Wszyscy się orientują mniej więcej jaki jest mój stosunek do ludzi deklarujących głośno i otwarcie, w przytomności licznych świadków, szczerą miłość ojczyzny, przywiązanie do Kościoła, dla takich co mówią o pobożności swoich rodziców i dziadków oraz o głębokiej patriotycznej tradycji. Uważam ich za naciągaczy, ale to w najlepszym razie, bo często są to zwyczajni oszuści.
Nie są to jak wiemy tylko moje niepokoje, choć wszyscy też zdajemy sobie sprawę, jak trudno jest uciszyć taką osobę i jak trudno jest jej zwrócić uwagę, że może jednak troszkę przesadza. Wynika to moim zdaniem wprost z faktu zdziczenia ludzi uważających się dziś w Polsce za elitę oraz z tego, że mają oni w najgłębszej pogardzie osoby, do których kierują te swoje komunikaty.
Nie tak dawno mieliśmy tutaj przykład takiego zachowania, wręcz modelowego, o który o mało nie pokłóciliśmy się z Toyahem. Opisał nasz kolega dnia pewnego swoją nową fascynację, (którą to już z rzędu po Migalskim?) czyli niejakiego Tarczyńskiego Dominika. Tekst był krótki, treściwy i przedstawiał posła PiS i szefa ośrodka telewizyjnego w Kielcach w świetle korzystnym, a to z tego względu, że jest on bardzo aktywny na twitterze i składa tam różne deklaracje. Między innymi podał swój numer telefonu, pod który każdy kto chce może dzwonić i zgłaszać mu różne propozycje, albo tylko pogadać jeśli czuje, że ma coś do powiedzenia.
Kiedy przeczytałem ten tekst i obejrzałem posła Tarczyńskiego, a także film w którym widać jak spotyka się on z najważniejszym, rzymskim egzorcystą, pomyślałem, że to wszystko nie może być prawda. Próbowałem też wyjaśnić istotę moich wątpliwości Toyahowi, ale on stwierdził, że ktoś przecież musi być uczciwy, nie możemy się tak bez sensu wszystkich czepiać. Oczywiście, że ktoś musi być uczciwy, świat jest pełen uczciwych ludzi, ale oni zazwyczaj nie lansują się przy pomocy egzorcystów, powszechnie szanowanych księży i biskupów, ani polityków godnych zaufania, ale robią co mogą we własnym zakresie. I z całą pewnością nie ujawniają swojego numeru telefonu na twitterze. Na blogu Toyaha doszło do niewielkiej sprzeczki, jakiejś wymiany opinii, i wszyscy pozostali przy swoim zdaniu. Ja byłem przekonany o dramatycznej nieszczerości posła Tarczyńskiego, a Toyah o jego uczciwości. I to mnie w naszym koledze nieustająco zdumiewa. Wszyscy widzimy jak to działa. Od czasu do czasu pojawia się w PiS jakaś gwiazda i od razu widać, że człowiek ten został wyznaczony na swoje stanowisko decyzją nieprzemyślaną, podyktowaną pozorami, które on świetnie potrafi stwarzać. Mam tu na myśli choćby Migalskiego, który zniknął nawet z łam „Do rzeczy” i nie drukuje tam już swojej pornograficznej powieści. Można oczywiście długo zastanawiać się dlaczego ćwiczymy ciągle ten sam katastrofalny wariant, ale ja teraz nie chcę tego robić. Pozostanę jedynie przy omówieniu struktury decyzyjnej w PiS, ale to za chwilę. Toyah wybiera sobie co jakiś czas jakiegoś „uczciwego” posła i inwestuje weń – bez sensu z mojego punktu widzenia – swoje emocje. Okay, wolno mu, bo też i za każdym razem kiedy rzecz zostanie zdemaskowana on potrafi przyznać się do pomyłki. Zadzwonił tu wczoraj i opowiedział mi następującą historię. On się nadal z tym Tarczyńskim znosił na twitterze i nadal pompował jego ego. Podobnie jak inni wierzący w szczery patriotyzm posłów PiS i w szczerą ich miłość do Kościoła Matki Naszej. Rozmowy zeszły wkrótce na książki i muzykę, no i nasz kolega zaproponował Dominikowi Tarczyńskiemu, że prześle mu egzemplarz książki o zespołach z dedykacją. I przesłał. W nadziei oczywiście, że tamten się tym zainteresuje i może napisze kilka słów na twitterze czy gdzieś o tej, ciekawej przecież, publikacji. Po jakimś czasie Toyah zapytał Tarczyńskiego, czy książka doszła. Ten zaś odpowiedział, że owszem doszła i jest bardzo ciekawa. Ludzie z twittera ucieszyli się, że taka ważna osobistość jak poseł PiS i do tego kierownik ośrodka telewizyjnego czy też były kierownik, zainteresował się książką jakiegoś tam blogera i zaczęli Tarczyńskiemu doradzać co ma z tej książki o zespołach przeczytać najpierw. Było ponoć miło, ale ja znam to tylko z opowieści, bo jak wiecie nie uczestniczę w tego rodzaju sabatach. Toyah też był zadowolony, ale oto okazało się, że wczoraj książka o zespołach wróciła do naszego kolegi nierozpakowana. Toyah zaś musiał zapłacić za zwrot. Oczywiście od razu napisał Tarczyńskiemu na twitterze, że książka wróciła, a ten ponoć rzekł – Jak to?! I zdziwił się wielce. Jak się domyślacie, nasz kolega od razu został oskarżony przez akolitów pana posła o to, że nie dość gorąco kocha ojczyznę, że prowadzi robotę rozbijacką i nie szanuje czasu lepszych od siebie. No dobra, trochę podkręciłem te emocje, ale tylko trochę, przyjdzie toyah to wrzuci linki do całego tego zamieszania i sami się przekonacie.
