lut 272021
 

Postanowiłem umieścić tu dziś fragment wspomnień Stanisława Karpińskiego, które od przedwczoraj są w naszym sklepie. Jest to bezcenny dokument epoki, ze względu na umiejscowienie autora w międzywojennej hierarchii urzędniczej. Oto przed Państwem dyrektor Banku Polskiego spółki akcyjnej vs urzędnicy odrodzonej ojczyzny.

 

 

3 kwietnia 1927.

Byłem wczoraj na śniadaniu u posła amerykańskiego Stetsona. Wyprawiał je dla ambasadora amerykańskiego w Berlinie, Shurmana, który na krótko zawitał do Warszawy. Przy czarnej kawie rozmawiałem z nim długo, po niemiecku. Pan Shurman wypytywał mnie szczegółowo o pożyczkę, jaką nasz rząd pragnie obecnie zaciągnąć w Ameryce. Otwarcie zaznaczyłem, że warunki bankierów amerykańskich wcale mi się nie podobają, gdyż nie chcą nic dać na potrzebne nam koleje, ani na potrzeby długoterminowego kredytu, natomiast pragną nas uszczęśliwić 70 mil. dol. nieomal wyłącznie na stabilizację naszej waluty. Powiadają, że dopiero jak to będzie zrobione, napłyną nowe pożyczki dla zaspokojenia potrzeb czysto gospodarczych. Nie ukrywałem przed ambasadorem mojej niewiary w obietnice przyszłości i wyraziłem się, że waluta biednej Polski wcale nie potrzebuje bogatego złotego pokrycia. Własnemi wysiłkami wygrzebaliśmy się [już] z największej biedy, gdyż budżet mamy już zrównoważony, a zatem walucie naszej największe niebezpieczeństwo – niedobór Skarbu – nie grozi. Nasze zapasy kruszcowo-walutowe wynoszą już przeszło 350 mil. zł. w złocie, co najzupełniej wystarczy, jeśli tylko pomożemy rozwinąć się przemysłowi i rolnictwu.

Banki amerykańskie tak daleko posuwają swoją troskę o naszą walutę, że z udzielanej pożyczki przeznaczają aż 75 mil. zł. na powiększenie kapitału zakładowego i zapasowego Banku Polskiego, co uważam za zupełnie zbyteczne.

Pan Shurman zgodził się ze mną, że dla kraju biednego pożyczka czysto stabilizacyjna jest za kosztownym zbytkiem.

– A jak się Pan zapatruje na plan reparacyjny w Niemczech?

– Przewiduję dalszą jego rewizję w krótkim czasie – odpowiedziałem.

– A to dlaczego?

– Nie sądzę, aby Niemcy chcieli w ogóle płacić.

Na tę moją uwagę pan ambasador kwaśno się uśmiechnął.

W końcu wypytywał się o stosunki rosyjskie i dziwił się, że przewiduję powrót cesarstwa.

– Czy według Pana i w Niemczech możliwą jest restauracja cesarstwa?

– To Panu ambasadorowi lepiej musi być wiadome.

10 kwietnia.

Fatalne warunki pożyczki amerykańskiej, przyjęte już przez delegatów Rządu (F. Młynarski i prof. Krzyżanowski), mają ulec poważnej zmianie na lepsze. Wdał się w tę sprawę Prezydent Mościcki.

[23 kwietnia.

Święta Wielkanocne żona spędziła na wsi u Hanki, oczekując narodzin wnuka, ja znowu byłem na wsi, w Kotkowie, u brata Jerzego. Było brzydko i zimno: palono w piecach, jak w grudniu. Wróciłem przeziębiony.

W rosyjskiej książce Kiełczewskiego: Poslje uragana – znajduję dość trafną charakterystykę Polaków:

„Mówią że Polacy to Francuzi północy. Główne podobieństwo między niemi w tem się przejawia, że każdy Francuz i każdy Polak rozmiłowany jest w sobie, że pierwszy zakochany jest miłością szczęśliwą i spokojną, drugi miłością wstrząsaną wątpliwościami i zazdrością. Obaj lubią mówić o swych zaletach, ale pierwszy czyni to z rozbrajającą dobrodusznością, która nie pozostawia w rozmówcy ani cienia wątpliwości, drugi z rozdrażnieniem, z góry obrażając się na możliwość niedowierzania lub ironji.”]

3 maja.

Zarówno przedwczorajsze święto robotnicze, jak i dzisiejsze narodowe przeszły bez nastroju świątecznego. Nic dziwnego, bo pierwsze przepojone jest nienawiścią, drugie zakłamaniem, święto narodowe powinno być obchodzone 11 listopada, gdyż ten dzień (kapitulacja Niemiec na froncie francuskim) dał nam niepodległość. [Ale cóż, kiedy ten dzień przywłaszczają sobie nasi legjoniści, którzy będąc w czasie wojny sojusznikami Niemców, nie mają do niego prawa.

