lis 132021
 

Obecna sytuacja na granicy z Białorusią wywołuje kilka ciekawych efektów. Dla mnie jeden z nich jest szczególnie interesujący. Okazuje się mianowicie, że tak zwani eksperci wypowiadający się w sprawach relacji z tym państwem, a także relacji z Rosją oraz postawy Zachodu, USA i w ogóle wszystkich, są albo sensatami, albo ludźmi analizującymi stan z roku 1939. Względnie, i to już jest najgorsze, opierają swoje przemyślenia na prozie Henryka Sienkiewicza, dodając do niej kilka pobożnych życzeń. W narracjach tych Łukaszenka zawsze występuje jako postać pozytywna, przywódca, który chce zachować swoją niezależną pozycję między wschodem a zachodem, a jeśli tylko uda się z nim odpowiednio pogawędzić przychyli Polakom nieba i zawiążemy wtedy unię, na wzór tej opisanej przez Sienkiewicza. Wszak pan Kmicic był chorążym orszańskim. W taki sposób analizuje sytuację Grzegorz Braun, który wczoraj znów chciał zwrócić na siebie uwagę, mówiąc, że sytuacja na granicy to retorsje błędnej polityki polskiej wobec Łukaszenki. To jest zachowanie bliskie psychologom, którzy twierdzą, że nie należy izolować uporczywych deprawatorów, albowiem po szczerej z nimi rozmowie, przestaną oni ściągać gacie w miejscach publicznych. Tylko nasze zachowanie bowiem i jego eskalacja oraz akty nienawiści kierowane pod ich adresem powodują, że oni mają taki odruch. Nie wiem doprawdy co powiedzieć. Proszę Państwa, zachód, z którym mamy podpisane różne istotne umowy nie chce Łukaszenki. To jest człowiek Putina, którzy rządzi już 27 lat, jest od tego Putina starszy i zostanie niebawem wymieniony przez Rosjan, Jak będzie przebiegała ta wymiana, nie wiem, ale z całą pewnością musi być ona częścią aranżacji zmiany władzy także na kremlu. Jeśli zaś idzie o rzekome propozycje Łukaszenki wobec Polski, to jestem pewien, że nie padła żadna, a wszystkie takie sugestie wynikają po prostu przeskalowanych emocji, drzemiących w niektórych sercach. Byli tacy, którzy namawiali mnie, żebym zorganizował konferencję w Nieświeżu. Nawet informacja, że na Białoruś nie można wwieźć więcej niż 5 polskich książek nie ostudziła ich zapałów. Nie możemy w obecnej sytuacji snuć jakichś planów związanych z Łukaszenką. Mogliśmy to robić przed wstąpieniem do UE, ale nie teraz. Do UE zaś wprowadzili nas Miller z Kwaśniewskim i ich należy pytać o to, dlaczego nie wybrali korzystnej opcji białoruskiej.

Nie wiem co zrobi Grzegorz Braun z oceną papieża Franciszka, jakże surową, do tej pory, albowiem wysłał on – papież – do Moskwy swojego posła. Fakt ten jest omawiany przez media, także przez radio Wnet. Tu macie link https://www.youtube.com/watch?v=0QyrtHfh4nU

Ten wysłannik powiedział, że polscy hierarchowie mają inne stanowisko wobec migrantów niż polski rząd, a tytuł tego nagrania jest taki, jak widać – Watykan popiera Rosję…Zawartość tego nagrania jest komiczna, także przez to, że zgadzając się z opinią iż wizyta ta wynika z faktu długiej przerwy we wzajemnym relacjach, rozmówcy budują jednocześnie atmosferę grozy. Oto papież wysłał człowieka do Moskwy i on powiedział, że hierarchowie są wrażliwsi na los migrantów niż rząd. Co to będzie, co to będzie? Może Franciszek każe biskupom przyjąć migrantów wbrew decyzji rządu? A może doprowadzi do unii Kościołów kosztem Polski? Wszystko może się zdarzyć, albowiem Merkel zadzwoniła do Putina, a ten kardynał w Moskwie ponoć zagaił nawet o możliwość spotkania Putina z Bidenem. I to wszystko idzie serio, występuje ekspert, z tytułem naukowym, a prowadzący zawodzi, jakby szukał już dziś posady muezina w jednym z nowo wybudowanych na świętej, polskiej ziemi meczetów. Powstaną, one powstaną, niech no tylko Franciszek dogada się z Putinem i przejdzie na prawosławie….