Chodzi o to, że nie można zarzucić posłowi kłamstwa nawet oczywistego, boć przecież on chce dobrze i walczy całą mocą o szczęście naszej udręczonej ojczyzny. Jak to czyni?
Ano tak, że ogłasza na przykład dnia jednego iżby się do kina albo do restauracji wybrał, ale nie sam. Na pytanie czy pan poseł jest do wzięcia, odpowiada, że owszem. Po czym twitterowicze mogą następnego dnia przeczytać wpis jakiejś koleżanki, która składa posłu naszemu wyrazy wdzięczności za uroczy wieczór. Okay, powie ktoś, zazdrościsz chłopu powodzenia coryllus, lepiej się zamknij. Mowy nie ma. Ja cały czas mam w pamięci Migalskiego, jego gawędę o majtkach kupowanych w sklepie z ekskluzywną bielizną i konsekwencje jego wszystkich zachowań. I mam przeczucie, graniczące z pewnością, że w tym przypadku będzie dużo gorzej. Zaczęło się bowiem od egzorcysty, a dziś jesteśmy na etapie, który Wojciech Młynarski pięknie opisał w piosence, gdzie powtarzają się słowa „pucio, pucio”. I to nie koniec, bo liczba zgromadzonych wokół posła Tarczyńskiego szczerych patriotów miłujących ojczyznę i tradycję katolicką wzrasta z dnia na dzień.
Toyah w odpowiedzi na najszczersze zdziwienie posła Tarczyńskiego, odpowiedział mu, że w brytyjskiej edycji programu „Mam talent” jest mnóstwo magików, którzy potrafią mieć w ręku książkę, a jednocześnie jej nie mieć. Nie dziwi się więc on postawie posła. I na tym się skończyło. No, ale ja się dziwię tej postawie i daję temu wyraz. Myślę, że dla naszego wspólnego dobra.
Ktoś mi może zarzucić, że odbieram ludziom nadzieję, a w dodatku czynię to notorycznie, uporczywie i wbrew wszystkim okolicznościom. Tak właśnie, taka jest moja misja i uważam to za sport wyczynowy, w którym mam pewne osiągnięcia. Ponieważ jednak – będę to powtarzał do znudzenia – interesuje mnie sukces, nie mam czasu, podobnie jak nikt z nas go nie ma, na dziobanie plew. Jeśli ptaszki z twittera zamierzają to czynić proszę bardzo, ale niech to robią poza zasięgiem naszego wzroku i nie wchodzą w drogę naszym ludziom. Czego tutaj najwyraźniej nie dopatrzono. Mam nadzieję, że komunikat jest zrozumiały i dekoracje wśród których występuje poseł Tarczyński zostaną zmienione niepostrzeżenie na jakieś bardziej wiarygodne. I to w niedługim czasie, bo strach pomyśleć co będzie jak to wszystko dojdzie do uszu prezesa.
Wprowadzamy w naszym sklepie nową kategorię produktów. Nosi ona nazwę „polskie klimaty”, a znajdą się tam reprodukowane na kartkach pocztowych obrazy Agnieszki Słodkowskiej. Na razie na próbę wystawiamy pierwsze trzy wzory. Kartki są w kopertach. Mają nie standardowy prostokątny format.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk.
W czwartek o 17.00, mam wykład przy Ołbińskiej 1 we Wrocławiu. Będę mówił o jezuitach. Znowu, ale trochę inaczej. W piątek o 19.00 w tym samym miejscu mam wieczór autorski i gawęda będzie dotyczyć księdza Mariana Tokarzewskiego oraz Edwarda Woyniłłowicza. W sobotę zaś będę w Brzegu Dolnym i tam będę opowiadał o bogactwie Kościoła.
Sabat w szabas niejednego posła pogrążył 😉
Dzięki, że to napisałeś .. . O dekoracjach. Choć też zalczam to u kogoś zaprzyjaźnionego, to też mœj sukces jest umiarkowany…. po kilku latach , gdy wyrażam wątpliwości to są one btane pod uwagę . Co wobec dawnych ataków …że podważam etc jest sukcesem.
Czego mam wszystkim życzę:)
.
Czytam właśnie ks. W. Meysztowicza „Gawędy o czasach i ludziach”. O swoim ojcu Aleksandrze Meysztowiczu w kontekście II RP pisze on, że jego działalność w Ministerstwie Sprawiedliwości była oparta na niezależności, zarówno materialnej, jak i społecznej. Ta pierwsza opierała się na pieniądzach ze sprzedaży majątku ziemskiego, Zaś niezależne stanowisko społeczne zapewniał mu wileński Bank Ziemski w Wilnie, którego przez lata był prezesem. O jakiej niezależności można mówić w odniesieniu do posła Tarczyńskiego? Przecież jedyną jego ambicją i celem jago bytności w Sejmie jest urwanie dla siebie większej kasy niż z czasów jego szefowania ośrodkiem telewizyjnym przy absolutnym poczuciu braku choćby najmniejszej odpowiedzialności za cokolwiek i wobec kogokolwiek. Powyższa uwagi odnoszą się oczywiście do wszystkich „naszych” parlamentarzystów.
Skoro Toyah potrzebuje jakiegoś uczciwego człowieka, to ja się zgłaszam 🙂
Tarczyński to uwodziciel
Nie jesteś wystarczającą przekonujący, nie nadajesz się…
A to Toyah potrzebuje przekonującego, a nie uczciwego?
Ależ Wodzu! Co Wódz?
