mar 252023
 

Słabość generalnie bierze się z pychy. Doskonale pamiętam, jak zachowywali się dziennikarze w salonie24, którym obiecano, że będzie ich czytać masa ludzi, a do tego jeszcze niektórzy z nich będą im robić tło swoimi wyraźnie słabszymi tekstami. Żeby utrzymać tę dziwaczną wizję i dodać kompletnym nieudacznikom trochę pewności siebie, trzeba było w końcu ten salon zmienić na normalny serwis informacyjny. Jego obecny szef zaś musiał iść do Jaruzelskiej i tam się uwiarygadniać.

Oczywiście pisząc – słabość – miałem na myśli słabość komunikacyjną, czyli taką sytuację, kiedy na naszym terenie, nasi wrogowie, nie czując żadnego zagrożenia mówią, piszą i pokazują, że jesteśmy ostatnim pomiotem Hitlera, mierzwą, głąbami, intelektualnymi i emocjonalnymi paralitykami, którym należy się co najwyżej jakaś plastikowa biała laska, żeby mogli bezpiecznie przemieszczać się z miejsca zamieszkania do budki z piwem. To się dzieje na naszych oczach od trzech dekad. Czy wobec takiego stanu, który wcale nie wykazuje tendencji zmian, a przeciwnie wydaje się, że fala tego obrzydlistwa się rozszerza, jakieś siły w kraju podejmują sensowne działania? No, można rzec, że rząd coś robi, bo buduje i inwestuje, a także kupuje potrzebne rzeczy. No tak, ale to jest wymiar realny, który jest najłatwiejszy do zanegowania, albowiem polem komunikacyjnej bitwy są głowy i wyobraźnia wyborców, ta zaś podlega ludziom, którzy mają wizję, pieniądze i technikę. No i jak każda wyobraźnie jest ułomna. Wroga propaganda jest dużo słabsza niż dekadę temu, ale ciągle silna i nie ma pewności, że nie będzie skuteczna. Poza tym, nawet jeśli PiS wygra wybory, hejt i antypolskie treści nie znikną z przestrzeni publicznej. One tam nadal będą. I wyobraźcie sobie teraz, że podobna sytuacja jest w Niemczech, że to Niemcom mówi się, że są popaprańcami bez gustu, że są prymitywni, nie mają poczucia humoru i leją swoje żony, kiedy tylko nadarzy się okazja? Czy to jest w ogóle do pomyślenia? Nie, bo Niemcy w swojej propagandzie bardzo pilnują, żeby takie sugestie nie pojawiały się w przestrzeni publicznej. I bardzo też pilnują, żeby polska przestrzeń komunikacyjna była ich pełna.  Dlaczego to w ogóle działa? Moim zdaniem dlatego, że Polska jako idea jest ciągle nie przedstawiona. Ludzie, którzy myślą o Polsce używają do tego myślenia formatów niemieckich lub komunistycznych. I w zasadzie żadnych innych. Nawet rozmowa o Polsce sprawia samym Polakom kłopot, bo – chcąc nie chcąc – zaczyna przypominać rozmowę grypsery pod celą, o czym już wspominałem. To znaczy mówi się o kraju tak, jakby był jakimś balastem, jedynym zaś sensownym wyjściem, było przyłączenie go do Niemiec i zastosowanie tu, we wszystkich dziedzinach nowoczesnych, niemieckich rozwiązań. Stan ten wynika po części z postawy roszczeniowej, która dominuje w wychowaniu młodzieży i dorosłych od momentu kiedy rzekomo zakończyła się komuna, a także z niechęci do wszystkiego czego nie na się zjeść, wypić, generalnie skonsumować natychmiast z pożytkiem dla siebie. Nie można sobie wyobrazić Polaka, który czuje się współwłaścicielem jakieś przestrzeni, gdzie czuje się dobrze i wyjątkowo, a przestrzeń ta znajduje się w dodatku w Polsce. Nawet Zakopane nie jest takim  miejscem, bo pełno tam ruskich no i można spotkać prawdziwego Polaka – Pitonia. Nawet jeśli ktoś ma takie miejsca czuje, że one są niekonkurencyjne, albowiem nie ma narracji, która potwierdzałaby ich wyjątkowość. Nikt też nie czuje potrzeby tworzenia takich narracji, albowiem nie ma zgody co do tego, kto miałby je tworzyć. Najlepiej, żeby robili to ludzie wyznaczeni przez władzę, na państwowych budżetach, sami wybierani. No, ale wiemy czym to się kończy – Lolkiem Skarpetczakiem – albowiem nikt z tych, co mają wybierać, nie rozumie po co i dlaczego ma wskazywać cokolwiek poza tym szajsem. W końcu nie chodzi tu przecież o żadne poważne sprawy, ale o jakieś pokazy. Kto by się tym przejmował? Przyczyną naszej słabości jest więc także niezrozumienie, jak poważną sprawą jest komunikacja. No i pycha, a także chciwość. Można dodać jeszcze zawiść i kłamstwo, które jej towarzyszy stale. Zadajmy teraz proste pytanie – po co był i po co jest nadal Hollywood? Żeby ludzie kochali Amerykę. Czy przemysł filmowy zachęca do kochania Ameryki pokazując cycate dziewczyny na stacjach benzynowych, albo uśmiechniętych ludzi w Cadillacach? Nie, bo ten format już dawno się zużył. Tam się robi poważne rzeczy, które powstają, bo ktoś zajmuje się analizą oczekiwań odbiorcy i próbuje to połączyć z propagandą najsilniejszego państwa na Ziemi. Nie zawsze ta sztuka się udaje, ale zawsze podejmowane są próby.

