Zanim przejdę do rzeczy chciałbym coś ogłosić. Wczoraj wyczyściłem magazyny Wydawnictwa Poznańskiego z dwóch tytułów – Wojny Czyngis Chana i Hohenzollernowie. Kupiłem po prostu za gotówkę wszystko co mieli i teraz te książki tu jadą. Tak więc to co jest na rynku, pochodzi z wcześniejszych dostaw. Pozostałości z magazynu należą do mnie, a wydawnictwo nie będzie już wznawiać wymienionych tytułów o czym mnie wczoraj poinformował jego przedstawiciel. Nie wiem czy w ogóle dojdzie do wywiadu z profesorem Kucharczykiem i jakie on sam ma plany wobec swojej książki o Hohenzollernach, tak więc jeśli ktoś chce ją mieć powinien się pospieszyć, bo może się okazać, że nie mogę jej wznowić. Za to Czyngis Chana na pewno wznowimy, ale później, pewnie pod koniec roku, albo na początku przyszłego.
Teraz do rzeczy. Jak już pewnie wszyscy wiedzą doktor Ewa Kurek została wyróżniona nagrodą im. Karskiego, ale okazało się, że nie można jej tej nagrody wręczyć w polskiej placówce dyplomatycznej, albowiem jest ona antysemitką i jak to ładnie ujął syn Leopolda Tyrmanda, Mateusz, osobą która dzieli. Domyślamy się, że miast dzielić doktor Kurek powinna łączyć. Z tym dzieleniem chodzi o to, że ukazała się właśnie książka Ewy Kurek o tym ile żydowskich dzieci zostało uratowanych przez katolickie zakony. Tutaj krótka dygresja – jestem nieustająco zdumiony potęgą i siłą życia monastycznego, które za każdym razem jeśli objawi tę swoją siłę wywołuje wściekłość i ryk tak niesamowity, że nie można się temu nadziwić. Ktoś powie, że Matthew Tyrmand nie ryczy…jak to nie…oczywiście, że ryczy. On ryczy oczami i mimiką. Podobnie jak sierżant Daniels, Lis, Żakowski i cała reszta. To są osły ryczące twarzą, tak samo jak Kevin Costner był Tym, Który Tańczył z Wilkami.
Mamy więc z jednej strony te mimiczne ryki, które wydobywają się z twarzy, czy może raczej z fejsów w chwili kiedy ujawnia się prawda poparta aparatem naukowym. Z drugiej zaś strony mamy cielęcy zachwyt tychże ryczących fejsami (ryczący fejsami, taki film powinien powstać. W roli głównej Matthew Tyrmand, w roli Kopiącego Ptaka Jonny Daniels) kiedy na ekrany wchodzi nowy film o przygodach bohatera, który przeżył obóz i się nie załamał, a przez cały czas musiał tatuować numery na rękach więźniów. Coś takiego się teraz pojawiło, gazownia to reklamuje. Nie wiem czy zauważyliście. W 70 lat po holocauście, po którym zostały twarde bardzo relacje, choćby ta znana wszystkim, napisana przez Tadeusza Borowskiego, na rynek wchodzi wyciągnięty nie wiadomo z czyjego tyłka gniot, o romantycznej miłości w obozie pomiędzy tatuującym numery, uprzywilejowanym więźniem, a jakąś nieładną dziewczyniną. I tym mamy się wzruszać.