Przypomnij mi jutro, to Ci opowiem historyjkę o Frondzie (króciutką)
Bardzo ciekawa w świetle nagłego wysypu „portali opniotwórczych” i „niezależnych dziennikarzy”
Ma Pan sprzymierzeńca w osobie O. Tadeusza Rydzyka. Stale na antenie powtarza by pokładać nadzieje tylko w Bogu a nie w ludziach, nawet tych co wydają się najlepsi.
Z ciotki wiki: Dominik Tarczyński – „Od 2003 do 2008 był animatorem wspólnoty w londyńskiej katedrze Westminster, prowadził też audycję radiową muzyki chrześcijańskiej. Był świeckim asystentem jednego z brytyjskich egzorcystów”…
No comments…
Taka osobowość to blagierstwo, a mnie zdumiało, że poseł w tym czasie co mógłby chociaż przekartkować książkę (prezent) i uczciwie załatwić sprawę z autorem i poszerzyć przestrzeń pozytywnie nastawionego powiedzmy elektoratu, to ogląda prestigitatorów prezentowanych w tv.
Ale pewnie „wedle stawu grobla”, takie działania jaki człowiek.
Byłem niegdyś w gronie znajomych Pana Tarczyńskiego ale usunął mnie bezpowrotnie po tym jak do dyskusji pod jakimś wpisem wrzuciłem link z Braunem i napisałem w której minucie pan Braun modelowi temat wyjaśnia.
U posła, z tymi londyńskimi doświadczeniami, z egzorcyzmami pomieszanymi z prestidigitatorstwem to jakieś „zboczenie zawodowe” ?
Czy w radio kieleckim jest jakaś stała audycja typu ” wirujący stolik” ?
Mnie to wychodzi tak: mam zamknięty, z przyczyn oczywistych, budżet czasu. Jeśli robię coś to zawsze kosztem czegoś. Czytając Twój blog i Toyaha oraz komenty, dodając do tego FB z korespondencją (z powiadomieniami) i maile prywatne musiałem zrezygnować z gier strategicznych aby dalej móc czytać książki (jedną, co najmniej, tygodniowo). Dodając do tego real i jego wymogi (zarabianie pieniędzy i podtrzymywanie życia) oraz pasję czyli codzienne treningi wyczerpuję budżet czasu do końca. Ćwierkanie zaś jest zwykłą stratą czasu bo nie służy niczemu poważnemu – to tylko ploty. Budowanie zaś w oparciu o to medium czegoś jest z definicji podejrzane.
I to jest sedno sprawy. Normalni ludzie nie mają na to czasu…. Też zaglądam tu i w kilka starannie wybranych miejsc …. korespondencja …i szlus! …nie ma czasu ..
Czyli moje ulubione pytanie : do kogo taką drogą chce trafić pan poseł??…… do tych co nie żyją normalnie , zajmują się bzdurami … maja juz wstępnie namącone w głowie …i są podatni na dalsze mącenie …
….przy czym absolutnie inaczej odbieram obecnosć tam TOYAHa :))))) Chyba to dla nas jasne , po co on tam jest :)))
.
My tez chcemy uslyszec krociutka historie o Frondzie 😉
„Od czasu do czasu pojawia się w PiS jakaś gwiazda i od razu widać, że człowiek ten został wyznaczony na swoje stanowisko decyzją nieprzemyślaną, podyktowaną pozorami, które on świetnie potrafi stwarzać.”
Słowa trafiają w samo sedno. Tak myślą niektórzy wyborcy PiS-u, których znam. Zresztą ja sam nim jestem (nie mam zamiaru udawać) i tak samo jak autor to postrzegam.
Denerwują mnie tacy ludzie, którzy udają „będących na właściwym miejscu i we właściwym czasie”.
O tym warto rozmawiać, ale niestety wiele osób traktuje taką otwartą dyskusję jako atak na PiS, bo jakże, nie można przecież nawet cienia krytyki.
Nie zdziwiłbym się zatem, gdyby ktoś skrytykował coryllusa za to, że jest anty-pisowski lub, że nie potrafi się opowiedzieć za którąś ze stron, ma „niejasne poglądy” czy też „odbiera ludziom nadzieję”.
Coryllus to wolny człowiek, a my chyba na prawicy czasem mamy problemy z właściwą klasyfikacją wolnych ludzi. Prawda czy nie?
http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/posla-zbonikowskiego-zdradzily-majtki_851611.html
http://wiadomosci.onet.pl/kujawsko-pomorskie/lukasz-zbonikowski-ponownie-w-klubie-parlamentarnym-pis/nlywtg
Prawdziwi prawicowcy nie mają problemu z właściwą klasyfikacją wolnych ludzi.
Ci, którym się wydaje, że są prawicowcami, mają problemy z właściwą klasyfikacją wolnych ludzi.
Panie Gabrielu, podam Panu argument do ręki w dyskusji z szanownym kolegą Toyahem.
Pan zna dobrze historię, jako co prawda historyk amator, ale z profesjonalnym zacięciem i tropicielską głebią. I Pan również dobrze podświadomie – nie definicyjnie – wie czym jest wolność, własność i życie, bez których nie ma elit.
Otóż to szukanie elit pośród polityków… To nie są elity, to niewolnicy mający pryncypałów. Elita, to coś niezależnego, bo: wolna czyli w zupełnej pełni odpowiada za wszelkie własne czyny /aż do kary śmierci i przepadku całego mienia włącznie/, posiadajaca własność dzięki której nie musi chodzić przed nikim na zadnich nogach, no i ceniąca własne i cudze życie: dająca żyć innym i sobie.
Politycy to nie są elity. Profesorowie to nie są elity. Etatyści to nie są elity. Elity nie mają pryncypałów i nie potrzebują autorytetów.