U nas, wczoraj, TVP Historia puściło sztukę Łysiaka „Czwarty poziom”, która jest dokrętką do komicznego zupełnie spektaklu „Selekcja”, opowiadającego o tym, jak pan Waldek wyobrażał sobie mafię, siedząc w Polsce w latach siedemdziesiątych. Ten „Czwarty poziom” w zasadzie powinien się nazywać „Czwarty wymiar” tyle w nim było fantazji, przeinaczeń i nie pobożnych wcale życzeń. Puścili to jednak, bo było o tym, jak niebezpieczna jest ruska mafia. Do tego cały dzień trąbili o rodzinie Ulmów. Minęły lata, a wciąż nie ma fabularnego filmu o tej rodzinie. To jest naprawdę niezwykłe, ale sądzę, że przyczyną jest twarda walka o to, kto ma taki film zrobić. Jego wykonanie bowiem ustawi reżysera i całą ekipę na całe życie. W USA, albo w GB byłoby takich filmów już ze sześć i jeden serial, a wszystkie dystrybuowano by po całym świecie. My mamy kilka zdjęć pokazywanych przez całe dnie w państwowych mediach i całkowitą blokadę tematu wszędzie poza Polską. Wczoraj powiedzieli, że jakieś dokumenty dotyczące ratowania Żydów przetłumaczą na angielski i roześlą po placówkach badawczych. Ludzie, takie rzeczy trzeba było robić jak nie mieliście władzy, z prywatnych środków. No, ale wtedy prof., Zybertowicz wymyślał kołczing patriotyczny i chciał edukować tych prymitywnych Polaków jeżdżąc po kraju ze swoimi pogadankami. Propaganda jest najważniejsza – wiedzieli o tym Lenin i Goebbels. W propagandzie zaś najważniejsza jest dystrybucja. W dystrybucji zaś najmniej ważne są placówki naukowe, które służą temu, by pewne tematy ukrywać, a inne kolportować. Czy macie środki, żeby skłonić zarządzających nimi ludzi do takiego kolportażu? Jeśli myślicie, że to się odbędzie samo przez się, albowiem temat jest ważny, bo dotyczy Żydów, to musicie się niestety leczyć.

