Najważniejszym, choć ukrytym celem emitentów treści jest zawłaszczenie pojęcia „wartości artystyczne”. Nikt nie wie, co to dokładnie jest, ale próby zawłaszczenia i zdefiniowania tych wartości podejmowane są cały czas. Są to próby demaskatorskie, albowiem – w coraz mniejszym stopniu, ale jednak – wszyscy zdają sobie sprawę, że nie można zadekretować co jest, a co nie jest wartością artystyczną. Nie można, bo to jest totalitaryzm w sztuce, ale próby są ciągle podejmowane. Można jednak wynająć grupę ekspertów, która za każdym razem – po wzięciu stosownej kwoty – wyda niezależną ekspertyzę dotyczącą tych wartości. Można też to wszystko całkowicie, pardon, olać i zrobić to, co czyni wielu, korzystając z istnienia Internetu – zdać się na ocenę publiczności, z pominięciem pośredników, czyli urzędników i ekspertów.
Ta ocena bywa problematyczna, bo wiemy, że w sieci można wykreować na gwiazdę każdego właściwie. Tyle, że trzeba to robić szybko, bo konkurencja nie śpi. No, ale my wiemy, że pośpiech jest potrzebny tylko przy łapaniu pcheł, jak mawiał pewien wykładowca, do którego bardzo niechętnie chodziłem na zajęcia. Stąd i ocena wartości artystycznych schodzi na plan dalszy, a na pierwszy wysuwają się lajki i kliknięcia. Nie zmienia to jednak faktu, że Internet ciągle pozostaje strefą wolności, nawet jeśli największe osiągi zdobywają w nim zdiagnozowane świry, złodzieje i aktorzy.
Ja na przykład, ze spokojem obserwuję wyczyny ministra pułkownika, albowiem wiem, że on w końcu zrobi coś tak głupiego, nadepnie na odcisk tak wpływowej grupie, której istnienia nawet pewnie nie podejrzewa, że to naginane przezeń prawo odbije w drugą stronę i rozwali mu jego pusty łeb. I żaden Tusk mu nie pomoże, bo z wartościami artystycznymi żartów nie ma. To są sprawy wagi państwowej a często międzynarodowej. Na razie pan minister – dekretem – zmienił artystów wystawiających swoje dzieła na przyszłorocznym biennale w Wenecji. Guzik mnie to obchodzi, ale robi się ciekawie. Wywalili też ponoć dyrektora Zachęty, pana Janowskiego, który zatrudniał Tomasza Bereźnickiego do różnych projektów, a ja się dziwiłem dlaczego nigdy po prostu nie zorganizował mu wystawy w podległej sobie placówce? To by dopiero był skandal międzynarodowy! To by dopiero był atak na wartości artystyczne, które wszak nie mogą manifestować się w formułach proponowanych przez Tomasza, bo gdzie by wtedy znalazła się Anda Rottenberg i jej przyjaciele z całego świata orzekający, które gówno, pardon, jest, a które nie jest sztuką?
Wracamy do starych, dobrych czasów, kiedy to władza wskazuje wartościowe dzieła. Akurat mamy taki etap, że głos władzy jest tożsamy z głosem ekspertów. I to zapewne zostanie otrąbione triumfalnie, jako zwycięstwo nad pisowską tandetą. Nie ma bowiem obszaru bardziej upolitycznionego niż sztuka. Nie ma, mimo wszystkich zaprzeczeń i bicia się w piersi, że żadnej polityki w sztuce nie ma, a są tylko wartości artystyczne. Jest dokładnie na odwrót.
Oto od wczoraj, w podcastach, nagraniach, dłuższych i krótszych wypowiedziach różni ludzie, w tym politycy ekscytują się listą filmów, rzekomo ocenzurowanych przez pisowską telewizję. Te filmy, wczoraj przejrzałem listę, to jeden w drugi, same gnioty. Pretensjonalne obrazy, których jedynym celem było wykreowanie usłużnych i podporządkowanych władzy aktorów, między innymi obu Stuhrów. I pod tym też kątem zostały one ocenione. Nie puszczono też na ekran TVP filmu o księdzu Zieji z Sewerynem w roli głównej. No, ale czego się spodziewać, jak Seweryn przyjmuje taką postawę? No i dziś wszyscy wyją, że był zamach na wartości artystyczne. To są głupstwa, albowiem te wartości, możliwe do zauważenia i oceny tylko w wymiarze indywidualnym, nikogo nie interesują. Nie podnoszą żadnych słupków, nie zwiększają popularności, a wręcz przeszkadzają, albowiem zaburzają komunikację pomiędzy emitentem treści, czyli propagandy, a widzem. Tylko bardzo zamożne społeczeństwa i bardzo stabilni politycznie i finansowo emitenci treści mogą sobie pozwolić na lansowanie wartości artystycznych. Nawet Hollywood tego nie może zrobić, albowiem wszystkie hierarchie by się tam posypały. Dlatego – jak sądzę – wymyślono dawno temu kino off, które jest taką samą komerchą jak wszystko, ale wstawia się tam rzeczy skupiające uwagę tych, co mają dość oglądania gwiazd i przypisanych do nich formatów.
