To nie jest tak, nie myślcie sobie, że ja postanowiłem przekomarzać się za pomocą tytułów z tymi nowymi mełamedami z salonu24. Wcale tak nie jest…chciałem dziś tylko po raz nie wiem już który wyłożyć pewną prostą prawdę. Rynek, przy jednoznacznej deklaracji dotyczącej jego swobody, nie może podlegać ograniczeniom. Nie może, bo ci którzy ten rynek założyli, a potem po cichutku próbowali ograniczać zginą jako pierwsi. To jest rzecz oczywista, przećwiczona wielokrotnie i gdyby Kłopotowski nie był tak głupi jak jest i rzeczywiście uczył się od Żydów, a nie tylko o tym opowiadał, to wiedziałby to z całą pewnością. A skoro by wiedział, to natychmiast poinformowałby o tym Igora Janke i obaj wymyśliliby jakieś sprytne antidotum na swoje kłopoty. Ktoś powie, że wymyślili. To nieprawda, nie wymyślili. I widać to gołym okiem.
Czasem pytają mnie ludzie po co ja wymyślam te wszystkie rzeczy, te twarde oprawy, te komiksy, ilustracje po co zawracam głowę innym ludziom, dzwonię to nich o poranku w niedzielę i charczę w słuchawkę – czy napisałeś już swoją książkę, czy ją napisałeś? Po co dzielę się ceną swojego produktu z innymi sprzedawcami, z pominięciem hurtowni rzecz jasna. Po co to wszystko skoro, po co ten kwartalnik, skoro powinienem jedynie pisać Baśnie, prowadzić bloga i lasować tu różne ciekawe treści. Odpowiadałem już kilka razy, ale trzeba – widzę – odpowiedź tę czasem przypomnieć. Czynię to wszystko, albowiem czytając właściwe i potrzebne książki, uczę się od ich bohaterów, w większości Żydów jak przetrwać w trudnym świecie biznesu księgarskiego. Uczę się też praw, jakimi rządzi się ten biznes. Prawa te są straszliwe i twarde, a do tego działają na szerszych obszarach niż rynek książki. Działają na całym rynku treści. Większość jednak obecnych na tym rynku podmiotów i ludzi nie zdaje sobie w ogóle sprawy z ich istnienia, nie zdaje sobie sprawy powiadam, albowiem ich obecność na rynku wynika z czyjegoś nadania, czy wręcz łaski. A jeśli tak, to jasne jest, że mogą zniknąć jednego dnia, niespodziewanie dla siebie samych. To jest dość komfortowa pozycja, bo jasne jest, że nikt ich nie będzie zwalczał, jak to się dziać może z niezależnymi graczami, no, ale po to człowiek jest niezależny, żeby próbował walczyć o swoje. Na naszym, ledwo raczkującym i w mojej ocenie słabo rozpoznanym przez dużych graczy rynku treści, wszystko jest jeszcze możliwe. Tym bardziej, że część wielkich graczy właśnie odchodzi w przeszłość, mam nadzieję, że bezpowrotnie, a wraz z nimi odchodzi ich oferta. Usunięcie zaś całej oferty z rynku to jest wielka szansa….Czy ja sugeruję, że takim właśnie czyszczeniem półek zajmuje się administracja i właściciele salonu24? Tak właśnie. Poznałem to po wczorajszym komentarzu Igora Janke, który napisał, że chciałby swoją platformę zapełnić wypowiedziami ekspertów. Chciałby to zrobić, albowiem dziennikarze są coraz głupsi, coraz gorsi, coraz słabiej wynagradzani i jest ich coraz więcej. To jest wypowiedź, z punktu widzenia mojego, wieloletniego użytkownika salonu24 i z punktu widzenia innych użytkowników tego salonu, skrajnie nieuczciwa, a do tego jeszcze kokieteryjna wobec ludzi, którzy mają zamiar budować swoją pozycję w salonie dziś i czują już, dobrze czują, że to oni mają być tymi ekspertami. Przez tyle lat Igor Janke tolerował swojego kolegę Leskiego i jego dwuzdaniowe wpisy, przez tyle lat tolerował Osieckiego i jego brednie, a także innych równie mądrych dziennikarzy, przez tyle lat sekowano w salonie autorów dobrych i ważnych, a teraz właściciel tego miejsca pisze, że potrzeba mu ekspertów, bo dziennikarze są za głupi? Dziennikarze są za głupi już od 20 lat i pan Igor doskonale wie dlaczego tak jest. Dziennikarstwo, ze szczególnym wskazaniem na dziennikarstwo prawicowe stało się w pewnym momencie funkcją politycznych budżetów. To znaczy, wszyscy ci bohaterowie prawicy z Semnką, Gmyzem i całą resztą stali się propagandystami i przeciwnikami gazowni. I jeszcze im się zdawało, że to ich uszlachetnia. Nie uszlachetniało. To dzięki tej postawie zarżnięto dziennikarstwo, bo przecież tym wybrańcom nie chciało się już robić nic poza publicystyką. A kiedy pojawił się internet i blogi okazało się, że blogerzy są w tej konkurencji znacznie lepsi niż oni i zrobił się kłopot. Tego błędu nigdy nie popełniła gazownia i dlatego właśnie trzeba ją teraz dobijać wiosłem bez nadziei, że zdechnie całkiem. Nasi zaś, kiedy się ich odetnie od zasilania umrą. Ostatnie 10 lat przeżyli dzięki blogerom i dzięki salonowi 24. Trzeba to jasno powiedzieć, gdyby nie wymiana myśli na blogach, „naszych” nie byłoby już w roku 2007. To blogerzy utrzymali ich na powierzchni, a teraz blogerzy ci zostają wystawieni za drzwi, bo przestali być potrzebni. Igor Janke zaś ogłasza, że dziennikarze są za głupi, że potrzeba ekspertów. Szanowny Panie Igorze, oni byli już głupi w czasach, kiedy Pan przychodził czasem do mojego kantorka w redakcji „Życia” po jakieś wycinki. Ja ich tam miałem na co dzień i dobrze widziałem co to za jedni. Może trzeba było po prostu zapytać i nie ponosiłby pan niepotrzebnego ryzyka?
