maj 122023
 

Dziś będzie notka organizacyjna, a to z tego względu, że musimy jakoś zmodyfikować narzędzia sprzedaży i promocji. Czynimy to, albowiem tak zwana sytuacja ogólna nie jest dobra, a pogarszają ją jeszcze sami autorzy i wydawcy. Jak wszyscy dobrze wiedzą, jedynym narzędziem sprzedaży książek jest dziś eskalacja. To się zaczęło bardzo dawno i mowy nie ma, żeby się zatrzymało. Przyczyna jest prosta – za pomocą eskalacji uwiarygadnia się agentów. Piszę wprost, co uważam, bo nie ma już naprawdę sensu, żeby się kryć. Skoro są ludzie gotowi na publiczne histerie, tylko po to, by sprzedać parę egzemplarzy książki o niczym, skoro są ludzie, którzy nawołują do jakichś zbiorowych egzekucji, do jakichś powstań, po to tylko żeby opylić kilka egzemplarzy swoich rzekomych przemyśleń, oprawionych w pudełko po butach, na którym ktoś narysował schematyczną mapę kraju i atomowy grzyb nad nią, to znaczy że jest naprawdę źle.

Cała publicystyka polityczna promuje się na zagładzie i kasandrycznych przepowiedniach. I mowy nie ma żeby przestali, bo musieliby po prostu zamilknąć. To jest coś nieprawdopodobnego, ale treści, którymi się handluje w Polsce, muszą – poprzez przemożną chęć ich sprzedaży – dotyczyć najbardziej prymitywnych emocji i lansowane są poprzez najbardziej prostackie kokieterie. Najlepszym przykładem był Płaczek Grzegorz, który zaczynał swoje przemówienia od ciepłego uśmiechu i słów – dzień dobry Polko, dzień dobry Polaku.

Niestety aspirującej publiczności nie da się wyjaśnić, że to taki format, tak samo jak ludziom zajmującym się prostym biznesem nie da się wyjaśnić, że jak ktoś sprzedaje 200 tysięcy egzemplarzy swojej książki w dwa miesiące, to najprawdopodobniej kłamie, a jeśli jakimś cudem sprzedał połowę tego, to dzięki uporczywej i darmowej – co najważniejsze – promocji w mediach, a nie dzięki oszałamiającej treści, którą umieścił pomiędzy okładkami. Tego się – powtarzam – nikomu wytłumaczyć nie da, ludzie bowiem kochają powtarzalność wzruszeń, a także tego, co uważają za przemyślenia. I w zasadzie należałoby to leczyć, ale nie ma odpowiednich specjalistów. Jeśli więc on sprzedał, to dlaczego ty nie sprzedałeś – pytają? Widocznie się nie znasz na tym, aż tak dobrze, jak myślisz…

Przepraszam, czasem w takich wypadkach działa wizualizacja – 200 tysięcy książek, to jest czterysta palet, czyli pewnie z dziesięć tirów. Największy magazyn na książki ma w Warszawie, chyba hurtownia Azymut. Mieści się ona przy ul. Kolejowej, cały czas zatkanej, no ale załóżmy, że są inne magazyny. I tam te książki zjeżdżają, trzeba je wyładować, policzyć i odprawić do punktów sprzedaży, czyli do salonów Empik i pośredników wystawiających na allegro. Jak to sobie wyobrażacie? Że taką ilość da się sprzedać, przy takich ograniczeniach logistycznych, w dwa miesiące? Tego się nawet wydrukować nie da w dwa miesiące.

W takiej sytuacji jasne jest, że każdy oszust posiadający zaplecze, który wyda dzieło zatytułowane „Wszyscy zginiemy”, okrzyknięty zostanie geniuszem i wszyscy z bekiem polecą do niego, słuchać przepowiedni. Inny, co mu się przypomni piąte przez dziesiąte, o czym były wiersze Mickiewicza i zacznie się bawić na nowo interpretowaniem ich treści, w duchu narzuconym przez całkiem współczesne wypadki, zostanie znawcą poezji i popularyzatorem klasyków. A jak się jeszcze w coś owinie, w jakiś obrus ściągnięty ze stołu na weselu to i za filozofa greckiego uchodzić będzie.

To wszystko sprawia, że zaczynamy działać w osamotnieniu i musimy szukać innych dróg promocji naszych treści i innych sojuszników – nie politycznych, bo ci przestają rozumieć cokolwiek i swoim zachowaniem zdradzają tylko jedno – że nic od nich nie zależy. Wszystko co mówią jest przewidywalnym bardzo scenariuszem, obliczonym na gwałtowną zmianę sytuacji w kraju, która doprowadzi w końcu do tego, że to oni będą przy korycie. Nie idziemy w tą stronę, co może się wielu osobom wydawać komiczne, ale ja nie wierzę, że takie zachowanie prowadzi do sukcesu, poza tym zawsze chciałem być autorem i zajmować się jakąś ciekawą treścią, a nie politykiem, który bełkoce to, co mu napisali na kartce.