Wczoraj zapowiedziano film o ważnym bardzo wydarzeniu – o kradzieży relikwiarza św. Wojciecha z katedry gnieźnieńskiej, która to kradzież dokonana została w roku 1986. Zakładam się o co chcecie, że nie będzie w tym filmie słowa o dalszych losach złodzieja, który – za mojej świeżej bardzo pamięci – wyszedł z więzienia i natychmiast zabrał się za okradanie kościołów w Lubuskiem. Akurat tam byłem, jak go złapali i rozmawiałem o nim z konserwatorem zabytków. Najśmieszniejsze jest to, że facet pochodził z Jugowa w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie też swego czasu spędzałem wakacje. Kradzieży zaś w świątyniach nie dokonuje się z powodu chwilowego braku gotówki na spirytualia, ale na zlecenie. Na czyje zlecenie działał ten pan? Tego się z filmu nie dowiemy, ale poznamy dzielnego milicjanta, który chce odnaleźć zniszczoną figurę świętego, w czym przeszkadza mu zły, komunistyczny aparat władzy. Mam wrażenie, że twórcy pracujący dla rządu wierzą w niemiecką propagandę, która jest tłoczona ludziom do głów. Wierzą w nią i robią filmy dla bohaterów negatywnych tej propagandy. O tym, jak głęboko w głowach tkwi ta wizja, świadczą nie tylko dzieła kinematografii, ale także inne widowiska. Na przykład wczorajszy mecz z Czechami. To jest po prostu nie do uwierzenia. Komuś się tam zdawało, że jak zatrudnią trenera za milion dolarów, bo akurat są na to pieniądze, to reprezentacja zacznie wygrywać mecze. Pisaliśmy o tym wielokrotnie – inwalidztwo polskiego futbolu jest na rękę przede wszystkim działaczom piłkarskim, ale także ludziom, którzy się rzekomo na piłce znają, czyli dziennikarzom. Do tego dochodzą niezliczone żywiołki „drobniejszego płazu”, które z inwalidztwa systemu żyją i na rękę im jest ciągłe powtarzanie, że nic się nie stało. Młodzież, która chce robić w Polsce karierę piłkarską nie myśli o karierze reprezentacyjnej, ale klubowej, gdzie będzie zarabiać prawdziwe pieniądze. Reprezentacja zaś tym samym – bynajmniej nie samoczynnie, ale w wyniku złej woli – staje się częścią antypolskiej propagandy produkowanej w Niemczech. Co było do okazania wczoraj.  Niby wszyscy to rozumieją, ale ilość beneficjentów systemu wyklucza całkowicie reformę, która doprowadziłaby do jego zmiany. Pozoruje się więc działania, które są coraz droższe.

Weźmy teraz Niemców, czy oni mają jakieś miejsca, gdzie mogliby się wycofać z frontu propagandowej walki, którą prowadzą od końca II wojny światowej? Ależ oczywiście, mogą wycofać się do Ameryki, mogą wrócić do jednej ze swoich przepięknych dolin i udawać, że świata poza nią nie ma, a pomoże im w tym transmisja z meczu Bayernu. Mogą wreszcie uciec w deprawację, która uznawana jest w Niemczech za pewien rodzaj szlachectwa, mogą też przebierać się za hitlerowców, co wielu z nich czyni całkiem bez wyrzutów sumienia. I mogą tam trwać, dopóki znów nie wezwie ich jakiś zew. My zaś, możemy co najwyżej postać pod cmentarnym murem, na którym wyznaczeni do tego ludzie pisać będą różne patriotyczne hasła za pomocą ćwiartki cegły, albo rysować wizjonerskie murale. Kiedy zabraknie miejsca – jeden na drugim – aż wszystko przestanie być zrozumiałe. Za to ustali się raz na zawsze kto jest najlepszym graficiarzem w mieście.

Jeszcze prośba mojego kolegi

Polski Związek Niewidomych Okręg Lubelski Koło w Rykach zwraca się z prośbą o wsparcie finansowe na rzecz Koła.

 

Polski Związek Niewidomych w Rykach zrzesza osoby niepełnosprawne z dysfunkcją narządu wzroku, które z racji swojego inwalidztwa często żyją w izolacji. Organizujemy szkolenia, wycieczki, spotkania, które integrują osoby niewidome i słabowidzące w celu ich społecznej integracji, wyrównywania szans w dostępie do informacji, edukacji, zatrudnienia i szeroko pojętej aktywności społecznej a także w celu ochrony ich praw obywatelskich.

Efektem spotkań są min. oddziaływania psychologiczne, przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, akceptacja niepełnosprawności, które mają ogromne znaczenie w przypadku osób niewidomych.

Dzięki przyjaznej dłoni ludzi dobrej woli możliwa jest realizacja naszych celów i zamierzeń. W imieniu naszego stowarzyszenia oraz jego członków wyrażamy głęboką wdzięczność za ofiarowaną pomoc i życzliwość.

Jeśli nie masz innej możliwości – można nam pomóc w działaniu przeznaczając 1,5 % podatku na PZN w naszym powiecie.

Krajowy Rejestr Sądowy – nr KRS: 0000007330

z dopiskiem na cel: Koło w Rykach

Jeśli chcesz pomóc indywidualnie poniżej podajemy link do Polskiego Związku Niewidomych Okręg Lubelski i numeru konta:

https://pzn.lublin.pl/podziekowanie-specjalne/

także z dopiskiem na cel: Koło w Rykach

 

  11 komentarzy do “Skąd bierze się słabość?”

  1. Ale za to błędne koło niemożności, które kolportuje niemieckie pomysły, odpowiada ruski układ wtłoczony do głów od trzystu lat. To od tego trzeba zacząć. Zniszczyć ruską mafię powiązań towarzyskich, finansowych. Niemcy nie mają przystępu do naszych dusz, tylko nas kupują, już gotowych. Rozwalić Cypr i wszystkie inne źródełka i dopływy.