Dlaczego gazownia nie popełniła błędu, a nasi popełnili i mimo chwilowego sukcesu mają szansę zdechnąć wcześniej? Bo nasi zarżnęli sztukę. W sensie jakości wykonywania zawodu. Nawet jeśli się kłamie trzeba to robić tak, by było to maksymalnie atrakcyjne, a jak się nie ma dobrego autora, to trzeba znaleźć dobrego rysownika, który do tych słabych tekstów dorobi ciekawe obrazki. Nasi zaś przyjęli, że są skończoną doskonałością i zaczęli kroić tort. Gazownia w tym czasie uczyła się od żydów, jak prowadzić biznes na rynku treści. Przede wszystkim tworzyć hierarchie i lansować mistrzów, wice-mistrzów i takich trochę słabszych. Musi być bez przerwy ruch, rotacja i musi być jakość, kryteria tej jakości mogą się komuś tam nie podobać, patrioci i katolicy mogą wrzeszczeć, że profanacja, ale od czego są wykreowane na własnym podwórku autorytety? Od dawania odporu. Ktoś powie, e tam, gazownia miała po prostu dużo pieniędzy i dlatego tak dobrze jej szło. To nie jest prawda, a nawet jeśli przyjmiemy, że jest, to wykluczamy się z miejsca jako poważny użytkownik rynku. No bo co niby zrobić? Okraść tamtych, pozabijać? Nie, trzeba coś wymyślić. Trzeba znaleźć sojuszników, trzeba się rozejrzeć i jak mawiają żydzi – sze porkęcić. I salon był kiedyś miejscem, w którym działy się rzeczy potencjalnie rokujące źle dla gazowni i jej rynku. Wszystko zostało zarżnięte. Zamiast tego wszyscy zajęli się owijaniem pozłotkiem i aluminiową folią Semki i Ziemkiewicza, żeby błyszczeli najjaśniej. No i siebie nawzajem rzecz jasna, bo ktoś mnie wczoraj oświecił, że wyróżniany wielokrotnie na blogach kolega Rosseman jest jednocześnie administratorem. To jest ta wisienka na torcie obłąkania….
Nie może być dziennikarstwa, bez tradycyjnych w tym zawodzie form, te zaś muszą mieć swoich guru i choćby to było na jakimś etapie deficytowe, musii być obecne na rynku. Nie można zrezygnować z reportażu, nie można zrezygnować z dziennikarstwa śledczego, zastępując go jakimś erzatzem, z którego wszyscy robią sobie jaja, nie można wszystkiego załatwić publicystyką. To jest katastrofa. I ona będzie się pogłębiać, do chwili, kiedy na tej całej prawicy ktoś nie oprzytomnieje i nie zacznie „robić” rynku.
Skąd u mnie takie dziwne myśli, które na niejednej gębie wywołają krzywy uśmieszek? Już tłumaczę. Uważam, że jedną z najważniejszych autorek XX wieku, autorek absolutnie obowiązkowych dla wszystkich, jest pani nazwiskiem Izabela Stachowicz. Napisała ona szereg książek autobiograficznych, o latach dwudziestych, trzydziestych i czterdziestych. Oczywiście łgała, ale nie ma to znaczenia, bo pani Iza zwana Bellą, stała w takim miejscu zawsze, że żadne łgarstwa nic jej nie pomagają. I ja, po raz kolejny przeczytałem jej książkę o Paryżu lat dwudziestych, zatytułowaną Dubo, Dubon, Dubonnet…To jest, wbrew wszystkim pozorom, książka o prowadzeniu biznesu na rynku treści. W dodatku o prowadzeniu tego biznesu z sukcesem. Tam macie wszystko: rynek, hierarchię, ludzi pilnujących, by sztuka nie umarła, durniów co promują tylko samą treść i nie chcą się z nikim dzielić zyskiem, przez co giną, bogatych żydów, biednych żydów, zaskakujące powiązania, próby ukrycia prawdy pod poetyckimi opisami oraz elementy polskie, które – o zgrozo – jasno wskazują, jak niewiele się zmieniło na rynku treści, w obszarze, gdzie ludzie mówią po polsku. Ja tej książki nie będę teraz streszczał, każdy może sobie przeczytać, jak ktoś czegoś nie zrozumie, służę wyjaśnieniem. Najchętniej jednak urządziłbym jakieś seminarium, na którym omawialibyśmy po kolei wszystkie występujące tam postaci i wydarzenia. Może wiosną, oczywiście odpłatnie…
Aha, muszę wytłumaczyć się z tytułu. Oto Iza, moja ulubiona autorka, pracuje w księgarni wysyłkowej i pakuje książki przeznaczone dla robotników z okręgu Lille. Jedna z tych książek nosi tytuł „Samogwałt i jego skutki”.
Od piątku nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który tworzy cały czas Pan Marek Natusiewicz. Wkrótce znajdą się tam nazwiska z II tomu Wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego, który poszedł właśnie do druku. Oto link:
http://www.natusiewicz.pl/coryllus/
W ciągu dnia umieszczę jeszcze w sklepie jedną książkę z rynku. Moim zdaniem ciekawą, specjalistyczną, ale ciekawą….
Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią przyszłego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ¼ środków potrzebnych na produkcję. To wielkie osiągnięcie, szczególnie, że czas mamy przedświąteczny i ludzie mają ważniejsze wydatki niż mój komiks. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.
Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta
41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl
Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl
„Nasi” którzy zaczynają swoje felietony od tego co zrobi „opozycja” i GW i na tym kończą, bo nic od siebie nowego dodać nie mogą/nie potrafią (przez co bez przerwy równają do tych których rzekomo zwalczają), umrą wraz z opozycją i gw… Dlatego gw nie umrze nigdy bo (cytuję) „te barany wezmą pilota i przełączą”.
Hłehłe, „zapełnić wypowiedziami ekspertów”, hihi.
Nie ma drugiego tak załganego słowa (pojęcia) jak właśnie „ekspert”. Oznacza ono 'głupka, pieprzącego bez sensu, ładu i składu, który nigdy nie skończył żadnej szkoły. Żadnego formalnego wykształcenia, nawet udokumentowanej podstawówki. Za to taktyka hipopotama w życiu.
Nie znacie jeszcze „taktyki hipcia”? To powiem, coto toto jest. Trzymanie się na powierzchni mętnej nader wody przy pomocy wielkiego darcia jeszcze większej mordy — oto polski polityczny hipopotam, zwany ekspertem, w akcji.
Coryllus chyba testuje kreatywność salonu. Wczoraj zmienili mu tytuł, a dzisiaj już tylko miejsce…
Salon24 jest całkiem udaną operacją przejęcia rynku treści. Powstał w czasie, kiedy coraz więcej poważnych interesów cierpiało z powodu, że ktoś tam coś napisał w internecie. Byli jacyś tam blogerzy i oni wchodzili w szkodę. Ze względu na rozproszenie ciężko było tak zwyczajnie zrobić odstrzał, więc wstawiono paśnik. (Można sobie zobaczyć blogi s24 w kolejności zakładania, te numery legitymacji. Ciekawe bardzo). Paśnikiem można zarządzać, zwierzynę znakować i opisywać, oraz uczyć nowych sztuczek i odzwyczajać od starych. Teraz zdaje się paśnik jest dostępny w pełni tylko dla zwierząt szczepionych i zaczipowanych, a przewodnikom stada wiąże się na szyi dzwonki i nakłada papierowe korony.
Każdy kij ma dwa końce i niejeden na tym skorzystał, nie ponosząc większych strat, ale rynek treści został w tej części zdemolowany. Dziś nie potrzeba już tamtego paśnika, bo jest facebook i lepiej się daje kontrolować, a wszystko, co się tam pojawia, z założenia jest nieważne i niepoważne.
