Jak już kiedyś wspomniałem raz czy dwa, trzeba by zająć się dokładniejszym naświetleniem wpływów polityki francuskiej w Polsce. Niby wszystko wiadomo i każdy może sobie doczytać co tam chce, ale pozostaje jednak mnóstwo wątpliwości. No, a poza tym to jest szalenie ciekawe. Jak już większość czytelników wie, nasza próba przełożenia na polski listów królowej Ludwiki Marii Gonzagi do przeoryszy Port Royal zakończyła się fiaskiem. Pan profesor, który dysponuje opracowaniem tych listów, przygotowywanych jeszcze w latach osiemdziesiątych, był początkowo skłonny do współpracy na niezwykle korzystnych warunkach, no, ale kiedy przyszło do podpisania umowy, w której znajdował się paragraf o zwrocie poniesionych przez wydawnictwo kosztów w razie nie wywiązania się ze zobowiązań, po prostu zrezygnował. Ja zaś dałem sobie na razie z tym spokój. Wymyśliłem po prostu coś innego. Oto zgłosił się do mnie pewien czytelnik, którego żona włada językiem francuskim i oto przedwczoraj, po kilku miesiącach żmudnej pracy tych państwa, stałem się posiadaczem całkiem świeżego tłumaczenia Opisania Ukrainy autorstwa Bauplana, a co za tym idzie mogę realizować to co sobie kiedyś tam zaplanowałem, czyli wydać tom źródeł, takich podstawowych, do historii Ukrainy. Dołączymy do tego jeszcze kilka tekstów i zrobimy ciekawą książkę. Kiedy to się stanie nie wiem, bo ilość planów znacznie przekracza moce przerobowe wydawnictwa, ale mam nadzieję, że niebawem.
Tak się składa, że całkowita rozwałka salonu24 zmusza mnie do podjęcia działań promocyjnych na innych portalach, a tym samym do zwiększenia nieco wysiłków i dyscypliny pracy. Trochę mnie to martwi, ale nie ma innego wyjścia. Postanowiłem więc, że teksty dotyczące interesujących nas kwestii, a także po części naszych książek i książek przez nasze wydawnictwo promowanych ukazywać się będę także w tutaj: www.papug.pl Będą to całkiem świeże teksty. Tak się złożyło szczęśliwie, że osoba administrująca tym portalem złożyła mi propozycję współpracy, a ja się zgodziłem, bo jest to pierwsza od wielu lat czytelna propozycja skierowana w moją stronę. Tak więc, jak mawiała kiedyś młodzież, musimy trochę zagęścić ruchy. Salon w zasadzie zamienił się w żerowisko troli.
W czasie miłej rozmowy z naszymi nowymi współpracownikami od francuskich tłumaczeń, pojawiło się ciekawe spostrzeżenie, oto bohaterowie Sienkiewicza nie są bohaterami autentycznymi. Ani Skrzetuski, ani tym bardziej Wołodyjowski czy Kmicic, nie są tymi osobami, które w XVII wieku na Ukrainie uczestniczyły w najważniejszych wydarzeniach i wpływały na los wypadków. To się całkowicie kłóci z opisem Bauplana. Teren bowiem Dzikich Pól, Siczy i Podola penetrowany był stale, przez ludzi, w owym czasie najlepiej wykształconych i posiadających najwięcej praktycznych umiejętności ku temu, by poradzić sobie nawet w najtrudniejszych warunkach – przez inżynierów wojskowych, zbierających informacje wywiadowcze dla obcych dworów.
Żaden z Sienkiewiczowskich bohaterów, skrojonych na miarę końca XIX wieku, nie mógłby z nimi konkurować. I teraz mamy tę prawdę czasu i prawdę ekranu i widzimy, że wnioski, w dodatku wiążące i narzucane nam niejako odgórnie wyciągane są jedynie z tej drugiej. Ta pierwsza nikogo nie obchodzi, bo jakiś bałwan, gdzieś tam w zakamarkach małej redakcji wymyślił sobie kiedyś, że ona jest nieatrakcyjna. Wymyślił, że potrzeba poety, by uwieść czytelnika barwą, smakiem i zapachem ojczystych dziejów. To są oczywiście brednie. Ja tu nie neguję zasług Sienkiewicza, chcę tylko powiedzieć, a uwagę tę kieruję do wszystkich jego epigonów z Komudą na czele, że znajdują się na złej drodze. Minęliście się z czasem panowie i to jest wielka bieda. Można by nawet rzec, że twórczość tych wszystkich ludzi to ostatnia deska trumny wielkiego Henryka, ostatni gwóźdź, których jego powstający ciągle z grobu upiór już nie wyrwie i nie złamie.
Tak to mi się ułożyło w głowie, kiedy wymienialiśmy uwagi na temat nowego tłumaczenia Bauplana. I dodam jeszcze, że powieść historyczna ani trochę nie straciła na aktualności. Zmieniły się tylko czasy i trzeba pomyśleć o nowej formie i nowych bohaterach. Trzeba też zastanowić się czy realia sienkiewiczowskie nie są przekłamane, bo moim zdaniem są i mam nadzieję, że to co wydamy w najbliższym czasie przekona wszystkich czytelników, że mamy rację.