Ludzie, czyście poszaleli? Co w Was wstąpiło? Wszystkie te dyskusje opierają na serii metodologicznych błędów, które oczywiście można nazwać zidioceniem, ale mieliśmy nie eskalować. Porównują mianowicie obecną sytuację do tych momentów z przeszłości, kiedy pozycja Polski była skrajnie niekorzystna, wręcz żadna i z tego próbują wyciągać wnioski dla spraw rozgrywających się przed naszymi oczami. Czynią tak, albowiem jest im to wygodne i wywołuje odpowiednio głośne wycie zdeprawowanej do cna publiczności, która nie może już słuchać o niczym innym, jak tylko o nadchodzącej wojnie i kolejnym politycznym oszustwie, którego ofiarą padniemy. To jest deprawowanie odbiorców, w dodatku bardzo perfidne. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to znaczy, że jest po prostu nierozgarnięty.

Nie wiem czy ktoś zapytał Grzegorza Brauna o tę wizytę wysłannika Watykanu w Moskwie. Jeśli nie, to powinien to zrobić koniecznie w tej formie – co pan myśli panie pośle o wizycie przedstawiciela pacha mamy w obozie naszego największego potencjalnie sojusznika? Poseł Braun na pewno odpowie bardzo serio, albowiem los Polski leży mu na sercu i wie on iż sytuacja w jakiej się znaleźliśmy domaga się opisów naprawdę szczególnych.

Na koniec chciałbym wrócić do sposobu w jaki sytuację na Białorusi analizował Jacek Bartosiak, uchodzący w Polsce za szefa wszystkich szefów, eksperta nad ekspertami, człowieka wiedzącego wszystko. Powiedział mianowicie, że należy użyć miękkiego nacisku na oficerów prowadzących akcję przenoszenia migrantów nad granicę. To znaczy ujawnić ich żonom telefony i miejsca zamieszkania ich kochanek. Po takiej wypowiedzi pan Bartosiak powinien zostać dożywotnie zdyskwalifikowany i mieć całkowity zakaz występów w programach publicystycznych. Nikt jednak nie wyciągnął żadnych konsekwencji z tej jego głupiej wypowiedzi, a przez to możemy mieć pewność co do jednego – eskalacja komunikatów, w różnych kierunkach, nawet najbardziej idiotycznych jest komuś do czegoś potrzebna. Wszyscy zaś ekshibicjoniści polityczni latający po sieci od prawa do lewa mają jakieś certyfikaty i pozwolenia na emisję komunikatów nieważnych, niewiążących, podanych źle, nie popartych żadną argumentacją, szkodliwych i deprawujących. Naprawdę? Nie…to przecież niemożliwe…kto by takich spryciarzy jak my próbował oszukać? Przecież wszystko się zgadza, czołgi nie są dziś co prawda czołgami, ale jednak są, wróg na granicy, a wszystko przypomina dokładnie wrzesień 1939, nawet w białoruskiej telewizji tak mówią. Zgadzają się najdrobniejsze szczegóły, to żywa analogia. Nie ma co więc bajdurzyć o jakichś fałszywych komunikatach, kiedy podobieństwa są widoczne gołym okiem, a pacha mama szykuje kolejną zdradę. Największym zagrożeniem zaś jest przecież polityka covidowa, smugi za samolotami i 5G. Tylko idiota tego nie widzi.

  15 komentarzy do “Papież Franciszek przechodzi na prawosławie czyli pizza po białorusku”

  1. jednak nie tylko odgrzewanie starych kotletów, bo zaczyna się testowanie nowości  technicznych na europejskim, skonfliktowanym terenie . Czy czekamy na drony . W Homlandzie  /netflix/ wiało grozą, po użyciu tychże.

  2. nie mają chłopaki -pomysła-

    Bartosiak –  ten numer na kochanki to chyba z romantycznej literatury francuskiej zapożyczył,  jeszcze Rola tak się wybija na oryginalność w swych ekspertyzach białoruskich , że się chyba niedługo  -zaorze-

  3. Nie mają pomysłu?

    Przecież można było wrzucić do bagażnika samochodu kilka kartonów dzieł Mickiewicza, do tego trochę tych książek, które i tak słabo się sprzedają, bo wydawcy skąpią na promocje i w końcu i tak zostaną zjedzone przez myszy, dać się złapać z tym towarem na granicy i pójść do więzienia.