Oni też od siebie nic nie wymagają
I pomyśleć, że troska o rynek treści (a z czasem jego przejmowanie od gojów) pojawiła się u żydów niecałe 200 lat temu… Biorąc pod uwagę znaczące tytuły, nawet 150 lat temu. Fakty są takie:
„Rozpatrując historię prasy żydowskiej w Galicji za pierwsze można uważać wydawane w Brodach pismo „Olaht Szabat” („Dzień Sobotni”), organ galicyjskich „maskalim” (oświeceniowcy), które ukazywało się w drugim dziesięcioleciu X IX w. W 1824 r. ukazał się we Lwowie jedno-·
razowo rocznik, który zresztą trudno uważać za czasopismo, pod nazwą „Hacefirah” („Swit” ). Nieco wcześniej, bo od roku 1820, literat Sz. Kohen wydawał pismo pod nazwą „Bikkure Ha Ittim” („Krytyka Czasu” ), które ukazywało się przez szereg lat. Do połowy XIX w. wychodzi jeszcze parę czasopism, przeważnie w Galicji, wszystkie w .języku hebrajskim i w zasadzie o charakterze literackim lub naukowym. Również w zaborze rosyjskim, w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, zaczynają powstawać pisma hebrajskie, z których najbardziej godnym uwagi jest wydawany od 1862 r. tygodnik, również pod nazwą „Hacefirah” („Świt” ). Wydawcą i redaktorem był Chaim Zelig Słonimski; pismo popularyzowało nauki przyrodnicze i matematyczne. Pismo to, zawieszone przez władze carskie w 1873 r., przeniosło swoją siedzibę do Berlina, by po dziesięciu latach powrócić do Warszawy. Tu redakcja jego powiększa się o takich współpra-cowników, jak L. Kantor i Nahum Sokołow, naczelny redaktor pisma po śmierci Słonimskiego. Z małymi przerwami „Hacefirah” ukazywało się do 1931 r., zmieniając tak redaktorów, jak i chara- kter oraz zabarwienie społeczno-polityczne. (…)” http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Rocznik_Historii_Czasopismiennictwa_Polskiego/Rocznik_Historii_Czasopismiennictwa_Polskiego-r1973-t12-n1/Rocznik_Historii_Czasopismiennictwa_Polskiego-r1973-t12-n1-s27-55/Rocznik_Historii_Czasopismiennictwa_Polskiego-r1973-t12-n1-s27-55.pdf
A literacko przyczyny rozwoju prasy żydowskiej, zwłaszcza po przybyciu z Rosji Litwaków, tak wyraził Artur Gruszecki w powieści „Litwackie mrowie”:
„Ten dziennik: „Dla naszych”, on nas zjednoczy, zgromadzi, on pouczy gdzie iść, co robić? Oni, ci tutejsi, tyle lat tu siedzieli i czy umieli zgromadzić się, zespolić, rozwinąć nasz język narodowy? Nu teraz wszyscy prawowierni pójdą z nami, ja ich poprowadzę. Oni będą tacy jak i my, a za kilka lat tylko hołota, tylko robocze bydło będzie po polsku mówiło”.
„Goje nie umieją czytać naszego pisma, nie rozumieją… to my możemy nasz interes załatwiać bez ich wiedzy. Kto z naszych ma co ogłosić, on nie będzie potrzebował iść do polskich lub ruskich gazet, on znajdzie swoją.”
Ciekawe, że w latach 20-tych XIX w. ukazały się też pierwsze czasopisma żydowskie w j. polskim, ale znacznie ważniejsze okazały się te:
„Następne pisma w języku polskim ukazywały się podczas powstań narodowych. W czasie pow- stania listopadowego wychodził „Izraelita Polski” o tendencjach asymilatorskich, a w okresie po- wstania styczniowego „Jutrzenka” (1861— 1863, Warszawa), redagowana przez Daniela Neufelda.”
Rzeczywiście „ekspert” jest równie wyśmiane jak kiedyś „docent”. Są po prostu etaty ekspertów przy różnych ważnych, dobrze płacących instytucjach, i tam się usadza kolegów lub krewnych. Zapewne Jankemu chodzi o zebranie ludzi którzy naprawdę mają coś w małym palcu, ale to będzie trudne.
Następne moje komentarze będą pod nickiem „redpill”, dla wygody, a również dlatego, że zamierzam odpalić bloga pod adresem redpill24.blogspot.com. Pierwszy komentarz czeka na moderację.
ps. dacie wiarę, że w nowym salonie24 nie ma już rss-ów??
Wpis Gospodarza genialny!
Tak…
… felietony „naszystuf”… Ssssakiewicza… czy poziom „narodowej” Kurwizji to systematyczny
zjazd w dol… to juz calkowite bankructwo i UPADEK… Janke probuje ten syf jeszcze ratowac,
szarpie sie jak ryba w sieci… do tego skandalicznie traktujac bylych juz blogerow, dziennikarzy
i czytelnikow na s24… i jeszcze zuchwale ich obrazajac…
… w zaistnialej sytuacji trzeba byc idiota i kretynem… bez krzty honoru… zeby… w ogole
pojawiac sie nowym blogerom czy dziennikarzom na tym haniebnym i skandalicznym portalu…
Janke po prostu juz sie zaoral… jeszcze ludzi sie i oszukuje ludzi…
… ale jego „tytanik merdialny” tonie… Ssssakiewicz… „narodowa” Kurwipublika… Pudelek…
ta cala polskojezyczna banda po prostu… TONIE… bul… bul… bul……..
Na naszych oczach wytwarza sie PROZNIA… a ze przyroda nie lubi proznie… to te proznie
zapelni… GOSPODARZ… Pan Gabriel Maciejewski „Coryllus”… i pozostale media polskie
i katolickie…
… i po klopocie !!!
No, coz…
… ma pan Igor Janke „specyficzne” poczucie humoru.
Masz rację, ale kto ma zmuszać publikę to wysiłku jak nie „tfurcy”? Jeśli zaś tfurcy nie wychodzą powyżej poziomu bagna to efekt łatwo przewidzieć… Jako żywo obrazek „niewolnika” się kłania
http://1.bp.blogspot.com/-xNshvkdJ8n8/TzaZkT4mPII/AAAAAAAAAhk/Y76wasYOimk/s1600/0251niewolnik490.gif
I tu widzę wielkie pole do „popisu” dla takich ludzi jak coryllus… Co zresztą dzieje się na naszych oczach… „Wśród ślepców jednooki królem” a co dopiero taki który ma oczy wkoło głowy 🙂 Nie ma co płakać nad salonem bo to tylko miejsce… eksperci poradzą sobie i bez salonu… co zresztą również dzieje się na naszych oczach, a „ekspertom” pozostaje „awans” w postaci urawniłowki i uścisk dłoni prezesa (wirtualna korona) za odgadywanie humorów moderatorów.