Przywiązanie do bohaterów, nie tylko literackich ma charakter manii uporczywej. I tak to, dzięki uwodzicielskiej prostocie postaci sienkiewiczowskich, wszyscy ich wielbiciele uważani są za durniów, a że w większości reprezentują oni tak zwaną narodową prawicę, to i całą te formację za durniów się uważa. Lewica przeciwstawia im swoich bohaterów, popapranych neurotyków w dziwnych czapkach, z rewolwerami upchniętymi w kieszeniach płaszczy, bełkocących coś na wiecach i domagających się wyrafinowanych seksualnych usług od swoich kobiet. Tak to z grubsza wygląda na poziomie pop, są jednak miejsca w których schemat ten się łamie. To są naprawdę poważne redakcje, gdzie o Polsce, jej przeszłości i przyszłości myśli się serio. Za przykład niech posłuży tutaj Teologia Polityczna, której publikacje omawiamy od dwóch dni. Oto wczoraj ktoś przypomniał, że na portalu tego fantastycznego think thanku pojawił się niezwykle interesujący opis przygód naszej ulubionej postaci jeśli idzie o wiek XX czyli Hermana Grynera, alias Henryka Krzeczkowskiego. Opis ten nosi wszystkie znamiona obłędu, albowiem Krzeczkowski, postać prawdziwa, autentyczna i zła, jest tam pokazany jako idol młodzieży godzien naśladowania. Takie oto syntezy dokonali konserwatyści z Teologii politycznej – połączyli kresowego rycerza z lewackim zboczeńcem, wstawili go na cokół i każą ludziom obchodzić wkoło to dziwo i cmokać z zachwytu. Czemu? Albowiem Henryk był nawróconym katolikiem i bardzo poważnie traktował swoją wiarę. Tak napisali. Nie wiadomo właściwie co powiedzieć, poza tym, że środowiska intelektualistów, ta zgraja gotowych na wszystko prowokatorów, nie są w stanie poradzić sobie bez dobrej literatury. A kiedy jej nie ma, co dzieje się za przyczyną różnych naśladowców, braku rynku i ogólnego chamstwa dominującego w kanałach dystrybucji, próbują sobie ci ludzie radzić sami. Dobrze bowiem wiedzą, że oni, jako danie główne podawane Polakom do wierzenia, nie starczą nawet na przystawkę. Stąd ten Krzeczkowski, stąd inni, żyjący i nie żyjący oszuści, zbrodniarze i łachudry, których po lekkim przypudrowaniu ubiera się w tragizm, czasem narodowy, a czasem uniwersalny. Precz z tym. Żeby dodać sobie pewności siebie napiszę jeszcze raz – precz z tym, won w cholerę….Będziemy wydawać prawdziwe książki o prawdziwych ludziach i będziemy je sprzedawać, choćbym miał umieszczać swoje teksty nie na portalu prawników, ale wręcz na Pudelku.
Teraz ogłoszenia
Wieczór autorski Krystiana Brodackiego, autora książki „Sebastian Polonus, mistrz z Abruzzo” odbędzie się w Krakowie w Śródmiejskim Ośrodku Kultury przy ul. Mikołajskiej 2 18 stycznia br. o godz. 18. Serdecznie zapraszam wszystkich mieszkańców Krakowa i okolic
Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:
http://www.natusiewicz.pl/coryllus/
Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią przyszłego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.
Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta
41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl
Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl
E ta! Intelektualiści z Teologii Politycznej kłębią się we własnym kółku i chyba dużej szkody nie robią szerszemu kręgowi odbiorców. Przynajmniej na bieżąco. Natomiast jak w portalu W Polityce nazywa się Baumana polskim Heideggerem to dopiero jest intelektualizm.
O kurna…
a np. sienkiewiczowski Skrzetuski był faktycznie Kozakiem
Żeby było zabawniej, to porównanie jest całkiem do rzeczy, tylko z troszkę innych powodów niż się panom z wpolityce wydaje:
1. służył parszywemu reżimowi jeden i drugi – służył
2. pobieżnie, więc papierów nie było / miał protektorów wysoko => nic mu się za to nie stało
3. 'nawrócił się’? jeden i drugi
4. mącił w głowach ludziom podatnym na miazmaty? mącił
Więc podobieństwo jak najbardziej jest i porównanie zasłużone – tylko to wcale nie jest dla Krzeczkowsiego komplement…
Bauman, polski Heidegger… to nawet pasuje jak sie wczyta w tresc mowy rektorskiej Heideggera z 1933 roku, ale jak im sie to skleja z tym, ze zonaty Martin mial w latach dwudziestych romans z zydowka Hanna Arendt, ktory definitywnie zakonczyl i zerwal ze swoja studentka wszystkie kontakty, no bo jak to? Aryjczyk z zydowka? Po wojnie musial Martin konfabulowac i odkrecac rozne tematy. Ten „filozof” do konca wojny pozostal czlonkiem NSDAP.
Podobnie jak bolszewik Bauman nigdy nie przeprosil za swoja bandycka przeszlosc, tak Martin nigdy nie przeprosil za swoj hitleryzm i antysemintyzm.
Myślę, że mają do pewnego stopnia rację biorąc pod uwagę umoczenie obu w XX wieczne totalitaryzmy. Inna prawda, że jeden z nich na pewno nie biegał z nagantem na szyi tropiąc niepokornych.
Na Pudelku (i na Kozaczku, i na Plotku, etc, pp) leciały dawnemi czasy takie treściwe komentarze dotyczące teraźniejszości — smoleńskiej inscenizacji, tuskoidalnych zagrywek grasioatomowych, i wielu innych istotnych dla społeczeństwa tematów — że zemdleć z wrażenia można było. Tam i tylko tam cenzura to puszczała. Jeśli więc zadecydujesz…
…Kanclerz Wielki Koronny Stefan Koryciński,
utrzymywał, że jest to z pewnością sprawka (Potop) Francji,
która to przysłała nam Szwedów.
Norman Dee szczuje. Stara metoda.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,21249680,takich-ludzi-jak-kaczynski-marszalek-pilsudski-wsadzalby-do.html
No mimo wszystko Bauman i Heidegger są nieporównywalni na gruncie filozofii. Za trzy miesiące o Baumanie nikt nie będzie pamiętał. Ale chodzi też o coś innego. Jeśli „nasi” piszą w sposób właściwy dla gazowni tzn. tak by nas poniżyć (samo stwierdzenie: polski ktoś tam) a na dodatek nie widzą różnicy między Heideggerem i Baumanem to już jest jakaś myślowa aberracja albo traktowanie czytelnika jak kompletnego durnia.
To jest niesamowite jak oni się demaskują
Nareszcie Norman wyartykułował wprost o co mu chodzi:
Pisze też, że nie jesteśmy wyspą, więc nie możemy robić, co nam się podoba. Wnioskuję, że gdybyśmy byli Wyspą, to co innego…
Perekopiuk – ten Twój „Norman Dee” – perełeczka.
Zawsze mają swojego strażnika , którego zadaniem jest destabilizować okręg do którego strażnik został skierowany.
Osobisty sekretarz Marii Ludwiki Gonzagi – Pierre Des Noyers przez wiele lat próbował wydobyć od gdańskich spadkobierców spuściznę po Hondiusie – królewskim rytowniku, który wykonywał mapy Beauplanowskie. Pisał o tym w listach do swego przyjaciela Ismaela Boulliau. Des Noyers to człowiek, z którym niejaki Johann Hewelcke (znany jako Heweliusz) wymienił najwięcej listów.