A teraz argument dla szanownego kolegi Toyaha: gdy Rzeczpospolita była u szczytu swej potęgi, to w Polsce nie było partii politycznych… Dla pana Toyaha to może być szok, gdy się dowie o tym /no bo jakże to tak: „bez partii?!”/.
Czemu służą politycy? Ano wyłącznie dwóm rzeczom. Po pierwsze mają nas dzielić byśmy byli wiecznie podzieleni i najlepiej gdy skłóceni. Po drugie mają nam / narastająco/ reglamentować – zgodnie z talmudem przysługujące nam jako niewinnym ludziom, nasze darowane nam przez Stwórcę Wszystkie Trzy Prawa Naturalne /Prawa Boże/: Prawo do Życia, Prawo do Właności i Prawo do Wolności. Na zachętę mogą nas bezkarnie skubać /chcą naszego dobra/.
Dlatego lepiej jest gdy jest dziesięć partii a nie sto. Lepiej pięć niż dziesięć. Lepiej trzy niż pięć. Lepiej dwie niż trzy. Lepiej jedna niż dwie. A najlepiej gdy jak niegdyś: wreszcie nie będzie żadnej. Sejmiki ziemskie i sejm walny starczą w zupełności. Z Intronizowanym Wiadomym Władcą i Jego Władającymi nad wszystkim Prawami.
Amen
są pewne informacje, które należy ujawniać z opóźnieniem
ta scenografia jest wypelniona wszelką szumowiną ludzką, kanaliami, dewiantami wszelkiej maści i oni wszyscy dyskontują klucze tzw. oznaczenia niszy społecznej; jest zapotrzebowanie na kontakty bezpośrednie? – jest wykonanie, jest potrzeba wg obecnej mody na patriotyzm? – to jest i wypełnienie; Toyah jest marzycielem i czeka, ze dobro do niego przyjdzie samo, ot taki twiterczyk, czy co innego; ale dobro nie ma ochoty podskakiwać do taktu obecnych mód [ideologicznych, politycznych, społecznych, ..], natomiast marzycielstwo zawsze kreuje ofiarę- i nie życzę tego Toyahowi aby zobaczył jak z miłośnika nadchodzącego/wyczekiwanego dobra stanie się ofiarą;- dobro kryje się zawsze tam gdzie nawet nie marzymy, że je tam spotkamy, że dotkniecie dobra będzie namacalne i będzie wymgać jednego tylko – świadectwa [prawdy, rozumu, woli, …]
cos takiego jak owi prawicowcy w politycznej i innej przyrodzie nie istnieje; to tylko nazywanie wlsnych rojeń i dostosowywanie się do narzuconej scenografii życia społecznego, niewierzący-poszukujący? – chyba tylko kasy i splendorów za frika od w… frajerów
tak na marginesie to pis nie pis – to mogą nam tylko ekrany tv wypełniać, jak ktoś ma tv;- realne funkcjonowanie państwa jest uodpornione na to czy pis czy nie pis; a juz zawołania my prawica to tylko grymas niesmaku wywułuje
nie oczekuj uczciwości/lojalności/rzetelności/.. tych funktorów u nich nie ma;- jest tylko cel – kasa – i otumanianie frajerów
i ma rację, bo tylko taki mechanizm jest skuteczny
Tak by był najlepiej. W ogóle to najlepiej by była to monarchia katolicka jak chce Braun. Niestety w krótszej perspektywie czasowej to mało prawdopodobne
W dłuższej tak, ale trzeba przejść tę samą drogę jak demokracja oświeceniowa: od intelektualistów zmieniających myślenie, przez lokalne przejęcia władzy aż po upowszechnienie modelu monarchii jako oczywistości, tak jak teraz oczywistością jest (uważana za bez-alternatywną) demokracja.
Chrystus jest i tak Królem Wszechświata, po co go intronizować jeszcze partykularnie, w polskim wymiarze. Sam powiedział, że jest Panem. Czyż nie jest już Królem Polski? Czy intronizacja nie kłóci się z przyjętą tradycją teologiczną? Proszę o wyjaśnienie.
Exactement!
Mam nadzieje, ze przy nastepnych wyborach… polowa tych pszenno-buraczanych cwaniakow
poleci na… zbita morde, a nie do Sejmu… na „darmowa miche”… w dodatku z zerem odpowiedzialonosci za cokolwiek i przed/czym kolwiek !!!
Taki Tarczynski posel-osiel-baran – to po prostu granda i skandal, ze na listach PiS pelno
takiego niemoctwa, miernoty… zwyklych spuszczeli !!!
Tam u Pana Prezesa i PBS to przynajmniej polowa to… spuszczele… i na najblizszym
zjezdzie PiS „poziom” i „liczebnosc” tych spuszczeli… powinna byc DRASTYCZNIE
ograniczona!
Teraz pewnie taka madrosc etapu… zamiast „stypendium” wystepy z egzorcystami…
… jaki „wystrugany” Dominiczek… w rozowym sweterku!
Boze, widzisz, a nie grzmisz,
Ja kiedyś przeczytałem książkę śp. ojca Tadeusza Kiersztyna (zajmował się właśnie sprawą Intronizacji, tytuł książki prawdopodobnie „Ostatnia walka”) i on opisuje w niej, dlaczego Polska powinna dokonać Aktu Intronizacji.
Nie chcę tu pisać na temat nie związany z tekstem, więc krótko.
1. W Piśmie Św. napisane jest, że ten świat należy do złego, więc Jezus nie jest Królem Wszechświata (pamiętam, że ks. Kiersztyn nie był przychylny co do ustanowienia tego święta przez KK).
