sty 142024
 

Herbert George Welles, w powieści „Wojna światów”, przemawia do nas głosem narratora. Ten zaś musi jakoś uspokoić żonę w związku z najazdem Marsjan, który się właśnie rozpoczął. I coś tam jej tłumaczy, że stacjonujący w pobliżu królewski regiment artylerii rozprawi się z nimi raz dwa. Po czym sam z siebie szydzi – mówiąc – jesteśmy jak ptaki Dodo na Nowej Zelandii obserwujące z klifu lądujących marynarzy z maczetami i karabinami. Mąż Dodo mówi do żony Dodo – za chwilę się z nimi rozprawimy kochanie, patrz jakie mamy mocne dzioby.

Wczoraj ujawniliśmy tu istnienie człowieka nazwiskiem Unger. Nie wiemy dokładnie kogo reprezentuje, prócz demokratycznych kół amerykańskich i narko-komunizmu z Ameryki Południowej. Zapewne też jakieś środowiska z Niemiec, bo jak ustalił to jeden z komentatorów, istnieje plan by Europa żywiła się tym, co zostanie wyprodukowane w Ameryce Południowej. To jest wprost plan zagłodzenia i uzależnienia od dostaw niemieckich całej Europy Wschodniej, gdzie zapewne produkcja żywności zostanie zabroniona. Pan Unger, jak można przeczytać był mentorem Obamy, celowo nie piszę – prezydenta Obamy, bo to nie był żaden prezydent. Był także ponoć mentorem obecnego papieża, o czym nie mówi się w Polsce, ale mówi się w Hiszpanii i Kolumbii. Być może także w Argentynie.

Pan Unger jest kolejną, w długim szeregu zbrodniczych małp z tytułami profesorskimi, która usiłuje uzasadnić systemowe niewolnictwo, podział kastowy i rasowy według nowych zasad i kolorów, a także powszechny rabunek i głód. To nie są sprawy nowe, on je tylko inaczej ponazywał. I tak dyktaturę proletariatu nazwał wzmocnioną demokracją. Tymczasem chodzi o to, co już dobrze znamy z lat powojennych – żeby na cały powiat były dwa sklepy spożywcze z importowaną żywnością, a na miasto wielkości Lublina dwie piekarnie produkujące chleb z trocin. Nie wierzę więc, konstatując powyższe, że za Ungerem nie stoją Niemcy. Postuluje on też, by unieważnić całkowicie ciała ustawodawcze, a w ich miejsce powołać coś, co określa jako „formy niesformalizowane”. Nie wiem, jak formy mogą być niesformalizowane, ale widocznie nie rozumiem nowych czasów. Te niesformalizowane formy zastępujące izby reprezentantów narodu, to po prostu gangi interpretujące prawo tak, jak jest im wygodniej i podejmujące – na rozkaz z góry – decyzje, które mogą się spotkać wyłącznie z gwałtowną, być może krwawą reakcja ludu, uważanego do tej pory za suwerena, a teraz zamienionego w nawóz historii, jak za towarzysza Stalina.

Pod moim wczorajszym tekstem, stale tu obecny prof. Krzysztof Ostaszewski wpisał krytyczny komentarz dotyczący Ungera i natychmiast został zbanowany. Czasowo oczywiście, ale jednak. To o czymś chyba świadczy, nie?

Rozmawiałem wczoraj z kolegą o tym Ungerze i zgodziliśmy się, że system dystrybucji tych nowych idei, które nie są wcale nowe, wygląda następująco. Kontent główny produkują tacy jak Unger, którzy przeszli procedurę uwiarygadniającą i zdobyli stopień naukowy pozwalający na nowe opakowanie starych herezji. Ponieważ nie wszyscy z tego wszystko rozumieją, a nowe idee należy propagować, kontent ten dzieli się na mniejsze pakiety, co czynią ludzie zwracający na siebie uwagę samą tylko postawą, tacy, którzy przez tę postawę zachęcają do sięgnięcia po treść. I to jest pan Harari, który jest gejem, żydem i weganinem chyba. To jest tak oryginalne, że poszukujący wrażeń mężowie i żony Dodo, nie mogą przejść obok lansowanych przez pana Harari treści obojętnie. Ma on załatwioną centralnie dystrybucję, a do tego jest stale w trasie promocyjnej, którą załatwił i opłacił sponsor. Nie wiemy kim jest on dokładnie, ale możemy przypuścić, że ma związek z uniwersytetem Harvarda. Być może luźny, ale jednak. I teraz na spotkanie z panem Harari jedzie – zafascynowany produkowanym przez niego kontentem – premier Mateusz Morawiecki.