Jakby tego było mało, reżyser „Idy” kończy kręcenie „Malowanego ptaka” i mowy nie ma, żeby przestał, choć on i wszyscy dookoła wiedzą, że Kosiński to oszust, chodząca kompromitacja, grafoman, narkoman a pewnie i złodziej. Jednym słowem zero. Z faktu bowiem, że ktoś uwiódł Urszulę Dudziak i parę innych jakichś artystek nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków jeśli idzie o możliwości pisarskie. To nie są sprawy kompatybilne w żaden sposób. Ponadto pan reżyser i zwolennicy współodpowiedzialności Polaków za holocaust mówią wprost, że filmy takie jak „Malowany ptak” produkowane są po to właśnie, by utrwalić tę narrację. I co z tym zrobić? To ważne pytanie, wiadomo bowiem, że nikt w Polsce, nikt myślący sensownie, nie dysponuje ani kanałami dystrybucji ani budżetami na produkcje, które mogłyby się przeciwstawić tym narracjom i planom. A nawet gdyby tak było, to ilość osób które chciałby decydować o tym, jak ma taka odpowiedź wyglądać, unieważniłoby ją już na samym początku. Nie ma więc jak odpowiedzieć. Film o rodzinie Ulmów nie powstanie, mowy nie ma. Powstanie za to mnóstwo histerycznych, agresywnych i komicznych w swojej wymowie reakcji, które – w zamyśle ich autorów – będą miały przywrócić Polakom godność. Będzie także mnóstwo szeptów kuluarowych, o tym jakie to jednak podłe z ich strony, my się tak staramy, tak próbujemy dorosnąć do okoliczności, tak tresujemy tę nieuświadomioną część narodu, a oni nie mają dla nas zrozumienia. W tych dwóch zakresach jedynie koncentrują się odpowiedzi na stosowane wobec nas, jako zbiorowości szykany. Innych propozycji i wzorów nie ma. Nie ma też żadnej organizacji, która mogłaby się takim szykanom przeciwstawić i nikt takiej organizacji nie stworzy, albowiem jej credo musiałoby iść w poprzek wszystkim obecnym dziś na rynku treści histeriom. Tylko taka bowiem strategia dawałaby gwarancję skuteczności. To zaś nie wchodzi w grę, bo wszyscy, nawet ja, chcą natychmiast zareagować oburzeniem i gniewem na te podłe postępki. Na szykanowanie Ewy Kurek, na produkowanie takich filmów jak „Malowany ptak” i na obecność sierżanta Danielsa, który zachowuje się jak pułkownik Peary wśród Eskimosów. Nie wiem czy znacie tę anegdotę. Kiedy Peary po raz kolejny pojawił się wśród Eskimosów i namawiał ich na wędrówkę do bieguna północnego, mieli oni szczery zamiar go zamordować, żeby się w końcu od nich odchrzanił i zostawił ich samym sobie. On jednak nie ustępował. Nazwali go więc „Wielkim dręczycielem”, ale co z nim zrobić, nie mieli pojęcia, bo na zabicie go jednak się nie zdecydowali. Kilku z nich musiało się poświęcić i iść na północ razem z nim, po to, żeby reszta miała jakieś wytchnienie i nie musiała codziennie oglądać tego starego durnia. Kiedy wreszcie wyprawa dotarła do bieguna, który dla Eskimosów nie różnił się niczym od wszystkich innych pól lodowych, Innuici odtańczyli oszalały jakiś taniec radości, dziękując bóstwom, że wreszcie uwolnią ich od „Wielkiego dręczyciela”. Peary oczywiście myślał, że oni cieszą się z tego, że dotarli do „czubka ziemi”. Myślę, że podobną rolę jak owi Eskimosi pełni dziś ojciec Rydzyk. On się poświęca, żebyśmy nie musieli oglądać na żywo sierżanta Danielsa. Zaprosił go do telewizji, żeby oddzielał go od na szklany ekran. Tak jest bezpieczniej.
Wracając do szykan. Nikt nie wie jak się wobec nich zachować, a każda w zasadzie reakcja to jest strzał samobójczy do własnej bramki. Mamy bowiem przeciwko sobie pewną tradycję. I nie chodzi mi tutaj wcale o tradycję rabiniczną, talmudyczną czy jakąś. Byłem na targach katolickich i co trzeci odwiedzający gadał o Żydach cytując wyimki z księdza Chrostowskiego, tak jakby to była wiedza ostateczna i niepodważalna, która opisuje każdy aspekt relacji pomiędzy żydami a nie żydami dzisiaj, a to nie jest prawda. Chodzi o inną tradycję, o tradycję rozrywkową, która pozwala na używanie żywych ludzi jak młotków. Tak jak się używa młodego Tyrmanda i innych figurantów, którzy utrwalają narrację, a chcą dobrze przecież i są przyjaciółmi Polski. My nie mamy podobnych narzędzi i nie możemy ich mieć. Popełniamy za to jeden podstawowy błąd, traktujemy poważnie tych ludzi i uważamy, że to jest metoda. Więcej, chcemy mieć po swojej stronie podobnych, tyle że gadających co innego. To z kolei jest pułapka. Dlatego tak rzadko zajmuję się tą tematyką. Poza tym, każdy z konsumentów treści czynnych po naszej stronie, ma jedynie zamiar utwierdzać się w swoich przekonaniach, nie zamierza ich w żaden sposób wykorzystywać, ani dobrze, ani źle. On chce siedzieć, kiwać głową ze zrozumieniem i cieszyć się, że choć kopią go po tyłku, to jednak moralne zwycięstwo jest po jego stronie. To jest właśnie postawa oczekiwana. Musimy to zrozumieć i nie cieszyć się z moralnych zwycięstw. A co robić w takim razie? Na razie nie wiem. Chcę tylko przypomnieć pewną scenę, znamy ją wszyscy, chodzi o scenę z filmu „Ojciec chrzestny”, kiedy to po śmierci Santino, Vittorio przemawia do rodzin Barzzini i Tataglia. I mówi, że on nie chce zemsty, nie chce sprawiedliwości, nie chce niczego w zasadzie poza spokojem. Jeśli się jednak zdarzy, że któreś z jego dzieci spotka jakaś przykra przygoda – na przykład trafi je piorun, albo spadnie mu na głowę cegła, to on – Vito Corleone – będzie zmuszony winić za to obecnych na tej sali. I wszyscy słysząc te słowa, wszyscy Barzzini i wszyscy Tataglia kiwją ze zrozumieniem głowami.