Z tych wniosków zrodziła się idea „Targów książki i sztuki” w Grodzisku Mazowieckim. W tym roku będziemy mieli drugą ich edycję. Impreza odbędzie się w dniach 1-2 lipca, w grodziskiej Mediatece, czyli w tym samym miejscu, w którym odbyła się w zeszłym roku. Będą tam prawie wszyscy autorzy i artyści, którzy byli w zeszłym roku. Nie przewiduję jednak udziału tych pań, co zaczęły awanturę o to, że postawiłem je w najlepszym miejscu. Będą Agnieszka i Hubert ze swoimi pracami, będzie Tomek Bereźnicki i fantastyczna zupełnie pracownia w Częstochowy – „Sztuka cięcia” – która zajmuje się oprawą obrazów i grafik. Jeśli ktoś myśli, że to są jakieś proste i banalne kwestie, niech przyjedzie na nasze targi i sam zobaczy, co oni robią.

Prawdopodobnie – powtarzam – prawdopodobnie, bo pewności nie mam jeszcze wcale zorganizujemy analogiczną imprezę, może nieco mniejszą, w Krakowie, w hotelu „Polonia”, który mieści się w centrum miasta. I najprawdopodobniej odbędzie się ona w jeden z sierpniowych weekendów. Kiedy dokładnie, o tym zdecyduje Tomek, bo on jest miejscowy i chodzi przede wszystkim o to, by to on mógł się gdzieś wystawić. Nie wiem też na razie, kto się tam zaprezentuje.

Postanowiłem, że musimy wyjść nieco z cienia, ale nie poprzez imprezy masowe, które – najlepszym przykładem są Targi Książki Historycznej – zostały unieważnione poprzez autorów zajmujących się eskalacją, a nie sprzedażą książek. Nasze imprezy będą skromniejsze, raczej nie przewidziane dla zachowań i treści, które można było oglądać na ostatnich targach po Zamkiem Królewskim w Warszawie. Nie będziemy rezonatorem dla komunikatów Terlikowskiego czy Brauna, bo w tym właśnie upatruję klęskę. Prowokacja nie działa, tak jak nie działają proroctwa Bartosiaka, choć na wielu jeszcze robią wrażenie.

Jak wiecie rozglądam się za miejscem, w którym można by zorganizować konferencję. Pojechałem w tym celu na Podlasie. Miejsca są więcej niż piękne, są po prostu czarowne i wszyscy byście tam płakali ze wzruszenia stojąc na moście nad Narwią w Tykocinie i patrząc jak słońce zachodzi nad łąkami. Niestety przywalili taką cenę za salę, że odpadłem. Nie zrobimy konferencji w zamku w Tykocinie, bo wpisowe musiałoby wynosić z 700 zł, jak nie więcej. To jest nie do pomyślenia. Wszystkich jednak serdecznie zachęcam do odwiedzenia tego miejsca. Podlasie wreszcie zaczęło zarabiać na swoim krajobrazie i to jest fantastyczna wiadomość. Niestety nie dla ludzi, którzy chcą tam organizować konferencje.

Na zamku w Janowie pewnie byłoby taniej, obiekt jest olbrzymi i pomieścilibyśmy się tam wszyscy, ale nie wszystkich byłoby stać na wynajęcie sobie pokoju. A baza noclegowa w miasteczku jest słaba. Tak więc na razie temat Podlasia odkładamy ad acta.

Przejrzałem mapę imprez książkowych w Polsce i okazało się, że jest ich mnóstwo. Nie na wszystkich jest publiczność, to jasne, ale postanowiłem, że spróbuję być przynajmniej na dwóch – spróbuję, to nie znaczy, że będę, bo mogą mnie nie wpuścić. Nie zauważyliśmy bowiem, że rynek księgarski, mimo zaklęć gazowni, rozwinął się tak mocno, że każde większe miasto właściwie ma swoje targi, swoją publiczność i nie za bardzo chce kogokolwiek do takiej imprezy dopuszczać. Spróbuję być jednak na jednodniowych targach w Kędzierzynie-Koźlu, które odbędą się 6 czerwca, ale to jeszcze nie jest pewne i spróbuję być na wrześniowych targach pod Zamkiem Królewskim, tych, które nie mają żadnego stygmatyzującego przymiotnika, który wprowadzałby ludzi w błąd, a jedyne co mógłby zagwarantować,  to złudzenia. To znaczy, nie są to targi ani historyczne, ani katolickie. Już się zarejestrowałem, ale nie wiem czy mnie tam wpuszczą.

