lut 152024
 

Nastroje pacyfistyczne biorą się z aktywności masowej agentów wpływu mocarstw obcych. Nie biorą się, jak się wydaje wielu ludziom, z wygody, chęci zachowania statusu, a już na pewno nie są wynikiem przemyślanych dokładnie planów na przyszłość, które realizują pacyfiści. Ci bowiem nie mają żadnych planów poza trwaniem. Trwanie zaś jest ułudą. Nastroje pacyfistyczne, ugodowe, prowadzące do pojednania, głosi tylko agent lub osoba przez agenta wyedukowana.

Nie jesteśmy w stanie tego pojąć, ani opisać albowiem nie ma dostępnych opisów takich zjawisk z przeszłości. To znaczy niby są, ale one nie wyjaśniają niczego właściwie. Weźmy takiego Pawła Jasienicę, który w swoich książkach uporczywie wskazuje na pacyfizm szlachty, pragnącej za wszelką cenę unikać wojen, żeby żyć w dostatku i wygodzie. I to było bardzo źle. A taki król Władysław, dla przykładu, chciał odzyskać tron szwedzki i to było jeszcze gorsze, bo pchał kraj do wojny. I to się, wszystko na raz, mieściło Pawłowi Jasienicy w jego biednej głowie. Nic tam nie iskrzyło w związku z tym absurdem i żaden drut się nie przepalił. Co leży u podstaw takich założeń? Całkowicie absurdalne przekonanie, że Polska i Litwa w dawnych czasach były wyizolowane, oddzielone do reszty kontynentu, a aktywność dworów obcych i wrogich krajowi organizacji nie miała w ogóle miejsca. Jeśli ktoś zaś o tym mówi, to jest głosicielem teorii spiskowych, łączy kropki i w ogóle zachowuje się w sposób niestosowny. Polska była krajem, gdzie gorzał spór między szlachtą, a królem o to, jakie mają być priorytety polityki zagranicznej. I tyle. Wiemy dobrze gdzie jest początek tego szaleństwa – w zaniechaniach dotyczących istotnej roli księcia Albrechta w polityce ostatnich Jagiellonów. No i uporczywa, kretyńska wiara w to, że humanizm i renesans podniosły i wzbogaciły kraj, a nie zubożyły go i doprowadziły do zapaści. Potem było już z górki. Żyjemy więc, mam na myśli ludzi jako tako wykształconych, konsumując fałszywe założenia i przesłanki. I na nich próbujemy budować jakieś wizje i prognostyki, a kiedy nam z tego nic nie wychodzi, ratujemy się udawaniem, że Polska to Wielka Brytania i jest odizolowana od reszty świata, a co za tym idzie dostęp agentur jest tu silnie utrudniony. No i najważniejsze – nie możemy inaczej mówić o zagrożeniach niż w formułach uspokajających analiz, które mają publiczność trochę zdenerwować, ale potem przekonać ją, że wszystko jest w porządku i pod kontrolą. Nie widać końca tego obłędu. A dzieje się tak dlatego, że na straży fałszywych założeń stoją autorytety, które nie wyobrażają sobie, że można usunąć z listy lektur szkolnych Reja i Kochanowskiego, albo przynajmniej mówić o nich tak, jak należy, a nie robić dzieciom wodę z mózgu. Jak widzimy ostatnie poczynania minister edukacji prowadzą nas wprost do usunięcia z listy lektur „Pana Tadeusza”. Cóż to więc jest zmienić sposób omawiania twórczości i postaci Kochanowskiego? No, ale trzeba chcieć. Tymczasem nikt nie chce, albowiem autorytety akademickie i politycy uważają, że znany nam dobrze z kursu historii i literatury rodzimej zestaw fałszów świadczy o ciągłości kulturowej i wielkości polskiej tradycji. O niczym nie świadczy, bo cała dostępna umysłowi historia została wymyślona i dosztukowana w XIX wieku. Przez agentów państw Polsce wrogich. No i wrogich Kościołowi.