Oj, moga, moga Qwerty…
… zmieniac zony, na kochanki, przyjaciolki i insze qrwy… i jeszcze sie tym szcicic!
Było kiedyś dosłownie o Stanisławie Lorentzu, o płytkim zorientowaniu w temacie achiwalia rodziny Estreicherów, a teraz o Izie Belli vel Czajce. Na rynku treści działają oficerowie, żołnierze, jak i niepospolici głupcy.
@Coryllus
Tylko pozornie nie na temat. Ja wczoraj odkryłem coś moim zdaniem wręcz fascynującego. Otóż ujawnił się bloger Stary i, jak się okazuje, to jest jakiś emerytowany, niemal 80-letni kierownik z niemieckiej firmy Geotermia, o nazwisku Norbert Maliszewski. Moim zdaniem, on swoją wieloletnią karierę w Salonie zawdzięcza zbieżności nazwisk z popularnym komentatorem Norbertem Maliszewskim z Uniwersytetu Warszawskiego. Ja bym się nie zdziwił, gdyby sie okazało, że owa codzienna obecność Starego na pudle Salonu była generowana automatycznie wyłącznie dzięki temu nazwisku. Ciekawe jest też i to, że wczoraj właśnie zdjęto Staremu z łba tę koronę. Czyżby oni się też zorientowali, że to nie jest „ten” Maliszewski?
Polityka Pana Janke wobec pracy włożonej przez najlepsze szable które w rzeczywistości stworzyły sukces S24 wypisz wymaluj przypomina to co Kijowski zrobił z KODem… Różnica polega na tym że najlepsi nic na tym nie stracą a wręcz zyskają odcinając się od takiej polityki i robiąc swoje jak gdyby nigdy nic… W przeciwieństwie do KODomitów którzy zainwestowali wszystko w Kijowskiego, łącznie z własną duszą.
Duzo slyszalam o pogardzie i braku szacunku do Polakow… do katolikow… ale jak sie
powezmie wiedze, ze te podle zakusy… te zuchwale knucia… byly juz opisywane ponad
200 lat temu…
… to silny… jednak… WSTRZAS !
xxx
skad pewność, że to ujawnione nazwisko nie jest awatarem?
We Francji w merdiach to doszlo juz do takiej paranoi, ze w glownych wiadomosciach prowadzacemu „pomaga” od 3-5 tzw. „expertow”… z uzyciem PowerPoint’a. To juz jest
taka komedia, ze sie wierzyc nie chce… ale jednak to sie dzieje… to sa wszystko „znajomi
kroliczka”… Franki zaczynaja tez te grande dostrzegac i tez zachodza „zmiany” w ich zabetonowanej, bolszewickiej tv.
I „nowego s24” tez nie bedzie… to kwestia czasu…
… a co to jest rss?
Obrazek „niewolnika”… kapitalny!
A ja sobie myślę,że Polonia w każdym kraju ,żyjąc z tubylcami ,zaprzyjaźniając się czasem, lub tylko dyskutując, uczy ich dostrzegać sprawy , o których nie mieli pojęcia…to jest też misja.Ta przecież nie łatwa emigracja Polaków po całym świecie ma ten plus.Dzięki Wszystkim za to na całym globie.
Ihorko – odblokował Toyaha i Coryllusa, dopiero wtedy ,gdy już mieli inny,nowy plan zaorania ich treści,odległość czasowa miała przykryć faktyczny motyw…tak sobie myślę ….Dzięki że jesteście,za Wasz codzienny wysiłek i komentatorów…
re niewolnik
ruchome obrazki niewolnika
to przecież komiks dla
wersji ksiazkowego wydania
Technicznie: nie lubię www… i pewnie dlatego do tej pory działała tylko strona http://coryllus.pl, a nie działało http://www.coryllus.pl. Wielbicieli www… przepraszam.
Zdaje się że gospodarz i małżonka śp. Pana Wycichowskiego mają już jakieś plany (gdzieś mignęła krótka dyskusja na ten temat) więc sami wiedzą co należy zrobić… Podpowiadać im nie trzeba a co najwyżej kibicować i cierpliwie czekać.
Pytanie nie do mnie, ale odpowiem. RSS to takie coś, co używają czytniki RSS. Lubię czytać to, tamto i jeszcze coś, to dodaję RSS do czytnika i jak tylko coś nowego w tych dodanych blogach się pojawi, to czytnik mnie o tym informuje.
Coryllus pisze codziennie, więc czytnik RSS niepotrzebny, ale jako ktoś pisze dobrze, ale rzadko, to szkoda czasu na codzienne sprawdzanie, czy jest coś nowego.
(Dodane po edycji) Na http://coryllus.pl RSS jest i działa.
Mogłaby by się Pani powstrzymać się od bluzgów, (czytelnych przecież). Nie przystoi to wszak nikomu, prawda?. Może niech się Pani najpierw obejrzy i sprawdzi, czy stoi za Panią armia, z której to powodu być może tak Pani harcuje.
I to jest wiadomość dnia. O ile dla mnie wiadomość, że Stary nazywa się Norbert Maliszewski była najbardziej nudną i rozczarowującą z całego salonowego zamieszania, tak uzupełniona wiadomością, że to „nie ten” Maliszewski, jest rewelacją. Prawdziwa kariera Nikodema Dyzmy w blogosferze i ilustracja tego nowotwora na rynku treści, jakim był salon24. Uważam, że po tym oni się nie podniosą.
Myślisz, że ten NM: https://www.facebook.com/norbert.maliszewski1 to jest ten sam, co tu: http://prabook.com/web/person-view.html?profileId=702410 ?
Najlepsze jest, że Sowiniec twierdził, że nie wie kim jest Stary, a taką fraszkę mu poświęcił:
„Kto Starego ze Szczecina nazwie jeszcze socjalistą, tego wielki dziób pingwina wypucuje dziś na czysto.”[Sowiniec].
(Dodane po edycji)
Można edytować?
RSS>
rss skasowali moim zdaniem celowo, aby ograniczyć dostęp do blogów poza systemem salonowej agregacj.
No nie. Opisy są młodsze o 100 lat. Trochę trwało, zanim się goim zorientowali i zwerbalizowali ten proces.
Sowiniec to napisał? Kiedy? On powinien zebrać za nich wszystkich, stary bałwan….
Tak podaje Stary na S24 w informacji o sobie.
To są koledzy z Sowińcem, a może się nawet okazać, że Stary to pantryjota. Najlepsze jest to, że on nie może tu wejść…
Wyrzuciło mi w kosmos komentarz z prośbą o otwieranie tego, co pod zamieszczanymi linkami, w osobnym oknie. Error 404… O ssso chodzi?
Jeśli to by się potwierdziło to by był numer lepszy od tandemu Kijowski-Petru.
Kamieni kupa i wszytko wirtualne. Słomiane kukły i potykacze.