Rozumiecie? Pan Unger dostał zadanie – oszukać posiadających cokolwiek ludzie po raz kolejny. Pan Harari został wyznaczony do propagowania tych treści, wprost do infekowania nimi umysłów, premier zaś polskiego rządu, jedzie oddać temu funkcyjnemu hołd. Bo wierzy, że emitowane przezeń treści to przyszłość świata. I wreszcie obejdzie się  bez tych archaicznych pojęć – prawica, lewica, konserwatyzm, tradycja, Bóg, honor, ojczyzna. Wszystko będzie jedną wielką przyszłością, dobrze zaplanowaną i celowo zrealizowaną.

Ta zaś ujawniła się w zaskakującej dla premiera Morawieckiego formie, bo okazało się, że formuła „niezformalizowane formy” triumfuje. A nie tak on sobie przecież wyobrażał realizację nauk swojego idola Harariego. Oto w Polsce, niejako samoczynnie, owe niesformalizowane formy rozpoczęły działania zmierzające do likwidacji starego porządku. Na naszym blogu zaś, co mnie przyznam zaskoczyło, niektórzy zaczynają przygotowywać się na nowe czasy mówiąc – na przykład – złoto nie jest już takie ważne w ekonomii. Poczekajcie, jak przed wejściem do wagonów ściągną wam z rąk pierścionki i obrączki, a z uszu wyrwą kolczyki. Wtedy będziecie się mogli zorientować czy złoto jest czy nie jest ważne i wartościowe.

Wszystko jest ważne i wartościowe, bo wszystko będzie poddane destrukcji w najbliższych miesiącach. Obrony przed tym nie ma żadnej, albowiem przez osiem lat rządów PiS, najważniejsi i najbardziej wpływowi politycy tego rządu wierzyli w przyszłość, deklaracje ludzi, za którym stał pan Unger i w to, że Polska zastąpi Niemcy na arenie europejskiej. To znaczy, że będzie miała dla Ameryki – czyli demokratów i narko-komuny większe znaczenie niż Niemcy. Ludzie opowiadający takie dyrdymały nie zadali sobie nawet trudu by poczytać coś o związkach niemieckiego biznesu z Ameryką Południową, szczególnie zaś Argentyną. Uznali bowiem, że wiedzą już wszystko, a żonglowanie kilkoma pojęciami i wydumanym schematem działania, załatwi cały, potrzebny do rządzenia kontent.

Jeszcze raz – profesor, który był doradcą prezydenta Luli, Obamy i papieża kreuje doktrynę. Jest ona kolportowana przez wylansowanych na lokalnych rynkach autorów, do których łaszą się premierzy rządów dużych państw. Polska zaś – przez osiem lat – brnie w głupkowatą publicystykę, sylwestry marzeń i demaskacje moskiewskiej agentury traktowane jak rozrywka dla upośledzonych umysłowo. Dlaczego? Żeby wybrani i mianowani do odegrania ról na lokalnej scenie mogli w spokoju skonsumować ten swój sukces. Czy to się udało? Nie, albowiem nie było takiego planu. Był inny, o czym wczoraj poinformował wszystkich prezydent Joe Biden. I ten plan będzie realizowany.

Efektem tego w Polsce jest oczywiście fala sarkazmu w związku z postawą USA i oglądanie się na Rosję. To z kolei wynika z niemożności wyprodukowania dość silnego kontentu na miejscu, który pomógłby ludziom przetrwać tę falę szaleństwa. Być może możliwą do wygaszenia. Mamy za to pana Janka i jego piosenki oraz jeszcze więcej pocieszającej i sarkastycznej publicystyki w wykonaniu gwiazd dziennikarstwa. Te gwiazdy zaraz zaczną się wypowiadać dokładnie jak ptaki Dodo z powieści Wellesa.

