi ludzie bardzo szkodzą …..
Przepraszam , że tak bazgrzę ,,, ale zaraz mam gościa …..
Chciałem dla @maria podlinkować zdjęcie pana Davida co z tatą mieszka. Czekam i czekam i na akceptację moderatora się nie mogę doczekać. Niczego nie naruszam, po prostu linkuję do „twarzoksiążki”.
Dobra wiadomosc jest taka, ze tona. Maja strukturalnego wewnetrznego wirusa, ktory ich wykonczy. Zaczna eksperymentowac i beda splywac jeszcze szybciej. A jak Rybinski ich takich glupot uczy jak na codzien produkuje, to ci studenci daleko na tym nie ujada.
straszny mi się kocioł domowy zrobił , bo tu pies , tu gość……
ale chciałam przed praca , którą jednak musze dziś wykonać , napisać co między innymi miałam na myśli pytając w południe o ekspertów i o talenty Gabriela
wiele się na to składa , wrodzone cechy – to jasne , pasja do tego co się robi , do czego sam Gospodarz się przyznał …. ale myślę , że do tego dobre wykształcenie … nie dobre bo np Oxford ….. nie …….
i szkoła średnia w tym przypadku i studia … niezależnie od formalnego ,,kwita ” na koniec dały ,czy może wymogły .. nie wiem tego …. szlif w zakresie umiejętności skupiania się , bardzo wysublimowanej obserwacji , widzenia szczegółu … jeszcze więcej .. ale już nie mogę dłużej pisać…….szczegółowo …
Ci mianowani eksperci po prostu nie mają tych cech … są czymś z zawodu np ekonomistą … i juz ……
To oczywiście nie wszystkie cechy składowe eksperta ,,,, można to doprecyzowac …
my tych ekspertów rozpaczliwie potrzebujemy .. i analityków …… trzeba wiedzieć jak ich poznać .
Przepraszam , jeśli Gospodarz poczuł się obiektem zbyt uważnej analizy …. ale ja po prostu napisałam to co myślę ….. Ja już nie mam siły do głuptasów różnych …… Tu jeszcze chcę zaglądać …..A bardzo już jestem rozczarowana do wszystkiego w sumie ….
Zgodnie z teza prof. Dakowskiego, elektrownie jadrowe w Polsce nie maja racji bytu, ze wzgledow technicznych i ekonomicznych. Ponoc najlepsze sa nowe generacje elektrowni weglowych. http://www.dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=144&Itemid=44
Nie jestem fizykiem stad odwolanie sie do eksperta, …
Dbaja o miejsca pracy w kraju.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.