Boulliau był twórcą hipotezy o działaniu siły grawitacji (uściślonej potem przez Newtona). Nawrócony (?) z kalwinizmu na katolicyzm ksiądz, pracował przez 30 lat dla braci Pierre’a i Jacques’a Dupuy prowadzących w Paryżu bibliotekę królewską. Jeden z pierwszych członków Royal Society of London (7 lat po powstaniu), członek „międzynarodówki filozofów” – Respublica literaria. „Zbierał” książki i dokumenty podróżując po całej Europie. Był również w Polsce, oddając usługi Marii Ludwice oraz Janowi Kazimierzowi (zdaje się, że w czasie Potopu). „Bibliotekarz” znany z tego, że „pożyczył” sobie dzieło „Harmonicon Celeste” François’a Viète’a (matematyk i astronom, twórca wzorów Viète’a, prywatny sekretarz królów Henryka III i Henryka IV, kryptograf) od umierającego ucznia mistrza – Jacques’a Aleaume (hugenota, matematyk, inżynier i kryptograf na służbie Maurycego Orańskiego), które próbował „opchnąć” Kosmie III Medyceuszowi… I tak to się plecie w zgrabne pętelki.
Archiwum Boulliau chyba w znacznej mierze zostało „rozproszone” i „zniknięte”.
Jk – kiedyś pewnego niemiecko – żydowskiego „literata”, co II W Ś przeżył na Grochowie w Warszawie, nazywano po WŚ – „papieżem literatury”, a nazwiska jego już dziś nikt nie pamięta, tak teraz będzie z tym filozofem co z naganem ganiał.
Był do czegoś potrzebny kiedy żył, umarł – nie jest potrzebny, przestał być narzędziem.
Do Normana należy dołożyć penetrację polskiej gospodarki przez londyńskie firmy audytorskie, PWC, KPMG, EY, Deloitte. W zarządach mają ciekawe osobistości, jak choćby gen. Czempiński, czy doradca prezydencki W. Orłowski.
Cudne. A czemu nie polskim Marksem?
Ciekawi mnie to oddelegowanie Normana Daviesa na odcinek polski…
Jest ateistą, czy anglikaninem?
masz jakieś źródło ?
H. to jest już ciężki satanizm, ale jakiś sens tam jeszcze jest, antropologia filozoficzna oparta na modyfikacji Husserla, a ten to fenomenologia transcendentalna, czyli Kant, czyli szeroka liga rozczarowanych protestantów(ze Smithem i Marksem).
Bauman nie ma z nimi nic wspólnego, jest zbyt słaby, Heidegger to kres filozofii, nie radzę czytania czegokolwiek po nim.
Oczywiście, że tak. Ostatnie maski opadają, Norman wykłada karty na stół…
MARIA LUDWIKA GONZAGA – ?
Co odpowiedzieć proboszczowi, który w prezbiterium obok innych świętych umieścił malowidło ML Gonzagi?
Ona zdaje się nie jest chyba nawet służebnicą Bożą?
Gdzieś na pewno leży…
Chyba jednak wydam te listy…
A to jest jakaś różnica?
A mnie ciekawi czy IV RP będzie w stanie oddelegować kogoś na odcinki angielski, niemiecki, francuski o USA i Rosji nie wspominając. I cóż to by były za postaci?
Ksiądz W. Drozdowicz nakleił sobie serduszko WOŚP na ornat podczas Mszy św. Za PRL podobno porąbał telewizor podczas kazania. Teraz już nie jest taki bezkompromisowy.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,21250322,wosp-w-warszawie-ksiadz-drozdowicz-podczas-mszy-sercem-z-orkiestra.html
Ciekawe czy to ten ksiądz z Dzieci peerrlu.
„Niezadowolenie zaczęło się w Kościele
Brytyjski naukowiec za przyczynę triumfu PiS uważa działania Kościoła, który odegrał ważną rolę w budowaniu ruchów wolnościowych w PRL, a po zmianie ustroju otrzymał nie dość uprzywilejowaną – zdaniem duchownych – pozycję. – Nowa, wolna Polska miała być jedną wielką teokratyczną parafią, w której wójt pije herbatkę z plebanem i wszystko załatwia się na plebanii. Tymczasem biskupi dostali w sumie zeświecczone państwo, w którym przydzielono im rolę jednego z uczestników gry. To – jak widać po zachowaniach Kościoła – zdecydowanie za mało jak na ambicje kleru – uważa Davies.
– Niezadowolenie, które wyniosło PiS do władzy, zaczęło się w Kościele. Dewocja połączyła się z trucizną polityczną i zbiera w wyborach żniwo. Radio Maryja działa nie tylko w eterze – wyjaśnia.”
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,21249680,takich-ludzi-jak-kaczynski-marszalek-pilsudski-wsadzalby-do.html
Możliwe
Norman Dee jest Angolem. To zupełnie starcza za wyznanie w tym wypadku.
Pewien historyk sztuki i konserwator, mający na dość istotnym szczeblu kontakty z Angloami, mówił: pamiętaj, że każdy Anglik to szpieg.
Faktycznie, to kozakiem spod Kalisza.
Norman Dee kretyńsko tłumaczył się Tadeuszowi Płużańskiego z utrzymywania kontaktów z Heleną Wolińską, że to niemożliwe, aby była katem, bo przecież jest żoną oksfordzkiego profesora. Historyk tak nie mógłby powiedzieć, ale strażnik jak najbardziej.
To cham jeden
Bo nie mogli do niego dopasować polskiego Engelsa
Tak zerknąłem na S24 i pod Twoją notką o 12:55 – „0” – słownie zero – komentarzy. Szał wymiany myśli. Powiadomienie mailem ze s24, że umieściłeś nową notkę przychodzi do mnie już około 20tej wieczorem!
Co by nie powiedzieć osiągnęli to co chcieli, ze wszystkimi skutkami.
Normalny Norman transmituje do tutejszej postępowej elitki linię partii, czyli The City of London Corporation. W związku z czym musi warczeć na Kościół. I kłamie nawet w tym, że Radio Maryja bebebebe, bo w Kościele są grupy, wpływowe, znajdujące się po stronie bardziej postępowej i po stronie bardziej konserwatywnej, które nie życzą sobie ujawnienia prawdy np. o zabójstwie błogosławionego księdza Jerzego. Poczekajmy do kanonizacji, mówią oni. I tacy ludzie świadomie grają na rzecz szajki normalnego Normana, który flekuje nasz Kościół w całości.