Na koniec występ toyaha na targach
https://prawygornyrog.pl/tv/2018/04/krzysztof-osiejuk-toyah-na-targach-wydawcow-katolickich/
Fajnie by było aby do tej nagonki na Polaków nie przyłączały się instytucje państwowe, oraz główni politycy rządzący i opozycyjni.
no wie pan, to juz tradycja. fajnie to wciaz jeszcze jest bo Kosciol sie do tego nie przylacza.
O tak… Chyba nic tak bardzo nie wkurza prowokatorów jak brak „adekwatnej” reakcji, i unikanie (z uśmiechem na ustach) narzuconego przez nich terenu i rodzaju broni… Najlepszą odpowiedzią jest bojkot tego badziewia i praca nad własną narracją. By być gotowym na przedstawienie ludziom zupełnie innej oferty. Innej od tego co znali do tej pory. Bardziej atrakcyjnej i godnej ich uwagi. Tak żeby poczuli się godnie i nie szukali już nigdzie „swojego miejsca”… Da się bowiem zaobserwować jak wykruszają się kółeczka wzajemnych jadem adoracji. Niektórzy muszą wręcz fizycznie odczuć koszt pogardy i nienawiści żeby się opamiętać. Poczuć pustkę żeby chcieć ją wypełnić czymś innym jak tym czym się do tej pory karmili…
Pamiętam przerażenie osłów, dyskutowane z oburzeniem po publikacji danych (zdaje się że po wyborach) z których wynikało że na PIS głosowało dużo młodych. Niestety PiS robi teraz dużo by młodzi nie traktowali Polski inaczej jak kasy zapomogowo pożyczkowej. To się zemści
ale jaja: ksiazka Ewy Kurek, ta o zakonnicach i dzieciach, po polsku na amazonie niemieckim niedostepna (juz) a ta w wersji angielskiej chodzi po 42 ojro! to sa jaja bo na Zapadzie ksiazki noblistow nie sa tak drogie. No, nie ma pani Ewa letko…
i z Ewy mozna zrobic plewy..
Jeżeli rzeczony Metju, „przyjaciel Polski”, pozwolił sobie na takiego, publicznego i głośnego bąka, to znaczy, że uważają teren za ostrzelany /osikany/ i czują się pewnie. Skądinąd szybko to u Metju poszło…
Ja obok tematu. Bóg zapłać Wszystkim, którzy się modlili w intencji peregrynacji Obrazu Jezusa Miłosiernego i relikwii św. Siostry Faustyny Kowalskiej na Łotwie. Peregrynacja (4 luty – 15 kwiecień) zakończona, cztery kilkudniowe rekolekcje (i parę mniejszych) wygłosiłem (kontakt z ludźmi był bardzo dobry), teraz chory leżę i odpoczywam.
o. Stanisław
praca i ekonomia. Pieniadze to inna bajka, rzecz moglaby sie wydawac
(kiedys matka powiedziala mi tak, ze jak nie znasz ortografii to dopasuj a wtedy zobaczysz)
Brawo Pani Ewo!!!!
Ależ zajadłe to i bezczelne , przecież działają przeciwko sobie, dlaczego nie można upowszechnić wiedzy że zakonnice uratowały żydowskie dzieci. ? No uratowały i co? I nic. Taki był czas, a one te zakonnice były miłosierne.
To chyba jeszcze o coś chodzi z tym negowaniem p. E. Kurek i roli zakonnic, tylko nie wiem o co? . Dowiemy się.
Podobno jakiś młody urzędniczyna od prezydenta tą nagrodę wstrzymał, no ale kto młodemu kazał tak zrobić ? Że niby młody to niedoświadczony i nie wie co robi, że niby przypadek, gdyby w razie czego trzeba by było wychodzić rakiem z tej opresji, to na brak doświadczenia u urzędnika zrzuci się odpowiedzialność – jednak to do końca bezczelność.
Jeśli społeczeństwo polskie ufunduje nagrodę dla p. EWY – TO BY DOPIERO BYŁO ECHO W ŚWIECIE.