Eksperci, fachowcy i dziennikarze 😉
Można edytować?
Jako admin? Jasne!
Przepraszam. Wygłupiłem się i nie będę więcej nadużywał swojej pozycji.
A przy okazji: już kiedyś zastanawiałem się nad jakimś systemem komentowania z możliwością edycji i usuwania notek, ale to moim zdaniem nie jest błaha sprawa.
Weźmy usuwanie, bo prostsze: napisałem komentarz, ileś osób mi odpowiedziało, ja go usuwam, a oni zostaną ze swoimi komentarzami, których odnośniki będą prowadziły na Berdyczów. To niby można poprawić usuwając z ich komentarzy odnośniki, ale jak ktoś po czasie przeczyta dyskusję, to wyglądać to będzie jak bełkot. Na to miałem pomysł: usunięcie komentarza => usunięcie treści, a zostawienie danych o autorze.
Gorzej jest z edycją komentarze i chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego. Jeśli to kiedyś będzie zrobione to tylko tak, by można było również dotrzeć do treści przed edycją.
Nie bardzo rozumiem prócz tego, że komentarz się nie pojawił.
W sprawach technicznych, miałem error 509, można to skasować:)
Tak, to jest skandaliczne… i bezdennie glupie… brak mi po prostu slow… tzn. ja wiem jaki
„repertuar slowny” by tu sie nadal, ale ze wzgledu na Gospodarza i Jego Gosci sie
powsciagne… bo teraz to TU jest SALON! Miec „najlepsze szable” w Polsce… TAAAKA kure
znoszaca zlote jaja… to naprawde u Janke cos… la tete ca va pas !!!
Czy Pan wierzy, Panie Odysie, ze „oni”… do tego „wszystko” zainwestowali w tego wystruganego
cepa Kijowskiego… albo tego drugiego debila rumuna???
Bo ja ani na jote nie wierze w ten „dety” show merdialny… dla tych „baranow”… cytujac
ta mende Lisienkowa!
Zalogował się przez fejsa i wyrzuciło dane osobowe plus foto. A ten Norbert Maliszewski to dużo młodszy gość. ale jaja, ale jaja, ale jaja. Salonowcy. A my tu piętrowe kombinacje alpejskie 😉
https://mobile.twitter.com/nmaliszewski
Niesamowita historia z tą panią Izabellą Stachowicz kpt. MO, co to uratowała obrazy Matejki. Napisać aż 9 autobiografii to jest coś niesamowitego. I jeszcze władza ludowa to na swój koszt wydawała. Zawsze mi się wydawało, że jeśli już człowiek decyduje się na napisanie autobiografii, to robi to jeden raz. A ta pani – aż 9 „wspomnień”.
Ciekawe, że „odeszła z MO w stopniu kapitana w 1946 r.” a potem jej życiorys u docenta wiki jest więcej niż mętny. W PRL każdy musiał mieć etat, poza chłopami indywidualnymi, inicjatywą prywatną i pensjonariuszami więzień. Nie ma nic o „etatach Czajki” po 1946 r. ale jest info, że lansowała grupę okultystyczną Teofila Ociepki. Do spółki z towarzyszem Tuwimem i towarzyszem Kottem.
Istotnie, postać warta bliższego poznania.
Dziennikarze prawicowi przestali być potrzebni bardzo dawno temu. Mają przekonanie, że muszą nam świat tłumaczyć od strony moralnej ale informacje dawkują wedle uważania. Jak kiedyś Trybuna Ludu. Bo „lud musi być wychowywany”. Złudzenie socjalistów z XIX w.
Ten Maliszewski to nawet kiedyś na salonie pisał, mnie kompletnie rozczarowało, gdy się dowiedziałem, że Stary niby to on i nie bardzo mogłem to zrozumieć. Bo zawsze bylem pewien starego komucha na emeryturze. I jak się okazuje, nie myliłem się. Ale jaja. Dyzma blogosfery.
Nie muszę wierzyć ile kto zainwestował w Kijowskiego bo to widać po rachunkach i po zachowaniu co bardziej krewkich KODomitów…
Oczywiście część się wykruszy po uświadomieniu sobie i przyswojeniu wiedzy że byli tylko dawcami kapitału dla osobliwego biznesu kilku cwaniaków (póki co jednego), ale część będzie szła w zaparte i nawet perspektywa żerowania Kijowskiego na nich nie odstraszy ich od tej organizacji… Kijowski to nędza merytoryczna, ale cwaniak nie gorszy od Owsiaka jeśli idzie o wykorzystanie negatywnych emocji i czerwonych sentymentów. Czas pokaże czy w kwestiach „biznesowych” jest równie sprawny.
W normalnej organizacji taki przypał z pieniędzmi ze zbiórki jaki odwalił Kijowski wywołałby oburzenie i odpływ aktywu, ale ich jednoczy coś mocniejszego jak przyzwoitość – nie to ich do tego człowieka przyciąga tylko nienawiść do Kaczyńskiego, więc będą udawać że nic się nie stało choćby ich Mati walił w k…o, a jeśli się okaże że kasa przechodziła zgodnie z prawem to jeszcze pełen sukces odtrąbią. Wszystko więc zależy od ałdytu 🙂
Póki co nikt nikomu nie broni „z pastowanym kabanem po lesie spacerować”
Ten facet się produkuje po telewizjach od lat. Taki bardziej estetyczny Eryk Mistewicz
Szczytowa faza – jak w tytule notki (w zasadzie dzieci nie powinny oglądać)
https://sites.google.com/site/transsistant/szczyt
To prawda… zycie na obczyznie to tez rodzaj misji… misji bardzo trudnej, o ktorej niezbyt
chetnie Polacy opowiadaja… wlasnie przez to, ze… przyjazn z tubylcami, dyskusja czesto jest
zwyczajnie niemozliwa… zbyt duzo roznic… religia, kultura… mentalnosc to sa sprawy, rzeczy
zwyczajnie niezmienne…
… i trzeba sie nauczyc z tym zyc… akceptowac odrebnosc… i nic na sile nie wymyslac
i nie narzucac… a pomagac nalezy zawsze z umiarem i rozsadkiem.
Toyah i Coryllus’a… Panther’y… Ihorek nie da rady zaorac… ja tez dziekuje za TO MIEJSCE,
za Gospodarza, za wspanialych komentatorow… bo naprawde jest za kogo i za co!
Myślę, że efekt Kijowskiego uderzy przy okazji w prawdziwego Króla Puszki, Jurasa, bo KOD wykorzystał zarówno model biznesowy, jak i grupę docelową starszego brata. Dalej, jestem pewien, że faktury Mateusza Kijowskiego to tylko odprysk. Jakby pogrzebać tam dokładniej, to gołym okiem widać, że coś ciekawego by się okazało, ja pamiętam jakieś kampanie na mieście, warte na oko parenaście milionów. Niezłe te puszki muszą mieć.