W zasadzie już się wypowiadają. Oto – znienacka – wychyną wczoraj z odmętów Instytut Wolności Igora Janke, który jak wiemy działa dla dobra kraju ponad podziałami. Pan Igor zapraszał wszystkich na jakiś panel czy też wykłady, a jednym z gości był Tomasz Siemoniak. Na co pojawił się – wszystko odbywało się na twitterze – prof. Cenckiewicz, znany demaskator moskiewskiej agentury i pełnym oburzenia głosem zapytał – Jak to Igor Siemoniaka zapraszasz? Pan Igor spokojnie odpowiedział, że on stara się, by każda opcja polityczna mogła się wypowiedzieć – cytuję z pamięci. Gotów był też zaprosić prof. Cenckiewicza, ale ten chyba nie miał ochoty tam chodzić.

Ja się tą wymianą zdań szczerze ubawiłem. Jeszcze bardziej się ubawiłem kiedy okazało się, że pewien poseł z PSL powiedział, iż pary homoseksualne lepiej wychowują dzieci niż pary heteroseksualne. I dał do tej wypowiedzi swoje uśmiechnięte zdjęcie. Wieczorem zaś ogłoszono, że w programie „Rolnik szuka żony” będą występować geje i w ogóle osoby LGBT, albowiem miłość nie wyklucza. Hołownia z Kosiniakiem ogłosili zaś, że wspólnie idą do wyborów samorządowych. Czekam teraz aż nowy dyrektor Lasów Państwowych każe przychodzić leśnikom do pracy w stringach. Oni zaś, ponieważ nie są tymi ludźmi, za których ich bierzemy, grzecznie te stringi założą. I będą je jeszcze kokieteryjnie prezentować na powierzchniach zrębowych.

Postawa prof. Cenckiewicza świadczy o tym, że ludzie wyznaczeni przez okoliczności, albo kogoś wpływowego do odegrania istotnych ról na lokalnej scenie zostali zrobieni w bambuko. O takich istotach jak profesorowie Legutko i Krasnodębski w ogóle nie chce mi się mówić. Zmarnowali lata na tłumaczenie swoim wrogom w Brukseli spraw, które tamci doskonale znali, bo byli odpowiedzialni za ich wdrożenie i działanie. Nasi zaś nie zauważyli nawet w co się gra.

Jaki pomysł ma teraz PiS, albowiem telewizja już jest zdobyta, za chwilę zdobyta będzie prokuratura krajowa? Mamy śpiewać – nic się nie stało, Polacy nic się nie stało, a złoto nie ma takiej wartości jak sądzicie? Marsjanie właśnie wylądowali. Ostrzcie swoje dzioby…

Zastawiono na tych naszych bieda-myślicieli pułapkę autoprezentacji, oni zaś wpadli w nią, jak prof. Pimko w romans z Zutą, w powieści Fredyrurke. Celowo używam tej metafory, bo to jest kontent zrozumiały przez naszych. Nic innego nie wchodzi w grę, jak się nie wspomni o Gombrowiczu, Herbercie, albo Miłoszu, oni nic nie rozumieją. Stoją jak te pniaki i gapią się bezmyślnie w ścianę. I stąd właśnie mamy to zdziwienie Sławomira Cenckiewicza.

My tutaj oczywiście niczemu się nie dziwimy, bo od wielu już lat wiemy kim jest Igor Janke. Przypomnijmy może na koniec gdzie to, do jakiej stolicy, skierował jego żonę były już minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau? Ach przecież! Do Brazylii…! I dziwiliśmy się, że pani Bogna, germanistka, nie zna wszak portugalskiego. Być może w ogóle nie będzie jej to potrzebne. Być może wszystkie istotne dla jej misji osoby mówią tam po prostu po niemiecku. Czy nie jest to interesująca koncepcja? A Wy? Jak myślicie?