Jutro zamawiam książki P. Ewy Kurek. Po dwa egzemplarze. Jeden dla siebie drugi dla najbliższej biblioteki gminnej. Ktoś orientuje się jak bibliotece przekazać książki by trafiły do skorowidzu a nie do pownicy?
prosze sie niedetrzewic, jeszcze moze Pani nie wie
jak bardzo z tym wszystkim wyjdziemy na dobre
Odpowiednia perspektywa Pani Kossobor jest na miejscu
„Malowanego ptaka” kręci od dobrych paru lat czeski reżyser Vaclav Marhoul. Podobno zakończy w czerwcu 2019 r. Kasa i obsada międzynarodowa: z aktorów Harvey Keitel, który „gra księdza”, niemiecki aktor Udo Kier, szwedzki aktor ( występował u Larsa von Triera i w filmie muzycznym „Mamma mia”) Stellan Skarsgard i polski aktor z „Pokłosia” i „Wołynia” – Lech Dyblik. Podobno zresztą część zdjęć jest kręcona na Ukrainie.
Film jest przedstawiany jako „czesko- słowacko- ukraiński”. Czyli na Słowaków, Czechów i Ukraińców można liczyć tak samo jak w czasie II WW. Wtedy byli waleczni a teraz jeszcze bardziej. No i pozostaje „tajemniczy polski producent”.
„Prześladowane dziecko” zdążyło już pewnie maturę zrobić. Vaclav Marhoul do niedawna był raczej producentem i nie ma na koncie jako reżyser żadnego filmu fabularnego.
Teraz zapewne jest wreszcie kończony, bo ktoś kasę doładował. Marhoul był producentem filmu „Tobruk”. Nie powalało. Ale jak mus, to mus.
PISF podobno 2 razy odmawiał kasy ale jest jakiś „tajemniczy polski inwestor”, który się nie ujawnia. Film dostał kasę w Czechach i gdzieś jeszcze.
Obecność Harveya Keitela, który ostatnio strasznie „nawrócił się na Izrael” oraz pana Udo Kiera z Niemiec, wskazuje na jakieś „ważne zapotrzebowanie” i Czesi odpowiedzieli pozytywnie. Znaczna część obsady jest czeska, ale chyba to już nie ten poziom co w filmie „Pociągi pod specjalnym nadzorem”.
Natomiast Paweł Pawlikowski kręci obecnie film pt. „Zimna wojna” z udziałem Agaty Kuleszy z „Idy” i Tomasza Kota. Film ma być o „rodzącym się uczuciu między tancerką a młodym pianistą” i ma toczyć się Polsce, Jugosławii, Berlinie i Paryżu w latach 50-tych i 60-tych.
http://www.filmweb.pl/film/The+Painted+Bird-2019-592731
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=1242600
Kiedy nastąpi porozumienie między Żydami i Polakami?
Kiedy oni przestaną mówić o nas kłamstwa a my o nich prawdę .
Duży prawdziwy bąk wleciał do chaty. Czarny w zółty pasek
Niby nic…
wtedy kiedy przestaniemy o tym mowic
Nie ma szans na jakiekolwiek porozumienie.. Jak to sobie wyobrazasz w rzeczywistości , po tym co mówią o nas Żydzi.. ? Moim zdanie Zydzi maja bardzo powazne problemy ,stąd taka u nich agresja.. A agresja jest oznaką słabości..
Może Metju marzy o nakręceniu film wg jakiejś tatusiowej książki i wtedy byłaby i „sława i kasa”. Na razie „chodzo z sierżantem po mieście” i robią dokładnie to, co „pułkownik Peary wśród Eskimosów”. Czyli ciągle chcą nam coś oznajmić, powiedzieć, zaopiniować. Jak to mówią: „lezo przed oczy”. Nie przyjmują do wiadomości, że zasadniczo większość Polaków ma to w ………….gdzie słońce nie dochodzi. Bo my jesteśmy naród praktyczny i dopóki „nie strzelajo” to nie ma tematu. Tutaj nie tacy „przychodzili z przesłaniami”.
I oczywiście nie ma mowy, aby ktoś nakręcił film wg scenariusza na podstawie książki p. redaktor Siedleckiej „Czarny ptasior” a w szczególności wątek polskiego księdza, który Lewinkopfom załatwił, kiedy mieszkali w kamienicy w Sandomierzu – mocne kwity „na Kosińskich” i załatwił metę w jakiejś głuchej wsi za Stalową Wolą. I nawet „dał chłopa z furmanką” żeby ich przewiózł był przez most.
W Sandomierzu to powinni na tej kamienicy, gdzie mieszkali Lewinkopfowie zawiesić tabliczkę z napisem: „tu mieszkał w czasie okupacji niemieckiej Jerzy Lewinkopf- Kosiński wraz z rodziną i służącą”. I można dorzucić, że „do wyzwolenia Kosińscy mieszkali we wsi Huta jakaś tam w domu rolnika Warchoła, który był w partyzantce a następnie prawie wszystkich chłopów NKWD wywiozło na „białe niedźwiedzie”. Dałabym to w trzech językach.