To jeszcze raz: jest link (aktywny, klikalny, a więc super). Pod linkiem tekst, obrazek lub tp. Teraz po kliknięciu to co jest pod linkiem pojawia się zamiast tekstu Coryllusa. Czy nie mogło by się to coś otwierać w osobnym oknie, obok blogu?
Można klikać z ctrl (cmd na Mac) i otwiera się w nowej zakładce, nowe okno to przesada.
Dzięki. Niech będzie zakładka. Ja jestem laik w te klocki.
Teraz nie mogę odpowiedzieć Coryllusowi, bo mam komunikat: Error 403
Szanowny Autorze!
Nie wiem, czy już gdzieś wcześniej jasno podałeś NIEZAWODNY sposób odróżnienia dziennikarzy: „nasz vs. obcy”.
W tych paru zdaniach Pan podał klucz „rozpoznania we mgle”:
„Dziennikarstwo, ze szczególnym wskazaniem na dziennikarstwo prawicowe stało się w pewnym momencie funkcją politycznych budżetów. […]
Prawa te [rynku treści – przyp. mój] są straszliwe i twarde, a do tego działają na szerszych obszarach niż rynek książki. Działają na całym rynku treści. Większość jednak obecnych na tym rynku podmiotów i ludzi nie zdaje sobie w ogóle sprawy z ich istnienia, nie zdaje sobie sprawy powiadam, albowiem ich obecność na rynku wynika z czyjegoś nadania, czy wręcz łaski. A jeśli tak, to jasne jest, że mogą zniknąć jednego dnia, niespodziewanie dla siebie samych.
Nasi zaś, kiedy się ich odetnie od zasilania umrą.”
„…kiedy się ich odetnie od zasilania umrą.”
Pan „żyje” na tym rynku i rozwija się bez – nawet POMIMO – braku zasilania z systemu.
IMHO: do wytypowania dziennikarzy „prawicowych”/lewicowych Kiszczak wyznaczył Michnika, aby katolikom wydawało się, że mają swoich reprezentantów w mediach.
Dowód, np.:
1. „nakaz pracy” dla braci Kurskich, po dwóch przeciwstawnych stronach barykady,
2. rozesłanie na prawo i lewo 5 uśmiechniętych, wzajemnie obejmujących się przyjaciół ze słynnego zdjęcia, na którym ujrzeliśmy faktyczne powiązania towarzyskie, m.in.: Igora Janke z Dominiką Wielowiejską,
3. Herman Gerner vel. „Henryk Krzeczkowski”: jako wychowawca, czy wręcz „ojciec duchowy” pogubionych emocjonalnie biedaczków (czyżby po nawiązaniu bliższych kontaktów z „mistrzem”?), lansowanych przez system na „elitę polskich konserwatystów”… itp.
Taką nam tu stręczą „katolicką elitę” … często np. po kilku rozwodach…
Aby rozpoznać „swój/obcy”, wystarczy dojść do źródeł zasilania delikwenta: od kogo jest ZALEŻNY w sprawie swojego utrzymania… już Hipolit Korwin-Milewski dosadnie przedstawił, kogo interesy faktycznie ZMUSZENI są reprezentować posłowie-gołodupcy…
Pozdrawiam
ps. może coś tam pomieszałem w analizie i wnioskach – proszę o łaskawe potraktowanie, to pewnie skutek uboczny prawie miesięcznej kuracji silnymi antybiotykami 😉
Jeśli Pańskie przypuszczenia mają podstawy (osobiście się na tym nie znam dlatego nie podejmuje się oceny prawnej a patrzę wyłącznie od strony przyzwoitości) to ta sytuacja jest wymarzoną okazją dla władzy do urwania KODowi łba (razem z płucami)… Będzie więc to kolejny test na ile PIS chce rzeczywiście rządzić a na ile woli Polaków ekscytować „totalną opozycją”.
Linki w komentarzy otwierają nową zakładkę. Od teraz.
Ona miała etat gdzieś w wydawnictwie. Przeczytaj Ty te jej książki, bo one są wręcz fantastyczne. Spodobają Ci się…
Od kilkunastu godzin jesteśmy na nowym serwerze. Miało być lepiej, może jeszcze będzie.
Dziękuję za zgłaszane błędy, ale będę zobowiązany jeśli one będą bardziej szczegółowe niż „Houston, mamy problem: rakieta nie działa”. To 403 było w momencie zatwierdzenia komentarza?
Witam.
Dzięki za domowego blogspota. Wreszcie będzie można panią poczytać w oryginale.
Pozdrawiam
Coś się dzieje, komentarze nie wchodzą, 403 po kliknięciu „prześlij komentarz”
Już jest okay…
To trochę dziwne, Twój nick w dyskusji linkuje do „google.com”, inne nie linkują wcale.
Pisałem już o tym. Gabriela też linkuje, bo mamy wpisane w profilach użytkowników URLe do naszych stron – Gabryś do swojej, a ja do google.com.
W założeniach wordpressa każdy komentujący też może podać URL do swojej strony wypełniając prócz pola „Podpis” i „e-mail” trzecie pole „URL” pod komentarzem. Na coryllus.pl ukryłem to trzecie pole zastawiając w ten sposób pułapkę na wszelkie automatyczne robactwo internetowe, które w ten sposób rozsyła spam. (Gdy przejąłem tę stronę było tu kilkaset tysięcy takich komentarzy). To działa tak: normalny użytkownik nie widzi tego pola (choć jest), więc go nie wypełni; automat widzi, wpisuje i jest od razu kasowany, nawet z pominięciem kosza. Aż sam byłem zdziwiony, jak skutecznie to działa, zwłaszcza, że sam to wymyśliłem.
” Po co to wszystko skoro, po co ten kwartalnik, skoro powinienem jedynie pisać Baśnie, prowadzić bloga i lasować tu różne ciekawe treści.”
Alez przeciez ten kwartalnik – Szkola Nawigatorow to prawdziwy cymes ktory powinien sie ukazywac w jak najwiekszych nakladach.
Teksty tam zamieszczane sa po prostu fantastyczne. Mowie to z cala odpowiedzialnoscia po przeczytaniu czterech numerow.
Będziemy musieli wziąć lepszy serwer, bo ten się nie wyrabia. Ustalimy to jutro-pojutrze, więc na razie za nic nie płać.
Dobra, tylko znajdź coś naprawdę dobrego…
….bo jutro wstawiam tu nowy produkt….
Widzę tam ilustracje do kilku ostatnich notek Gabriela. Na razie nawet pamiętam, która jest do której, ale byłoby miło, gdyby Pan pod tymi obrazkami dokładał link do notki na coryllus.pl. W ten sposób można wędrować stąd tam i stamtąd tu.
Brawo Ty!!!
coryllusa czasami „linkuje” np : http://coryllus.pl/samogwalt-i-jego-skutki/#comment-105038
Miał być dokładny opis.