2. Jezus jest Królem tych, którzy Go za niego uznali, a nie wszystkich ludzi.
W książce tej jest masa innych argumentów, których autor udowadnia, dlaczego należy dokonać Aktu Intronizacji.
Tu podaję stronę do stowarzyszenia, które zajmuje się sprawą Intronizacji. Tam można nabyć także lektury. http://www.intronizacja.pl/
Przepraszam. A kto w zamian? Swetry i inne majtki? Nie ma w czym wybierać – większość to odrzuty z odrzutów poprodukcyjnych!
Dokladnie tak. Twetter jest dla oglupionych idiotow… to nawet gimbaza wie.
Pan Dominiczek-spuszczel z premedytacja chce dalej macic w glowach… bo z czegos
trzeba zyc… a nic bardziej konkretnego i pozytecznego ten tlumok… zwyczajnie
nie porafi.
Obecnosc pana Osiejuka… jest tam przemyslana i celowa… i jeszcze troszke porzebna…
No ale jest już święto Chrystusa Króla?
Mówimy „Król królów”, czyli królów ziemskich, państwowych. On jest Monarchą ponad państwami.
Jest miedzy księżmi, teologia i hierarchami poważna różnica zdań nad intronizacją.
Szanowny Panie, na dniach ponownie do PiSu został przyjęty poseł Zbonikowski. Trwa ponoć jego proces rozwodowy z jego żoną (tj. z jego pierwszą żoną). Według posła Sasina romanse się trafiają i nie rzutują na działalność polityków na arenie publicznej. Jeśli chłop swoją żonę zdradził, której przysięgał w kościele przed ołtarzem, to niby dlaczego ma dochować obietnic wyborcom, czy choćby szefostwu jego partii?
A co mnie obchodzi żona Tarczyńskiego? Mnie interesuje dlaczego do sejmu wybrano mitomana, który ma kontakty z obcymi służbami?
Mieszkam pod Kielcami i czasami oglądam fragmenty programu TV Kielce, jeśli ten pan Tarczyński był szefem tej telewizji, to wygląda to nieciekawie, nuda , nuda. W naszym regionie ten Pan poseł jest nieznany, ale dzięki Coryllusowi już go lepiej poznałem. Dlatego Coryllusowi bardzo dziękuję za informację, Jednocześnie przepraszającwszystkich za takiego posła z ziemi świętokrzyskiej.
Nie wiedziałam, że on został posłem, a jednak przykościelne środowiska to JEST trampolina. Płyty Dominika były dwa, trzy lata temu dołączane do gazety polskiej, a on w tym czasie był związany z charyzmatykami. Miał nawet portal. Charyzmatycy to udana instytucja. Mnóstwo ludzi dzieli się swoim życiem, danymi, mailami i co tam mają, za możliwość wygadania się. A może to inny Dominik? Historia z toyahem przypomina mi wszystkie bez wyjątku moje kontakty z pobożnościowymi i patriotycznymi przedstawicielami, którzy lęgną się, gdziekolwiek jest temat do zagarnięcia.
Charyzmatycy rulez…!
„Jest miedzy księżmi, teologia i hierarchami poważna różnica zdań nad intronizacją.”
Tak, zgadzam się z Panem. Sam się z tym spotkałem.
Ks. Kiersztyn uważał, że święto Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata zostało ustanowione w KK przez przeciwników Intronizacji, po to, aby unieważnić to, co zostało przekazane SB Rozalii Celakównie. Data święta też nie została wybrana przypadkowo.
I są różne środowiska fałszywie propagujące proces Intronizacji. Krytycznie odniósł się np. wobec ks. Natanka.
Autor: „dlaczego do sejmu wybrano mitomana, który ma kontakty z obcymi służbami?” Meysztowicz pisze, jak to w młodych latach tłumaczył staremu Litwinowi Jokajtisowi (który w USA zarobił na swoje gospodarstwo) zasady demokracji. Jokaitis demokratą nie był i wywody panicza przerwał pytaniem: „Przepraszam, a kogo jest więcej, głupich czy mądrych?”. I to jest odpowiedź (chociaż pytanie) na Pańskie pytanie.
re ko
plusy ujemne, plusy dodatnie?
Sam udzielałem się na studiach we wspólnocie katolickiej (nie charyzmatycznej, tak bym nie powiedział) i oceniam ją ok.
Natomiast przed wyborami pojawił się kiedyś kandydat do sejmiku woj. z listy chrześcijańskiej. Członkowie po spotkaniu mówili jest na kogo głosować. Tylko ja miałem inne zdanie i wychodziłem na malkontenta, albo młodego i głupiego studenta. I co? Sejmik się nie ukonstytuował, były nowe wybory a tenże kandydat wystartował z listy PO.
brzmi tajemniczo, ale czy adekwatnie do wagi przekazu?
Przepraszam bardzo, ale nie ma ludzi nie do zastapienia, a tak po prawdzie…
… to co takiego szczegolnego robi Tarczynski, Zbonikowski czy inne mendy
dla dobra Polakow i Polski, ze… jakby sie ich z PiS , a tym samym od koryta
odpier.olilo i to tak skutecznie…
… to co Polska by sie pod ziemie zapadla? Czy moze inny kataklizm
by Polske nawiedzil?
Jak pan sadzi… bo ja uwazam, ze tylko same korzysci by z tego byly!!!
Czy rzeczywiscie nam Polakom potrzeba az 460 darmozjadow w Sejmie…
czy potrzebny jest ten caly… Senat???!!!
Ile tych wyborów było …i zawsze to samo g….