Żeby nie było za słodko, wszyscy wiemy, czym pisowscy władcy mediów zastąpili te niby wartościowe filmy – Szlimakowską i jej burdelem, a także Dewajtisem odgrywanym w konwencji szkolnego przedstawienia. Zamiast „Pokłosia” mieliśmy więc patriotyczny lupanar gdzie narodził się socjalizm, ale jestem pewien, że tego akurat serialu ani Lis, ani Kowal krytykować nie będą, zamknęliby sobie bowiem drogę do robienia podobnych wałków.
Nie mogą zresztą, bo to, co na razie pokazuje nowa telewizja jest dziesięć razy gorsze od najgorszej pisowskiej tandety, z której tu lata całe szydziliśmy. I wydawało nam się, że nic gorszego nie można zrobić. Otóż można, bo okazało się też, że raz zaniżony poziom nie daje się łatwo podnieść. Pokusa zaś, by obniżać go dalej, z nadzieją na więcej lajków i kliknięć jest nie do zwalczenia. Jeśli dalej sprawy będą się toczyć w takim tempie w przyszłym sezonie dojdziemy do momentu, kiedy ministry pokazywać będą cycki, a ministrowie przyrodzenia, widzowie zaś głosować będą na to kto i co ma lepsze. Wynik będzie od razu widoczny na ekranie w postaci słupków. I żadna ruska rakieta nie przerwie tego procederu, bo wtedy cała hierarchia polityczna i artystyczna się posypie, a na scenę znów wejdzie Mariusz Błaszczak, całkiem ubrany. I do tego w żaden sposób nie można dopuścić. Dlatego od nowego roku w TVP znów będą puszczać „Pokłosie” nikt tam bowiem, podobnie jak w PiS nie wpadnie na pomysł, by wydać pieniądze na produkcję czegoś, co choć w ogólnych zarysach przypomni widzom, że są naprawdę jakieś wartości artystyczne. Ryzyko jest za duże. W którym więc kierunku sprawy się potoczą? To proste tamci będą pokazywać jak Polacy mordują Żydów i prześladują gejów, a nasi będą pokazywać Piekarczyka i Pietrzaka, jak grają na gitarach buntownicze i patriotyczne jednocześnie piosenki. Plus tej sytuacji będzie taki, że w Internecie znów zrobi się trochę więcej miejsca dla prywatnych inicjatyw artystycznych. I nie martwcie się, że to tamci dostaną dotacje państwowe na pokazywanie dupy. Publiczność się znajdzie, jestem o to spokojny.
Przypominam, że tylko do końca tego roku trwa nasza promocja
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/handel-wolami-w-polsce/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/bitwa-o-warszawe-1944-major-zbigniew-sujkowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zle-czasy-pamietnik-stanislawa-karpinskiego-z-lat-1924-1943/
Po składzie rządu widać, że tych prześladowanych będzie zdecydowanie więcej…
Co do wartości artystycznych ma pan absolutną rację. Im większy gniot tym więcej wartości politycznych, to znaczy artystycznych.
No wiem…u spodu zaś jest satanizm i kwestionowanie praw naturalnych. Po drodze zaś pralnia pieniędzy z przekrętów bankowych
Cytat stulecia: Mamy sytuację, w której przywracamy tę konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej, żeby to zrobić. (…). Nieźle są wygłodzeni.
Z KPO – nazwijmy to po imieniu.
Wczoraj nawet rozmawiałam z konfederacyjnym zwolennikiem likwidacji telewizji publicznej i radia.
Na moją uwagę, że nie chciałabym tylko oglądać Kiepskich i innych pokrewnych produkcji, usłyszałam odpowiedź, że wszystkiemu jest winny korporacjonizm. I tak koło się zamyka/domyka.