Draniu draniu…
„Czarny ptasior”
tam będą na pewno pióra, a jak pióra to i strzępy
to do pantera
A dziękuję:)))
jeszcze nie ma za co
gdyby nie panter, ubozszy bylby swiat
o wiele..
Zdrowia Ojcu życzę…
Czarny ptasior zadziobał malowanego (tu słowo niecenzuralne na pewną część ciała) jak robaka
Podziękowania za kolejną dawkę wiedzy Pantero… Zdrówka
Ojcu Trzy Krainy również zdrowia
Dokladnie. O to tutaj chodzi. Cos jak aikido
do tego dziwnym trafem polacy bardzo szybko kumaja japonski
nie mowiac juz nawet o tym, ze wszystkie spolgloski i samogloski sa takie prawie same
To nie chodzi tylko o zakonnice i dzieci w klasztorach. Ewa Kurek napisała jeszcze kilka innych książek. Najlepsza to chyba „Poza granicą solidarności”, gdzie pisze o złożoności stosunków polsko-żydowskich i żydowsko-niemieckich w czasie drugiej wojny. Czytając tę książkę można zobaczyć, że Ewa Kurek wychodzi w swych badaniach z pozycji typowego inteligenta filosemity i jest bardzo ostrożna w wydawaniu sądów w sprawach na których się nie zna lub nie ma dostarczających dowodów, takie jak prowokacja Kielecka, czy Jedwabne.
Natomiast wnioski do których dochodzi po zbadania dokumentów źródłowych i relacji żydowskich dotyczących organizacji i funkcjonowania gett, Judenratów i policji żydowskiej w gettach, itp są porażające i pokazujące czynny udział części społeczności żydowskiej w Zagładzie. Co więcej Ewa Kurek szczegółowo opisuje prawo obowiązujące obecnie w Izraelu, które zwalnia każdego Żyda z odpowiedzialności karnej za zbrodnie popełnione na swoich rodakach w czasie drugiej wojny. Każdy Żyd oskarżony o spowodowanie śmierci lub zabicie innego Żyda lub Żydów staje się niewinny, jeśli oświadczy, że ratował własne życie. To go uniewinnia. Kurek pokazuje wyraźnie dualizm moralny, stosowany obecnie przez Żydów w Izraelu.
Pozwolę sobie zacytować konkluzje dotyczące winy żydowskiej zawarte w jej książce „Poza granicą solidarności”:
„Nie ma wątpliwości co do tego, że setki tysięcy żydowskich katów (np. w Łodzi i Warszawie po około 100 000; w Niemczech 150 000 żydowskich żołnierzy Hitlera), na równi z Niemcami, winnych jest zamordowania trzech milionów polskich Żydów i trzech milionów Żydów europejskich. Spośród czterech rodzajów winy zdefiniowanych przez Karla Jaspersa, polscy Żydzi bez wątpienia ponoszą za swe czyny wszystkie cztery kategorie winy:
winę polityczną ponoszą przywódcy żydowscy, którzy poprzez decyzje o charakterze politycznym (m. in. budowę pod auspicjami Niemców żydowskich autonomii terytorialnych i wykonywanie niemieckich rozkazów), ułatwili Niemcom zagładę Żydów;
winę kryminalną ponoszą ci Żydzi, którzy popełnili przestępstwa polegające na działaniach obiektywnie stwierdzalnych i będących wykroczeniem przeciw prawom: ukrywali prawdziwy cel „wysiedleń”, chwytali Żydów lub wskazywali ich kryjówki, doprowadzali innych Żydów do wagonów śmierci itp.;
winę moralną ponoszą wszyscy Żydzi za czyny, które jako określone jednostki popełnili przeciwko innym Żydom; Żydów także nie obowiązuje bez reszty zasada, że „rozkaz to rozkaz”; przestępstwo pozostaje przestępstwem, nawet gdy popełniono je na rozkaz, i podlega karze moralnej;
winę metafizyczną, w której instancją jest Bóg, ponoszą wszyscy Żydzi, bowiem istnieje solidarność między ludźmi jako ludźmi, na mocy której każdy obarczony jest współodpowiedzialnością za zło i niesprawiedliwość, także zło i niesprawiedliwość wyrządzone Żydom przez Żydów.” (str 188-189)
Takie konkluzje nie pasują do wizji niewinnej, jedynie sprawiedliwej ofiary, i dlatego Ewa Kurek jest osobą przemilczaną i oskarżaną o antysemityzm.
Moim zdaniem ona właśnie najlepiej by się nadała do tego zespołu do dialogowania z Izraelem prowadzonego przez Wildsteina.