To właśnie ten pan. Mam kilka płyt od Chrazmatyków rulez a ponadto był u nas w Rydułtowach z projekcją swojego filmu „Kolumbia świadectwo dla świata” Z jasnej strony opowiadał o swoich doświadczeniach przy tym egzorcyści i o tym jak zło czai się za zakrętem a za dwa tygodnie na face chwalił się swoją obecnością na koncercie metalica… pomieszane typ.
Pan posel Sasin nie jest od oceny… „czy romanse, ktore „trafiaja sie”
w PiS rzutuja badz nie na dzialalnosc politykow na arenie publicznej”!
Nie za takie „oceny” panu Sasinowi placimy jako spoleczenstwo, jako
narod polski! To nie nalezy do zakresu obowiazkow posla Sasina!
Z takimi ocenami to pan Sasin moze sie dzielic… z wlasna zona,
pod warunkiem, ze bedzie ciekawa jego opinii!
Jestem pewna, ze pan Sasin jest w wielkim bledzie… i jestem pewna,
ze romanse, ktore „przytrafiaja sie” w PiS’ie bardzo negatywnie
rzutuja na dzialalnosc „politykow-romansowiczow” na arenie
publicznej!!!
Panu Sasinowi troszke sie „pozajaczkowalo” w glowce… polskie
spoleczenswo badz co badz, jeszcze nie przywyklo do… francuskich
standardow… i dobrze by bylo, gdyby polscy rzadzacy wzieli to sobie
mocno… do glowy i serca!
Świecki kaznodzieja Semon Dye…
Aaaa, to o tym dupku Tarczyńskim od Kolumbii to już tu było.
Chyba czarujący 🙂
Mimo, że już to piłowaliśmy, ten Westminster, Toyah pozostawał wtedy niewzruszony…
Pamiętam, że pani Marylka czy Paris opowiadały angedotkę, o przekonywaniu jakiejś protestantki angielskiej, przeważył argument z nazwą angielskiego kościoła.
Może sie obawiał, że nie zna Krzysztofa, a to właśnie Krzysztof się chce ze swoją książką lansować za pomocą nazwiska Tarczyński , i splendoru wynikającego z posłowania.
Że niby książki Toyaha nawet posłowie czytają.
Ja opowiadalam…. użerałam się z nią łamanym angielskim, wysmiewała się z kultu swiętych a ja ją zapytałam czemu w takim razie jest Saint Paul Catedral … czemu św Paweł… mogła to 'odbić. oczywiscie …..łatwe … ale są tak uczuleni na słowo ’ świętosć ’ ze chyba sobie nie zdawała sprawy co to za skrót … albo nigdy nie myślała .. Kazali bić w katoli to biła ….
.
Wystawianie kandydatów z list chrześcijańskich to jest coś zdecydowanie najlepszego. Tak jakby ktoś próbował wygrać wybory wpisując na listę faryzeuszy i uczonych w piśmie, bo mają doświadczenie w polityce i składają właściwe deklaracje.
Teraz sobie uświadomiłam co to ten Tarczyński… w gapolu jeszcze był taki drugi … zapomniałam nazwiska … przeprowadzał wywiady z nawróconymi panienkami…czy uwolnionymi od opętania ..
….ale, ale … Tarczyński występowała w tej odmianie gapola jako sponsor …. jakiejś pielgrzymki … nie pamiętam dokąd jechali… to można było niby wygrać, ale potem Sakiewicz chyba napisał, że jedzie szefostwo ale będa się modlić za wszystkich:)))))))))))
….sorry…………
.
Jeśli to nie ten , to może zdementować….ale mi się ci egzorcyści baaardzo z gapolem kojarzą.
.
A kogo to-to moze uwiesc… przepraszam? Chyba jakiegos niedojde Migalskiego, Wiplera
czy innego Kaziutka od Isabel… albo moze… wspolpracowniczke z PiS!
Prawda… http://niezalezna.pl/52834-jedz-do-sw-charbela-w-libanie to był interes.. .
Pani Paris, jednak są ludzie ktorych nijak zastąpić się nie da
Mnie tylko ciagle rozbraja naiwnosc czy niewiedza… nie wiem nawet jak to okreslic, nie
potrafie tego zrozumiec, nawet wyobrazic sobie, ze taki… luj wygrywa wygrywa jakims
swoim gniotem festival filmow katolickich w Niepokalanowie… w tym „moim” Niepokalanowie… zastanawiam sie co za… barany zasiadaly w tym filmowym „jury”,
czy to byl wybor „polityczny”, czy nikt nie probowal „wywiedziec sie” kto zacz ten dupek,
a moze jego filmowy gniot byl… najlepszy wsrod gniotow bioracych udzial w tym
festivalu…
W moich czasach studenckich niektórzy chcieli być BARDZO charyzmatyczni. Więc odeszli z naszej grupy modlitewnej i w ogóle z Kościoła Katolickiego i, wg nich, stali się chrześcijanami. Zostali przyciągnięci przez jakiś odłam protestancki i odtąd głosili, że bogactwo jest znakiem błogosławieństwa Bożego, oraz, że Bóg musi wysłuchać każdej ich prośby. W krótkim czasie jeden stał się satanistą, drugi zimnym ateistą, trzeci chodził z przylepionym na twarzy uśmiechem itd., nie ma co rozwlekać. Cóż rzec, bez Boga to ani do proga. Przykleić sobie łatkę „charyzmatyk”, czy „chrześcijanin” jest łatwo, a być posłusznym Kościołowi, to całkiem inna sprawa – a tego właśnie trzeba.
Zaiste, tak wlasnie ten tlumok pomyslal… albo pomysleli za niego.