Czytałam książki Izabeli Stachowicz będąc nastolatką. Podobały mi się, teraz pewnie nie miałabym takiej frajdy, bo węszyłabym co tam napisane między wierszami. Ale miała poczucie humoru. Ona, Magdalena Samozwaniec i Joanna Chmielewska.
Tam wszystko jest napisane między wierszami…
Kwartalnik jest po to, żeby było co czytać „do końca świata i jeszcze dzień dłużej”, można go zabrać tam gdzie prądu zabrakło.
coryllusa czasami nie „linkuje” np : http://coryllus.pl/samogwalt-i-jego-skutki/#comment-105034
Dziekuje Panu za te odpowiedz… super, ze nie bede potrzebowala tego RSS, bo ja wlasnie
trzymam sie tylko Gospodarza… do tego „troche techniki i sie gubie”… zdecydowanie wole
sprawdzic czy Panther lub Toyah cos nowego wrzucili do sieci… mam ich w moim „favoris”…
i to dla mnie zaden problem…
… no i dziekuje jeszcze za to zaangazowanie i wysilek… dla mnie… i dla nas tu wszystkich
zebysmy wszyscy byli jak najbardziej usatysfakcjonowani… to widac i czuc, ze Panu… moze
nawet Pana kolegom… rowniez zalezy i ze Pan sie stara… dla mnie jest juz duzo, duzo
lepiej niz bylo pierwszego dnia… i prawde mowiac to bylam lekko podlamana… fajne sa
te „okienka” jak sie klika na „strzalke” i reszte co za nia jest i wyswietla sie tresc do ktorej
chce sie odniesc… ale jeszcze „tesknie” za „drzewkiem”… chociaz coraz bardziej sie przekonuje,
ze przy taaakim TLOKU komentujacych i komentarzy „drzewko” chyba byloby problematyczne.
Tak wiec dzieki za Pana staranie i szczesc Boze,
Czyli warto wrócić do lektury?
Oczywiście, że warto
W Firefox’ie przed naciśnięciem na link trzeba przytrzymać lewy shift i wtedy link otwiera się w nowym oknie.
Dzięki.
To 403 było w momencie zatwierdzenia komentarza?
Tak.
Cała po mojej stronie.
To jest wiadomość dnia
Też dostałem odpowiedź „403 – Forbidden” w momencie publikacji (zatwierdzenia) komentarza.
Pisałem przed chwilą do Chlora, ok. 10 linijek; komentarz nie ukazał się. Hmmm….
Łomatko, następna zmiana… Przyzwyczajeni jesteśmy do Tomka Gajka! Zamieść może w stałym podpisie pod komentem adres Twojego nowego bloga z tym redpillem i będzie normalnie.
Dzięki.
„Dziennikarze są za głupi już od 20 lat i pan Igor doskonale wie dlaczego tak jest. Dziennikarstwo, ze szczególnym wskazaniem na dziennikarstwo prawicowe stało się w pewnym momencie funkcją politycznych budżetów.”
Igor Janke prowadzil przez pewien czas (nie wiem czy jeszcze prowadzi) taki program zatytulowany „Janke i Kozak”.
Janke z drugim jakims kolega w czerwonych koszulkach z nazwiskami swoimi na bialo „przesluchiwali” w kolejnych edycjach swojego programu (ciekawe czy mieli jakas dotacje z ministerstwa czy innego departamentu?) postacie polskiego zycia politycznego.
Obaj udawali oczywiscie bezstronnych profesjonalnych dziennikarzy, walczacych o prawde i sumiennie wykonujacych swoje obowiazki.
Janke, jak ktos juz kiedys zartobliwie zauwazyl, zachowuje sie jak facet ktory siedzi na plocie okrakiem i nie moze jakos sie zdecydowac na ktora strone zeskoczyc.
Raz mieli jako goscia starego komuniste Zbigniewa Siemiątkowskiego. I w pewnym momencie pan Janke powiedzial cos takiego: „byl pan przez dlugie lata czlonkiem PZPR…”
na to Siemiątkowski mu brutalnie przerwal i wpadl w slowo mowiac:
„ja nigdy nie bylem komunista”.
I pan Igor przeszedl nad tym do porzadku dziennego i natychmiast zaczal z innej beczki.
A powinien byl powiedziec, jesli chcialby wypelniac rzetelnie swoje dziennikarskie obowiazki:
„panie Siemiątkowski, jesli pan takie rzeczy mowi to znaczy ze ma pan zarowno mnie i mojego kolege po fachu za idiotow jak i wszystkich ogladajacych ten program.”
Niestety nic takiego nie nastapilo.
A teraz Igor Janke usmiercil praktycznie (z czyjego polecenia?) Salon24, powodujac odplyw pisarzy i blogerow oraz komentatorow ktorzy faktycznie generowali caly ruch w tym portalu.
I Wicek Wersal;-)))
Przepraszamy za usterki!
Jest rzeczywiście problem z komentarzami (403). Właśnie go analizuję.
Pan bluzgow nie znasz…
… a co tam armia… za mna 2 armie stoja… to tak dla pana ciekawosci i spokoju.
Studia na dziennikarstwie na naszym uniwersytecie są tak ustawione, że studentom pakują do głów historie prasy żydowskiej w sosie z Gazówy. Czyli – wyłącznie chodzi o produkcję spolegliwych dziennikarzy, o nic więcej. Czyli 2 – skanalizowanie dziennikarstwa. Czyli 3 – jedna narracja.
Czyli 4 – to, o czym piszesz to były wręcz „złote lata”, qrczę bladę… A „czyli 5” – to będą wszystkie tego konsekwencje.
Horror jakiś…
„… w nowym salonie24 nie ma już rss-ów??”
Administratorzy s24 działają tak, jakby chcieli przyśpieszyć zejście śmiertelne salonu24. Zabijają funkcjonalność forum, bit for bit. Przykład, mocny przykład? Proszę, oto mocny przykład. Nie ma już kategorii „ostatnio komentowane”; czyli tej kategorii, która jeszcze niedawno umożliwiała nam oddzielenie plew (notek niekomentowanych, nieczytanych, a tym samym nieistotnych) od skarbów — notek gęstych od treści, sycących ciekawość czytelników, skłaniających tychże do dyskusji.
Zniszczenie kategorii „ostatnio komentowanych notek” to gwóźdź do trumny, w jakiej s24 zjedzie pod ziemię, żegnany powszechną ulgą tych Czytelników, na których s24 zamaszyście się wypiął. Czyli wszystkich autentycznych Czytelników.
Najważniejsze, że Rosmann ma koronę…
alew niby co mieli w tej kategorii wykazać, skoro tam nikt niczego nie komentuje?
„Będzie więc to kolejny test na ile PIS chce rzeczywiście rządzić a na ile woli Polaków ekscytować „totalną opozycją”.”