Wciąż zimno i dżdżysto. Dobrego urodzaju już być nie może.]

11 maja.

Chociaż na rautach urzędowych staram się bywać jak najrzadziej, jednakże wczoraj musiałem pójść do kardynała Kakowskiego na przyjęcie, urządzane z powodu przybycia prymasa Anglji, kardynała Bourne’a. Jak zwykle, Piłsudski przybył dopiero po Prezydencie. Mnie już wówczas nie było. Trzeba przyznać naszemu duchowieństwu dużą umiejętność uprzejmości, dzięki której przyjęcie odbyło się w dobrym nastroju.

[15 maja.

Wciąż mamy zimna. Wczoraj kilkakrotnie padał śnieg z gradem. Palimy w piecach. Urodzaje będą słabe.]

25 maja.

Władysław Grabski wydał grubą książkę o swoich dwuletnich rządach w Polsce. Nie wątpiłem, że winę za spadek złotego zwali na Bank Polski, nie sądziłem jednak, aby sobie nie przypisał żadnej winy, aby nie przyznał się do żadnego ze swych licznych błędów. [Przecież niewątpliwie jest niepoślednim człowiekiem.] Niestety, upór i miłość własna przygłuszyły w nim widocznie [najprostsze] poczucie sprawiedliwości, gdyż na przestrzeni 370 stronic wszystkich oskarża z wyjątkiem siebie!

Ponieważ w stosunku do Banku Polskiego okazał się już zanadto nieścisły, przeto nie mogłem jego książki pozostawić bez odpowiedzi. W drukowanem Wyjaśnieniu, rozesłanem wczoraj do ważniejszych pism, banków i osób urzędowych niesłuszne twierdzenia Grabskiego zostały sprostowane, mylne zarzuty rzeczowo odparte.

31 maja.

[Staraniem 10-go pułku piechoty z Łowicza wzniesiono na Powązkach nagrobek w miejscu pochowania żołnierzy pułku, poległych w obronie praworządności, w maju ub. r. Napis brzmiał:

Pierwszym obowiązkiem żołnierza jest niezłomne dochowanie wierności, ślubowanej w przysiędze wojskowej. Tu spoczywają żołnierze i t. d.

Przed samem poświęceniem zjawili się na cmentarzu żandarmi wojskowi i zamazali kitem i farbą pierwszy ustęp napisu.

Wreszcie od wczoraj mamy ciepło.

Wielki i usprawiedliwiony w świecie entuzjazm: amerykanin Lindbergh przeleciał Atlantyk ze Stanów do Paryża, nigdzie po drodze nie lądując, w przeciągi 35 godzin!]

Mussolini, przy wnoszeniu do parlamentu włoskiego projektu radykalnej zmiany konstytucji, wygłosił znamienne przemówienie: dziś, dnia 26 maja, grzebiemy uroczyście kłamstwo powszechnego demokratycznego głosowania.

Oczywiście o tem nie wspomniał, że jednocześnie powstało obrzydliwsze kłamstwo, [jako czynnik konieczny rządów dyktatury] towarzyszące rządom partyjnej dyktatury.

7 czerwca.

19-letni rosjanin Kowerda zastrzelił na dworcu kolejowym posła sowieckiego Wojkowa, który podobno był jednym z morderców cara i jego rodziny. Poznałem go na zebraniu u Prezydenta. Robił istotnie wrażenie zakonspirowanego bandyty z romansów kryminalnych.

[Wizytowałem oddział Banku w Płocku. Miasto pięknie położone i korzystnie wyróżnia się od innych czystością.

Na Zielone Świątki jeździliśmy z żoną do Hanki, aby powitać wnuka, który przybył na świat 29 kwietnia.]

12 czerwca.

[Przeziębienie i zgryzoty bankowe osłabiły mnie do tego stopnia, że trzy dni nie opuszczałem łóżka.]

Fatalna pożyczka amerykańska, po półrocznych rozmowach zbliża się do końca. Warunki bardzo upokarzające i ciężkie. Przedwczoraj był u mnie minister Czechowicz z dyrektorem departamentu, Barańskim. Usiłowali wymóc na mnie całkowitą zgodę na wszystkie żądane przez zagranicznych finansistów zmiany statutu Banku Polskiego. Pomimo że byłem chory, nie ustąpiłem w zasadniczych punktach, skutkiem czego obydwaj panowie wyszli rozżaleni, utwierdzając mnie w przekonaniu, że przy rozstrzyganiu spraw państwowych rzadko kiedy decyduje rozsądek.

18 czerwca.

[Szczęśliwie, że Kowerda nie został skazany na śmierć, lecz tylko na bezterminowe więzienie.]