Swego czasu obiła mi się o oczy historia pewnej pani mieniącej się artystką, której działalność polegała na tym, że puszkowała swoje odchody i wystawiała je na sprzedaż po astronomicznych cenach. Niestety, nie pamiętam, czy był na to popyt. Ale to chyba niezła metafora „sraczki artystycznej”, której możemy się niedługo spodziewać.
Nie tylko, myślę, że większych
A konfa zlikwiduje korporacjonizm, tak?
To już niemodne…była taka, co nie puszkowała, a wydalała, wprost przed publicznością
Ciekawe co na to pułkownik ,,Ch…j ,D..a i kamieni kupa ,,?Wszak dowodzi odcinkiem kultury .
Na razie zmienił wystawę, która ma być pokazywana na biennale w Wenecji.
W poetyce reklamy „positivum sen” ta nowa telewizja.
Idealistów i marzycieli wciąż mamy sporo
eee tam pani Anda ma 80 lat, na pewno wypoczywa na swojej artystycznej emeryturze, jakoś trudno mi zrozumieć powód jej ewentualnego włączania się do bieżących spraw sztuki, … chyba że może jak się to mówi robi to -przez zasiedzenie- no ja w pewnym wieku bym się już raczej tylko przyglądała, bo przecież już nie te oczy, nie ta moda, nie te środki ekspresji … no ale może ludzie chcą być bardzo potrzebni
Z takich stanowisk się nie rezygnuje
Film o księdzu Ziai widziałam w TVP na własne oczy. Zrobiony chyba tylko po to, by nam przypomnieć jakim wspaniałym człowiekiem był Jacek Kuroń — bo to wokół jego postaci osnuta była fabuła.
Stary numer, Hollandowa zrobiła kiedyś film „Zabić księdza” żeby pokazać jak złożoną postacią był Piotrowski
Hollandowej chyba coś nie poszło z ostatnim filmem, bo się zatrudniła w telewizorni.
Jeśli pani Anda nie poświęci się i nie obejmie posady, będziemy nie pocieszeni. Któż, ach któż nam pokaże obieranie ziemniaków w Zachęcie?
Polecam „Idiocracy” – film zawiera też scenę publiczności w kinie wpatrującej się wytrwale w ekran wypełniony dwoma półsferami podkręgosłupowymi. Zajawka rozprawia się tylko z programem in vitro w sposób bardzo przekonujący: https://www.youtube.com/watch?v=sP2tUW0HDHA
PiS jest wyrobem czekoladopodobnym w kontekście patriotyzmu, Koalicja 13 grudnia to czyste g……o.
Człowieku, nawet ten wyrób czekoladopodobny wywołał furię nie z tej ziemi.
Próbowałem rozmawiać z twardogłowymi PiSowcami, nie da się.
Próbowałem rozmawiać z oszalałymi w furii przeciwko PiSowi – tym bardziej się nie da.
Ale pierwsze zdanie tłumaczy, dlaczego, w sumie nieznacznie, przegrali.
Nie wiem z kim pan rozmawiał, ale mam wrażenie, że każdy chce mieć swoich twórców. Nie jest ważne, co oni tam sobą reprezentują, ale należą , albo udają, że należą do tej samej grupy. Przestać ich utrzymywać z budżetu i raz z tym skończyć.
Dodam – mając takie poparcie i takie środki naprawdę mogli działać lepiej.
Wystarczy zrobić tematyczne listy problemów zgłoszone przez grupy społeczne , powołać pełnomocników, i co jakiś czas odhaczać sprawy załatwione.
Może to jest jakiś sposób. Co do finansowania, zostawiłabym budżet dla orkiestr symfonicznych, ci jeszcze trzymają poziom.
Wypraktykowane.
no coś ty … jakie przegrali… , wygrała 14 partyjna koalicja , wspólny mianownik tej koalicji to te wulgarne ileś tam gwiazdek
jak tyle rozumiesz to czemuś się nie zgłosił do tej wyborczej roboty
Obrona przez atak. Czego bronisz? Po co atakujesz?
PiS zrobił morze błędów, nie był przebiegły, nie obejmował spectrum.
Pamietam dawno temu ożywilem pewną gazetę świetnymi pomysłami, reakcja leśnych dziadków była przerażająca, zaczęli mnie atakować, że robię zbyt lekkie medium, ale oni przegrali i postawiłem na swoim.
PiS to te dziadki , które nie chciały nowości, syndrom dziaderstwa do kwadratu. Po kolei zrażali swoich wyborców i potencjalnych sojuszników. I tak dostali świetny wynik, ale jaki to byłby wynik, gdyby dotarło np do skaterów?
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.