W średniowieczu, a gdzie tam w średniowieczu, jeszcze za Kazimierza Jagiellończyka szlachta nie była wcale pacyfistyczna, to się ujawniło dopiero później, a mędrcy twierdzą, że wraz  ze wzrostem dobrobytu. Ludzie uwielbiają bowiem sytuacje, które mogą wyjaśnić zdaniem wytrychem – samo to się panie tak porobiło. Nikt w to nie ingerował.

Wróćmy więc do króla Władysława, który wygrał dwie wojny – z Turkami i z Moskwą, a następnie zamierzał wygrać trzecią – ze Szwecją. Na przeszkodzie jednak stanął mu pacyfizm szlachty. To jest jawny absurd, który lansuje się po to, by ukryć masową aktywność w Polsce agentów francuskich. Ci zaś mieli za zadanie przede wszystkim zablokować inwazję na Szwecję, która została przygotowana ogromnym nakładem środków, a potem zdewastować armię, czyli ją przewerbować i skierować do Niemiec, by tam walczyła przeciwko cesarskim i Hiszpanom. I to się całkowicie udało. Król szalał, magnaci, w tym hetman wielki koronny Stanisław Koniecpolski, wzięli pieniądze, werbownicy rozpuścili armię, a państwo stanęło wobec katastrofy. Szwedzi zaczęli jeździć po kraju i robić inwentarze zamków i pałaców, albowiem mieli już duże doświadczenie z Niemiec, które okradli ze wszystkiego. I dobrze wiedzieli dlaczego Armand de Richelieu załatwił im ten pokój z Polską. Tylko polscy historycy nie wiedzą, bo wydaje im się, że wydarzenia następujące po sobie to chaos, a nie uporządkowany plan prowadzony i opłacony przez jakiś ośrodek władzy. Wierzą także w to, że jakaś niezorganizowana grupa, rządząca swoimi sprawami poprzez głosowanie w zamkniętej i kompletowanej na zasadach łatwych do przejęcia izbie, potrafi zadbać o interesy nie tylko swoje, ale także całego państwa.

Masowa działalność agentów francuskich w XVII wieku kwitowana jest zwykle tym, że Radziejowski i Morsztyn zdradzili. Obaj panowie byli jedynie wierzchołkiem góry lodowej, a to że udało im się ujść z życiem świadczy o całkowitym i prawie bezkosztowym przejęciu kraju przez agenturę. Inwazja szwedzka roku 1655 była prostą konsekwencją zaniechań z roku 1635. I dalszą częścią planu. O tym, że niewykorzystane okazje się mszczą wiedzą wszyscy, ale już dopasowanie tej formuły do konkretnej sytuacji politycznej przekracza możliwości najtęższych umysłów w kraju.