No ale jak przeszlismy od tekstu do japonskich spolglosek?
zapewne piszesz co wiesz, a że wiesz o japońskich spółgłoskach to o nich wspomniałeś. Nie widzę innego wytłumaczenia.
wszystko co napisze Kurek bedzie trywializowane
tak dziala mechanika e
Alez doprawdy nie trzeba az tyle wiedziec by zgadnac.
Ja bynajmniej nie zgadywalem. Nie po to tu jestem
teraz wleciala osa
Wraz z atakiem propagandowym następuje wrogie przejęcie terytorium , Strefa Gazy nr2.
co Ty, juz dawno przejete tylko nie podzielone
Pewnie ze tak. o samogloskach sila rzeczy wiem mniej
Dopatruje sie tu pewnej znajomosci jezyka japonskiego u Pani.
A jesli tak to mam bardzo mily zaszczyt
Chcesz wylecieć, tak?
do Nebraski..
nie.
przepraszam za to ale eska wrabala ciekawy temat
http://www.dziennikbaltycki.pl/strefa-agro/rosliny/a/wyrok-ws-puszczy-bialowieskiej-wycinka-niezgodna-z-europejskim-prawem-jest-orzeczenie-trybunalu-sprawiedliwosci-unii,13103190/
teraz znikam
Kiedy będziemy rozmawiać poważnie.
Podejrzewam, że raczej zagrały tu osobiste deficyty Metju. Co oczywiście nie znaczy, że nie może on tak uważać.
Kosińscy byli przechowywani w domu niedaleko kościoła Św.Pawła. Przewoził ich do tej wsi osobiście dziadek obecnego, bardzo aktywnego sandomierskiego przewodnika. Według jego relacji po wejściu Armii Czerwonej stary Kosiński przyczynił się do aresztowania kilku działaczy podziemia z tej wsi. Jeśli dobrze pamiętam, mowa była o pięciu aresztowanych, z których dwóch lub trzech nigdy nie wróciło.
I dygresja – kościół Św.Pawła jest piękny, przy odpowiednim oświetleniu emanuje tą mistyczną energią, którą powinny promieniować świątynie.
Kiedy będzie można mówić prawdę.
To byłby pewien postęp, bo każdy mówiłby swoją prawdę a o tym czyja prawda lepsza decydował by wolny rynek przez kogoś zarządzany.
to mial byc dowcip…..
Nie , nie zart..Przeciez panstwo Izrael nie przetwa , to jest kwestia czasu.. A w zwazku z tym ich leki stały sie patologiczne ,a w zwazku z tym agresywne z ktorymi wychodza na zewnatrz.. Silni zalatwiaja sprawy w ciszy..
Być może amerykańscy Żydzi doszli do wniosku, że ten Izrael jest zbyt kosztowny, i właściwie już im niepotrzebny.
To nie zmienia nic w wymowie notki, ale tylko gwoli scislosci:
ksiazka o zydowskich dzieciach uratowanych przez zanonnice ukazala sie po polsku juz w 1994, wznowienie w 2012. Pierwsze wydanie bylo po angielsku chyba w 87 (zasponsorowal to jakis Rosjanin, o ile dobrze pamietam opowiesci dr Kurek) pod tytulem: Your Life is Worth Mine.
W
Nie całkiem na temat ale właśnie wieść niesie, że osławiona PFN odpowiedzialna za wizeunek Polski w szerokim świecie, wynajęła prywatną agencję PR, która przez pół roku ma uczyć Świrskiego i jego kumpli jak szczerzyć zęby. To jest kuriozum wprost niewyobrażalne!
cd (za szybko poszlo..):
Wydaje mi sie ze na cenzurowanym dr Kurek jest najbardziej z powodu ostatniej ksiazki: „Poza granica solidarnosci”. Jak ktos chce jest dostepna w pdf , mozna wyszperac.
Chyba nie o to chodzi. Pamiętam nagonki z przed kilkudziesięciu lat. Zbrodnia zakonnic miała polegać na tym, że urządzały chrzciny dzieci żydowskich by im załatwić papiery.
Żydzi odnieśli pierwszy sukces jeśli chodzi o mienie bezspadkowe. W Serbii. Może stąd zwiększone plucie na Polskę.
https://rs.usembassy.gov/united-states-welcomes-serbias-passage-holocaust-restitution-law/?_ga=2.203244114.2106780548.1523987558-2041238721.1523987558
Załączam zdjęcia świadczące dobitnie, że w zatargu Cook – Peary chodziło nie tyle o sławę co o apetyczne przewodniczki.
Oczywiscie, ze BOJKOT jest najlepsza reakcja…
… i Sakiewicza i Kurwizora… o polskojezycznych merdialniach nie wspominam – bo ich nie ma !!!