To jest naprawde zenada i prymitywizm, to jest obciach i kompromitacja, to jest
zwykla zulia menelska… to ten „zerowy” poziom tych ludzi…
… „wielki” posel Tarczynski… „wielka” szefowa S24 Bogna Janke przeprowadzajaca
„exkluzywny” wywiad… z „zastrzezonymi prawami autorskimi” z „wielka” A.M. Anders,
corka „wielkiego” generala Andersa… „wielka” redaktor Ewa Stankiewicz z „wielkim”
profesorem Jorgenssenem… „wyjasniaczami” zamachu smolenskiego… „wielki”
redaktor Sakiewicz, kolaborant i funkcjonariusz dzialajacy na „wielkie” zlecenia…
… zenada, prymitywizm, sluzalczosc, zero etyki, moralnosci, honoru, ambicji…
po prostu… ludzkie smieci, ktore zrobia wszystko za wszelka cene… najgorsze swinstwo!
PS. Przepraszam prawdziwych menelikow, ktorzy sa soba,
To był Tekieli, taki stary-maleńki z kitką. Widziałam jedno wideo z tego jego „projektu”. To wtedy definitywnie odstawiłam GP. A to było o wesołej pannie co to obracała się w towarzystwie z okolic Berlusconiego i jeśli dobrze pamiętam miała kontakty pierwszego stopnia z samym hersztem, a potem dowiedziała się o Medjugorie i się nawróciła i zaczęła wygłaszać w kościołach pogadanki o tym, że zło jest wszędzie, ale ona się zeń wyzwoliła. Sam Tekieli to też taka błądząca w przeszłości owieczka, a teraz specjalista od opętań czy coś w tym stylu.
Niedawno był prowadzącym przegląd tygodnia na zamówienie Józefa Orła… Ale tak naprawdę to wraz z Gmyzem i Goćkiem promował jakieś swoje, ostatnio wydane, dzieło.
https://www.youtube.com/watch?v=R2IdVyWA1xM
Tekirli i ya od Berlusconiego …tak! :)))
Nic nie ginie….
Errata… Tekieli i panna od Berlusconiego.
.
Nooo, jak Berlusconi, panna… i jeszcze ten Tekieli z nieistniejacej
juz „Frondy” – to musowo „bunga-bunga”.
Ze tez sam sie nie nawrocil, ten stary czub… watroba sie przewraca
jak sie tylko widzi tego… szpeca od opetan z kita jak menel Kijowski,
oczywiscie ze stajni… Sakiewicza.
Tekieli – pielgrzym… egzorcysta… Tarczynski – charyzmatyk…
ciekawe czy redaktor Kania z niezaleznej.pl „od rozumu” tez
„sie zalapala”… na pielgrzymke do tego swietego miejsca
w Libanie…
Tylko perlistym smiechem tych debili… pozabijac!
Panie Jasku, nie chce wdwawc sie w dyskusje o niezastepowalnosci
ludzkiej.
Prawda jest taka, ze… delikatnie mowiac tylko polowa obecnego
politycznego „establiszmetu” jest zwyczajnie do wypiepr.enia
na zbita morde.
Polowa conajmniej pijawek i darmozjadow jest po prostu… WON !
Sa jeszcze w Polsce ludzie, ktorzy cos osiagneli i ktorzy wiedza
doskonale co nalezy w naszej Ojczyznie zrobic… prawda tez jest
taka, ze bardzo wielu przyzwoitych ludzi nie chce miec nic wspolnego
z obecna sitwa-mafia, ale… powolutku i to zacznie sie zmieniac.
Powtarzam jeszcze raz… conajmniej polowa darmozjadow, smierdzacych leni, pospolitych tumanow z Sejmu i Senatu
zwyczajnie WON, WON i jeszcze raz WON !
Wspolczuje pani Monice, a jednoczesnie zycze zdrowia i sily aby tego dziada „barona”
lokalnego… puscila w tych majtkach… w objecia tej zakochanej i bezwsydnej latawicy,
jego kochanki…
… pieniadze to nie wszystko… to rzecz nabyta, a… honor drozszy pieniedzy!
Ten zdeprawowany typ juz dawno nie powinien… kalac PiS’u!
Około 30 min. ks. prof. Tadeusz Guz mówi o intronizacji Chrystusa. Ale trzeba zacząć słuchać nieco wcześniej, gdy ksiądz Tadeusz mówi o Maryi
https://www.youtube.com/watch?v=6gNMRkSN7ic
„interesuje mnie sukces”-prosta droga do piekła
Bufetowa też gdzieś się tam kręciła…
jasne, a ty jesteś tam odźwiernym. Wyrzucam cię stąd, nie będę tolerował takich głupot
Odnowa w duchu albo DK
trafne
Hm..
Ależ to proste. Niepotrzebny nam władca ziemski. Bo wprowadzi jakieś swoje prawa. Dawniej władcy ziemscy byli Pomazańcami Bożymi. Ale dzisiaj już nie są i tacy nam niepotrzebni. Poza tym w Polsce w wyniku rozwoju naszej monarchicznej cywilizacji łacińskiej – już w Rzeczypospolitej szlacheckiej – władcy byli pierwszymi pośród równych, każdy szlachcic mógł był zostać „królem”, ale to Bóg był królem, Jezus Chrystus..
Intronizacja jest zaś potrzebna po to, aby nad wszelkimi przepisami wymyślanymi przez jakichkolwiek urzędników /zwanymi prawami stanowionymi/, nad wszelkimi takimi przepisami stały bezpośrednio w Konstytucji zapisane ich Wysokości Wszystkie Trzy Prawa Naturalne!
Władca może być duchowy, nieobecny cieleśnie w naszej fizycznej rzeczywistości, Prawa Mają Rządzić ! Nie teoretycznie. lecz naprawdę!