Tak, jak to już pisałem historia tłumaczona jest poprzez scenariusze filmów z gatunku płaszcza i szpady. Mam na myśli historię dawniejszą. Ta współczesna zaś to próba przeniesienia okoliczności krajowych, jakże wstrętnych dla większości analityków, na grunt mniej grząski, czyli udawanie, że Polska nie jest zagrożona inaczej, jak propagandowo. A jeśli już nawet ktoś przyzna, że jest to recepty na to zagrożenie są fikcyjne. Bo nikt w zagrożenie tak naprawdę nie wierzy. Powtórzmy więc – ospałość zorganizowanych grup, zarządzających jakimś resortem, pionem, a także ośrodków władzy, wywoływana jest przez zorganizowaną agenturę, a nie przez serię przypadków, głupotę pojedynczych ludzi, czy zaniechania typu – nie głosował, bo był w kiblu. I dziś mamy dokładnie to samo. Trwa dyskusja nad bezpieczeństwem Europy, a owa Europa zastanawia się, czy nie zrobić ekologicznej armii. I wszyscy myślą, że ci ludzie po prostu zwariowali. Otóż nie, oni są całkowicie zdrowi. To wyjaśnienie jest błędne. Dokładnie tak samo, jak przed ponad półwieczem Paweł Jasienica tłumaczył działania szlachty jej niezrozumiałym pacyfizmem, tak samo my dzisiaj tłumaczymy działanie moskiewskich agentów w PE, zidioceniem posłów. Kompletne zaś oczadzenie niektórych grup zawodowych w Polsce, które podcinają gałąź gdzie siedzą, jak na przykład leśnicy, także tłumaczymy jakimś niezrozumieniem. To jest nieprawda, oni wszyscy wszystko dokładnie rozumieją, ale ich intencje nie są wobec nas, czyli rodaków i współobywateli szczere. Działają na rzecz kogoś innego, a w swojej pysze, która została w nich rozbudzona dawno temu, są przekonani, że nie muszą i nie powinni się ze swoich zaniechań tłumaczyć. Tworzą bowiem grupę uprzywilejowaną. Noblesse oblige, jak wiemy, ale to nie dotyczy współczesnych grup uprzywilejowanych, bo one nie są szlachtą. To co biorą za wyróżnienie jest jedynie narracją agenturalną i niczym więcej. Szlachta zaś, kiedy było trzeba i nie było czynnika przemożnego, czyli głębokiego i silnego zainteresowania mocarstw obcych dewastacją kraju, tak wielkiego, że budżety na przekupstwo przekraczały wszelkie normy, potrafiła i pieniądze na wojsko znaleźć i na wojnę się wybrać. Nauczymy się więc wreszcie rozróżniać dobre od złego, przypadek od premedytacji i intencję od działania. To nam wszystkim poprawi nastrój.

Ponieważ w czasie ostatniej promocji sprzedało się sporo książek i kwartalników, wysyłka będzie przebiegała nieco wolniej. Proszę wszystkich o cierpliwość. Na razie żadnych promocji nie będzie, bo już wystarczy.

  16 komentarzy do “Skąd się biorą nastroje pacyfistyczne?”

  1. Nastroje pacyfistyczne biorą się z aktywności masowej agentów wpływu mocarstw obcych – 100/100.

    Podam przykład:

    Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju odbył się w dniach 25–28 sierpnia 1948 roku we Wrocławiu i ugościł przedstawicieli 46 państw świata. Stalin przekupił tzw. intelektualistów bo dopiero rok później 29 sierpnia 1949 roku na poligonie atomowym w Semipałatyńsku CCCP dokonała pierwszej próby własnej bomby nuklearnej.  Ale po tym sukcesje, ruchy pokojowe w Europie były finansowane nadal do dnia dzisiejszego 😉

  2. Dzień dobry. Ano właśnie – złe intencje. Ja się mogę zgodzić z tezą, że sporo ludzi w Polsce zdaje sobie sprawę z istoty panujących w Niej stosunków. Ale niemożliwość wyjścia z tego impasu bierze się wprost ze złych intencji, jakie poszczególne grupki, na jakie podzielone zostało społeczeństwo, mają wobec siebie. Zasada stosunków międzyludzkich fundująca wszystko tutaj – z tak zwanym porządkiem prawnym włącznie – daje się opisać prostym określeniem – kłótnia w obozie rozbójników przy podziale łupów. I dobrze ktoś – ta agentura właśnie – pilnuje, żeby rozbójnicy się nie pogodzili, albo żeby jakaś silniejsza grupa nie zdominowała reszty skutecznie. Po to bowiem był ten rabunek. Z bandy biedaków uczyniono wspólników grabieży, rzucono im ochłapy jakieś, by się o nie do końca świata kłócili. Po to wymyśla się im jakąś nieprawdziwą historię, wmawia a to pacyfizm a to heroizm – w zależności od potrzeby chwili. Nie mogą otworzyć oczu i zobaczyć siebie ani sytuacji w jakiej się znaleźli. Ludzie oczywiście są różni, także – leniwi, więc chętnie wsłuchują się w teorie, które usprawiedliwiają ich nicnierobienie. Na tym częściowo bazuje wróg. Dlatego wszelkie „naprawy Rzeczpospolitej ” – trzeba zaczynać od naprawienia siebie…

  3. Jasienica ograniczony był ostrą cenzurą. Wszak ZSRR walczył o pokój , a my z nim. Stąd nakaz pacyfizmu, nawet w dalekiej przeszłości. Stąd król zły a szlachta dobra. Należało Polakom wybić z głowy wszelkie postawy odmienne od pacyfizmu.

