kw. 182024
 

Proszę Państwa, po uporczywych poszukiwaniach lokalu, którego wynajęcie nie zrujnowałoby nikogo, dzięki pomocy Beaty, trafiłem na zamek w Łęczycy. Rozmawiałem z panią dyrektor, która udostępni nam salę bez opłat, ale musimy zrobić imprezę otwartą dla miejscowych. Oczywiście zgodziłem się, ale i tak zrobimy listę osób uczestniczących, bo statystyki to ważna rzecz. Tak więc na czym stoimy? Spotykamy się 24 maja na zamku w Łęczycy, pomiędzy Łodzią a Kutnem. Odbędzie się tam drugie spotkanie w katakumbach, którego gościem będzie kapitan Tomasz Badowski. Tematem spotkania będzie wojna na Ukrainie. Tytuł  – „Czy powinniśmy bać się wojny?”. Wieczór będzie wyglądał tak, jak ten poprzedni w Ojrzanowie. Będę miał już ze sobą dwie nowe książki. Wstęp jak powiadam jest wolny więc nie będzie żadnego „co łaska”. Zaczynamy o 18.00. Łęczyca to, jak wszyscy pamiętają, miasto, w którym rządził niegdyś diabeł Boruta. Jest tam przepiękny rynek, zamek, w którym mieści się muzeum, dwa kościoły, w tym barokowy klasztor i największa atrakcja ziemi łęczyckiej, romańska kolegiata w Tumie. Czasu na zapisy nie ma wiele, ale wierzę, że Państwo zdecydujesie się wziąć udział w wydarzeniu. Zapraszam

  17 komentarzy do “Spotkanie w katakumbach. Zamek w Łęczycy”

  1. Bardzo dobra decyzja – pani dyrektor Muzeum!!

    Jest tam jeszcze zakład karny, którego nie polecam.

  2. Władysław Łokietek mial zrobić z Łęczycy stolicę Polski. I słusznie, bo w miejscowości Piątek jest geograficzny środek państwa. Jak się zagłębić w walory ziemi łęczyckiej, to boruta ma tutaj najmniejsze znaczenie. Z każdej strony, z której się dojeżdża do Łęczycy, jest coś ciekawego: zamek i zalew w Warcie, pałac i termy w Poddębicach, folklor w Łowiczu, Walewice.

  3. Dzień dobry!
    Dziękuję za spotkanie w Ojrzanowie.
    Pozwolę sobie zwrócić uwagę na kilka spraw.
    W mojej ocenie niedopuszczalna jest sytuacja, w której „kapelusz” jest niezabezpieczony i ogólnodostępny. To powinna być przynajmniej przezroczysta urna. Z całym szacunkiem do wszystkich uczestników, ale w mojej ocenie to proszenie się o kłopoty.
    Jeśli chodzi o samą tematykę problemu utraty wśród społeczeństwa posłuchu dla wartości tradycyjnych to proszę zwrócić uwagę na charakterystykę gości spotkania. Wydaje mi się, że to wiernie oddaje obraz tego do kogo trafia Pana przekaz. Mam na myśli średnią wieku. Chcemy walczyć o przyszłość i tożsamość kraju, a tymczasem proszę skonfrontować to czym aktualnie karmione są dzieci.
    https://youtube.com/shorts/qBYPCXFqTZc?si=nyWi4xYeKGzjpmIT
    Proszę również obejrzeć pozostałe filmy z tego konta. Tak naiwny, tkliwy propagandowy jest dla nas aż nadto jaskrawy.
    Powstaje pytanie w jaki sposób chcemy dotrzeć do młodszej części społeczeństwa, która jest karmiona taki treściami jak powyżej?
    To nie przytyk, ale proszę zwrócić uwagę na dysproporcje pomiędzy przekazem Pana bloga – treści trudne, pisane wyszukanym językiem wobec szybkich kilkusekundowych filmów o spłyconym przekazie.
    W mojej ocenie taki przekaz nie ma szans przebić się do ogółu.
    Niestety wydaje się, że w pewnym obszarze trzeba płynąć na fali zmian i walczyć tą samą bronią, która jest wymierzona w katakumbowców. Tradycyjny system wartości powinien mieć swój odpowiednik na TIK-TOKu, Shortsach na YT, tak by zagospodarować cześć społeczeństwa. Zastanawiam się gdzie w tym wszystkim jest kościół i dlaczego nawet nie próbuje odgrywać roli mentora i strażnika wartości?
     

  4. Najpierw trzeba sprawdzic, czy na zamku w Leczycy sa katakumby.

    O ile pamietam, to jest ogrodek piwny na dziedzincu.

    Barek powinien byc obrandowany logo KJ, do tego odpowiednie nalepki na piwie etc.

    To jest ABC marketingu. Pani dyrektor moze podpowiedziec jeszcze jakies pomysly. Inaczej bagna pod Kutnem wciagna cale to przedsiewziecie i Boruta zabierze gospodarza do piekla.

    Kazik spiewal, ze dworzec w Kutnie jest tak brzydki, ze z bolu pekaja oczy, ale podobno juz go wyremontowali.

  5. Boruta to jest cienki Bolek w porownaniu do Wladyslawa Lokietka.

    Nie rozumiem, dlaczego region wlacznie z zamkiem jest oddany symbolicznie pod patronat diabla? Przeciez to jest samobojstwo. Nie mozna reklamowac regionu, jako ziemia diabla! Niestety, gospodarz to podchwycil.