Wobec tak skomplikowanej sytuacji, która – gdyby ją lekko podkolorować – mogłaby być paralelą naszych dziejów – mam na myśli szanse zaprzepaszczone przez wariatów, agentów, fałszywie zatroskanych i tak samo pobożnych sprzedawczyków i podobne indywidua – musimy coś zmienić. No i podjąć jakieś ryzyko. Ponieważ nie wiadomo kiedy i gdzie odbędzie się konferencja, postanowiłem zorganizować wcześniej, trochę skromniejsze spotkanie autorskie. Odbędzie się ono w pałacu w Ojrzanowie, tam gdzie był w zeszłym roku koncert Władysławy, w dniu 25 maja, w czwartek. Czyli za dwa tygodnie. Będę mówił o krucjacie dziecięcej i o tym, czy mechanizm który napędzał to ponure wydarzenie działa także dzisiaj. Początek o 18.00, koniec około 21.00. Dojazd do Ojrzanowa z Warszawy jest prosty, trzeba wjechać na S8 i skręcić na Żelechów albo Tarczyn, kawał drogi przed Radziejowicami.  Myślę, że ci co mają najdalej dotoczą się w 20 minut. Ja tyle jadę z Grodziska do centrum stolicy, jak nie ma korków. Jeśli ktoś będzie chciał przyjechać z dalszego jakiegoś miejsca, w Ojrzanowie są pokoje do wynajęcia, ale trzeba dzwonić do właściciela. Niedaleko jest Grodzisk i Tarczyn, gdzie też można przenocować.

W programie, prócz pogadanki jest także kawa i herbata. Ciastek nie przewiduję, bo muszę oszczędzać. Jeśli ktoś będzie chciał wspomóc mnie w wynajmie sali na ten wykład, wystawię specjalny koszyk. Naturalnie ceny książek, także tych nowych będą obniżone.

Nie mogę sprzedawać nowych tytułów w promocji, to jest chyba dla każdego kto kiedykolwiek zajmował się handlem, jasne. Doprowadzi mnie to bowiem do plajty bardzo szybko. Stąd pomysł na spotkanie autorskie, a być może spotkania autorskie, a także targi i kiermasze, gdzie taką promocję mogę zorganizować bez niepotrzebnych lęków. Tak, jak przy wszystkich innych imprezach mówię wprost – jeśli ktoś się nie zgadza z głoszonymi tu przeze mnie poglądami, niech zostanie w domu. Nie przewiduję polemik i dyskusji, nie zamierzam też nikomu niczego tłumaczyć i nie będę słuchał żadnych argumentów, które miałby mnie sprowadzić na jakąś inną drogę.

Teraz jeszcze przypomnienie o zrzutce, zbieramy środki na wydanie bardzo ciekawej, napisanej w hermetycznym języku książki. Jest ona jedynym z kluczy do zrozumienia – naprawdę, a nie na niby – dziejów Europy Środkowej

 

https://zrzutka.pl/d29kmh?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

  12 komentarzy do “Spotkanie autorskie, targi i ewentualna konferencja czyli sprawy organizacyjne”

  1. Ach, Krakow…! Zwykly czlowiek staje sie artysta z faktu bycia tam, w srodku historii i piekna otoczenia.

    https://youtu.be/nid1ic-Edjg

  2. Dlaczego w kupowanie angażujemy emocje, pojawia się kanał na YouTube i po jakimś czasie zaczynają sprzedawać książki , tęsknię do czasów, że blog promował i wystarczał, dla złapania czytającego klienta, używa się filmu.

  3. Jeżeli mogę coś zasugerować, to zamek Topacz pod Wrocławiem, który organizuje konferencje, bardziej na wsi Lubiechowa godzinę od Wrocławia albo zamek Międzylesie

    http://zamekmiedzylesie.pl/

     

    Jeżeli chodzi o temat końca świata, to raczej jakaś twierdza by się nadawała, ale niczego ciekawego nie znalazłem na Śląsku, ale w Modlinie są sale konferencyjne.

    https://youtu.be/ZctFEYS31tU

  4. Dzień dobry. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale z filmów proszę nie rezygnować Panie Gabrielu. One nie muszą być ani długie ani jakieś wymyślne, Pan i Pańskie książki wystarczą zupełnie. Te 10-20 minut opowiadania o książce i o powodach dla których trzeba ją kupić i przeczytać mają ogromną wartość. Pośrednio pokazują Pana, Pańską osobowość, sposób myślenia, pasję a także uczciwość i rzetelność autora – co w dzisiejszej powodzi już nie powiem czego – jest prawdziwą rzadkością. A i nie kosztuje to wiele, trochę czasu na pewno, ale warto. Proszę nie odbierać sobie tej szansy.

  5. Czarna zmija w polskiej wersji z udzialem Autora. Powinno chwycic.

    https://youtu.be/xh5RqESG7Ow

  6. Ale na zbyt duza popularnosc w sieci bym nie liczyl. Nie ma szans. Za duza konkurencja.

    Koty – 371 milionow odslon

    https://youtube.com/shorts/qu3GD9lDAHA?feature=share

    Palace sie zapalki – 153 miliony odslon

    https://youtu.be/Y8CBRPR5tNs

    Golizna, sex – 30 milionow odslon

    https://youtube.com/shorts/QDOzrsCkPYw?feature=share

  7. Trudno walczyć taką treścią o popularność w sieci z palącymi się zapałkami. Nawet płytkie, zgrane żarty o seksie dystansują wielokrotnie najbardziej zdumiewające odkrycia historyczne

    https://youtu.be/h2gqbMF2gs8

    https://youtu.be/35mWHlHx9no

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.