Na koniec chciałbym, żebyście posłuchali pewnego profetycznego tekstu sprzed wielu lat. Napisał go i zaśpiewał artysta wrocławski Olek Grotowski

https://www.youtube.com/watch?v=aGF8AS-z5mI

 

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi zebrać pieniądze na wynajęcie lokalu dla Saszy i Ani, wdowca z terenów okupowanych i jego dziesięcioletniej córki. Zostali sami na świecie i muszę im pomagać, bo akurat tutaj skierował ich dobry Bóg. Sam zaś, bez Was sobie nie poradzę

https://zrzutka.pl/shxp6c?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

  15 komentarzy do “Wzmocniona demokracja”

  1. Dobrze ze ja juz stary jestem. Moze jakis tekst ku pokrzepieniu serc?

    Pozdrawiam

  2. Pokrzepiałem te serca już tyle razy. Niech się pan zgłosi do pana Jana Pietrzaka, albo do pana Igora, oni teraz pokrzepiają

  3. Jak ktoś nie wiedział jak miał wyglądać marsz przez instytucje, planowany przez włoskiego komunistę Antonio Gramsciego, to się właśnie dowiedział. Ten Unger to następne wcielenie Gramsciego i Marksa 😉 

  4. Henry- ,racja filozofia Marksa „byt określa świadomość” chętnie została podjęta przez komunistów i post komunistów–marszem przez instytucje.No bo to ich byt.! ale potrzebna jest jeszcze akcja „Czeka”. Wzorzec gotowy: miliony emigrantów,aby rzekomo uzupełnić pustkę rozmnażania,plastikowa żywność,zamordyzm pandemiczy,walka o wolność aborcji,swobodne ciupcianie LGBT,związki chyba jeszcze z kozą  etc,etc i tak możemy wyliczać. I tego właśnie jakoś nie może pojąć cywilizacyjny świat…i znów cieplutko pozdrawiam

  5. Ptak Dodo występował na Mauritiusie.

  6. „zapewne produkcja żywności zostanie zabroniona” – może nie tyle zabroniona, co skanalizowana i kontrolowana. W ciągu ostatnich 30+ lat praktycznie zlikwidowano drobne gospodarstwa rolne, które za brunatnych i czerwonych uzupełniały rynek detaliczny („baba z cielęciną”, „kto handluje ten żyje”). Średnie zostaną również zlikwidowane środkami biurokratyczno-ekonomicznymi (dopłaty, limity produkcji itp.) a ich właściciele skłonieni do pozbycia się ziemi i „zainwestowania” w mieszkania i „lepsze życie” w miastach. I tak zostaną tylko latyfundia być może zarządzane przez ponadnarodowe korpo (jak na Ukrainie). Trzeba obserwować, co się będzie działo koło działek RODOS i rekreacyjnych – bo one w razie czego byłyby źródłem chociaż warzyw.   

  7. ” pani Bogna, germanistka” – ach te germanistki! Trza zbierać na nie materiały, może da się napisać monografię „Rola germanistek w historii Polski XXI w.” (oby nie „… w ostatecznym upadku”!).

  8. BTWSelena… podgryzanie KK jest prowadzone systematycznie, jak gotowanie żaby. Zaczyna się od reklamy seksu pozamałżeńskiego, poprzez poliamorię, dalej przez „swobodne ciupcianie LGBT”, czarne związki międzyrasowe; na związkach międzygatunkowych i najnowszym wynalazku związkach z AI kończąc! Ciepłe pozdrowienia uprzejmie odwzajemniam  😉

  9. Zona Prezydenta RP tez germanistka

  10. Tutaj Mateusz Morawiecki dał wyraz swojemu rozczarowaniu.  https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-glosny-wywiad-m-morawieckiego-mowil-ze-rozumie-decyzje-o-bre,nId,7268973   Czy to na poważnie, czy tylko takie sobie gadanie zawiedzionego polityka?

  11. Już zablokowali dostęp.

  12. Wlasnie, moze to ustawka jak w autorze widmo?

  13. Trochę nie na temat. W Polsce też mieliśmy kogoś takiego: Leopold Unger dziennikarz w „Życiu Warszawy”. Po  68 wyjechał do Brukseli gdzie pracował w „Le Soir” i pisał jako Pol Mathil. Wielokrotnie przyjeżdżał do Polski i był fetowany np. przez KUL.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.