A mlodziez MUSI BYC bardzo uwazna… ostrozna… przebiegla jak weze… i zapamietywac co tez ta „dobra” i jeszcze „lepsza zmiana” za GULAG im rychtuje… w zamian za te ZLODZIEJSKIE projekty 500+… mieszkanie+… czy teraz wyprawka+… bo chyba polska mlodziez nie jest tak glupia i naiwna i nie wierzy, ze to dla nich… te „delicje” cyfryzacyjne !!!
W islandzkiej książce było takie zdanie : Była piękna w islandzkim rozumieniu tego słowa.
Obaj panowie i Cook i Peary po prostu zdrowi byli.
Pardon…
… o dialogu z Moskami bardzo konkretnie, rzeczowo i zdecydowanie wypowiedzial sie ks. Chrostowski… ze z nimi dialog jest NIEMOZLIWY !!! I to jest wszystko na temat tego detego dialogu i calego tego jeszcze bardziej detego zespolu Wildsteina !!!
Nie podejmowac zadnych rozmow z pasozytami i darmozjadami… koniec, kropka !!!
To jest kolejna SCIEMA dla narodu… zeby mu wciskac CIEMNOTE i zeby produkowac emocje i bic piane… kolejny „zastepczy projekt” … i zeby narod – przede wszystkim – utrzymywal i placil na cala ta BANDE cFaniakUF od sciemy – zwanej szumnie „dialogiem” !!!
Cala ta deta PFN…
… od samego poczatku to jedno wielkie, zlodziejskie kuriozum !!!… i na dodatek to „projekt”… „cudowne dziecko” PBS !!!
„Kino moralnego gnoju”. Tak się powinna nazywać taka twórczość.
Jeśli chodzi o Metju i starego Lewinkopfa, to widać, że natury nie oszukasz. „Cóż dobrego Ci uczyniłem, że mnie tak nienawidzisz.”
http://zegocina.in/zydzi-domagaja-sie-zwrotu-nieruchomosci-w-centrum-zegociny/
Uroczystość w konsulacie z udziałem nagrodzonej dr Kurek zablokował niejaki Pawluszek – sekretarz przebywającego akurat z wizytą u starszych braci w NY premiera Moravtza. Nagonka na dr Kurek została uwiarygodniona „oświadczeniem jedynej spadkobierczyni spuścizny po Janie Karskim” – Kaji Mireckiej-Ploss.
http://dzienniknarodowy.pl/sekretarz/
Szabesgoj Pawluszek, jakby nie patrzeć wysoki urzędnik państwa tzw. polskiego, publicznie chwali się tym, że bezwstydnie łasi się do nowojorskiego rabina Szmula, który wspólnie Jonnym zawiaduje nadzieją Dobrej Zmiany, czyli premierem Moravtzem. Szmul zamieszcza na swoim TT ciekawe zdjęcia. Na tym poniżej „polscy chrześcijanie trzymają transparent przepraszający za grzechy swoich przodków” podczas tzw. Marszu Żywych w A-B z udziałem naszego Pucołowatego (vel Maliniaka) w roli trupa symbolizującego polską państwowość.
https://twitter.com/RabbiShmuley/status/984403854614642691/photo/1?tfw_creator=wPrawopl&tfw_site=wPrawopl&ref_src=twsrc%5Etfw&ref_url=http%3A%2F%2Fwprawo.pl%2F2018%2F04%2F12%2Ftransparent-z-napisem-prosimy-o-wybaczenie-za-polski-antysemityzm-na-marszu-zywych-w-auschwitz%2F
Europejskie piękno zdefiniowała sztuka grecka. Darwin rozpoznał mechanizm propagacji piękna w przyrodzie. Dajmy Islandczykom cieszyć się swymi pięknościami.
W przyrodzie najpiękniejsze są futrzaki. One się nie starzeją. Oto dowód, za którego posłużył mi Peary.
Ale prawdę od dawna można mówić. I co? I nic. Bo kłamać tez można, a o jakości i sile kłamstwa decydują budżety.
Bardzo ciekawe. A przecież Szewach Weiss mówił w rozmowie z G. Braunem że nie ma mowy o wyrzuceniu ludzi z mieszkań.
To jest nie do przeskoczenia. Nas jest tak łatwo przekierować na: „Przybyli tu by zabrać nasze kobiety. I nasze metale szlachetne”, że godne zachowanie się wobec szykan nie wchodzi w ogóle w grę.
Ten z Warszawy od skupywania mieszkań też nie wyrzucał . Nikt nikogo nie wyrzuca wystarczy zatrudnić zarządcę, to zarządca odłącza wodę, prąd i deskami zabija wejście na strych pozostawiając przez kilka lat okienka strychowe dla gołębi i zamienia strych wielkości 300 m2 w skład guana gołębiego, to zarządca sprowadza do kamienicy bezdomnych żeby sobie pomieszkali w ciepłym. Nikt nikogo nie wyrzuca.
wygląda dostojnie, ale chyba nadużywał, bo te worki pod „nie starzejącymi się” oczami, to trzeba wypracować, tak same z siebie nie powstaną.