Przywódcy Kościoła naszego będą uczestniczyć w obchodach pięćsetlecia deformacji, a normalnemu Normanowi jeszcze za mało. Jaki straszny zamęt sieje ten, za przeproszeniem, przyjaciel Polski i, horribile dictu, obywatel czeciejerpe!
Teraz bezkompromisowo angażuje ministrantki do służby przy ołtarzu.
Jak się wstawia awatar?
Norman po prostu nie owija w bawełnę tylko jasno i precyzyjnie wskazuje wroga nr1. To mówi nami, że normanowie się mocno spieszą i nie mają już czasu na zwyczajowe konwenasne.
Pamiętam, jak Norman Dee na wczesnym etapie przymilał się straszliwie Polakom patriotom,ale to było wtedy, kiedy mu te cegły wydawali w sporych nakładach i zgarniał niezłą kasę. No a teraz, kiedy juma w Polsce dokonana a mimo wielkiej niemieckiej i anglosaskiej antykatolickiej propagandy w mediach polskojęzycznych – przez 27 lat – KK nadal „żyje i rządzi”, ma zgryza. Bo się chyba wywiązał z zadań jedynie częściowo.
W sprawie „roli kościoła w państwie” to w jego rodzinnym kraju był taki pastor w Ulsterze-północna Irlandia, który dosłownie dyszał miłością do Irlandczyków i Kościoła Katolickiego, że kładł się w drzwiach, kiedy rząd podpisywał porozumienia pokojowe z bojowymi Irlandczykami. A kiedy po raz pierwszy od wybuchu herezji na Wyspę przyjechał Św. Jan Paweł II i został zaproszony do przemówienia w Parlamencie, to ten Ian Paisley, pastor i członek tego parlamentu (w ramach rozdziału kościoła od państwa w Wielkiej Brytanii) wyskoczył z okrzykami i transparentem, że „papież to szatan” lub coś w tym guście. I skutecznie przerwał przemówienie Papieża. Za te wszystkie zasługi głowa kościoła anglikańskiego Królowa Elżbieta II nadała mu tytuł „barona Bannside” -dożywotniego. I odtąd zasiadał w Izbie Lordów. Również w ramach rozdziału kościoła od państwa i niewielkiej roli pastorów w polityce był w latach 1979-2004 – posłem do Europarlamentu z Ulsteru -Wielka Brytania. Norman Dee jest bezczelny ale też widać, co „ich boli”. W Wielkiej Brytanii pastorowie mają etaty i kasę ale nie mają wiernych. Może Norman Dee tak się wścieka, bo Radek został ostatecznie „ujawniony” i wraz z koleżanką małżonką stał się bezużyteczny. A chyba celowali „w stronę prezydentury”. Już mu przemówienia pisali. To nie chodzi o Kościół tylko o tego całego Radka z Oxfordu:)))
A kto, tak na prawdę, zna i pamięta Heideggera? Zgoda, to jest solidny kawał niemieckiej filozofii ale i tak wygrał z nim (w przestrzeni publicznej) ten szmondak Sartre!
Ja jednak bym takich tez o końcu czegokolwiek nie bronił, zwłaszcza po tym co o Heideggerze, i jego filozofii, pisał o. Bocheński.
O. Bocheński i jego spuścizna właśnie dołącza do owych zapoznanych polskich gigantów myśli i czynu
Wywiad źródłowo pochodzi z niemieckokapitałowego polskojęzycznego Newsweeka:
http://www.newsweek.pl/polska/norman-davies-w-wywiadzie-dla-newsweeka-o-jaroslawie-kaczynskim-i-pis,artykuly,403614,1.html?src=HP_Left_Section_2
a przeprowadziła go Aleksandra Pawlicka
https://pl.gravatar.com/
tutaj jak poda Pani tego mejla którym się tu podpisuje będzie widoczny
Anglicy przypisują winę wszystkim, a nie sobie.
Francuz został zaproszony na five o’clocka i żeby odpowiednio się zaprezentować postanowił nabyć melonik. W sklepie okazało się, że żaden z przymierzanych meloników nie za bardzo pasował co z flegmą skomentował sprzedawca:
– Nic dziwnego, Sir, ma pan kontynentalną głowę.
I trochę OT. Polecam nowy serial HBO „Tabu”. Londyn 1814, Kompania Wschodnioindyjska, rozmowy pokojowe w Gandawie kończące wojnę Korony ze Stanami Zjednoczonymi i wyznaczanie granicy z Kanadą, spór o wyspę Vancouver, realia londyńskich doków i dzielnic nędzy (tych bogatych też) no i oczywiście bohater, który dziedziczy kupę skał blokujących swobodną żeglugę z Vancouver na Pacyfik.
Wiesz, dziwi mnie to, że nikt ze sfer rządowych tego Normana Dee nie usadził. A przecież wystarczyłyby dwa małe zdanka o masakrowaniu katolików przez dzicz angolską państwową i np. pomachanie książką ze wspomnieniami jezuity, co to ją Gabriel wydał. Albo przytoczenie kilku sposobów uśmiercania katolików przez Angoli i następnie polecenie Normanowi Dee, by się zamknął.
A, też pamiętam czasy tej chwały Normana Dee wśród tubylców. I pamiętam, ja to powoli się skawaliło… Teraz jakiś chyba czerwony alarm w City mają, że on sobie pozwala takim otwartym tekstem jechać.
On dostał, o ile pamiętam, bezpłatne mieszkanie we Wrocku? To może mu te jego cegły przynieść pod drzwi, jak onegdaj Żukrowskiemu?
Pewnie masz rację z tym Sartrem, ale Baumanowi do Heideggera baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo daleko.
A tutaj dysertacja naukowa o mrokach szpiegostwa francuskiego w dobie Jana Sobieskiego.
http://www.czn.uj.edu.pl/moodle/pluginfile.php/139068/…/4%20-%20I.%20Karwat.pdf
Gdyby jakość mogła zabijać, to Pani Izabela stworzyła kieszonkową bombę atomową.