    To wydarzenie mogłoby zmienić historię.

    Jezus wymaga od nas czynów.

     

    Oglądaj od 2:09:30 –

    (moje rodzinne miasto, łza się w oku kręci)

    https://youtu.be/Ja0HmBIoVZg

  4. Gdy powstawał ZBiR to głośno było o tym, że Łukaszenka celuje w stanowisko prezydenta tego tworu.

  5. Za to druga strona jest pomysłowa: prowokacja kaliska wypaliła.

  6. Grzegorz Braun za dużo się emocjonuje – to odbiera mu racjonalną ocenę sytuacji. Natomiast nasi przywódcy ponoszą część odpowiedzialności. Łukaszenka nas nie kocha – to wiemy, chętnie wykorzystałby durnych polaczków dla równoważenie ruskich, ale to już nasza w tym głowa jak go podejść. Bartosiak z tymi smsami to się kompromituje, ale czyż  nie ma racji, że należało całe lata pracować nad relacjami z Białorusią i korumpować tamtejszych miśków. Brak też wykonania przez naszą stronę jakiejś akcji ofensywnej. Rozumiem, że nie można zbombardować posterunków białoruskich pograniczników, bo byłaby afera, ale jakaś akcja cyber – położenie ichniej energetyki, wodociągów – czegokolwiek. No i jakieś porządne sankcje, bo nakładanie ograniczeń na aparatczyków to wiemy, że nic nie da.

  7. Proszę pana długofalowe akcje polegające na płaceniu komuś za bycie opozycjonistą, są z istoty nieskuteczne. Niech pan nie umieszcza tu takich sugestii

  8. Ale mnie nie chodziło o płacenie opozycjonistom. Tylko o takim modelu (niestety teoretycznym), że nasi dogadują się z tamtejszą władzą i wiadomo, że nie byłoby to łatwe. Dodatkowo nie wiadomo, kto po naszej stronie miał to robić, a Łukaszenko zawsze mógłby dokonać resetu. Jednak zawsze warto próbować. Teraz to już musztarda po obiedzie.

  9. Trzeba byłoby mieć dużo argumentów: pieniądze, służby, pomysł i to całe lata temu. Teraz tak jak Pan pisze nie do zrobienia. W sumie to takie z mojej strony narzekanie bez sensu. Przepraszam.

  10. „Zachód” nie chciał Białej Rusi  Weissrussland/Weissrussen już sto lat temu. Urzędowo miała być Biała Rutenia Weissruthenen/Weissruthenien.

    Wiele lat minie zanim odkopiemy ten bliski nam kraj spod głębokiej warstwy mułu propagandy.

  11. Bałem się, że najpierw wylali za mało podpałki i że potem Osadowski się poparzy dolewając podpałki do wiadra, w którym paliło się to gówno, ale jednak to są fachowcy, trzeba przyznać. Brawo!

  12. Po wizycie naszych biskupow ad limina w Rzymie a takze przedtem, a nawet od pierwszego kryzysu migracyjnego w 2015 roku ktos nachalnie w przestrzeni publicznej prezentuje samobojczy pomysl na rozwalenie polskiego Kosciola od srodka, a mianowicie poprzez przyjecie przez kazda parafie, na razie dobrowolnie, a pozniej byc moze przymusowo, jednej muzulmanskiej, ekspansywnej komorki spolecznej, zwanej przez autorow tego pomyslu eufemistycznie „rodziną”.

    Mozna sie domyslac dalszego ciagu wydarzen, gdybysmy zaufali i poszli na ten uklad, zwazywszy, ze sam Franciszek woli sie otaczac muzulmanami a w 2016 roku papieski personel wyrzucil z listy pasazerow samolotu lecacego z Lesbos do Wloch dwoje dzieci z Syrii, gdyz byly chrzescijanami.

     

    https://euroislam.pl/dlaczego-papiez-zamiast-chrzescijan-zabral-z-lesbos-muzulmanow/

  13. Pora się zadumać ponuro nad niełatwymi i pełnymi pułapek losami III Rzplitej. Czy czerwony postaw z sukna znowu jakoweś jurgieltnicy wilcze szarpią ? Gore nam  !

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.