Układy w sprawie nieszczęsnej pożyczki zagranicznej, ciągnące się od pół roku w jak największej konspiracji, zbliżyły się wreszcie do tego punktu, kiedy trzeba było oficjalnie zakomunikować o wszystkiem Radzie Banku. Wczoraj właśnie odczytałem na posiedzeniu Rady t.zw. plan stabilizacyjny, podyktowany przez bankierów amerykańskich, a przez nasz rząd przyjęty. Plan poza dziedziną Skarbu, obejmuje najżywotniejsze interesy Banku, zmienia obieg pieniężny, narzuca Radzie zagranicznego doradcę, tymczasem Rada nie była nawet proszona o wyrażenie swej opinji, czyli że postawiono ją wobec faktu dokonanego; macie przyjąć do wiadomości i uchwalić podyktowane zmiany statutu, bo tego żąda Rząd. Zlekceważona Rada wcale się nie obraziła i wszystko załatwiła zgodnie z wolą Rządu. Jeden tylko Tadeusz Tomaszewski z godnością wystąpił przeciwko podobnemu załatwieniu sprawy, pozostali członkowie albo niesmacznie schlebiali rządowi, albo milczeli, nie chcąc mu się narazić. Nie dość na tem: w tych punktach, które ja starałem się poprawić, nie popierano mnie, wbrew oczywistemu interesowi Banku i Skarbu.

Takie postępowanie nie powinno być dla mnie niespodzianką, bo przecież nigdy nie obiecywałem sobie wiele z urojonej samodzielności i niezależności władz jakiejkolwiekbądź spółki akcyjnej w Polsce. Chociaż staraliśmy się ściągnąć do Rady Banku Polskiego czołowych przedstawicieli życia gospodarczego, jednak wszyscy oni są zależni od Skarbu w mniejszym lub większym stopniu i właściwie niczem się nie różnią od delegatów rządu.

Złe czasy. Pamiętnik Stanisława Karpińskiego z lat 1924 – 1943

 

  15 komentarzy do “Złe czasy. Fragment. Pożyczka amerykańska”

  1. Zdrowia, błogosławieństwa Bożego i powodzenia we wszystkich przedsięwzięciach Panie Gabrielu życzę nie tylko w dniu urodzin.

  2. nie było nam lekko w tym demokratycznym świecie

    … warunki zaciaganych pożyczek emisyjnych były w porównaniu z warunkami uzyskiwanymi przez inne kraje – gorsze…

    dlatego że ; brak zaufania międzynarodowych  kół finansowych, nieufność podsycana przez ośrodek berliński i londyński, obca finansjera narzucała Polsce  bardzo ciężkie warunki transakcji pożyczkowych, rzeczywiste oprocentowanie nieraz dwukrotnie przekraczało oprocentowanie nominalne pożyczek, np pożyczka tytoniowa  realnie oprocentowana była 24 proc, a zapałczana prawie 30 proc. Do 1936 roku i tak spłacano wszystkie zobowiązania emisyjne itd /por. s. 524  dzieje gospodarcze Polski do roku 1939 Mączak, Ihnatowicz Landau/

  3. z tej samej książki

    zagraniczny dług państwa polskiego w okresie międzywojennym składał się z trzech części; z długu polikwidacyjnego, z długów wobec rządów państw obcych oraz z pożyczek emisyjnych

    no i IIRP od razu in statu nascendi została obarczona spłatą

    – na rzecz państw zaborczych za polskie ziemie /ukradzione nam w rozbiorach/, długi sukcesyjne po austro węgrzech  w wysokości 325 mln zł,

    – zobowiązano nas do przejęcia części długów państwowych Austrii Węgier i Niemców

    -do zapłacenia aliantom do Kasy Komisji Reparacyjnej wartości przejętego przez Polskę mienia państwowego Austrii i Niemiec

    – obarczono Polskę taksą wyzwolenia  za ziemie wchodzące przed I WŚ w skład monarchii austrowęgierskiej 9ciekaw że nie było wtedy odszkodowania za bezumowne korzystanie z rzeczy za wykorzystywanie dochodów z galicji przez 123 lata a nawet dłużej  ,

    taką  cenę zapłaciliśmy za to że nas 123 lata wcześniej – rozkradziono

  4. Karpiński znał reguły dyplomacji, więc ministra pełnomocnego Stetsona tytułował posłem, podczas gdy ambasada amerykańska w Warszawie podaje na swych stronach, że Stetson był ambasadorem. Jest to sprzeczne z tym, co podaje archiwum Departamentu Stanu, a także sprzeczne z doniesieniami wolnej prasy amerykańskiej, że podniesienie rangi przedstawicielstwa wymagałoby podwyższenia pensji Stetsona z 10 tys. do 17,5 tys. USD rocznie, a na wzrost wydatków potrzebna by była decyzja Kongresu.