No ja jestem wybitnie porażony i napromieniowany.
Jeśli mogłabym coś sugerować i o coś prosić, to o powtórki. Syntetyczne powtórki i odnośniki do dawniejszych notek i dyskusji. Jeżeli chodzi o mnie, to nawiązywanie hasłowo do np. Henryka Krzeczkowskiego, mnie, czytelniczce bloga od roku, niewiele mówi. Nie zdążyłam się „załapać na tamten pociąg” i odjechał. A ja zostałam całkiem gapowata, licząc, że ktoś w końcu nawiąże bardziej kto zacz, ten Krzeczkowski i czemu mam go gryźć.
Tymczasem ułożyłam sobie fragment układanki: ojczym Anny German, wpływowy osobnik, Bartyzel jest jego uczniem/wyznawca, a Grzegorz Braun się nie odcina od Bartyzela. Brzydki. To niestety jest tylko obyczajówka, ale kim byl ten facet? Wczoraj widziałam jego zdjęcia z lat czterdziestych, dają do myślenia. Zamyslilam się także nad faktem konsekwentnego unikania mediów przez syna Anny German i upadkiem jej kariery w Polsce w latach 70-tych. Może to nie tylko względy artystyczne, czytaj lansowanie muzyki rockowej, mialy tutaj znaczenie.
Muszę na https://pl.gravatar.com/ utworzyć konto?
Czy nie uważa Pan, że zrównując tego pseudointelektualistycznego żydowskiego bandziora z bądź co bądź poważnym autorem bardzo poważnych błędów rozumowych nobilituje się Baumana? Bauman i intelekt – to się wzajemnie wyklucza.
tak pisał twórca strony 🙂
Coś link nie działa.
Trzeba wygooglać taką frazę:
IZABELA KARWAT
(UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI)
MROCZNY ŚWIAT WYWIADU FRANCUSKIEGO
W LATACH SIEDEMDZIESIĄTYCH XVII WIEKU
I to jest istota; narzędzia, narzędzia i Ci do których ograbiania i obrabiania służą
klasyka.
Żeby wysadzić paru kontestatorów , którzy unieważniają rozmaite narracje ideolo ważne dla właścicieli s24, ale by jednocześnie nie zdemaskować się, że to ci kontestatorzy byli głównym celem operacji saperskiej, wysadza się cały blok z mieszkańcami. I wówczas nie można wskazać palcem, o kogo konkretnie chodziło.
A jak ktoś, pomimo to uprze się wskazać, to się go wyśmieje i skontruje, że przecież dotyczyło to wszystkich.
Powtórzę się, to klasyka
To był oficer NKWD, który wychował polską prawicę, mówiąc jej, że odszedł z wojska w sprzeciwie wobec sowietyzacji armii, a teraz jest pobożnym katolikiem. Zdeklarowany gej. Zajrzyj do wiki i zobacz kim byli jego wychowankowie.
Uciekinierzy ze Sralonu są tu:
PUBLICYSTYKA POLSKA
https://nohood.wordpress.com/
Ok. Zajrzę.
A jaka jest różnica między oszustem i kłamcą a oszustem i kłamcą?
Co znaczy „poważny autor poważnych błędów rozumowych”, że można zmarszczyć brwi podczas jego czytania? Czy może różnica jest taka, że ilość wzdychań na zachodnim uniwersytecie do Heidegger’a jest większa niż ilość wzdychań do Baumana?
Ludzie, wy z tym Heideggerem to tak na poważnie !??! Pogięło was czy co ?!!? Heidegger używając coryllusowych wyrażeń to dewastacja reguł myślenia. Dziedzic Hegla, który to Hegel napisał jedną jedyną prawdziwą rzecz, nad którą wszyscy przechodzą do porządku dziennego. Wali im się prawdę przed oczy a oni nic. Mówią, że deszcz pada, kiedy plują. Hegel zaś napisał, że państwo pruskie jest owocem rewolucji. O mechanizmach zaś rewolucji Gospodarz ciągle nam nawija a zaczęło się od herezji…
Ale w tym tekście nic nie ma, to jest słabe streszczenie francuskiej książki wydanej w latach 90-tych. Jedyne co mnie zainteresowało to początek, to znaczy, że żaden jeszcze historyk się tym nie zajął. Bo są ważniejsze, prawda, sprawy, poezja, położenie geopolityczne na szlakach handlowych itp…
A tutaj o mrocznych stronach dyplomacji francuskiej nieco bardziej wprost.
http://www.wilanow-palac.pl/nieudany_zamach_stanu_spisek_stronnictwa_francuskiego_przeciwko_krolowi_michalowi.html
Jak już zdążyliśmy przywyknąć mamy i spisek i Gdańsk i oczekiwania na truciciela. oczekiwania na truciciela.
No proszę, ja to wymyśliłem bez Hegla, bo nie czytam filozofów, ale trafiłem…
A król o dziwo lubił chińskie jabłka pochodzące z Gdańska…
http://www.wilanow-palac.art.pl/choroba_i_smierc_krola_michala.html
Kozak to takie bardziej eleganckie określenie dla rabusia i rozbójnika.
Warto zauważyć, że Heidegger jest „jazdą obowiązkową” w każdym seminarium, przynajmniej w Polsce, tak samo jak Kant, Hegel.
Po lekturze tych wszystkich immanentnych fenomenologów młody kleryk z pewnością umocni wiarę w Niepokalane Poczęcie.
No właśnie porażająco to nędzne, same ogólniki znane każdemu z powieści o muszkieterach. Ta nędza poraża, zwłaszcza w obliczu kolejnych dwóch linków o francuskich dyplomatach i śmierci Korybuta.
Na podstawie powyższego , przedstawiam moją charakterystykę:
Jestem rozpolitykowaną dewotką z kontynentalnym rozmiarem głowy, nie lubię Radka, bo robił sobie jaja z moich poglądów, żeby nie powiedzieć że je jawnie wyśmiewał, nie mieściło mi się w głowie że taki starosta z Chobielina może wzbudzić zaufanie w Polakach (prezydentura), filozofią zajmuję się od przypadku do przypadku. Czytam Coryllusa i propaguje jego książki (prezenty dla krewnych i przyjaciół).
Taka jestem i jestem zadowolona.