Gdy niegdyś król jechał na wyprawę i opuszczał kraj, to kto rzadził? Jego Prawa, w pewnym uproszczeniu: prawa władcy.
Jeśli nie uda się nam podporządkować wszelkich urzędniczych przepisów Prawom Naturalnym zwanym Prawami Bożymi, to zginiemy na zawsze w oceanach ciągle wymyślanych wobec nas reglamentacjach Praw Naturalnych w wielomilionowych ilościach..
Te Wszystkie Trzy Prawa Naturalne, to Ich Wysokości:
– Prawo do Życia,
– Prawo do Własności,
– Prawo do Wolności.
Z nich się wywodzą wszelkie systemy wartości we wszelkich cywilizacjach i zawsze albo je szanują, albo naruszają.
Obecnie w polskim prawie cywilnym nie ma nawet definicji własności, więc z czym do ludzi /do Polaków/…
Prawo do Wolności, to nie samowolka /że „robię co chcę”/, przeciwnie, prawie niczego nie wolno… Prawo do Wolnosci, to inaczej nic innego jak to, że Każdy z Was odtąd w całej zupełności odpowiada za wszystkie swoje czyny, aż do utraty gardła i całego mienia. To czyni ludzi odpowiedzialnymi i dorosłymi. I poważnymi. To postawi Polskę na nogi, uczyni Was prędko milionerami bez specjalnego starania, a takich uporczywie pracowitych ludzi jak pan Gabriel zrobi prędko multimilionerami /aż strach pomyśleć, bo nadmiar kasy może niektórego właściciela kompletnie zdemoralizować, ale mogą równie dobrze być zaczynem wielkiego dobra wspólnego w swoich środowiskach!/..
Gdy w Polsce zaczną rządzić Prawa Naturalne, to Polska stanie na nogi w parę tygodni.
Żaden władca ziemski jak chce drogi pan Barun jest nam zaś niepotrzebny. Słudzy Polsce są potrzebni by tego dokonać, nie panowie. Panów mamy nadto: panowie to cały lud polski liczący obecnie niecałe 30 milionów w kraju, reszta na razie zwiała.
Żeby było dla każdego jasne, o co chodzi z Tymi Prawami Naturalnymi, to potrzebna jest rzecz jasna Intronizacja, jako wybór władcy przed którym warto się mocno pokłonić, azaliż przed byle kim nie warto padać na kolana? I dla odróżnienia od szatańskiej fałszywki zwanej „prawami noahickimi /od Noego/…
Innymi słowy odtąd nikogo niewinnego nie będzie wolno pozbawić życia, mienia i wolności /czyli tego aby sam za siebie odpowiadał – za nieletnich rodzice lub opiekunowie/. Krótko: dać wreszcie Polakom żyć. Trzy Prawa Naturalne zamiast milionów ciągle się zmieniających stanowionych…
Właściwy ustrój: monarchiczny oparty na zasadzie pomocniczości: co się da zrobić w mniej licznych kręgach wspólnotowych, to się tam robi. Państwo w zasadzie będzie tylko od armii, cała praktycznie reszta niżej. Oczywiście państwo nie będzie szukało ludziom roboty, wydawało ksiażek, czy zasiłków, bo nie od tego jest by szukać roboty ludziom czy okradać jednych dla korzyści innych. Żaden członek jakiejkolwiek partii politycznej nie będzie mógł pełnić jakiejkolwiek funkcji państwowej czy publicznej /nawet funkcji sprzątacza w urzędzie/, a partie będą się finansowały same ze składek.
Oczywiście rzeczy wymagają dłuższego wyjaśniania, tu tylko odpowiadam hasłowo na zapytanie. To nie miejsce na takie długie wyjaśnienia, tylko blog autorski popularyzujący wydawnictwo świetnego autora i liczne arcydzieła. Niniejszym też uprzejmie przepraszam autora bloga, za ten wpis poboczny, ale odpowiadam na pytanie, a ciężko wyjaśniać nawet oczywiste rzeczy ludziom tak przpotwornie otumanianym w Polsce ze wszystkich stron. Będę wyjaśniał te rzeczy dogłębnie na własnej stronie.
Nawiasem mówiąc, to o czym powyżej piszę – Intronizacja – jest ujęte w paru słowach w pierwszej części „Pater Noster” zwanej „Modlitwą Pańską”. Trzeba jeno przytomnie ją zanalizować.
Uprzejmie Wszystkich pozdrawiam
http://www.pomponik.pl/plotki/news-posel-pis-lukasz-zbonikowski-placi-szokujaco-niskie-alimenty,nId,2220219#utm_source=fb&utm_medium=fb_share&utm_campaign=fb_share&iwa_source=fb_share
Zgadzam się z opinią WJD o politykach. Jeśli chodzi o intronizację Chrystusa, to podzielam pogląd Kpt Willarda: „Tak by był najlepiej. W ogóle to najlepiej by była to monarchia katolicka, jak chce Braun. Niestety, w krótszej perspektywie czasowej to mało prawdopodobne. W dłuższej tak, ale trzeba przejść tę samą drogę jak demokracja oświeceniowa: od intelektualistów zmieniających myślenie, przez lokalne przejęcia władzy aż po upowszechnienie modelu monarchii jako oczywistości, tak jak teraz oczywistością jest (uważana za bez-alternatywną) demokracja.
Chrystus jest i tak Królem Wszechświata, po co go intronizować jeszcze partykularnie, w polskim wymiarze. Sam powiedział, że jest Panem. Czyż nie jest już Królem Polski? Czy intronizacja nie kłóci się z przyjętą tradycją teologiczną?” Proszę o wyjaśnienie.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.