  4. Historia wymyslona w xix w. Panie, to da brednie.

  5. Nie wierzę w to, że Lennon był sowieckim agentem. Give peace the chance!

     

    https://youtu.be/gEX7Xxfr-qc?si=0eH3SbPEplDw4ZGg

  6. A lud roboczy wytrzeszcza oczy….

  7. Właśnie dzisiaj ogłosili , że gwiazda francuskich mediów, doradca prezydentów przez lata był szpiegiem KGB.

  8. Lennon co prawda nie protestował przeciw inwazji na Czechosłowację ale na pewno głęboko współczuł Czechom i Słowakom.Na pewno.

  9. Sebastian Pitoń wziął się za historię Polski i omawia kilka dni wcześniej dokładnie te same tematy, co niniejszy blog, ale robi to w taki sposób, że nie stanowi żadnej konkurencji dla Coryllusa. Poza tym Pitoń ma inny cel materialny, niż popularyzowanie historii tylko dla pasji, a mianowicie chce zostać wójtem Kościeliska, zbiera kasę i chce zmobilizować  wyborców.

    https://youtu.be/xGJefRY0K1Q?si=IJI5ozOALISb4GHq

  10. Czy wiedzą Państwo kto w nowożytnej Polsce wprowadził zakaz posiadania broni i penalizacje jej posiadania bez zezwolenia? Oczywiście był to Józef Piłsudski. A kto przepisy o dostępie do broni najmocniej „zliberalizował” jeśli można użyć takiej formuły? Była to decyzja Platformy z 2011 roku.

  11. Sugeruje Pan, że odpowiedzią na popieranie ruchów hipisowskich i pacyfistycznych przez KGB było popychanie przez CIA w krajach za żelazną kurtyną do otwartej konfrontacji ludności z władzą i wielu ofiar??

  12. Ok, rozumiem.

  13. Gadanie o historii jest w Polsce kodem kulturowym, który służy do zdobycia zaufania, zainteresowania, szacunku, przyjaźni i nawiązania znajomości, ale w innych krajach tak nie jest.

     

    Wielokulturowa wieś Czarnów jest dla mnie najbliżej położonym ośrodkiem narciarskim (powiat kamiennogórski). Wykorzystuje europejskie dotacje na rozwój infrastruktury. Jest świątynia Śiwy, buddyjskie kapliczki i ośrodek hare Kryszna, w którym kiedyś byłem

    https://youtu.be/tQx_XW9P8Lw?si=n9A_QALHsoePy28h

     

    Z wojskiem zawodowym jest ten problem, że jak się już tworzy struktury, to trzeba je wykorzystać, a do tego potrzebna jest przemyślana polityka ekspansji. Polska Wazów i Sasów nie miała takiej polityki. Oręż zawieszono na kołku wśród narzędzi rolniczych podobnie, jak w Niemczech.

    Pułkownik Kukliński w naszych czasach przyczynił się do osłabienia atomowego straszaka w rękach ZSRR i do rozbrojenia polskiej armii poprzez naruszenie zaufania do tej instytucji. Był pacyfistą i twórcy filmu Jack Strong z 2014 roku związani z TVN nieświadomie pokazali jego postawę pacyfistyczną akurat w momencie, kiedy Waszyngton przestawił wajchę, dlatego uznanie dla tego filmu trwało krótko.

  14. Historię Śląska lepiej poznawać z książek, niż przeżywać ją na własnej skórze. Rejon Czarnowa był pustoszony przez Szwedów i lisowczyków, a dzisiaj cieszymy się spokojem i pokojem.

    https://youtu.be/t4nLmB6q5k8?si=bnaalLS4v3lBkjoc

  15. Towarzysz Lennon został skierowany na inny odcinek i nie musiał interesować się Czechosłowacją. Nigdy nie był w Pradze.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.