Pisze o tym otwartym tekstem, ale wszyscy jakby mieli bielmo na oczach, bo zatrzymują się otoczce ideologicznej. Ja musiałem przebrnąć przez niego na seminarium filozoficznym. Wtedy jeszcze tego nie rozumiałem ale dobrze zapamiętałem. To w Fenomenologii Ducha jest, eh! Państwo pruskie uważa na najważniejszy owoc rewolucji europejskiej.
To wcale nie jest złe. Przeciwne poglądy trzeba znać, aby wiedzieć jak z nimi walczyć. To samo robili Jezuici. Ważne, żeby je krytycznie zanalizować a nie uprawiać ich apologetyki.
No ale, proszę PT Mniszyska, jak tak się przy stole rzuci tajemniczo i znacząco: „Heidegger…”, to towarzystwu zakąski w gardle stają z wrażenia 😉 I nijak tego nie idzie popić 😉
Poza wszystkim – POKOLENIA są zainfekowane tym Heglem, bo to był wstęp do marksizmu na uczelniach.
A co on innego potrafi?
Cale zycie przystawal i wzrastal wsrod tych bolszewickich oprawcowz, co szczuli i w szczuciu mieli wieeelka tradycje… mozna prawie powiedziec, ze „szczucie i plucie jadem”… wyssal prawie z mlekiem matki.
ale jeśli kurs filozoficzny kleryka opera się w większości na protestantach a nie na Św. Tomaszu, czy Augustynie, doktorach Kościoła, to się nie ma co dziwić, że historie świętych traktuje się jako bajki i legendy a cuda jako opowieści dla starych babek.
Jezuici najpierw odbierali gruntowną szkołę rzymsko-katolicką dopiero tym uodpornieni czytali heretyków i nie mieli prawa zarazić się protestantyzmem
Przytoczę fragment wspomnień z Besarabii przed I wojną,na temat Sienkiewicza-St.Makowiecki „Mamałyga,czyli słońce na stole” Autor jako mały chłopiec był świadkiem takiej rozmowy,w trakcie wizyty rodzinej seniora rodu dziadzia Stefana,który był w posiadaniu dokumentów rodowych.
„-Tu jest ten Makowiecki,stolnik latyczowski z XVII w,wymieniony przez Sienkiewicza w Trylogii.Był ożeniony z siostrą bohaterskiego rycerza Wołodyjowskiego…Wszyscy sa autentycznymi członkami naszej rodziny.
-Mysli wuj ,że to mozliwe-powiedział ojciec.Przecież ci pisarze wymyslają zazwyczaj wszystko,nawet nazwiska
-W tym przypadku tak nie było,znam osobiscie tego dziennikarza.Gdy wiele lat temu dowiedziałem się,że szuka wiadomości o naszych stronach zaprosiłem go do siebie ofiarując pomoc.Muszę przyznać,że Sienkiewicz był pracowity,obiechał cała rodzinę,szperał w bibliotekach,rozwijał pergaminy.Wciąż wypytywał o step,Ukraińców,o stroje o zwyczaje,o nazwy jarów naddniestrzańskich…Pożyczyłem mu pewne dokumenty,które teraz nie mogę odzyskać.Gdy zażądałem ich zwrotu to mi odpowiedział…że w nagrodę włożył do Trylogii kilku członków rodziny i zrobił nas sławnymi!
Na razie normalny Norman został usunięty z grupy zajmującej się Muzeum Drugiej Wojny Światowej. Samo to wystarczyło, by zaczął głośniej wrzeszczeć niż przedtem, bo wiadomą katofaszystowską partię potępia od wielu lat. Jeśli jeszcze zobaczy księgę o prześladowaniu duchownych katolickich w Anglii, prawdopodobnie zacznie gryźć. Ale, ale Brytania jest naszym umiłowanym sojusznikiem na obecnym etapie, w związku z czym nasi umiłowani przywódcy nie mogą posuwać się zbyt daleko.
Służył w chorągwi pancernej których zwano kozakami pewnie stąd ten zamęt. Mikołaj Skrzetuski w wielkopolski.
Panie Laskowski (lecąc Coryllusem), to nie Brytania jest naszym sojusznikiem, tylko Polska jest teraz Brytanii do czegoś potrzebna. Jak oberwiemy od nich ( zza węgła) w naszą kontynentalną głowę, to się dowiemy do czego zostaliśmy wykorzystani.
Tez go palanta, hipokryte czerwonego pamietam… a jakie to bylo HALO… profesor, brytyjczyk, mowiacy po polsku… malo sie nie zes**li z zachwytu…
… zachwycony byl NUM i tatus… i reszka „ukladu wroclawskiego”… zachwyceni byli rowniez bankruci, zera intelektualne Igor i Bogna Janke… wlasciciele skompromitowanego „fb24″… i pijawy z budzetu panstwowego przez „fundacje” instytut wolnosci”… a dzis w innej konfiguracji sponsorzy i „tfurcy” kolejnego zerowiska pod nazwa „fundacja sw. Mikolaja” !!!
Mam nadzieje, ze ta kreatura ND calkiem peknie… jak wyslucha wywiadu Trump’a udzielonego w ubieglym tygodniu Bild’owi… dzis czesc tego wywiadu wlasnie opublikowal „Nasz Dziennik”…
… francuskie bolszewickie merdia sa w SZOKU… narazie nikt ze znaczacych politycznych mupetow NIE CHCE go komentowac !!!
„Oblakana” Sakiewicza tez… jeszcze sie nie dowiedziala… bo twitter nie opublikowal… a siec nie wyje!
Jak dla mnie ten wywiad to BOMBA!
W niedzielę w kościele ,pełno wiernych z serduszkami WOSP…ogłupienie pełne!
Wiemy, wiemy, ale przecież kolega Laskowski szyderę stosuje. Co tutaj jest normą.
No wiem, alem się wq…., zdenerwowała, znaczy.
Myślę skądinąd, że oni muszą śledzić wydawane u Coryllusa książki – to już zbyt poważna sprawa.
Dla Gazowni za małe
http://wyborcza.pl/7,75968,21246057,wosp-bez-wojska-bez-znaczka-poczty-bez-tvp-panstwo-pis-owsiaka.html
Pewien młody dziennikarz opowiada mi jak ten anglikanizm pomalutku wpełzł do życia wyspiarzy, słuchałam z osłupieniem i mówię mu czy wiesz że było to szybkie i bardzo dramatyczne, że posuwali się do rozbierania dworów na drobne elementy w poszukiwaniu ukrytego księdza, czy wiesz o wywlekaniu jelit z ciała znalezionego księdza? Juma szła na całego, komuś trzeba było zabrać a właściciela usunąć.