    Ktos skomentowal bitwe pod Plowcami, ze to bylo tak, jakby czolgi (Krzyzacy) wjechaly na terytorium murzynskie i jakims fartem udalo sie ich przegonic (albo zwyczajnie skonczyly im sie konserwy, jak na Monte Cassino w 1944 i Krzyzacy sami sie wycofali) i na tej podstawie zalegendowano Wladyslawa.

    Od pisarzy – patriotow mozna wymagac, zeby podkreslali to, co jest godne i wartosciowe, bo kto ma sie tym zajac?

  6. A nie k*** mac jakis Boruta.

  7. Ja bym chętnie wziął udział w spotkaniach, które Pan organizuje. I tam, gdzie Pan tego wymaga albo o to prosi, chętnie za udział zapłacę. Ale chcę przyjść i posłuchać jako gość. Anonimowo. Nie chcę być na żadnej liście, bo taka lista zawsze może wyciec: ja przecież zupełnie nie wiem, czy Pan umie zabezpieczyć dane osobowe przed wyciekiem albo przed przejęciem przez służby. A nie chcę trafić zbyt łatwo na listę ludzi niewygodnych dla systemu.

  8. Ja tylko spisuję nazwiska. Nigdzie żadna lista nie wycieknie

  9. W jakim celu Pan te nazwiska spisuje? Nie musi Pan oczywiście odpowiadać mi na to pytanie, ale jestem ciekaw.

    Czy gdybym chciał wziąć udział bez podawania nazwiska, to mogę to zrobić, czy jednak będzie odmowa wstępu?

    Zawodowo zajmuję się bezpieczeństwem IT i – z zainteresowaniem czytając Pana blog i podzielając wiele Pańskich opinii – zbyt wiele już widziałem, by zadowolić się samymi zapewnieniami „nigdzie (…) żadna (…) nie wycieknie”. Zupełnie nie wiem (a przecież nie będę Pana egzaminował) czy potrafi Pan na swoim komputerze odpowiednio zabezpieczyć pliki, czy nie. Z doświadczenia wiem, że prawie nikt dotychczas przeze mnie napotkany tego nie umie.

    A jeśli lista jest tylko na papierze, to (być może zgodzi się Pan ze mną, że) rękopisy nie płoną. Nie da się wydajnie i bezpiecznie szyfrować papieru. W razie przeszukania u Pana w domu czy w Pana składzie dokumentów służby mogą skopiować. Nie chcę być na liście ludzi, którymi mogą zainteresować się służby, bo im nie ufam i minimalizuję kontakt z nimi, nawet potencjalny.  Moja sprawa, gdzie chodzę, czym się interesuję, z kim się spotykam i na jakie tematy rozmawiam. Nie mam nic do ukrycia i do pokazywania też nie.

    Nawiasem mówiąc: ja  co do zasady odmawiam podawania danych osobowych wszędzie tam, gdzie nie są one _niezbędne_ do przeprowadzenia spotkania/wykonania usługi/etc. Zazwyczaj natrafiam na opór, ale gdy oznajmiam, że „w takim razie rezygnuję”, to zazwyczaj druga strona idzie na ustępstwo.

  10. Kolego ja też zajmuję się „wieloma rzeczami” i jakoś mi nie pasuje tekst, że Ty (człowiek od bezpieczeństwa IT) nie jesteś w zainteresowaniu NASK, WSI czy innej cybertarczy.Jeśli skończyłeś choć jedno szkolenie z security, choćby w MS, to Twoje dane ma NSA i nie tylko.

    A swoją drogą (do Organizatora) gostek ma rację i niepotrzebnie zbierasz te nazwiska.

  11. Niech pan nie przychodzi. Po porostu. I problem z głowy. I niech pan tu więcej nic nie pisze.

  12. Nie ma tam pańskiego nazwiska, nie widzę więc problemu, a ci którzy się zapisują godzą się na to. Żegnam.

  13. Ja nie chcę docierać do młodszej części społeczeństwa, pomylił mnie pan z kimś innym.

  14. Widzę, że jest Pan z tej grupy myślicieli, która nie toleruje innego zdania niż Pana własne. Nic nie szkodzi 🙂

    A to, że „się zapisują więc się godzą” nie jest równoznacze z tym, że takie dzialanie ma sens ani z tym, że jest zbędne (skoro dane trafiają do szuflady i nie sa potem do niczego użyte).

    btw: katakumby pod Łęczycą są, ale nie dla każdego.

  15. Jakby pan umiał czytać, to by się pan doczytał, że akurat na to spotkanie mogą wejść także ludzie z Łęczycy. Lista zaś jest także po to, żeby można było rozliczyć serwis kawowy. Dziękuję jednak, że wskazał mi pan swoje motywacje, które kierują pańską uwagę na moje przedsięwzięcia.

  16. Pan mnie prosi, bym nie pisał tutaj więcej – i to nie tylko na temat danych osobowych etc., ale bym w ogóle nie pisał tu już nic. Nie znam przyczyn takiej reakcji z Pana strony. Dlatego zdecydowałem się mimo wszystko odpisać Panu ponownie.

    Uzasadniłem moje podejście do ochrony danych. Mogę tylko zachęcać Pana, by Pan jednak rozważył, czy może jednak warto odnieść się do tego, co napisałem.

    No i ze względu na innych (i przyszłych) czytelników Pana bloga zapytam jeszcze: czy ujawnienie swojego poglądu innego niż Pański – na taki lub inny temat – naprawdę grozi tym, że Pan takiego człowieka stąd wyprosi?

 Dodaj komentarz

(wymagane)

(wymagane)