Prawda występuje tylko w naukach ścisłych i to też do pewnych granic, poza którymi wszystko zaczyna się wykrzywiać i falować 🙂
W pozostałych aspektach liczą się zasady”mam zawsze rację” i „w imię moich interesów robię i mówię co chcę”.
Ktoś, kto uporczywie dochodzi do prawdy jest tolerowany, dopóki nie zagraża tym naginanym interesom. Po przekroczeniu pewnej granicy zaczyna być atakowany, wyciszany, marginalizowany. Dlatego mówienie prawdy jest domeną szaleńców lub ludzi odważnych, reszta poddaje się totalnemu konformizmowi.
Niemniej można postawić tezę, że nasz świat będzie o tyle lepszy, na ile prawda postąpi naprzód.
Jonny Daniels w ostatnim wywiadzie dla „Wprost” powiedział czystą prawdę. Nikt go za to nie zmarginalizuje ani nie wyciszy. Dlaczego? Bo on może.
Parę lat temu spotkałem ciekawego człowieka w hotelu w Łodzi. Był wyeksmitowany z rodziną w 68, potem wrócił i zaczął odzyskiwać kamienice, wtedy miał już ich ponoć kilkanaście. Opowiedział o swojej ciekawej polityce czynszowej – mianowicie nie pobierał czynszu, ale lokatorzy mieli sami robić sobie naprawy. Sprytne.
Przy okazji wyraził opinię, że nie nadajemy się do zarządzania Polską i lepiej byłoby gdybyśmy im oddali władzę.
Taki człowiek-meteor, ale ile można dowiedzieć się w ciągu 10 minut rozmowy na hotelowym korytarzu 🙂
Pani Kaja Mirecka Ploss a właściwie Hanna Adela Czech primo voto Mirecka secundo voto Ploss – to jest gwiazda dawnej firmy PRL „Moda Polska” a obecnie – bliska koleżanka pani Jolanty Kwaśniewskiej. Jeśli ona „zarządza Pawluszakiem”, który jest 'prawą ręką Moravza” to mnie już nic nie dziwi:)))) Dzięki za informacje. „Jedyna spadkobierczyni po Janie Karskim” tak samo jak jedna małżonka jednego Szechtera została „jedyną spadkobierczynią Józefa Mackiewicza”. Taka to czarodziejka a „nasz rząd” ma wspaniałe „przewodniczki duchowe’.
Kaja była dobrze zalegendowana przez odpowiedni departament, powierzone zadania wykonała prawidłowo. ;))
By obraz był pełniejszy, dodamy do tego wszystkiego to o czym mówił St. Michalkiewicz. Przed akcją Polonii z 12 marca mającą na celu powstrzymanie kongresmenów przed uchwaleniem HR 1226 do USA jeździł M. Magierowski z MSZ z zadaniem rycia pod tą inicjatywą. Tak więc rząd patriotów jakich świat nie widział nie tylko nie potrzebuje żadnej współpracy z Polonią, ale działa za oceanem tak jak za Drogiego Bronisława.
Trzeba zrozumieć, że Żyd to jest grupa ludzi tak jak grupa ludzi leworęcznych. Łączy ich faryzeizm, ale nic poza tym. Tak jak 10000 zborów luterańskich, kompletna decentralizacja do dywersyjnej dyspozycji władzy najlepiej tej totalitarnej.
Na Żydzie można zarobić i ci Żydzi, o których pisze Ewa Kurek są niepożądani, bo przez nich spadają ceny akcji interesu pt. Holokaust.
Żyd to istota o moralności organizmu jednokomórkowego i próba zrozumienia ich naszymi kategoriami nie ma sensu i jest zupełnie nietrafiona.
To jest sekta, która zainteresowanym, aby w niej być przynosi najwięcej korzyści.
Jak Soros powiedział „Jak ja bym tego nie zrobił, to zrobiłby to ktoś inny”. Proste jak drut.
Kto w połowie zagłuszał Toyah?
Kosztowny to jest ale kasa nie pochodzi z żydowskiej kieszeni.
„Poza tym, każdy z konsumentów treści czynnych po naszej stronie, ma jedynie zamiar utwierdzać się w swoich przekonaniach, nie zamierza ich w żaden sposób wykorzystywać, ani dobrze, ani źle. On chce siedzieć, kiwać głową ze zrozumieniem i cieszyć się, że choć kopią go po tyłku, to jednak moralne zwycięstwo jest po jego stronie” Amen
Pozdrawiam Tubylców
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.