Musiałam wpaść w koszty i zakupić u Coryllusa stosowną książkę, niech się młody dowie u źródeł.
No wreszcie ktoś zareagował jak należy. Dziękuję.
A przypomnę tylko, że gdy Herr Heglowi ktoś zwrócił uwagę, że jego „poglądy” rozmijają się z rzeczywistością, to Herr Hegel odparł: „Tym gorzej dla rzeczywistości”.
Wydaje mi się, że nie jest tragicznie i podstawą jest św. Tomasz z Akwinu, a w toku nauczania teologii katolickiej są różne odniesienia do m.in. protestantów. A zastrzyki na uodpornienie są co i rusz. Np. dzisiaj w łotewskim odpowiedniku „Oremusa” w komentarzu po Ewangelii: Pan Jezus umarł i zmartwychwstał, byśmy poznali „tajemnicę życia ziemi”(Karl Barth). Albo w środku katechizmu młodych „Youcat” cytat z Marcina Lutra: „Człowiek to zwierzę w stroju świątecznym”.
Ciekawe, czy kiedykowiek ktoś podejmie nie tylko rzeczową krytykę Husserla czy Heideggera wobec Akwinaty, ale przede wszystkim Schellera, który jest wszechobecny poprzez tzw. „wartości”, również „wartości chrześcijańskie”, „katolickie”. To źródło tak zatrute jak żadne.
A dziś przecież wszyscy walczą o wartości. Problem w tym, że one realnie nie istnieją.
Nie wiem, kto jeszcze się takimi sprawami zajmuje i upublicznia na yutubie, ale na pewno ks. prof. Tadeusz Guz. A co do „wartości”, to też mi się to nie podoba i wolę normalną prawdziwą prawdę.
Jak to się wszystko mocno splata, a mianowicie, prof. prof. Norman Dee i Timothy Snyder są w Kolegium Programowym Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i Dee jest przewodniczącym.
Ten pierwszy twierdzi w wywiadzie dla Guardiana, że PiS to “najbardziej mściwy gang w Europie”, „stawiane przez PiS zarzuty wobec organizatorów tej placówki są “paranoiczne” i “bolszewickie” w stylu” i dopatruje się elementów osobistej zemsty w działaniach Jarosława Kaczyńskiego, a „deprecjonowanie tego, co zostało już przygotowane naznaczone jest myśleniem ksenofobicznym„.
Drugi w wywiadzie dla Washington Post (ukazały się te wywiady równolegle w kwietniu ubiegłego roku) powiedział: „zawężenie narracji Muzeum II Wojny Światowej do opowieści o Kampanii Wrześniowej będzie wręcz szkodliwe dla Polski, ponieważ nie pokaże zwiedzającym tego, co działo się z Polakami później – m.in. popełnionej przez Sowietów zbrodni na wziętych do niewoli 22 tys. oficerów”.
O przyjaźni Dee z Wolińską, była przyjacielem rodziny, pisałem wyżej, a teraz o tym drugim profesorze – jego żoną jest lewicowa historyczka z USA Marci Shore, która interesuje się sprawami żydowskimi w Europie Wschodniej. Na polski rynek wprowadziła ją Krytyka Polityczna.
Czasami padało pytanie dlaczego Budyń tak dzielnie trzyma się w Gdańsku stanowiska i wyjaśnienie pada nieoczekiwanie w Washington Post, a mianowicie, że „jedyną przeszkodą (która może udaremnić niecne plany PiS – przypis mój) może być gotowość prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, by cofnąć darowiznę ziemi pod budowę muzeum.
A dlaczego chłopcy tak jęczą? Uprawiali stosowną politykę na etapie programowej, jak i budowy muzeum już przez osiem lat, a tu PiS doszedł do władzy i narracja może pójść w cholerę. Ciekawe, czy obaj panowie bąknęliby coś o Teheranie i Jałcie, że nie wspomnę o utajnieniu na następne 50 lat brytyjskich dokumentów z okresu wojny. Cóż w nich takiego jest, drodzy panowie, że pełnicie przez tyle lat wartę na wysuniętej a dzikiej placówce?
Upadek łacińskiego zachodu spowodowany został po części ignorowaniem greckiego źródła. Całe to dzisiejsze gadanie o cywilizacji łącińskiej, postrzeganie christianitas wyłącznie w kręgu kultury łacińskiej a Kościoła zawężanie do Romanitas, to ciężka aberracja. Bez gruntownej znajomości źródeł spisanych od początku po grecku jakakolwiek przemiana kulturowa świata zachodniego jest niemożliwa. To dotyczy zarówno Pisma, jak i pism Ojców, szczególnie pism dogmatycznych dot. Trójcy Św. w tym bowiem zakresie Zachód nigdy nie miał nic własnego, nie ma i mieć nie będzie do powiedzenia. Pełnia Objawienia zapisana został w grece, a następnie wszystko, co dotyczy Trójcy i boskości Logosu.
Mają instrukcje aby łapać ludzi tam, gdzie jest ich sporo. A więc gna dziatwa z puszkami pod kościoły i ometkowuje litościwych owsiakosercami.
W sieci BILD opublikował wywiad 15.01.2017 – 23:00 i aby klimatycznie bosko było to wywiad przeprowadzono, jak podaje BILD, na 26 piętrze. Bogowie Epikura w intermundiach.
http://www.bild.de/politik/inland/donald-trump/guttenberg-und-ischinger-kritisieren-trump-49798462.bild.html
A internauci widzą już medialny początek demontażu Angeli Merkel.
http://www.dasgelbeforum.net/forum_entry.php?id=426480
To co mówi pan Norman jest naiwne a dodatkowo wbrew temu co mówili politycy Platformy Obywatelskiej. Pamiętam słowa pana Radka Sikorskiego skierowane do pana Krzysztofa Szczerskiego w sejmie, że jak Prawo i Sprawiedliwość będzie miała większość to będzie robić to co uważa za stosowne.