  2. Tak, właśnie w TVP Info Tarczyński tłumaczy jak działała ruska agentura wpływu w UE. U nas ona działa dużo dłużej i już jej nie widzimy bo się przyzwyczailiśmy

  3. Trzeba to rozwalić póki trwa wojna. Kolejnej szansy nie będzie. Nie ma czegoś takiego jak cywilizacja turanska. To oksymoron! Targ niewolników. Nielegalny od zawsze !

  4. Z tym filmem o skradzionej figurze świętego będzie mniej więcej jak z agentem o7 zgłoś się. W jakim sposób w quasi totalitarnym państwie jakim był PRL można kreować postać zdeterminowanego milicjanta, osobowość działającą niezależnie, szukającą prawdy…. Na Onecie to mają pewnie z tego bekę, bo tam co drugi artykuł, to właśnie jedna wielka drwina z narodu polskiego, bez tożsamości, bez poczucia własnej wartości, korzeni etc. . To tak jak zatrudnianie Jakimowicza w TVP piszącego książkę o tym jak to kiedyś w RFN kradło się radia samochodowe i nie ma się czego wstydzić. Ten paździerz nie znika po 30 latach, on MUTUJE !!

  5. Na szczęście nie oglądam piłki, ale w radio słyszałem że do 10 minuty gry było 0:2… No trochę poczułem wstyd za ten wyczyn naszych kopaczy. Podobno PZPN do kadry przyjmuje też „swoich”, promuje ich, a trener kadry polskiej musi słuchać prezesa PZPN. Dlatego nie dziwię się, że Nawałka po MŚ w Rosji oddał Bońkowi raport końcowy „od czapy”, skoro ten mu się wpieprzał w zakres kompetencji… A później przecież cała wina i tak spada na selekcjonera.

  6. Czesi są mocniejsi od nas.

  7. Bo dłużej słuchali Karela Gotta

  8. Prof. Łukasz  Turski ” Nauka w oparach oszustw” yt

  9. Buta i bezczelność, cynizm niemieckich mediów na Polskę. To tylko w skrócie co przychodzi człowiekowi do głowy z ostatnich lat. Dodam, że niemcy naprawdę mają takie poczucie humoru, BAWARIA:

    wehrmachtswieta-onet655.png (655×503) (wirtualnemedia.pl)

    Powstanie Warszawskie: Onet i Fakt.pl po krytyce usunęły zdjęcia „najładniejszych dziewczyn” (wirtualnemedia.pl)

    Onet przeprasza za zdjęcie z Palmir (dorzeczy.pl)

  10. Jakis czas temu jeszcze w erze Covidu wysluchalem nieslychanie ciekawego wykladu.  Prowadzacym byl profesor Harvardu amerykanskiego pochodzenia, nie majacy zadnych poza naukowymi zwiazkow z Polska.  Niestety nie pamietam nazwiska ale postaram sie odszukac.  Otoz pan ten postawil sobie za cel swoich badan “Wplyw Polski i Polakow” na tzw. American Revolutionary War i powstanie Stanow Zjednoczonych”.  Myslem, ze spadne z krzesla kiedy po krotkim wspomnieniu Pulaskiego i Kosciuszki pan professor przeszedl do opisywania kontaktow miedzy elitami w Polsce i elitami amerykanskimi.  Ale przede wszystkim o dyskusji jaka odbywala sie w Ameryce na temat tego jak ma wygladac nowe panstwo amerykanskie.  Otoz jak wynikalo z badan tegoz profesora idee Stanow Zjednoczonych o jakiej dyskutowano mozna by okreslic w skrocie jako I Rzeczpospolita Bis.  Generalnie byla zgoda co do samej idei panstwa takiego jak Rzeczpospolita natomiast zastanawiano sie nad tym jakie zabezpieczenia wprowadzic, zeby USA nie spotkal los jaki byl naszym udzialem w tym czasie.  To co ten pan mowil na temat artykulow prasowych, wymianie korespondencji i publicznych dyskusji w ktorych podawano Polske jako przyklad bylo wrecz szokujace.  Pisze o tym dlatego, ze wiele sie mowi w tym miejscu o braku polskiej doktryny panstwowej czy tez idei ktora przyswiecalaby istnieniu Polski.  Otoz ta idea jest a nazywa sie I Rzeczpospolita.  Oczywiscie w nowoczesnej XXI wiecznej formie, kraju wolnych ludzi.

  11. My to wiemy, ale niech pan powie o tym historykom i politykom, szczególnie lewicowym

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.