Ciekawam, ILE tych „kolejnych testów” przed nami do końca kadencji rządu? W końcu będziemy mieli to „wewdupie” /kopyrajt by Onyx, nie ja :)/, o ile te „testy” nie będą szły równolegle z oczekiwanymi i koniecznymi zmianami. Zamiana konieczności uwolnienia gospodarki na hasła o jakichś startupach to są czyste jaja i traktowanie narodu jak idiotów.
to tylko spostrzeżenie
na nic wiecej nie osmielam się
Zeżarło mi komęta, ale wielkiej szkody nie ma, na szczęście. Pisałem obszernie o niszczeniu polszczyzny. Napiszę więc teraz krótko: propagandyści posługują się mianowańcami dlatego, bo skończyły się czasy merytorycznych sporów. Zamiast argumentów, propagandyści wrzeszczą, że „ekspert tak powiedział”. I koniec dyskusji.
Tak to wlasnie zrozumialam, ze 100-letnie opisy mowia o relacjach sprzed100 lat albo
i wiecej… wiem, ze w Polsce Moski mieli „eldorado”… przeciez z calej Europy wczesniej
ich pogonili.
Szczęść Boże w Nowym Roku!
A u Ronina właściwie bez zmian
http://blogpress.pl/node/23544
Wydaje się, że Stanisław Janecki, ma swoich ludzi w tzw.służbach…(?) może więc będzie jednym z ekspertów w salonie pana Igora J.
Jeśli ktoś nie trawi roninowych przeglądów tygodnia niech przewinie od razu do 50’4” tego nagrania, by dowiedzieć się czyim „ulubionym myślicielem społecznym” jest Coryllus!
Stachowicz – kpt. MO – nie ma po niej śladu w katalogu IPN pod żadnym z wymienionych nazwisk (Szwarc, Gelbard, Hertz, Stachowicz, a nawet „Czajka”). A ślad powinien tam chyba być…
Nie ma kategorii, bo nie ma komentarzy. Zostały przeniesione na facebook.com. Kategorii „Ostatnie komentarze” nie da się teraz już przywrócić, bo baza komentarzy jest niedostępna dla nikogo, wyłącznie jako goła funkcjonalność. Komentarze zostały przez Salon24 zlikwidowane.
To nie jest kwestia prywatności, inwigilacji, lewactwa i cenzury pod Berlinem, nie chodzi o microtargetting i profil OCEAN, jak niektórzy podnoszą, to są kwestie drugorzędne i nieistotne wobec faktu, że konto na Salon24 pozbawione zostało funkcji komentarzy i jakiegokolwiek nimi zarządzania.
Jakoś nie mogę trafić na ten moment. Janecki niebawem zacznie wieszczyć koniec świata, jeszcze ze dwa lata, jak mu tupecik spadnie okaże się, że jest łysy…
Po niej? A niby z jakiej racji?
Dla mnie najistotniejsze jest całkowite rozbicie pewnych środowisk, przede wszystkim – naszego, co to gadało u Coryllusa i Panthery. Zobacz – na salonie pod nową notką Panthery jest debilna i banalna pogaduszka, nikt nie mówi niczego istotnego, a i ilość komentów zwala z nóg /kilkanaście/. A przed „dobrą zmianą” Jankech było po kilkadziesiąt natychmiast, a w następnych dniach po kilkaset. I komentarze były drugą, istotną częścią notki.
Dla mnie klasyka rozbijania środowisk jest przed wszystkimi technicznymi pomysłami nowego salonu.
no to „nie da się” zebrać na jednej stronie np. coryllusa, Toyaha, PinkPanthera i innych na zasadzie kooptacji pod jednym dachem? Dołożyć do tego możliwość wklejania grafik (memów), filmów w komentarzach, i nikt żadnego „salonu24” nie będzie potrzebował.
Z serca mi to chyba wyjąłeś.
Ale to wtedy nie będzie już tylko blog Coryllusa ale kontr-salon.
A czy Gabriel chce coś takiego to już od Niego zależy.
A zerknijmy sobie na rektora dziennikarstwa na UW.
https://www.wdib.uw.edu.pl/pracownicy/biogramy-i-dyzury/88-pracownicy/samodzielni-pracownicy-naukowi-wdiib-uw/363-prof-dr-hab-janusz-adamowski
1982 doktor nauk politycznych.
Ale przynajmniej szczerze.
Chłopaki, zrobimy wszystko, tylko powoli, nie da się tego zmontować z dnia na dzień…
A tego znacie kształciciela?
https://www.wdib.uw.edu.pl/pracownicy/biogramy-i-dyzury/88-pracownicy/samodzielni-pracownicy-naukowi-wdiib-uw/372-prof-dr-hab-wieslaw-wladyka
erorry przy wysyłaniu komentarzy np. 403 treść niedozwolona;- a były tylko dwa nazwiska MMor i AMac
Pomyłka to tylko dziekan.
użyłem w komentarzu dwóch nazwisk i g… cztery razy nie przeszlo z powodu 403 treść niedozwolona;- bywa zabawnie; było to dziś rano
Łab mogą sobie rozbić, wiesz….
Próbuję wkleić ten fragment
http://blogpress.pl/node/23544=50m07s
Wiesz co, może się trochę wycisz, co, a potem przeczytaj co Wiesiek tu napisał. Przenieśliśmy się na nowy serwer i trzeba nad tym trochę popracować. I nie próbuj tu rządzić, okay…
Łeb, cholera jasna….nie Łab
i po s24 problem z głowy szkoda czasu na pierdoły, róbmy swoje wg klasyka; i jedno pytanie zawsze: po co? czyli czy wartości w komentarzach czy w treści wystąpienia czy też w obu razem? a jak w obu t/razem to musimy wypracować model i to taki aby można tematy 'rozciągać’ poza 24 serwis coryllusa; moim zdaniem warto, bo gremium tutaj ma cos takiego, że może sie udać wytworzyć nowe podejscie do pisania/blogowania
Pewnie że nie zaraz, poczekamy.
Ale jesteś najsilniejszy, a noblesse oblige.
Wyrosłeś, Gabrielu, a każdy z nas który się do tego choć odrobinę przyczynił może być dumny.
Niestety, to była nieudana kombinacja. Nigdy nie wysyłałam fragmentu widea z YT, nie wiem jak to się robi.
coryylus nie irytuj sie bo to było arcyzabawne i wyglądalo jakby ktos przejał sterowanie twoim blogiem; poczuj ten smak cenzury typu wyzszego i uśmiejesz się do łez
403 to komunikat serwera o zabronionym dostępie do jakiegoś zasobu. Nie rozpoznaje użytkownika albo coś tam innego. Nie ma to nic wspólnego z treścią komentarza.
Nie martw się, nikt nie przejmie żadnej kontroli.
Nic Pan nie pomieszal… bardzo dobra analiza i wnioski!
A za streczenie nam „katolickiej elity… czesto po kilku rozwodach”… piatka z plusem sie nalezy.
Cennego zdrowka zycze,
Wszyscy się do tego przyczynili, wszyscy, którzy tu kiedykolwiek komentowali….