I tak się dzieje i jest wielkie aj waj, jak coś jest niezgodne z prawem to jest wiele instytucji w państwie, by wytknąć władzy, że jest BE ! Działania opozycji i działanie autorytetów z zewnątrz, pan Norman takim jest jest naiwne a miejscami śmieszne, pewnie dlatego wizerunkowo traci mój kraj. No i to odniesienie do Józefa Piłsudskiego jest uważam „lodzio miodzio” 🙂 Jest nadzieja na odczarowanie Ziuka i jego kolegów, rewolucjonistów.
O, Jezu przenajswietszy…
Jakie sfery??? Kto go ma usadzic… tego „chonorowego” polaka??? Przeciez Pani wie doskonale, ze SFERY to my musimy sobie wypracowac…
… a jak do tej pory to ja znajduje je tutaj u Gospodarza na forum… i czesto te SFERY sa rozrzucone po calym swiecie… jakby ktos z „rzadzacych” odebral tej SWINI to zaszczytne obywatelstwo bycia POLAKIEM… to by bylo COS… a tak to tylko pomarzyc mozna.
Oooo…
… i to jest swietny pomysl… bo w swiele listow 6 prezydeta JQA to nadaja sie juz tylko… na przemial… albo do pieca !!!
to zdecydowanie nie jest koniec, dlatego ostrzegam
100/100 !
Ja tez zajrze… zeby sobie przypomniec… i do smierci zapamietac tych skur**synow.
Następne skłócone(?) rodzeństwo Marta Wiatr i Mateusz Kijowski.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/sto-dni-berii-kariera-zbrodniarza-upadek-reformatora/1gczc8j
Skoro państwo dziś o pochwale zbrodniarzy… Proszę, Beria w nowej szacie.
.
„Panie Laskowski (lecąc Coryllusem), to nie Brytania jest naszym sojusznikiem, tylko Polska jest teraz Brytanii do czegoś potrzebna. Jak oberwiemy od nich ( zza węgła) w naszą kontynentalną głowę, to się dowiemy do czego zostaliśmy wykorzystani”
Wezykiem, wezykiem… Te dwa zdania przypominajmy sobie zawsze jak tylko bedziemy slyszeli jakiekolwiek „news” o Brytolach w polskich mediach.
Wiadomość z tvp Sat-Okh, Długie Pióro, Stanisław Supłatowicz został wybrany przez radnych Szydłowca na patrona szydłowieckiego odcinka A7, ma promować miasto.
Fakt.
Nie ma o co walczyć samemu należy być wartością i nośnikiem wartości
Hegel jest klasycznym przykładem, do czego prowadzi wielki intelekt bez mądrości. Statystycy nazywają to „rubbish in, rubbish out”.
Zbigniew Ziobro tez jest… niesmialo… typowany.
Owszem, Albion jest sojusznikiem Polski, ale takim samym jak dawniej – przeniewierczym.
Za tym idzie dewastacja reguł wnioskowania i odrzucanie logiki klasycznej, logika rozmyta bierze obecie wszystko
Poważny czyli taki, który wywarł poważy wpływ.
Bauman to bałwan, który na nikogo poważnego wpływu nie wywarł oprócz tych, których ukatrupił lub doprowadził do kalectwa.
A to są zagadnienia ważne, ważniejsze od politycznych i gospodarczych. Rozmaici mędrcy, najczęściej jednak mędrkowie lub magowie, wpływali iwpływają na dzieje cywilizacji. I wpływają ustawicznie, skoro tak jawne, urągające zdrowemu umysłowi miazmaty światopoglądowe, ideologiczne, podobnie jak religijne (heretyckie czy gnostyckie), są tak histerycznie wręcz urzeczywistniane. Lekceważnienie filozofii oraz filozofów i „filozofów” zdradza fundalmentalną żałosną ignorancję, a niedostrzeganie działań Lucyfera i demonów w codzienności politycznej i gospodaczej to karygodna ślepota.
Nie ma nic gorszego niż rozum ludzki pozbawiony łaski.
Sporo ciekawostek.
http://forum.historia.org.pl/topic/14543-o-trucizny-i-trucicieli-pyta%C5%84-kilka/
A to perełka:
Pierwszą publikacją traktującą wyłącznie o truciznach było „Tetras operum Medicorum de natura venenorum et de praeservatione a venenis…” z 1618 r., wydane w Krakowie.
Autorem był doktor medycyny i filozofii Akademii krakowskiej Sebastian Śleszkowski, lekarz biskupa warmińskiego, potem sekretarzem i lekarzem Zygmunta III.
Pośród szeregu wymienianych przezeń mniej lub bardziej fantastycznych trucizn (jak: antymon, socznica – Scammonium, Euphorbium, rajskie jabłka – Kolokwinty, ciemierzyca, opium) dwie pozycje wydają się nader dziwne.
Oto pośród silnych trucizn wymienia on: wódkę i żydowskich lekarzy (sic!):
Ale nie napisano, że był brytyjskim agentem…
Sledza, sledza…
… to widac, slychac i czuc… przeciez nie beda sledzic tej resortowej Kani z tym drugim pajacem Targalskim… znaczy Ssssakiewiczowych… albo… tego od „twierdzy” Igora Janke…
… przeciez te ich ksiazczyny to sa jakies… jaja kosmiczne… te zlodziejskie wypociny bylyby dobre z 15 lat temu… nie teraz!
To droga donikąd, bo wartości nie istnieją realnie.
Kurczę, jak oni wszyscy przed Normanem na kolanach klęczą i główki boją się podnieść, to jak mają mu jeszcze pomachać. Nie mówiąc o tym, że takich lektur po prostu nie czytają.
Pewnie. Przecież to konkretny autor …Na dole podano. I wydawnictwo.
.
Czytelnik ma chyba zrozumieć że wielkie dzieła wymagają ofiar. A decyzje nawet o masowych mordach są dla naszego dobra. Jako ludzkości.
Jednostka niczym….Czy jakoś tak…
.
Wielkie dzieła często wymagają ofiar. Różnica jest tylko taka, że chrześcijanie ofiarują siebie, a poganie innych 😉
O dziwo wczoraj to pod kościołem to widziałam bynajmniej nie niewinną dziatwę szkolną, ale grupę takich wyrośniętych 18-20 letnich byczków. Wyglądali normalnie jak reketerzy. Babcie na ich widok potulnie sięgały po portmonetkę.