    Skąpi Jankesi

  5. ciekawe,  czy w ostatniej kadencji starczyło z pensyjki na waciki dla niedawnej ambasadorki,

    a tak swoją drogą 7 tys dolarów różnicy dla  Stetsona mogło stworzyć sytuację że nas nie lubił minister pełnomocny,

    taki dowcip z Dzikiego Zachodu /o różnicy zarobków/

    w saloonie do szeryfa przybiega kelnerka i skarży się pokazując pijanego mężczyznę, że ten pijany kowboj przy barze,  proponuje mi noc za 5 dolarów

    szeryf wzrusza ramionami

    po chwili druga kelnerka skarży się szeryfowi na to samo, ale już wymienia kwotę 10 dolarów,

    więc szeryf zdziwiony pyta kelnerek to o co wam chodzi o te 5 dolarów różnicy. ?

    tyle zrozumiał szeryf

  6. „Ale cóż, kiedy ten dzień przywłaszczają sobie nasi legjoniści, którzy będąc w czasie wojny sojusznikami Niemców, nie mają do niego prawa.” czy z tej sugestii można wysnuć wniosek, że szczera niechęć Niemców do sanacji i Piłsudskiego ( zwłaszcza ślepa wściekłość i zawziętość hitlerowców w czasie okupacji) wzięła się z niedotrzymania jakichś wspólnych wcześniejszych ustaleń sięgających I WŚ, czego kulminacją był polsko-brytyjski pakt sojuszniczy z 1939r?  Oszałamiające sukcesy wojsk cesarskich na wschodzie, tylko do pewnego stopnia można tłumaczyć słabym wyszkoleniem carskiej armii czy ewidentną dywersją jej oficerów pochodzenia niemieckiego takich jak Paul von Rennenkampf. Wszak spokój na zapleczu jest niemniej ważny.

  7. nie wiem, myślę że przeczytanie 'Pożogi’  trochę ułatwi zrozumienie paradoksów frontu wschodniego, przynajmniej część tych spraw .

    taki  paradoks, że część armii niemieckiej po I WŚ pozwoliliśmy wyewakuować bez strat po ich stronie. W zamian za tamtą zgodę na ewakuację,  20 lat później żołnierze awansowani do kadry oficerskiej okazali nam wzmożona wściekłość , oni pamiętali że raz im się nie udało zrobić marszu na wschód.

    po 1939 miało im się udać, a skuteczność zwiększyli przez palenie w stodołach i krematoriach   /ta wściekłość i zawziętość/

  8. Błogosławieństwa Bożego,czułej opieki Maryi,wstawiennictwa św.Gabriela Possenti,wypełnienia woli Bożej w Twoim życiu w dniu urodzin i imienin 🙂

  9. Na Berlin Ameryka nie pożałowała i wysłała tam na ambasadora doświadczonego dyplomatę, który już jako student przeleciał przez 12 znanych w świecie uniwersytetów. Jego żona zachowała się tak sobie, bo na organizowanej przez siebie berlińskiej loterii dobroczynnej wygrała maszynę do szycia i zamiast ją oddać do puli oświadczyła, że przyda się, gdy jej mąż straci pracę.

  10. Problemy gospodarcze Drugiej Rzeczypospolitej s. 293

    Wlk Brytania rządziła w Komitecie Finansowym Ligi Narodów a Londyn chciał osłabić Francję odbudowując  silne Niemcy. Wlka Brytania aby zapewnić Niemcom warunki ekspansji gospodarczej na wschód starała się więc podporządkować im Polskę. stad przyjęcie pożyczki brytyjskiej związane było z niebezpiecznymi warunkami politycznymi np. redukcją potencjału wojskowego czego domagał się bawiący w Warszawie angielski doradca finansowy Hilton Young.

    to tłumaczy dlaczego Grabski jako realista nie budował swoich reform na pożyczkach zagr.

  11. z ksiązki Grabskiego 'Myśli o Rzeczypospolitej  s. 120, wśród specjalistów popierał moje poglądy tylko jeden Karpiński było to też główną przyczyną dla dla której postawiłem go następnie na czele Banku Polskiego.

    W dniu 25 stycznia ustawa banku została ogłoszona w Dzienniku Ustaw,  kapitał Banku określono na 100 mln zł polskich i kapitał miał być złożony przez społeczeństwo  z małym udziałem rządu i tak zebrano kasę w procentach było to tak;

    od urzędników i wojska i zawodów wolnych 21 proc.od ludzi z przemysłu – 35 proc, od rolników – 8 proc., pracownicy  banków – 11 proc , handel -10 proc.

    rząd 1 procent

  12. Widocznie wiedziała coś więcej niż inni…

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.